niedziela, 9 kwietnia 2017

[156] Fobos. Tom 2


Tytuł oryginału: Phobos2
Autor: Victor Dixen
Cykl: Fobos
Tom: 2
Ilość stron: 512 stron
Wydawnictwo: Moondrive, Otwarte
Ocena: 6/10

Lot statkiem Cupido trwa, ale Léonor i pozostali uczestnicy programu Genesis już wiedzą, że zostali oszukani - na Marsie będą w stanie przetrwać zaledwie kilka miesięcy. W wyniku buntu załogi transmisja reality show zostaje przerwana, a Serena, której zależało tylko na wzbogaceniu się, musi zacząć działać, by ratować swoją reputację.

Tymczasem zbliża się moment ujawnienia Listy Serc. Uczestnicy dowiedzą się, czy ich uczucia zostały odwzajemnione. Najważniejsza decyzja jednak wciąż przed nimi: wylądować czy spróbować wrócić na Ziemię? Jedno jest pewne - łatwo się nie poddadzą.
[opis pochodzi z okładki książki]

Na drugi tom Fobosa czekałam z naprawdę wielką niecierpliwością. Gdy sięgałam po pierwszy tom nie spodziewałam się, że taka tematyka tak bardzo może mi się spodobać - z reguły sięgam po powieści przedstawiające głównie rzeczywistość, gdyż najzwyczajniej w świecie nie przemawia do mnie idea tych wszystkich fantastycznych elementów. Jednakże, jak wspominałam o tym w recenzji Fobos, autorowi udało się zainteresować mnie w tak wielkim stopniu, że na prawdę bardzo mocno spodobała mi się idea przedstawiona w jego książce. W pierwszym tomie spotkałam się z na prawdę intrygującym zakończeniem, przez co cały ten czas ciekawiło mnie, jak dalej potoczy się akcja. Jednakże teraz, gdy jestem już po lekturze drugiego tomu Fobosa nie jestem do końca pewna, czy to moje wyczekiwanie się opłacało.

Druga część serii zaczyna się w momencie, gdy załoga statku Cupido dowiaduje się, że ich podróż marzeń, to tak na prawdę droga do pewnej śmierci. Cieszę się, że autor zaczął historię w dokładnie tym samym momencie, w którym zakończyła się jej poprzedniczka - nie cierpię, gdy autorzy stosują w swoich powieściach takie przeskoki w fabule, dlatego bardzo mocno cieszę się, że tutaj mnie to nie spotkało. Jednakże początkowe rozdziały, właśnie te, podczas których bohaterowie musieli zadecydować, co się stanie z ich przyszłością, strasznie mi się dłużyły... Niby była to tylko mała część całości, jednakże myślę, że autor zdecydowanie za mocno się na nich skupił, zamiast iść naprzód. Później było już troszkę lepiej, jednakże w książce jest na prawdę dużo takich momentów - zaowocowało to tym, że całość czytało mi się na prawdę długo i chociaż byłam ciekawa, co będzie dalej, koniec końców modliłam się o to, żeby to był już koniec.

Bardzo nie podobały mi się również liczne dialogi, które w książce wykreował autor - a już w szczególności te, w których bierze udział Serena, lub najgorszy ze wszystkich, kiedy trwa ceremonia zaślubin zawodników i prowadzący wszystko duet. Ten ostatni był tak sztuczny, że czytając nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy też wręcz przeciwnie płakać... Gdy podczas czytania przedrzeźnia się wypowiedzi bohatera to znak, że coś z tym wszystkim jest nie tak... Gdy tak teraz sobie myślę, mam ważenie, że autor bardzo mocno obniżył swoje loty... Owszem, w pierwszej części serii również było kilka wad, które dość mocno kuły w oczy, jednakże tutaj przeszedł on sam siebie. Miejscami wydawało mi się, jakby pisał to wszystko wyłącznie pod publikę, a tak na prawdę nie miał pomysłu, co zrobić z tymi momentami, gdzie daje się czytelnikowi odpocząć od głównych wątków.

Wracając jednak na chwilę do samej fabuły, to koniec końców jestem z niej nawet zadowolona - mam tu jednak na myśli te główne wątki dotyczące tylko i wyłącznie tego, co dzieje się na Marsie i co tyczy się głównych bohaterów. Tak, jak w pierwszym tomie jest tutaj jednak bardzo dużo pobocznych elementów, ale niektóre z nich były moim zdaniem mocno przesadzone lub zwyczajnie niepotrzebne. Nie chcę oceniać wszystkiego krytycznie, bo jednak cały czas mam nadzieję, że może w finałowym tomie wszystkie zagadki się rozwikłają, jednak jak na razie myślę, że autor po prostu przedobrzył...

Wydawać by się mogło, że jestem bardzo mocno rozczarowana drugim tomem Fobosa i muszę przyznać, że po części jest to prawda. Jestem zawiedziona tym, w jakim kierunku to wszystko się potoczyło, jednak jak już wspomniałam wcześniej, mam nadzieję, że dalej to wszystko się wyjaśni i że autor troszeczkę się ogarnie i później będę mogła poznać na prawdę dobre zakończenie. Tak więc mimo iż jestem rozczarowana, to cieszę się, że mogłam poznać dalsze losy dwunastki pionierów i z ciekawością będę wyczekiwać kolejnego już tomu serii.

FOBOS:
fobos. tom 1 | fobos. tom 2 | fobos. tom 3

Za możliwość zapoznania się z książką, bardzo serdecznie dziękuję Moondrive Shop. Tam też możecie kupić swój własny egzemplarz książki!


8 komentarzy :

  1. Szkoda, że tom drugi nie trzyma poziomu pierwszego- kiedyś bardzo chciałam przeczytać tę książkę, teraz niby też chcę, ale już trochę mniej :) I nie podoba mi się to numerowanie: :Fobos 2", czy nie można było inaczej zatytułować książki? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wielka szkoda :( Ale mimo wszystko w wolnej chwili daj szansę tej serii (może akurat tobie te niektóre wady nie będą przeszkadzać ;) ).

      Usuń
  2. Ojej, a jak dla mnie drugi tom był równie dobry, nawet lepszy od poprzedniego. Sztuczny ton wydawał mi się celowy! Cała powieść jest właśnie sama w sobie sztuczna i nienaturalna. Cóż, szkoda. Mnie znowu inne rzeczy się nie podobały: choćby "idealne" miłości oraz (spoiler) fakt, że nikt z nich seksu nie uprawiał. Wydawało mi się, że ten zakaz będzie stanowił problem. Nie wiem, być może ja inaczej po prostu żyję, ale spodziewałam się, że przynajmniej niektórzy bohaterowie będą się temu sprzeciwiać. (koniec spoilera) Poza tym podobało mi się i mimo wad darzę tę serię wieelką sympatią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn zdaję sobie sprawę z tego, że Serena celowo ukazana była tak sztucznie w końcu taka była jej postawa, której inni nie dostrzegali, tylko pionierzy. To byłabym nawet w stanie znieść, ale jak wspomniałam ten moment podczas ceremonii zaślubin.... Jak dla mnie tej sztuczności było tutaj zdecydowanie za dużo. A co do tego zakazu to również spodziewałam się, że jednak niektórzy z bohaterów się wyłamią i szczerze mówiąc zabrakło mi tu tego (przez to całość wydała mi się być jeszcze bardziej sztuczna...) :/

      Usuń
    2. To właśnie o to chodziło, żeby tam było sztucznie. :D Wielbione gwiazdeczki były sztywne niczym kije od szczotki, a cała ceremonia kontrolowana nawet co do pojedynczych słów wypowiadanych przez prowadzących, narrator nawet to podkreślał kilka razy.

      Mi drugi tom się podobał i to bardzo. ;) Z niecierpliwością czekam na trzecią część. Fakt, ta zgodność co do zakazów była podejrzana, ale z drugiej strony - mieliśmy wgląd tylko do Leonor, więc kto wie, co tam się wydarzyło u innych? Autor lubi zaskakiwać, więc jeszcze różne rzeczy mogą wyjść w kolejnym tomie. No i ta miłość nie taka idealna, bo trochę tam jednak było - agresja, chorobliwa zazdrość itd. ;D

      Usuń
    3. Sama nie wiem, dla mnie to już była zbyt wielka przesada. Rozumiem, że autor chciał ukazać całą tą sztuczność programu, ale jak dla mnie zdecydowanie przegiął :/

      Usuń
  3. Ach te syndromy drugiego tomu, nie zawsze kolejne odsłony serii spełniają nasze oczekiwania, a szkoda.
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często jest też tak, że drugi tom to kompletne dno i taka przysłowiowa "zapchaj dziura", a ostatni okazuje się być równie dobry jak ten pierwszy :)

      Usuń

Drogi czytelniku!
Twoja opinia jest dla mnie ważna. Tak więc zostaw po sobie jakiś ślad - tobie zajmie to tylko chwilę, a mi sprawi ogromną przyjemność i satysfakcję, że moja praca nie idzie na marne!
Katherine Parker

Copyright © 2014 About Katherine
Designed By Blokotek