piątek, 18 września 2020

Chciejka 📚 | wrzesień w zapowiedziach 2020

Co takiego wydawnictwa przygotowały dla nas we wrześniu?

Zapraszam was na Chciejkę, czyli mój przegląd premier i zapowiedzi wydawniczych!




Ostatnią chciejkę prezentowałam wam dokładnie we wrześniu rok temu, więc to dobry moment, żeby razem z wami popodziwiać nowości, które zaprezentowały nam na ten miesiąc wydawnictwa. A jest tego na prawdę sporo! Różnorodność gatunków jest na prawdę spora, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Tak więc prezentuje się wrześniowa CHCIEJKA, czyli moje zestawienie najbardziej interesujących premier i zapowiedzi wydawniczych!


TRZYMAJCIE PORTFELE W GOTOWOŚCI! I pamiętajcie, że wpis ten czytacie na własną odpowiedzialność 😂

_______________________________________



THE GAME | lucia vaccarino, davide morosinotto| wydawnictwo akapit press | 01.09.2020


Cece nie jest zadowolona z przymusowej przeprowadzki do swej matki. Od dawna nie ma z nią kontaktu i jest dla niej obca. Ojciec rozpoczyna pracę w Ameryce, więc dziewczyna trafia do małego miasteczka, które nie ma do zaoferowania żadnych rozrywek. Jego mieszkańcy znają się od dziecka, i oczywiście wszyscy o wszystkim wiedzą.   Ten spokój i zwyczajność są jednak pozorne.  Dziewczyna zauważa, że w szkole zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Niektórzy posuwają się do głupich żartów, które zahaczają o przemoc.  Nagle Cece u wielu uczniów zauważa dziwną bliznę. Dowiaduje się również o pewnej grze, w którą gra sporo osób. Czy blizna, gra i dziwne zachowania mają ze sobą coś wspólnego?  Niektóre gry nie są zabawne. W niektórych dzieją się straszne rzeczy. A niektórym… trzeba zmienić zasady, by przeżyć.


_______________________________________



NAJGŁOŚNIEJ KRZYCZY SERCE | martyna senator| wydawnictwo we need ya | 02.09.2020


Martyna Senator, ulubiona autorka nastolatków i młodych dorosłych, stworzyła powieść, o której będziecie pamiętać przez długie tygodnie. Nina jest młodą i wrażliwą dziewczyną, a ponad wszystko kocha taniec. Jej na pozór idealne życie z dnia na dzień zamienia się w koszmar. Kacper próbuje wmieszać się w tłum i zniknąć. Kiedyś miał wszystko, teraz za wszelką cenę chce po prostu przetrwać. Ta poruszająca książka o gniewie, nieuzasadnionej nienawiści, przemocy w szkole i hejcie otwiera oczy na zdarzenia, które mogą dotyczyć każdego z nas. Zdarzenia, o których trudno będzie zapomnieć.


_______________________________________



DRACUL
| dacre stoker, j.d. barker | wydawnictwo czarna owca | 02.09.2020


Dla tych, którzy wiedzą, że potwory istnieją naprawdę.

Rok 1868. Bram Stoker przygotowuje się do starcia z nieludzką bestią. Uzbrojony w lustra, krzyże, wodę święconą i broń, czeka na atak. To będzie najdłuższa noc w jego życiu. Zdeterminowany, by opowiedzieć światu o swoich przeżyciach, młody Bram spisuje wydarzenia, które doprowadziły go do tego miejsca. Osamotniony snuje niesamowitą narrację sięgającą jego dziecięcej choroby, tajemniczej cioci Ellen i rzeczy, których przez lata nie potrafił wyjaśnić. Niewiarygodne historie, które kiedyś włożyłby między bajki, okazały się prawdą.


"Dracul" to porywający od pierwszych stron powrót do korzeni gotyckiego horroru. Dacre Stoker, potomek twórcy "Draculi", oraz J.D. Barker, autor bestsellerowej "Czwartej małpy", ożywiają jeden z popkulturowych fenomenów, tworząc nową, przejmującą opowieść.


_______________________________________



HURT COMFORT
| weronika łodyga | wydawnictwo young | 02.09.2020


Artur ma osiemnaście lat i nie wie jeszcze wielu rzeczy. Nie wie, jak zacząć rozmowę z własnym ojcem, gdzie przebywa obecnie jego matka, jakie oczekiwania ma wobec niego koleżanka z klasy i dlaczego Magda, jego przyjaciółka, na siłę próbuje go swatać. Nie wie też, jakim cudem uda mu się zdać maturę z polskiego, skoro nadal myli romantyzm z oświeceniem, a parabola to dla niego wyłącznie wykres funkcji kwadratowej. Za to świetnie wychodzi mu udawanie głuchego, gdy w autobusie zaczepi go ktoś obcy, a to już dobry początek.


Janek wie, czego chce od życia. I nie jest to zaliczenie matury z matematyki, chociaż z pewnością by nie zaszkodziło. Chce brata, który nie ignoruje jego istnienia, mniej żenujących rodziców, a także youtuberów, którzy wrzucają filmiki regularnie i zawsze na czas. I mniej zmechaconych swetrów, tak przy okazji. Przede wszystkim chciałby jednak zwrócić na siebie uwagę jakiegoś miłego chłopaka. Najlepiej takiego, który w autobusie udaje głuchego i wcale nie wydaje się miły.


_______________________________________


MÓJ SZEF | melissa darwood | wydawnictwo melissa darwood | 13.09.2020


Cięte riposty, skrywane pożądanie, namiętny seks. Romans biurowy, który rozpali Twoje zmysły, rozmiękczy serce i rozbawi do łez.

Mówi się, że nie szata zdobi człowieka, a jednak spora grupa kobiet z mojego działu ma odmienne zdanie. Uważają, że mój szef wygląda niczym senne, mokre marzenie. Fakt, jest wkurzająco przystojny i irytująco inteligentny, do tego zawsze zjawia się w firmie w nienagannie skrojonym garniturze, pod krawatem i z zegarkiem za miliony monet. Perfekcyjny boss wyjęty z okładki magazynu „Businessman”.

Niestety to tylko pozory. Już pierwszego dnia w pracy zorientowałam się, że jest zimnym draniem z kalkulatorem zamiast serca. Po tygodniu wyszło na jaw, że jest również bezwzględnym, wymagającym, pedantycznym i sztywnym jak kij od szczotki szefobotem! Nie znoszę go! I mojej pracy też! Codziennie zaciskam zęby i robię to, za co mi płacą – analizy, wykresy, zestawienia. Oraz to, za co mi nie płacą – tyranie po godzinach i złorzeczenie na przełożonego.

Ale mam plan. Pokręcę się w tym korpowrotku jeszcze przez kilka miesięcy, odłożę zarobione pieniądze na własny biznes i odchodzę. I nie chcę już nigdy więcej widzieć mojego szefa!

Jeden wieczór spędzony z nim sam na sam w biurze sprawia jednak, że nieoczekiwanie zmieniam o nim zdanie. Pytanie tylko, czy słusznie?

_______________________________________


BEZLUDNA WYSPA | m.a. bennett | wydawnictwo media rodzina | 16.09.2020

Trzymająca w napięciu współczesna wariacja na temat klasyki – "Władcy much". Grupa słabo zgranych ze sobą nastolatków zostaje zmuszona do walki o przetrwanie na bezludnej wyspie.

Link dopiero co przeprowadził się z Ameryki i nie jest mu łatwo za-aklimatyzować się w prestiżowej szkole z tradycjami Osney. Kto mógł się spodziewać, że trzeba będzie zrozumieć tak wiele dziwacznych tradycji? I co to za szkoła, w której o hierarchii wśród uczniów decyduje czas przebieżki wokół szkolnego boiska – nawet jeśli to niezwykle stare boisko? Osiągnąwszy najgorszy od wielu lat wynik w tej konkurencji, Link od razu staje się pośmiewiskiem całej szkoły. Niektórzy uczniowie szczególnie się zawzięli, żeby uprzykrzyć mu życie...

Kiedy pojawia się pomysł wylotu na szkolną wycieczkę, Link uważa, że nie mogłoby go spotkać nic gorszego niż spędzenie wolnego czasu ze swoimi prześladowcami. Kusząco brzmi ultimatum rodziców: będzie mógł opuścić szkołę Osney – na zawsze – tylko wtedy, gdy weźmie udział w tym wyjeździe. Link decyduje się zacisnąć zęby i jakoś przetrwać te kilka dni. Jednak ta wycieczka będzie wymagać szczególnego rodzaju wytrzymałości. Mówi się, że żaden człowiek nie jest samotną wyspą – ale co się stanie, jeśli na takiej wyspie wyląduje grupa nastolatków, którzy nie żywią do siebie szczególnej sympatii? Kiedy dokuczy im upał, głód i pragnienie, wszyscy pokażą swoją prawdziwą twarz. I wtedy zaczyna się prawdziwa rozgrywka.

_______________________________________


JA, DIABLICA | m.a. bennett | wydawnictwo media rodzina | 16.09.2020
 
Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamordowana, zaczyna nowe życie. Dosłownie. Trafia do piekielnego Los Diablos, gdzie dostaje intratną posadę diablicy. Nie potrafi pogodzić się ze swoją przedwczesną śmiercią, dlatego ciągle wraca na ziemię. Postanawia też zawalczyć o miłość swojego życia i... wybrać między przystojnym diabłem Belethem a śmiertelnikiem Piotrem.






_______________________________________ 
 
PRAWIE JAK GWIAZDA ROCKA | matthew quick | wydawnictwo bukowy las | 16.09.2020 RECENZJA 👉<klik>
 
Amber Appleton ma siedemnaście lat i mieszka z mamą i psem w szkolnym autobusie. Mimo trudnej sytuacji życiowej ta niepoprawna optymistka, samozwańcza Księżniczka Nadziei, nie tylko sama się nie poddaje, ale też chętnie pomaga potrzebującym pomocy. Czy uda jej się ocalić radość i nadzieję także w obliczu tragicznych wydarzeń?
 
Świat jest dla Amber sceną, a ona jest prawie jak gwiazda rocka: bez domu, bez grosza przy duszy, za to z ogromnymi pokładami energii, którą dzieli się z innymi. Jej występ nie pozostawi nikogo smutnym ani obojętnym.
 
Inspirująca, niezwykle pozytywna i mądra książka o dorastaniu i nadziei, która pozwala pokonać przeciwności losu.„Prawie jak gwiazda rocka” to jedna z bestsellerowych powieści dla młodzieży Matthew Quicka, znanego i lubianego autora „Poradnika pozytywnego myślenia”, na podstawie którego powstał oscarowy film
 
Kolejną ekranizację książki Quicka, w gwiazdorskiej obsadzie właśnie przygotowuje Netflix. Światowa premiera filmu zapowiadana jest na koniec tego lata, sierpień-wrzesień 2020. 


_______________________________________

 
HONOR CODE. WBREW JEJ WOLI | kiersi burkhart | wydawnictwo bukowy las | 16.09.2020

Pamiętaj, tajemnice szkolnej społeczności to świętość…
 
Świetnie poprowadzona narracja, powieść poruszająca mocny temat gwałtu z naprawdę zaskakującym zaskoczeniem.
 
Sam wie, jaką jest szczęściarą, gdy dostaje się do Elitarnej Edwards Akademii. Dziewczyna marzy o tym, by w przyszłości dostać się na Harvard i jest gotowa zrobić wszystko, aby dopasować się do elitarnego towarzystwa z nowej szkoły i odnieść tam sukces. Jest gotowa na poświęcenia i upokorzenia, aby tylko utrzymać się w szkole. W końcu dowiaduje się, że cena za to jest bardzo, bardzo wysoka. Czy warto mimo to ją zapłacić? Czy i jak można się przeciwstawić zmowie milczenia i sekretom szkolnej społeczności, kiedy zostaje już tylko walka o honor i godność.

_______________________________________
 
 
LANDON & SHAY | brittainy c. cherry | wydawnictwo filia | 23.09.2020
 
Dawno temu zakochałam się w chłopaku. Pięknym, choć borykającym się z trudami życia.
 
Niektórzy ostrzegali mnie przed rozwijaniem tych uczuć, ale nie słuchałam. Byliśmy młodzi, słabi, głupi. I niebezpiecznie zakochani, ale zupełnie się tym nie przejmowaliśmy. Swoje uczucia owinęliśmy tajemnicą. Dzieliliśmy tylko skradzione chwile.
 
Wszystko układało się perfekcyjnie i miało trwać wiecznie, aż pewnego dnia nasze życie na zawsze się zmieniło.
 
Chłopak, którego kochałam, stał się gwiazdą Hollywood.
 
Jego kariera rozkwitła, podczas gdy moja utknęła w martwym punkcie. Odnosił sukcesy, a mnie spotykały porażki. Realizował się, a moje marzenia pozostały niespełnione.
 
Przestaliśmy do siebie pasować. W bajkach miłość zawsze zwycięża, jednak w prawdziwym życiu jest głównym powodem upadania imperiów.
 
Zawsze wiedziałam, że moja historia wiąże się z Landonem. To on był moim wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. Jedyny problem tkwił w tym, że ja chyba nie występowałam w jego opowieści.

_______________________________________

 
PRZERAŻAJĄCE CHOROBY I ZABÓJCZE TERAPIE, CZYLI HISTORIA MEDYCYNY, JAKIEJ NIE ZNAŁEŚ | jonathan j. moore | wydawnictwo znak | 30.09.2020
 
Odcięte nogi, drobno posiekane kończyny, puszczanie krwi… Tak kiedyś wyglądała medycyna!
 
W dawnych wiekach chorzy znajdowali się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Dziwaczne kuracje powodowały u nich jeszcze większe cierpienia niż same choroby i często okazywały się zupełnie nieskuteczne. Ówczesne metody leczenia były raczej efektowne niż efektywne. Stosowanie wywarów ze zmielonej czaszki, świeżej krwi młodzieńców czy śmierdzących odchodów to tylko niektóre z dawnych metod uśmierzania różnych dolegliwości. Dzisiaj na wspomnienie o nich włos się jeży na karku!
 
Kiedyś każda recepta opierała się na szalonych przesądach i bezsensownych domysłach. Przykłady? Wierzono, że koklusz można wyleczyć, pijąc wodę z czaszki biskupa, picie końskiego nasienia miało wpływać korzystnie na płodność kobiety, a lekarstwem na brodawki miało być dotknięcie płaszcza mężczyzny, który nigdy nie widział swojego ojca.
 
Choroby były utrapieniem nie tylko dla pojedynczego człowieka, ale także dla całych społeczności. Wiele ze schorzeń zmieniło bieg historii.  W jaki sposób tyfus pomógł pokonać Napoleona? Dlaczego podagra zapewniła Stanom Zjednoczonym niepodległość? Czy zaburzenia psychiczne Joanny d’Arc przechyliły szalę zwycięstwa w wojnie z Anglią?
 
Książka bez skrupułów opisuje najbardziej przerażające i bolesne choroby występujące na przestrzeni dziejów. Przedstawia również dziwaczne i zatrważające metody ich leczenia. To historia pełna wijących się pasożytów, pękających krost i gnijących kończyn. Tylko czytelnicy o mocnych nerwach i dobrym zdrowiu będą w stanie tę książkę przeczytać!

_______________________________________


SKALPEL | judy melinek, t.j. mitchell | wydawnictwo filia | 30.09.2020
 
Najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Ciało nigdy nie kłamie.
 
Dla młodej lekarki medycyny sądowej, doktor Jessie Teski, miał to być świeży start. Nowa praca w nowym mieście. Ucieczka od jej mrocznej przeszłości. Zamiast tego mierzy się z przerażającym odkryciem, gdy okazuje się, że za sprawą związaną z przedawkowaniem opioidów kryje się coś o wiele straszniejszego.
 
Przełożeni Jessie naciskają na nią, by zamknęła sprawę, ale gdy na jej stole ląduje więcej ciał, odkrywa związek między zgonami. Autopsja znaczy „zobaczyć na własne oczy”, a Jessie Teska nie spocznie, póki nie zobaczy wszystkiego – nawet jeśli oznacza to, że następne ciało, które wyląduje na stole, będzie jej własnym. 

_______________________________________

 
JA, ANIELICA | katarzyna berenika miszczuk | wydawnictwo w.a.b. | 30.09.2020 RECENZJA 👉 <klik>
 
Niedoszła diablica Wiktoria ponownie wpada w tarapaty. Przystojny diabeł Beleth ani myśli o niej zapomnieć, a tym bardziej oddać ukochaną śmiertelnikowi Piotrowi. W wyniku diabelskiej intrygi Wiktoria zjada jabłko z drzewa poznania dobra i zła, przez co trafia do Nieba. Diabły nade wszystko pragną odzyskać skrzydła, anioł Moroni pożąda władzy nad światem, a główna bohaterka chciałaby tylko świętego spokoju. Nie wszystkim uda się jednak dostać to, czego pragną.






_______________________________________
 

ROZMOWY Z SERYJNYMI MORDERCAMI. NAJGORSI NA ŚWIECIE | christopher berry-dee | wydawnictwo czarna owca | 30.09.2020
 
Christopher Berry-Dee powraca. "Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie" to kolejna podróż w mroczny świat potworów. Tym razem autor zapuszcza się jeszcze głębiej. Nie oszczędzając czytelnikom wstrząsających szczegółów, analizuje życie i kłamstwa seryjnych morderców i wyjaśnia motywy ich przerażających zbrodni.
 
Wywiady z zabójcami, policjantami i przedstawicielami prokuratury, a także staranna analiza śledztw, pozwalają czytelnikowi uzyskać bezprecedensowy wgląd w psychikę najbardziej diabolicznych ludzi na świecie.
 
Bohaterami książki są zarówno samotni outsiderzy, jak i szanowani członkowie społeczeństwa. "Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie" dowodzą, że potworni mordercy mogą być znacznie bliżej, niż myślimy...

piątek, 3 kwietnia 2020

Powrót do Rosemary Beach 🌊 - czyli recenzja książki "Spróbujmy jeszcze raz" Abbi Glines

Tytuł oryginału: Never Too Far
Autor: Abbi Glines
Cykl: Rosemary Beach
Tom: 2
Ilość stron: 336 stron
Premiera: 09 październik 2013
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 🌟🌟🌟★★

o krok za daleko | spróbujmy jeszcze raz | zacznijmy od nowa | jesteś za daleko | przypadkowe szczęście | odzyskane szczęście | grając w miłość | daj nam ostatnią szansę | byłaś moja | jeszcze się spotkamy | już zawsze razem | nie pozwól mi odejść

📚 Wypożycz "Spróbujmy jeszcze raz" Abbi Glines w bibliotece! 📚
____________________

Oj baaardzo długo zajęło mi sięgnięcie po kolejny tom serii Rosemary Beach... Do tej pory coś mi było z nią nie po drodze i chyba dopiero przypadek musiał ponownie złączyć nasze losy 😆 Jak jednak widzicie, udało mi się w końcu przeczytać "Spróbujmy jeszcze raz" i teraz rodzi się pytanie - czy przez ten czas, od kiedy pierwszy raz przeczytałam "O krok za daleko" zmieniło się (w jakiś sposób) moje postrzeganie tej historii? 

Sama byłam tego bardzo ciekawa, gdy zabierałam się za drugi tom serii, więc jeśli interesuje was, jak się sprawy mają, zapraszam was dalej!


Po tym, gdy Blaire dowiedziała się o tajemnicy, jaką skrywał Rush (względem z resztą niej samej), dziewczyna wraca "w swoje dawne strony". Wszystko bowiem, co udało jej się zbudować w Rosemary Beach jest zbyt bolesne i za bardzo przypomina o tym, jak zawiłe jest teraz jej życie. Żeby jeszcze problemów w życiu Blair było za mało, dowiaduje się ona o pewnej rzeczy, która stanowczo (znacznie bardziej) wszystko komplikuje. Ta "rzecz", o której mówię (łatwo idzie się tutaj domyśleć o co chodzi), nie była dla mnie żadnym zaskoczeniem. W końcu autor musi zrobić coś, żeby mocniej "przygwoździć" swojego bohatera w trudach życia.
Rush natomiast nie wie, jak ma sobie poradzić ze stratą dziewczyny, na której zależy mu bardziej, niż jest w stanie przyznać przed samym sobą.

Tuż przed sięgnięciem po Spróbujmy jeszcze raz odświeżyłam sobie lekturę pierwszego tomu serii, aby po części przypomnieć sobie historię bohaterów, ale również dlatego, aby zobaczyć, jak spodoba mi się książka po tak długim czasie od mojego pierwszego spotkania z nią (dodam, że pokochałam ją o wiele mocniej, jeśli to w ogóle możliwe!). Mając więc porównanie śmiało mogę powiedzieć, że
O krok za daleko jakoś bardziej trafiła do mojego serca. Spróbujmy jeszcze raz nie była zła, wręcz przeciwnie, bardzo mi się podobała. Odnoszę mimo wszystko wrażenie, że czegoś mi w tym tomie brakowało.

To co zasługuje na plus, w przypadku tego tytułu, to na pewno poświęcenie większej uwagi bohaterom pobocznym. Możemy lepiej poznać, na przykład przyjaciela Blaire (i jej byłego chłopaka), który mi osobiście w ogóle nie przypadł do gustu, a dodatkowo odniosłam wrażenie, że jest niemiłosiernie samolubny, czy innych bohaterów z Rosemary Beach. Spodobało mi się również to, że mogłam znacznie więcej dowiedzieć się o przeszłości głównej bohaterki. Powrót (choć na chwilę) w jej rodzinne strony pomógł mi lepiej się w nią wczuć i zrozumieć niektóre jej reakcje. Mam z resztą wielką nadzieję, że ten wątek zostanie pociągnięty w kolejnych tomach. Jak zawsze w przypadku książek Abbi Glines urzekło mnie to, że potrafiła ona opisać sprawy raczej błahe, taką zwykła codzienność w sposób, który zachęca czytelnika do przewrócenia kolejnej strony. O książkach autorki można by powiedzieć, że przedstawiają codzienność zwykłych ludzi. Wiadomo, jest ona nieco podrasowana, jednak mimo wszystko to zwyczajne życie, a Abbi Glines dzięki swoim bohaterom oraz świetnemu warsztatowi sprawia, że czytelnik chce do tego wykreowanego świata wracać. I Spróbujmy jeszcze raz nie jest wyjątkiem.

Jak mówiłam, książkę czytało mi się bardzo dobrze, jednak patrząc teraz na to, co w drugim tomie Rosemary Beach zaprezentowała Abbi Glines mam wrażenie, że całość była nieco zbyt rozwleczona. Autorka zbyt mocno skupiła się moim zdaniem na użalaniu się bohaterów nad sobą, nie pojawiło się tam zbyt dużo ciekawych zwrotów akcji. Takie przeczekanie przed tym, co przyniosą kolejne tomy. Zawsze żałuję, gdy autorzy robią coś takiego swoim seriom (z resztą Rosemary Beach i tak ma już bardzo dużo tomów), zamiast wykorzystać potencjał historii w jakiś ciekawszy sposób.

No ale nie narzekajmy już - nie było fajerwerków, ale też było dobrze! Abbi nie zawiodła mnie na pewno pod względem swojego stylu, który uwielbiam już od dawna i który za każdym razem niesamowicie mi się podoba. Świetnie, że w końcu mogłam wznowić moją przygodę z tą serią autorki. Na pewno zadbam o to, aby po kolejne tomy nie sięgać po tak długim odstępie czasu.

Co mogę powiedzieć na koniec - to Abbi Glines, więc jak zawsze będę polecać 😁 Zobaczymy dalej, czy seria Rosemary Beach urzeknie mnie bardziej, niż moja ukochana Sea Breeze - sama jestem tego bardzo ciekawa!


poniedziałek, 2 marca 2020

Fascynująca lektura 😍, czy wielkie rozczarowanie? 😭 - czyli recenzja książki "Reputacja" Marcina Kiszeli

Tytuł oryginału: Reputacja
Autor: Marcin Kiszela
Ilość stron: 304
Premiera: 12 luty 2020
Wydawnictwo: W.A.B.
Ocena: 🌟🌟★★★

Wypożycz "Reputację" Marcina Kiszeli w bibliotece!
____________________

Gdy tylko zapoznałam się z opisem "Reputacji" odniosłam wrażenie, że książka ta jest wprost idealna dla mojej osoby. W końcu mamy tutaj do czynienia z social mediami i wizerunkiem publicznym - a to nie dość, że element moich studiów, to także coś, czym sama się interesuję poprzez publikowanie w sieci. No wprost książka w sam raz dla mnie! Jest to też kolejna polska pozycja, na którą postanowiłam się zdecydować. Nie spodziewałam się jednak czegoś tak... odmiennego w stosunku do reszty powieści, jakie miałam już okazję poznać w swoim czytelniczym życiu. To lektura zdecydowanie odbiegająca od zatartych schematów, jeśli chodzi o sposób jej napisania. Czy więc warto było po nią sięgać, aby przekonać się na własnej skórze o czym pisze Marcin Kiszela?

W dalszej części recenzji na pewno się tego dowiecie!

Milena to ikona polskiej muzyki. Każdy zna chociaż jedną z jej piosenek, chyba każdy kiedykolwiek o niej słyszał, na każdego jej twórczość wpłynęła w taki, czy inny sposób i oczywiście każdy z dostępem do internetu śledzi jej internetową karierę w social mediach. Za jej wizerunek w sieci odpowiada jednak po części ktoś inny. To dzięki Alicji Milena znajduje się na ustach wszystkich. Kobieta dba o to, aby żadne złe słowo na temat idolki wszystkich polaków (i nie tylko) nie znalazło się w internecie - pilnuje, aby jej gwiazda wciąż świeciła jak najjaśniej. Czy jednak takie nadzorowanie treści ma jakieś granice? Co zrobić, gdy utrata reputacji może stać się kluczem do ocalenia życia?

Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o "Reputacji" Marcina Kiszeli to  zdecydowanie niekonwencjonalny styl. O co chodzi? Już tłumaczę. Codziennością stało się dla nas, że narratorem w książce jest jej główny bohater, lub osoba trzecia, która zwyczajnie opowiada nam historię postaci. W "Reputacji" mamy jednak coś całkowicie innego. Jest to pewnego rodzaju zapis rozmów z osobami zamieszanymi w porwania Mileny, które przeprowadzał z nimi najprawdopodobniej autor. Brzmi ciekawie, prawda? Kwestie osoby przeprowadzającej wywiad zostały tutaj jednak całkowicie pominięte i skupiono się tylko i wyłącznie na tym, co miał do powiedzenia rozmówca (głównie jest to Alicja, ochroniarz Mileny i jej menadżer).  Odrębny element stanowią rozdziały przedstawiające postać Szymona - dość specyficznego mężczyzny, który jak się okazuje jest punktem kulminacyjnym całej powieści. Próbowałam przypomnieć sobie wszystkie książki, jakie do tej pory czytałam i nie przypominam sobie niczego (jeśli chodzi oczywiście o powieści), co chociaż w najmniejszym stopniu można by porównać do "Reputacji" Marcina Kiszeli. Powiem tak - bardzo mnie to zaintrygowało. Na samym początku jednak miałam spore problemy z odnalezieniem się w tym wszystkim. Nie pasowało mi takie przedstawienie historii i szczerze mówiąc miejscami dość mocno zniechęcałam się przez to do całej książki. Z czasem jednak przestałam zwracać na to uwagę. Styl ten stał się dla mnie dość naturalny. Wydaje mi się, że moje zagubienie mogło wiązać się z tym, że całość brakuje lekkiego dopracowania. Może jakiegoś wprowadzenia, czy czegoś podobnego, aby czytelnik wiedział, z czym ma do czynienia. Taki styl też pozostawia po sobie również spory niedosyt. Zakończenia było dla mnie po prostu mało. Nie wiadomo, co stało się z bohaterami, jaką ponieśli karę, no i co z tą tytułową reputacją? Może jest to powód, aby popracować nad kontynuacją tej historii? Jeśli jednak autor postanowił całkowicie zakończyć książkę w tym przedstawionym przez siebie miejscu, myślę, że jest to kompletny niewypał.

Mi osobiście najbardziej podobały się rozdziały z perspektywy Szymona. To on wydał mi się być najbardziej intrygującą i mającą coś do powiedzenia osobą. Z wielkim zaciekawieniem śledziłam jego losy oraz poznawałam jego przeszłość. Szkoda, że autor nie poświęcił mu znacznie więcej czasu. Postać Alicji natomiast niemiłosiernie mnie denerwowała... Teraz tak sobie myślę, że może autor specjalnie przedstawił ją w taki, a nie inny sposób, bo chciał poprzez nią przedstawić wizerunek typowej, stereotypowej osoby z branży muzycznej - uczucia spychamy do kąta, liczy się tylko i wyłącznie sława. W każdym bądź razie o Alicji nie dowiadujemy się za wiele. Wiemy, że miała syna, którego straciła. Wiemy, że bardzo mocno przeżyła jego śmierć. I wiemy również, że była mocno związana z Mileną. To w zasadzie tyle. Jak dla mnie ta postać nie była do końca dopracowana. Chyba nawet mogę powiedzieć, że wszyscy bohaterowie, oprócz Szymona, nie były do końca przemyślane. Ja odbieram je jako takie puste powłoki, które są w książce, ale tak na prawdę nic nie wnoszą i nie nakłaniają czytelnika do poznania ich.

Względem "Reputacji" Marcina Kiszeli mam na prawdę mieszane uczucia. Nie była to książka zła, ciekawie mi się ją poznawało. Ma kilka zalet, które wyróżniają ją na tle innych, ale po prostu nie jest to historia, którą się zapamiętuje. To typowa pozycja na jeden wieczór - do przeczytania i zapomnienia. Szkoda, bo z pomysłu autora można by stworzyć coś na prawdę dobrego, o czym chciano by się mówić częściej. Sama nie żałuję tego, że poświęciłam czas dla tej książki, jednak jestem pewna, że gdybym miała teraz decydować, czy ją przeczytać, czy nie, na pewno bym się na nią nie zdecydowała...

Za możliwość zapoznania  się z książką bardzo mocno dziękuję Wydawnictwu W.A.B.!


niedziela, 1 marca 2020

Porwanie i mroczny klimat wrzosowisk 🍂 - czyli recenzja książki "Skradzione dziecko" Sanjidy Kay

Tytuł oryginału: The Stolen Child
Autor: Sanjida Kay
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: W.A.B.
Premiera: 24 kwiecień 2019 r.
Ocena: 🌟🌟🌟★★

📚 Wypożycz "Skradzione dziecko" Sanjidy Kay w bibliotece! 📚
____________________

Powiem wam szczerze, że do powieści "Skradzione dziecko" podchodziłam na prawdę sceptycznie. Wiem, że nie powinno oceniać się książek po okładce, jednak cały czas miałam wrażenie, że okładka książki Sanjidy Kay zdradza historię typowo obyczajową. Nie bardzo przepadam za tymi klimatami, przez co też bardzo długo zwlekałam z poznaniem powieści. Motyw mrocznych wrzosowisk, który zdradzał opis wydał mi się intrygujący, a mimo to niechętnie rozpoczęłam przygodę ze "Skradzionym dzieckiem". Jednak jak widzicie - książka już za mną, a ja śmiało mogę powiedzieć, że to wcale nie było takie straszne, jak się obawiałam. Mogę nawet powiedzieć, że podobało mi się! Z resztą polecałam tą historię wśród moich znajomych, a to mówi chyba samo za siebie, czyż nie?

Pierwsze rozdziały powieści były dla mnie nieco zbijające z tropu. Wpierw autorka przedstawia nam moment, w którym kobieta będąca w szpitalu w końcu ma urodzić swoje długo wyczekiwane dziecko. Dalej natomiast poznajemy Zoe Morley i jej męża Ollie'go, którzy już kilkanaście lat po tym wydarzeniu z pierwszego rozdziału wiodą szczęśliwe i rodzinne życie. Wszystko byłoby w porządku, ale gdy Zoe mówi nam o tym, że jej córeczka jest adoptowana zaczynamy się zastanawiać, kim była ta rodząca kobieta? O co tam tak na prawdę chodziło? Mi (i wiem, że nie tylko ja miałam z tym problem) mocno to przeszkadzało i trochę czasu zajęło mi dojście do tego, o co tak na prawdę chodzi. Może czepiam się tego drobnego szczegółu, jednak właśnie to zagubienie towarzyszyło mi przez całą książkę, choć niby już wiedziałam, co i jak. 

Pewnego dnia dochodzi do porwania córeczki Zoe i Ollie'go. Nie wiadomo, kto mógł to zrobić i gdzie podziała się dziewczynka. Muszę przyznać, że tutaj bardzo spodobało mi się to zwodzenie, przez autorkę, czytelnika za nos. Uwielbiam takie książki, gdzie niby przez cały czas wiem, kto jest sprawcą, ale koniec końców wychodzi na to, że całkowicie się myliłam. I tutaj właśnie coś takiego było. Razem z bohaterami błądzimy po zakamarkach przestępstwa rozpaczliwie starając się odnaleźć dziecko. Sanjida Kay świetne poradziła sobie z budowaniem napięcia, a co najlepsze fantastycznie udało jej się utrzymać ten klimat przez całą książkę. Najbardziej spodobało mi się to, że umieściła ona w swojej powieści cudowne pejzaże Wielkiej Brytanii oraz te wspaniałe, magiczne i mroczne zarazem wrzosowiska. To one sprawiły, że cała opowieść nabrała tej nutki grozy, a świadomość, że dziewczynka może błądzić samotnie po tym miejscu, jeszcze bardziej nakłania do poznania całej historii. Cudnie czytało mi się przez to książkę i nawet mogę powiedzieć, że szkoda mi było, gdy okazało się, że ostatnia strona jest już za mną.

Kolejne, co bardzo mi się spodobało, to wykreowanie postaci Zoe na artystkę. Jeśli chodzi o mnie, to niestety ze sztuką niestety nie mam nic wspólnego, ale bardzo podoba mi się ten motyw w książkach. Nie było tutaj żadnej przesady - Zoe zwyczajnie opowiadała o swoich pracach, lub o tym co ją inspiruje w trakcie codziennych spacerów na wrzosowisko. Dzięki temu książka zyskała ten specyficzny klimat, który tak bardo mnie urzekł. Podejrzewam z resztą, że gdyby Sanjida Kay zrezygnowała z tego pomysłu, całość byłaby po prostu nijaka. Serio ciężko jest mi sobie to wyobrazić...

Jak więc widzicie, odnośnie "Skradzionego dziecka" jestem jak najbardziej na tak. Może nie była to znowu Bóg wie jak genialna i zapadająca w pamięć książka, ale na prawdę świetnie mi się ją czytało. Otrzymałam świetny thriller z motywem porwania, poszukiwania, sztuki oraz z widokiem cudownych wrzosowisk w tle. Zakończenie natomiast  dosłownie wbiło mnie w fotel. Pamiętam, że po ukończeniu książki miałam w głowie kilka pytań, bo jednak pozostałam z lekkim niedosytem, ale w tym przypadku jestem w stanie przymknąć na to oko.
Czy polecam Wam "Skradzione dziecko" Sanjidy Kay? Jak najbardziej! Myślę, że warto zatrzymać się przy niej na chwilę, aby móc ją poznać.

Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.!

środa, 26 lutego 2020

Gdy pamięć zawodzi i nic nie jest takie, jak nam się wydaje - czyli recenzja książki "Krok trzeci" Bartosza Szczygielskiego

Tytuł oryginału: Krok trzeci
Autor: Bartosz Szczygielski
Ilość stron: 400
Premiera: 29 styczeń 2020 
Wydawnictwo: W.A.B.
Ocena: 🌟🌟🌟★★

📚 Wypożycz "Krok trzeci" Bartosza Szczygielskiego w bibliotece! 📚
____________________

Od jakiegoś czasu co raz częściej sięgam po różnej maści thrillery, jednak "Krok trzeci", o którym chciałabym dzisiaj Wam opowiedzieć, jest chyba moim pierwszym polskim tytułem z tego gatunku. Twórczość Bartosza Szczygielskiego była dla mnie jak dotąd jedną wielką niewiadomą, a i o samej książce nie wiedziałam nic więcej, niż tylko to, co mówił opis z okładki. Tym bardziej więc pozycja ta wydała mi się być interesująca. Koniec końców mam jednak mieszane uczucia względem "Kroku trzeciego"... Niby było w porządku, ale... no właśnie.

Jeśli więc ciekawi was, jakie są moje odczucia w stosunku do nowej powieści Bartosza Szczygielskiego zapraszam was do dalszej części recenzji!

Pewnego dnia Magda budzi się w łazience swojego mieszkania, cała obolała i zakrwawiona. Nie ma jednak pojęcia, co się wcześniej wydarzyło, kto wyrządził jej taką krzywdę i co najważniejsze - gdzie jest jej mąż. Kobieta stara się przypomnieć sobie stopniowo, jak do tego doszło, ale z powodu wypadku sprzed kilku lat, ma ona ogromne problemy z pamięcią. Razem z koleżanką ze szkolnych lat stara się dojść do prawdy śledząc kolejno wszystkie elementy życia męża. Szybko okazuje się jednak, że mężczyzna nie jest do końca tym, za kogo się podaje.

Gdy tylko przeczytałam pierwsze strony "Kroku trzeciego" coś mi mówiło, że to będzie genialna książka. Nie chodzi tu tylko o samą fabułę, ale przede wszystkim o sposób, w jaki całość została napisana. Autor już od pierwszych stron rzuca swoich czytelników na głęboką wodę, rozpoczynając akcję od intrygującego momentu. Byłam na prawdę pod wielkim wrażeniem i miałam ogromną nadzieję, że dalej będę tak samo wbita w fotel, jak to było wcześniej. Niestety... im dalej w las, tym odniosłam wrażenie, że to jednak nie jest do końca to, czego się spodziewałam.


Zacznijmy jednak od samej fabuły. Mamy tutaj dorosłą kobietę, która posiniaczona i dotkliwie zraniona budzi się w łazience swojego mieszkania. Nie ma pojęcia, co mogło jej się wydarzyć, jednak jest pewna, że to właśnie jej mąż wyrządził jej krzywdę. Gdyby Magda mogła z nim porozmawiać byłoby znacznie lepiej, lecz mężczyzny nie ma i wychodzi na to, że przepadł jak kamień w wodę. Ten motyw bardzo mi się spodobał. Cały czas miałam wrażenie, że to mąż Magdy jest tym złym w powieści, że będzie on typowym czarnym charakterem z thrillera. Choć to wydawało mi się być trochę za proste, byłam mimo wszystko pewna, że taką właśnie książkę trzymam w ręku. Jednakże dla urozmaicenia fabuły pojawia się kolejna postać, a mianowicie przyjaciółka z czasów szkolnych naszej narratorki. Bardzo mocno różni się ona od Magdy - jest jej totalnym przeciwieństwem, ale przez to właśnie dodaje do powieści takiego kopa. To właśnie ta bohaterka najbardziej ze wszystkich postaci mnie zaintrygowała.

Także niby widzicie, wszystko ładnie pięknie, jednakże mnie przez większość czasu książka po prostu nudziła. Zdecydowanie za dużo było tutaj, moim zdaniem, takich zbędnych i niejasnych elementów. Odniosłam przez to wrażenie, że historia nie wciąga już tak bardzo, jak na początku, tylko niesamowicie się wlecze, przez co ja na przykład nie miałam miejscami ochoty, aby bardziej się w nią zagłębiać. Środek książki był z resztą momentem, który najbardziej mi się dłużył i przez który najciężej było mi przebrnąć. Warto jednak było trochę pocierpieć, bo końcówka "Kroku trzeciego" to istna petarda! Jak już wspominałam wcześniej, przez większą część książki zdawało mi się, że wiem, jak ona się zakończy i kto okaże się być tym złym. Ostatnie rozdziały niesamowicie mnie więc zaskoczyły i sprawiły, że nie mogłam się od nich oderwać. Śmiało mogę nawet powiedzieć, że nie cierpię Bartosza Szczygielskiego za to, na jakie zakończenie się zdecydował. Ten szok był za duży, aby móc wszystko racjonalnie ogarnąć.
Po zakończeniu książki czuję lekki niedosyt, bo mam sporo pytań, na które chciałabym znać odpowiedzi, jednakże sądzę, że za to zakończenie autorowi należą się ogromne brawa!

Trochę szkoda mi w taki sposób podsumować lekturę "Koku trzeciego", jednakże dobry początek i zaskakujące zakończenie nie wystarczą, abym uznała ten tytuł za w pełni godny uwagi. Autor miał na prawdę świetny pomysł na stworzenie takiej fabuły, jego styl również okazał się być dla mnie niesamowicie intrygujący i podejrzewam, że prędzej czy później sięgnę po kolejne książki Bartosza Szczygielskiego. Szkoda tylko, że patrząc na całość nie wyszło to już tak dobrze.
Na pewno nie mogę powiedzieć, że książka była zła - co to, to na pewno nie. Jednak ja się przy niej po prostu wynudziłam. I tyle.


Za możliwość zapoznania się z książką bardzo dziękuję Wydawnictwu W.A.B.!

środa, 29 stycznia 2020

Sztuczna inteligencja 💻 i zranione serce 💔 - czyli recenzja książki "Chmura" Claudii Pietschmann

Tytuł oryginału: Cloud
Autor: Claudia Pietschmann
Ilość stron: 400
Premiera: 16 październik 2019 
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ocena: 🌟🌟🌟★★

📚 Wypożycz "Chmurę" Claudii Pietschmann w bibliotece! 📚
____________________

W dzisiejszych czasach dla każdego z nas normalne jest to, że stałym elementem naszego życia stały się smartfony, komputery, czy internet.  Nie ma w tym nic odkrywczego - to jest i chyba już zawsze będzie stały element naszego życia. Tak samo normalne stało się dla nas udostępnianie prywatnych informacji na nasz temat dla innych - a to poprzez zdjęcia na Instagramie ukazujące naszą codzienność, a to poprzez wszelkie dane, które upubliczniamy, by dokonać jakiegoś zakupu w sieci. Nie raz też pojawiały się obawy, że cyberprzestępcy zhakują nasze dane i nie będziemy umieli się przed tym ustrzec. Jednak czy ktoś z was zastanawiał się kiedykolwiek nad tym, czy to możliwe, aby ta sztuczna inteligencja zyskała świadomość i żeby to właśnie ona zaczęła działać na naszą niekorzyść? Albo dzięki rozwiniętej medycynie i technologii będziemy mogli przenieść naszą świadomość do wirtualnego świata, do tak zwanej "chmury"? Wydaje się być to całkowicie niemożliwe, a jednak intrygujące i wzbudzające wielkie obawy. 
Taką rzeczywistość udało się przedstawić Claudii Pietschmann w "Chmurze" i już na wstępie mogę powiedzieć, że wyszło jej to nad wyraz dobrze!

Tak więc jeśli tym wstępem zachęciłam was do poznania kilku słów więcej na temat ów powieści, zapraszam dalej!

Emma straciła młodszego brata w wyniku wypadku w domu. Po śmierci najmłodszego dziecka jej rodzice postanowili zrobić wszystko, aby i ją uchronić przed niebezpieczeństwem. Przeprowadzili się więc do inteligentnego domu - miejsca będącego nowoczesnym bunkrem mającym zapewnić im komfort oraz najwyższe bezpieczeństwo. Dla Emmy to jednak jak uwięzienie w klatce. Jej kojarzy się on tylko z najgorszymi momentami życia. Dziewczyna czuje się niesamowicie samotna, a jedyne wsparcie, jakiego potrzebuje znajduje w grupie dla ludzi pogrążonych w żałobie na Facebooku. Tam też poznaje Paula, który wydaje się być jedyną osobą na świecie, która nadaje na tych samych falach, co ona. Powoli przyjaźń zamienia się w coś więcej, chociaż ta dwójka jeszcze nigdy nie miała okazji poznać się w rzeczywistości.

Szczerze mówiąc, gdy zabierałam się za czytanie "Chmury" spodziewałam się po tej książce czegoś zupełnie innego. Myślałam, że razem z główną bohaterką wdamy się w niebezpieczny romans z kimś poznanym przez internet i że z czasem ta tajemnicza osoba zacznie zagrażać jej życiu. I w pewnym sensie miałam rację! Z tą jednak różnicą, że mamy tutaj do czynienia z czymś... wirtualnym. Dla mnie okazało się to być jednym wielkim zaskoczeniem - czegoś takiego w ogóle się nie spodziewałam. Okazuje się bowiem, że Paul był kiedyś normalnym chłopakiem, jednak jego życie z czasem bardzo mocno się zmieniło. Ciężko jest tutaj powiedzieć coś więcej, żeby nie zdradzić zbyt wiele, jednak śmiało mogę powiedzieć, że z czymś takim jeszcze się nie spotkałam.


Historia zawarta w "Chmurze" jest niesamowita! Wciąga już od pierwszych stron i ten stan utrzymuje się aż do ostatniej przeczytanej kartki. Ta z pozoru zwykła młodzieżówka skrywa w sobie na prawdę świetną fabułę, która na pewno zaskoczy nie jednego czytelnika. Bardzo spodobało mi się to wykorzystanie w powieści sztucznej inteligencji w normalnym życiu. Nie mamy tutaj do czynienia z jakąś fantastyką, czy bardzo odległą przyszłością. Zarówno Emma, jak i jej rodzice to tak na prawdę zwykli ludzie, którzy postanowili uczynić swoje życie bezpieczniejszym po przeżytej tragedii. Można więc powiedzieć, że coś takiego mogłoby spotkać każdego z nas (gdybyśmy oczywiście mieli wystarczająco dużo pieniędzy, aby taki domowy system sobie sprawić). Zaskakujące jest to, jak szybko coś, co miało ułatwiać nam życie może stać się naszym najgorszym koszmarem.
Najciekawszymi postaciami z tych przedstawionych w "Chmurze" są niewątpliwie główni bohaterowie, czyli Emma i Paul. O dziewczynie dowiadujemy się najwięcej i to jej towarzyszymy podczas trwania fabuły. Poznajemy to, jak postrzega ona świat i jak strata kogoś bliskiego wpłynęła na jej osobę. Paul natomiast to jedna wielka zagadka. Razem z Emmą poznajemy go w sieci i dowiadujemy się o nim tylko tyle, ile sam zechce nam powiedzieć. W międzyczasie pojawiają się smaczki, które pokazują nam, że coś z nim nie jest do końca w porządku, a to tylko bardziej zaostrza nam apetyt na poznanie całej książki.
Punktem kulminacyjnym i zdecydowanie najlepszą częścią "Chmury" jest jej końcówka. To ona wzbudza najwięcej emocji i najbardziej trzyma w napięciu. Dla mnie była też jednym wielkim zaskoczeniem i sprawiła, że trzymałam kciuki za Emmę, aby wyszła z tego cało. Autorka świetnie poradziła sobie ze zbudowaniem napięcia w swojej historii. Potrafiła bez problemu przykuć uwagę czytelnika, a dodatkowo udało jej się utrzymać ją aż do samego końca - a to nie często się zdarza.

Dla mnie lektura "Chmury" to jedna wielka przygoda, którą uważam za bardzo udaną. To połączenie młodzieżówki z lekkim wątkiem miłosnym z budzącym ciarki na plecach thrillerem - jedno z moich ulubionych połączeń. Claudia Pietschmann zrobiła na mnie na prawdę spore wrażenie i z wielką chęcią sięgnę po kolejne jej powieści. Cieszę się bardzo, że bez żadnych wyrzutów sumienia mogę polecić wam jej książkę, bo jestem przekonana, że na pewno zaskoczy was ona tak samo, jak mnie.

Za możliwość zapoznania się z książką z całego serca dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina!


wtorek, 28 stycznia 2020

Bo każdy zasługuje na szczęśliwe życie 💔 - czyli PRZEDPREMIEROWA recenzja książki "Próba życia" K.A. Figaro

Tytuł oryginału:
 Próba życia
Autor: K.A. Figaro
Cykl: Rozchwiani
Tom: 3
Ilość stron: 336
Premiera: 12 lutego 2020 r.
Wydawnictwo: Lipstick Books
Ocena: 🌟🌟★★

prosty układ | zranione uczucia | próba życia

📚 Wypożycz "Próbę życia" K.A. Figaro w bibliotece! 📚
____________________


Za każdym razem, kiedy sięgałam po książki autorstwa K.A. Figaro budziły one we mnie na prawdę sprzeczne uczucia. Z jednej strony historia, którą wymyślała autorka wydawała mi się ciekawa i taka w moim stylu, jednak z drugiej bardzo przeszkadzała mi kreacja bohaterów, motywy ich działania, zachowanie, czy nawet charakter. Nie da się ukryć, że to często wpływało na moją opinię odnośnie konkretnego tomu serii "Rozchwiani". Mimo to, wciąż wracałam do tego cyklu, bo chęć dowiedzenia się, jak potoczą się dalej losy Łucji i Dymitra zawsze wygrywała. Także i tym razem sięgnęłam po trzeci już tom tej intrygującej serii i jestem zaskoczona, że "Próba życia" tak pozytywnie mnie zaskoczyła.

Jeśli więc jesteście ciekawi, jakie są moje wrażenia po poznaniu dalszych poczynań Łucji i Dymitra, zapraszam was do zapoznania się z całą recenzją!

Po wyjawieniu Dymitrowi, że Łucja jest z nim w ciąży i kategorycznym rozpadzie ich nietuzinkowej relacji, dziewczyna robi wszystko, aby jak najmocniej odciąć się od swojej przeszłości. Dzięki pomocy Sebastiana wiedzie teraz spokojne życie za granicami swojego rodzinnego kraju. Na świat przyszła też jej cudowna córeczka, która choć daje jej masę miłości i radości, przy każdym spojrzeniu wzbudza wspomnienia, przez które serce dziewczyny ponownie rozpada się na kawałki. Dymitr ją porzucił, nazwał dziwką i wyrzekł się ich wspólnego dziecka - tego nie da się tak łatwo zapomnieć. Lecz również i życie mężczyzny zaczęło sypać się odkąd po Łucji zaginął najmniejszy ślad. Choć Dymitr nie chce się do tego przyznać nie potrafi pogodzić się ze stratą dziewczyny, która znaczyła dla niego tak wiele. Co raz bardziej stacza się więc w mroczną otchłań swojej osobowości.

"Próba życia" to pierwszy z tomów, w którym nasi główni bohaterowie rozstają się na tak długo. Praktycznie przez całą książkę nie mają ze sobą żadnej styczności. I ja wam powiem, że to było świetne posunięcie. Często mówi się, że przy kłótni w związkach, najlepszy jest "odpoczynek od siebie", aby móc na spokojnie przemyśleć wszystko to, co zaprząta nam głowę. Myślę, że w przypadku historii Łucji i Dymitra wyszło to autorce na prawdę dobrze - nie dość, że obserwujemy to, co dzieje się z bohaterami po rozłące, widzimy, jak oni radzą sobie z rozstaniem i jak przez to zmienia się ich sposób myślenia, to jeszcze sami mamy taką możliwość. Możemy poznać obydwie postaci z całkiem innej strony, a to pozwala nam przemyśleć wszystko, co się wydarzyło dotychczas znacznie lepiej. Ja sama na przykład zmieniłam nieznacznie postrzeganie Dymitra - przez cały czas uważałam go za najpodlejszego człowieka na świecie i chociaż w tej części staje się swojego rodzaju kwintesencją tego słowa, to pozwoliło mi to znacznie bardziej wczuć się w "jego skórę". Dzięki temu bardziej zrozumiałam sposób jego postępowania w niektórych sytuacjach i dało mi to nadzieję, że może jednak z tym facetem stanie się coś lepszego.

Zawsze miałam mieszane uczucia w stosunku do samego sposobu, w jaki K.A. Figaro kreuje swoich bohaterów i jaki daje im tok rozumowania. Bardzo często nie rozumiałam jej wyborów i to co przedstawiała wydawało mi się niekiedy kompletnie nieprawdopodobne. Im bardziej jednak zagłębiam się w lekturę jej książek, tym bardziej jednak zaczynam się do niej przekonywać. Oczywiście nadal nie do końca zgadzam się ze wszystkim, co autorka przedstawia w swoich powieściach, jednak z całą pewnością zaczynam lubić się z jej stylem. Jestem bardzo ciekawa, jak to będzie dalej, czy przy kolejnych książkach będę mogła powiedzieć to samo.

"Próba życia" zdecydowanie czytała mi się najlepiej ze wszystkich dotychczasowych części, jednak z drugiej strony czuję tutaj pewien niedosyt. Odniosłam wrażenie, że jest to swego czasu taki zapychacz, jakby autorka nie bardzo wiedziała, co zrobić dalej. Niczego szczególnego, tak na dobrą sprawę, się z tej części nie dowiedzieliśmy, a i całość mi na przykład bardzo się dłużyła. Wiem, że jest to trochę sprzeczne z tym, o czym wspominałam wyżej, jednak tak właśnie było. Cały czas czekałam na jakiś zwrot akcji, coś, po czym stwierdzę, że na to właśnie warto było czekać, ale niestety się zawiodłam. Jedynym plusem jest tutaj zakończenie, które wgniata w fotel i budzi ogromną ciekawość względem następnego tomu. Tego się nie spodziewałam i już snuję teorie, co dalej może się wydarzyć.

Podsumowując więc, "Próba życia" to kolejna z serii "Rozchwiani", która wzbudziła we mnie tak sprzeczne uczucia. Z jednej strony znajduję w niej kilka plusów, które mocno wpływają na to, jak postrzegam cały cykl, z drugiej jednak wciąż mocno przeszkadza mi to, z czym miałam problem w przypadku dwóch poprzednich tomów. Jednakże dzięki temu, że K.A. Figaro zawsze zostawia nas z jakimś zaskakującym zakończeniem, już teraz mocno czekam na kontynuację przygód Łucji i Dymitra i coś mi mówi, że może się tam na prawdę sporo zmienić. Zobaczymy... A co do "Próby życia" polecam, jeśli polubiliście bohaterów w poprzednich częściach. 

Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lipstick Books!


wtorek, 7 stycznia 2020

Średnie zakończenie 👎 fantastycznej serii 💛 - czyli recenzja książki "Tylko ze mną" Abbi Glines

Tytuł oryginału: Until the end
Autor: Abbi Glines
Cykl: Sea Breeze
Tom: 9
Ilość stron: 426
Premiera: 14 sierpień 2019
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 🌟🌟★★★

📚 Wypożycz "Tylko ze mną" Abbi Glines w bibliotece! 📚

oddychaj mną | wybierz mnie | ocal mnie | dotknij mnie | zatrzymaj mnie | uwiedź mnie | uważaj na mnie | pragnij mnie | tylko ze mną

____________________


Pamiętam, gdy w moje ręce wpadł pierwszy tom serii Sea Breeze, czyli "Oddychaj mną". Ah... jak bardzo mi się on wówczas podobał! Teraz nie mogę uwierzyć, że cała seria już za mną i nie dane mi będzie poznać kolejnych losów moich u lubionych bohaterów. Niestety, tak to już jest z tymi seriami.

Jeśli więc chcielibyście wiedzieć, jakie są moje wrażenia po lekturze ostatniego tomu czyli "Tylko ze mną" zapraszam was dalej!

Książka, w pewnym sensie, podzielona jest na dwie części. W pierwszej poznajemy historię Rocka i Trishy, a w zasadzie mamy przyjemność zanurzyć się w ich wspomnieniach z czasów, gdy nie byli jeszcze ani małżeństwem ani parą. Osobiście trochę żałuję, że Abbi Glines nie poświęciła im związkowi całej, osobnej książki, jak to było w przypadku poprzednich bohaterów. W "Tylko ze mną" towarzyszymy im jedynie przez pół książki, przez co nie jesteśmy w stanie poznać do końca wszystkich aspektów ich znajomości, wczuć się w ich postaci, czy lepiej zrozumieć to, czym teraz kierują się jako małżeństwo i rodzice.

W drugiej części natomiast skaczemy od jednej pary z serii Sea Breeze do drugiej. Zabawne i niestety trochę nudne jest to, że właściwie każda z nich w tym króciutkim fragmencie, jaki serwuje nam autorka, zmaga się z jakimś problemem, który w pewnym sensie zakłóca (i to dość mocno) ich spokój. Rozumiem, że Abbi Glines chciała w ten sposób dać fanom serii taki smaczek prezentując dalsze losy ich ulubionych bohaterów, jednak jak dla mnie to było trochę niepotrzebne. Liczyłam, że otrzymam cudowną historię miłosną Trishy i Rocka, a tutaj dostałam jedynie jej malutki fragment.

Jako, że "Tylko ze mną" to ostatnio tom serii, czuję się nim dość mocno rozczarowana. Mam wrażenie, że gdyby poprzestano na poprzedniej części, czyli na "Pragnij mnie" wszyscy wyszliby na tym znacznie lepiej. Mówię o tym, ponieważ wracając w "Tylko ze mną" do poprzednich bohaterów przesuwamy się też w czasie do przodu - obserwujemy, jak rozwijają się ich rodziny, jak dorastają ich dzieci. Mi osobiście zmieniło to nieco "patrzenie" na tych moich ulubionych bohaterów, co niezbyt mi się podoba. Sama nie do końca wiem, co mam o tym myśleć, bo jednak z jednej strony oczywiście ciekawie jest zobaczyć, co było dalej, ale z drugiej.... chyba wolałabym jednak zostać przy tym, co było...

Co tu więcej mówić - choć całą serię Sea Breeze uważam za na prawdę udaną i wyróżniającą się w tym gatunku, to jednak "Tylko ze mną" oceniam jako bardzo przeciętną i nie do końca dopracowaną pozycję. Widać, że było to tylko i wyłącznie pisanie dla pieniędzy, pod publikę - a wielka szkoda. 

Tak więc jeśli chodzi o samą serię to jak najbardziej wam ją polecam. Jeśli jeszcze o niej nie słyszeliście a gustujecie w romansach, myślę, że jest to dla was pozycja wręcz obowiązkowa. "Tylko ze mną" jest moim zdaniem, niepotrzebnym dodatkiem, który można przeczytać tylko z czystej ciekawości. Osobiście go nie polecam.


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Pascal!


Copyright © 2014 About Katherine
Designed By Blokotek