Strony

wtorek, 7 lutego 2017

[77] FILMOWO: Sekretne życie zwierzaków domowych

Tytuł oryginału: The Secret Life of Pets

Reżyseria: Chris Renaud, Yarrow Cheney

Scenariusz: Cinco Paul, Ken Daurio, Brian Lynch 

Gatunek: Animacja, Komedia

Czas trwania: 1 godz. 30 min.

Premiera: 23 września 2016 (Polska), 18 czerwca 2016 (świat)

Produkcja: Japonia, USA

Obsada: Louis C.K. (Max - głos), Eric Stonestreet (Duke - głos), Kevin Hart (Snowball - głos), Jenny Slate (Gidget - głos), Lake Bell (Chloe - głos)/Tomasz Borkowski (Max - głos polski dubbing), Jakub Wieczorek (Duke - głos polski dubbing), Paweł Krucz (Tuptuś - głos polski dubbing),  Agnieszka Mrozińska (Bridget - głos polski dubbing), Zofia Zborowska (Chloe - głos polski dubbing)

Ocena: 7/10

Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co robi twój zwierzak domowy, gdy ty wychodzisz z domu na przykład do pracy, czy szkoły? Pewnie myślałeś, że po twoim odejściu snuje się on z kąta w kąt, od czasu do czasu podejdzie do swojej miseczki, by wziąć coś na ząb, albo zwyczajnie śpi przez cały czas. A może byłeś pewien, że cały czas robi to samo, co robił w trakcie twojego wyjścia - na przykład czeka cierpliwie pod drzwiami, aż wrócisz. Jeśli byłeś przekonany, że tak właśnie jest, to niestety, mój drogi przyjacielu, muszę ci uświadomić, że bardzo mocno się myliłeś!

Życie Max'a dotychczas było po prostu bajką - miał wspaniałą właścicielkę, którą kochał nad życie i która jego kochała równie mocno, zawsze mógł liczyć na miskę pełną jego ulubionych przysmaków, no i te wspaniałe spacery po Manhattanie! Czego chcieć więcej? Niestety, gdy pewnego dnia, Katie przyprowadza do domu nowego psa, życie Max'a przemienia się w koszmar. Psiak postanawia zrobić wszystko, by pozbyć się intruza, niestety przez to obydwoje wpadają w nie lada tarapaty.


Od kiedy tylko po raz pierwszy widziałam zwiastun Sekretnego życia zwierzaków domowych wiedziałam, że koniecznie muszę obejrzeć tą animację. Osobiście uwielbiam oglądać przeróżne filmy animowane, jednak uważam, że co raz więcej powstaje bardzo przeciętnych produkcji, przez co ciężko znaleźć jakiś na prawdę świetny film. Po zwiastunie spodziewałam się na prawdę świetnej i bardzo zabawnej komedii z uroczymi zwierzakami w roli głównej, jednak teraz jestem tą pozycją raczej mocno rozczarowana, gdyż spodziewałam się czegoś kompletnie innego.

Jak wspomniałam wyżej, głównym bohaterem całej animacji jest tak naprawdę Max, wokół którego kręci się cała historia. Gdy jego właścicielka Katie przyprowadza do domu bezdomnego psiaka imieniem Duke, wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Duke nie dość bowiem, że jest po prostu ogromny i góruje nad Maxem bardzo mocno, to dodatkowo chce zrobić wszystko, by być jedynym ulubieńcem nowej pani. Choć początkowo wszystko idzie po jego myśli, to jednak Max postanawia zawalczyć o swoje cztery kąty. To jednak tak na prawdę tylko początek całej historii. Wkrótce obydwaj bohaterowie wplątują się w na prawdę poważne tarapaty i muszą zmierzyć się z najniebezpieczniejszym zwierzakiem na Manhattanie - z Tuptusiem.


Powiem szczerze - cała historia nie za bardzo mi się spodobała. Jakoś nie przemawia do mnie to, co twórcy postanowili przedstawić w tej animacji. Przez większą część produkcji tak na prawdę zerkałam wciąż na zegarek sprawdzając, ile jeszcze pozostało mi do końca. Czasem znalazły się i takie fragmenty, które w jakimś stopniu mnie zainteresowały (w szczególności te, podczas których grupa przyjaciół Maxa postanowiła wyruszyć na poszukiwania przyjaciela, albo moja ulubiona scena, w której Bridget poznaje Tyberiusza - no po prostu uwielbiam!). Jednak większość tak na prawdę mnie nudziła. 

Dużym plusem Sekretnego życia zwierzaków domowych są niewątpliwie jego bohaterowie, jednak tylko niektórzy. Moimi faworytami są tutaj w szczególności: Max, Bridget, Chloe oraz Tyberiusz. To właśnie oni spodobali mi się najbardziej i dzięki nim udało mi się dotrwać do końca animacji. Dzięki właśnie tym postaciom film ten podobał mi się chociaż w jakimś stopniu i podejrzewam, że gdyby ich zabrakło, zrezygnowałabym z tej animacji już na samym początku. Największą niechęć żywię natomiast do królika Tuptusia. Kompletnie nie spodobała mi się jego postać, wręcz przeciwnie - mogę śmiało powiedzieć, że działa mi ona na nerwy. Szczerze nie mam zielonego pojęcia, co kierowało twórcami animacji podczas kreowania właśnie tego bohatera. Myślę, że nawet jeśli przyjąłby on postać jakiegoś innego zwierzęcia i tak by mi się nie spodobał. Przez niego film ten oglądało mi się o wiele gorzej.


Jeśli o mnie chodzi jestem bardzo rozczarowana tą animacją, Oczekiwałam, że otrzymam bardzo zabawną i wciągającą produkcję, tym bardziej, że pracowali nad nią twórcy Minionków, jednak bardzo mocno się rozczarowałam. Bardzo ciężko jest mi znaleźć tutaj jakieś plusy, które przekonałyby mnie do ponownego obejrzenia filmu, za to minusy mogłabym wskazać praktycznie od zaraz. Szkoda, że twórcom nie udało się wykorzystać całego potencjału tej historii i jej bohaterów, gdyż myślę, że można by z tego stworzyć o wiele lepszą propozycję. 

Ja jestem na nie i jak dla mnie jest to jedno z największych filmowych rozczarowań, jakie ostatnio przeżyłam. Raczej nie wrócę już do tej historii (chyba, że z nudów, lub kiedyś ujrzę ją w telewizji i nie będę miała nic innego do roboty) - myślę, że i tak straciłam na nią i tak za dużo czasu. Z tego co widziałam, planowane jest stworzenie drugiej części filmu (co dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe), jednak tym razem zastanowię się dwa razy, zanim się za niego zabiorę.


4 komentarze:

  1. O! Oglądałam! Nie miałam jednak względem tego filmu wielu oczekiwań, więc nie czuję się rozczarowana. Ot, taka produkcja, której nawet bym nie zaczęła gdyby nie brat, który chciał to obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie dużo od tego filmu oczekiwałam i w sumie niepotrzebnie, bo bardzo się zawiodłam :(

      Usuń
  2. Generalnie bajkę wspominam całkiem nieźle, ale niektóre teksty uważam, że nie powinny znajdować się w animacji dla dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak znalazło by się kilka takich przykładów :)

      Usuń

Drogi czytelniku!
Twoja opinia jest dla mnie ważna. Tak więc zostaw po sobie jakiś ślad - tobie zajmie to tylko chwilę, a mi sprawi ogromną przyjemność i satysfakcję, że moja praca nie idzie na marne!
Katherine Parker