piątek, 29 stycznia 2021

Pikantne opisy 😈 i nietypowy klub 👄 - czyli recenzja książki "Klub Pana G.," May'i Frost

Tytuł oryginału: Klub Pana G.

Autor: Maya Frost

Cykl: Klub Pana G.

Tom: 1

Ilość stron: 336 stron

Wydawnictwo: Lipstick Books

Premiera: 27 styczeń 2021

Ocena: 🌟🌟🌟★★


klub pana G. | klub pani. M.


📚 Wypożycz książkę "Klub Pana G." May'i Frost w bibliotece! 📚


Pokusa, zakazany owoc i tajemnica.


„Klub pana G.” Mayi Frost to prawdziwie pikantna, pełna skrajnych emocji, rozkosznie bezwstydna powieść o namiętności i zemście.


Milena jest znudzoną, zmęczoną i nieco zaniedbaną mężatką. Nie potrafi nic zmienić w swoim życiu, ale pewnego dnia zmiana przychodzi do niej. Poznaje Gabriela, który zaprasza ją do tajemniczego klubu. Zasady gry są proste – wejście do każdej następnej komnaty oznacza przekroczenie kolejnej seksualnej granicy. Jak daleko posunie się Milena? Czy odważy się spełnić swoje najskrytsze fantazje? I czy Gabriel na pewno jest gotowy na wszystko? „Klub pana G.” to niesamowicie wciągająca, nieprzewidywalna, pełna skrajnych emocji powieść o niepohamowanej namiętności, pożądaniu i zemście, która nie zawsze ma słodki posmak. Co zrobi wiodąca poukładane życie Milena, gdy niespodziewanie otrzyma szansę, by spełnić swoje głęboko skrywane pragnienia?

[opis pochodzi od wydawcy]


May'ę Frost poznałam całkiem niedawno, a to wszystko za sprawą opowiadań "Gorąca gwiazdka", które miałam okazję czytać w okresie Bożego Narodzenia (recenzję książki znajdziecie tutaj). Jej opowiadanie "Świąteczna kwarantanna" bardzo mocno mi się spodobało, ale nie przypuszczałam, że już niedługo będę mogła poznać dalsze losy Mileny (głównej bohaterki opowiadania) w pełnowymiarowej książce! No nie ukrywam - bardzo się z tego ucieszyłam. W "Klubie Pana G." przenosimy się jednak dalej, do momentu, gdzie Milena jest już żoną Adama (którego była narzeczoną w opowiadaniu) i teoretycznie jej życie jest pełne miłości i radości. No właśnie - niestety nie jest tak kolorowo, jak by się mogło wydawać. Życie Mileny mocno odbiega od tego, które sobie wymarzyła jeszcze za czasów "Świątecznej kwarantanny". Kobieta wiedzie życie typowej kury domowej i myślę, że nawet śmiało można powiedzieć, że jest traktowana przez swojego męża i jego synów jak zwykła służąca. Cóż, w pewnym sensie, sama do tego dopuściła. Mimo tego nie potrafi jednak odejść od męża by na powrót stać się tą Mileną, którą tak bardzo lubiła.


Pewnego dnia, w jednej z kawiarni, poznaje Gabriela. Jak się okazuje para zna się z widzenia ze szkoły, do której chodzą synowie Adama. Mężczyzna od razu oczarowuje Milenę i ewidentnie widać, że tą dwójkę do siebie ciągnie. I mimo, że kobieta z początku bardzo starała się unikać Gabriela, podejrzenie romansu jej męża z jego wspólniczką przelewa czarę goryczy. Okej - jak na razie wydawać by się mogło, że w fabule nie ma nic oryginalnego. Jednakże wszystko zaczyna się rozkręcać, gdy Milena dowiaduje się o specjalnych upodobaniach Gabriela. Razem udają się bowiem do bardzo specyficznego klubu, który jest idealnym miejscem dla osób lubujących się  w swingingu (czyli seksem z dwoma lub więcej osobami na raz). I tu się wszystko dopiero zaczyna...


Nie będę ukrywać - w swoim czytelniczym życiu przeczytałam już sporo erotyków i romansów. Poznawałam różne historie oraz opisy seksu, ale czegoś takiego, jak w "Klubie Pana G." jeszcze nie poznałam! Trochę szkoda, że pierwsze, co muszę powiedzieć o tej książce to właśnie to, ale no kurczę... Tam uprawiają seks prawie na każdej stronie! 😂 Okej, wiem, że to erotyk i na tym, między innymi, książki z tego gatunku polegają, jednakże mam wrażenie, że trochę tych scen, w stosunku do pozostałej fabuły, było za dużo. Po przeczytaniu książki pozostał mi taki lekki niedosyt, odnośnie samego życia jej bohaterów, czy zwyczajnie innych, towarzyszących wątków. Wielka szkoda, bo bardzo się wciągnęłam w to, co otrzymałam, jednakże bardzo chciałabym czegoś więcej. Same sceny erotyczne, jeśli już przy nich jestem, myślę, że były na prawdę przemyślane i dobrze przedstawione. Widać, że autorka dobrze sobie wszystko opracowała, bo całość jest bardzo spójna. Styl autorki urzekł mnie natomiast już za sprawą opowiadania  "Świąteczna kwarantanna", a teraz tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że podoba mi się sposób, w jaki Maya Frost pisze i z wielką chęcią będę poznawać kolejne jej powieści! Główna bohaterka - Milena - jest dla mnie postacią niezwykle dziwną... Z jednej strony polubiłam ją za jej humor, z drugiej strony wydała mi się bardzo niepoważna. Czasem jej zachowanie, na przestrzeni całej książki, bardzo mnie denerwowało i sprawiało nawet, że czułam do niej lekką niechęć. O Gabrielu natomiast wiemy bardzo nie wiele - a w zasadzie nic. Podejrzewam, że o to właśnie autorce chodziło, żebyśmy razem z Mileną na bieżąco poznawali postać Gabriela, jednakże mi osobiście nie za bardzo to podpasowało.


Podsumowując - patrząc na całokształt książka mi się podobała. Przyjemnie mi się ją czytało, jak również dostałam to, czego oczekiwałam. Zbyt wiele jest tu jednak różnych luk, żebym mogła powiedzieć, że książka jest świetna. Pod względem technicznym jest na prawdę dobra i bardzo obiecująca, pod względem skupiania się na drobnych szczegółach, które jednak stanowią podstawę całej historii, jest dużo braków, które mi osobiście przeszkadzały. Patrząc na to wszystko książka jest dobra, a mogła by być świetna. Mimo wszystko czekam na dalsze powieści spod pióra autorki i, mam nadzieję, że będę mogła poznać dalsze losy Mileny i Gabriela.





Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lipstick Books!

poniedziałek, 11 stycznia 2021

Niezwykła historia opowiedziana oczami dziecka - czyli recenzja książki "Pokój" Emmy Donoughue

Tytuł oryginału: The Room
Autor: Emma Donoughe
Ilość stron: 409 stron
Wydawnictwo: Sonia Draga
Premiera: 27 stycznia 2016
Ocena: 🌟🌟🌟🌟★

📚 Wypożycz książkę "Pokój" Emmy Donoughue w bibliotece! 📚

Dla pięcioletniego Jacka Pokój jest całym światem. To tu się urodził, to tu bawi się i uczy ze swoją mamą. Na noc mama układa go do snu bezpiecznie w szafie, na wypadek, gdyby przyszedł wujek Nick. Dla Jacka Pokój jest domem, dla jego mamy więzieniem, w którym została zamknięta siedem lat wcześniej. Dzięki ogromnej determinacji, pomysłowości i bezgranicznej matczynej miłości, udało jej się stworzyć dla synka namiastkę normalności. Niestety, ciekawość chłopca rośnie z wiekiem i matka zdaje sobie sprawę, że Pokój nie wystarczy mu na długo… Opowiedziana głosem małego chłopca powieść to wyjątkowo przejmująca, ciepła i zaskakująca historia matki i syna, którym miłość pozwoliła przetrwać niemożliwe. Książka nominowana do prestiżowej nagrody Bookera, obsypana pochwałami przez wszystkie liczące się tytuły prasowe nie tylko w Stanach Zjednoczonych! Książka doczekała się również znakomitej ekranizacji!
[opis pochodzi od wydawcy]

_________________________________________________________

    Na książkę "Pokój" miałam ochotę od momentu, gdy tylko pierwszy raz poznałam jej ekranizację. Do teraz pamiętam, jakie wrażenie wywarła na mnie historia przedstawiona w filmie, a to tylko jeszcze bardziej przekonało mnie do tego, że muszę przeczytać jej papierowy pierwowzór. Okej, bałam się trochę, że książka nie sprosta moim oczekiwaniom i że zepsuje ona moje postrzeganie samej historii, ale trzeba ryzykować, prawda? 

Czy więc teraz mogę powiedzieć, że moja decyzja była słuszna? Czy było warto?

    Narracja książki jest bardzo nietypowa, bo całą historię opowiada nam Jack - pięcioletni chłopiec, który od urodzenia mieszka w małym pokoiku bez możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym, razem ze swoją mamą. Nie było by w tym nic nietypowego, gdyby nie to, że ta narracja chłopca jest typowo dziecięca - wiele słów Jack przekręca, nie rozumie tego, co się dzieje, ani nie wie, co znaczą niektóre pojęcia, jakimi czasem posługuje się jego matka. Mówiąc krótko - dzięki tej narracji "zamieszkujemy" w umyśle chłopca, poznajemy wszystkie jego myśli i zwyczajnie patrzymy na świat jego oczami. Jestem na prawdę pod wielkim wrażeniem, jak autorce udało się to wszystko osiągnąć. Niby to nic trudnego, ale czytając miałam wrażenie, jakby całą książkę napisał mały chłopiec a nie dorosłą kobieta! Nie ukrywam, że z początku trochę ciężko było mi się przyzwyczaić do takiej formy, ale już po kilku rozdziałach przeszłam nad tym do porządku dziennego.


    
Dla Jacka wiele z tego, co się dzieje wokół niego jest niezrozumiałe. W przeciwieństwie jednak do jego mamy, która wcześniej żyła normalnym życiem, a później została porwana, przetrzymywana i gwałcona przez kilka lat, dla chłopca, który urodził się w tym miejscu, życie w zamkniętym pokoju, z dala od cywilizacji i kontaktu z ludźmi jest czymś całkowicie normalnym. Często nie rozumie on, dlaczego jego mama jest smutna i nie cierpi pokoju, który dla niego jest ukochanym domem. Jestem pewna, że gdyby autorka zdecydowała się na narrację tej historii z perspektywy mamy Jacka, lub osoby trzeciej, książka ta nie byłaby już tak bardzo ujmująca, szokująca i chwytająca za serce, jak to ma miejsce teraz.

    Sama historia, jaka została przedstawiona w "Pokoju" jest niewiarygodna. Przez całą książkę zastanawiałam się, jakim trzeba być potworem, aby uwięzić kogoś i trzymać go w zamknięciu. Z drugiej strony bardzo podobało mi się śledzenie psychiki bohaterów, tego jak radzą sobie oni z zaistniałą sytuacją. Owszem jest co w całości fikcja, jednak podejrzewam, że może być ona dość mocno zbliżona do rzeczywistości.  Wiem, że takie sytuacje niestety mają miejsce w prawdziwym świecie i dzięki tej książce jestem jeszcze bardziej pełna podziwu względem ludzi, którzy taką sytuację przetrwali i mimo wszystko starają się z nią żyć (chociażby na swój własny sposób).

    Podsumowując - jestem niesamowicie oczarowana historią, którą na kartach książki "Pokój" przedstawiła nam Emma Donoughue! Chociaż wcześniej poznałam ją już za sprawą ekranizacji, którą miałam okazję poznać znacznie wcześniej, to i tak z wielkim zapałem śledziłam całą rozwijającą się akcję i przeżywałam wszystko wspólnie z bohaterami. "Pokój" to niesamowicie wyjątkowa pozycja, którą każdy powinien poznać. Jestem przekonana, że chwyci ona za serce niejednego czytelnika. Odpowiadając więc na pytanie - czy było warto zaryzykować? - odpowiadam - zdecydowanie tak!


Już niedługo na blogu pojawi się również recenzja filmu, który odświeżyłam sobie zaraz po przeczytaniu książki!

czwartek, 7 stycznia 2021

Świąteczne opowiadania 🎄 z nutką pikanterii? 💋 Czemu nie! - czyli recenzja książki "Gorąca gwiazdka" Katarzyny Bereniki Miszczuk, K.A. Figaro i inn.

Tytuł oryginału:
 Gorąca gwiazdka
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk, K.A. Figaro, Alexa Lavenda, Patrycja Strzałkowska, Małgorzata Oliwia Sobczak, Jagna Rosolska, Katarzyna Mak, Joanna Dubler, Kaja Łęcka, Maya Frost, Alicja Skirgajłło, Elżbieta Kozłowska
Ilość stron: 352 strony
Wydawnictwo: Lipstick Books
Premiera: 25 listopad 2020
Ocena: 🌟🌟🌟★★


📚 Wypożycz książkę "Gorąca gwiazdka" w bibliotece! 📚


Co może bardziej rozgrzać atmosferę świąt niż kilka opowieści z pieprzykiem? Zwłaszcza autorstwa popularnych autorek polskich powieści erotycznych. Świetnie znane czytelnikom i początkujące autorki piszą własną wersję wymarzonych gwiazdek. Będzie wzruszająco, namiętnie, niebo zadrży od przeżywanych orgazmów, a i łza się w oku zakręci od wymarzonych kochanków, których los zsyła w prezencie od Mikołaja.

[opis pochodzi od wydawcy]

__________________________________________

    Święta Bożego Narodzenia i historia z nutką pikanterii - no czyż to połączenie nie brzmi idealnie? A coś takiego właśnie zaproponowało nam Wydawnictwo Lipstick Books prezentując zbiór opowiadań wielu różnych polskich autorek. Sięgając po "Gorącą gwiazdkę" (bo to właśnie o niej chciałabym wam dzisiaj opowiedzieć) możemy spodziewać się jakże klimatycznych historii z pod pióra takich świetnych pisarek romansów, jak chociażby Katarzyny Bereniki Miszczuk, K.A. Figaro, czy Alexy Lavender! Oczywiście mamy tutaj jeszcze dziewięć innych autorek, ale nie będę ukrywać, że to właśnie te nazwiska najbardziej przekonały mnie do zapoznania się z "Gorącą gwiazdką". Tak więc pojawiają się dwa najważniejsze pytania - czy było świątecznie i czy było pikantnie? Na pierwsze mogę z całą pewnością powiedzieć TAK! Na drugie.... no tu miejscami było różnie (raz bardziej hot, raz mniej), ale niech będzie, bo większość zdecydowanie sprawiła, że na moich policzkach zagościły gorące wypieki.

    Jak wspomniałam, za sprawą dwunastu autorek mamy dwanaście świąteczno-erotycznych opowiadań. Większość z nich było dla mnie pierwszym spotkaniem z twórczością konkretnej pisarki i tu muszę przyznać, że udało mi się wyhaczyć kilka perełek, które bardzo zachęciły mnie do poznania kunsztu danej autorki już w pełnej okazałości! Takim przykładem może być Maya Frost i jej "Świąteczna kwarantanna" (swoją drogą opowiadanie bardzo na czasie). Bardzo spodobał mi się sposób przedstawienia historii przez autorkę, jej styl, kreowanie opisów oraz stworzeni przez nią bohaterowie. Z wielkim zapałem śledziłam ich losy i bardzo żałowałam, że "Świąteczna kwarantanna" to tylko krótkie opowiadanie, bo chciałam zdecydowanie więcej! Kolejnym przykładem może być "Odwołany lot" Jagny Rosolskiej. Niesamowicie urzekło mnie to, że autorka przeniosła nas w iście świąteczny klimat, czyli aż do Laponi! Początkowo obawiałam się, jak autorka poradzi sobie z przedstawieniem historii w tym miejscu, ale zrobiła to po mistrzowsku! Czytając dosłownie widziałam te wszystkie świąteczne dekoracje, śnieg i cały zimowy krajobraz. Sam wątek romantyczny również świetnie jej się udał, a to tylko bardziej sprawiło, że bardzo polubiłam bohaterów opowiadania. 

    Jeśli jeszcze jestem przy tych pozytywach, to zaskoczyły mnie również opowiadania K.A. Figaro oraz Alexy Lavender. Niesamowicie mi się one spodobały i utwierdziły w przekonaniu, że z wielką chęcią poznałabym kolejne historie z pod pióra tych dwóch autorek.

    Jednakże żeby nie było tylko, że ciągle chwalę, to nie będę ukrywać, że jednym z większych zawodów było dla mnie opowiadanie "Przyprawy" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Owszem, było tam to, co w autorce uwielbiam najbardziej, czyli nieodzowny humor, jednakże bardzo zabrakło mi tu pikanterii. Opowiadanie to całkowicie różniło się od pozostałych, bo tylko tutaj występowały postacie fantastyczne (co akurat mi kompletnie nie przeszkadzało), ale wątek romantyczny/erotyczny był dla mnie bardzo niewielki. A szkoda, bo dużo oczekiwałam po tym opowiadaniu.

    Ze zbiorami opowiadań różnych autorów już tak jest - inne podobają się nam mniej, a inne wręcz zachwycają. Cieszę się, że w moim przypadku było zdecydowanie więcej tych zachwytów! Sama bardzo lubię książki w takiej formie, więc tym bardziej cieszę się, że "Gorąca gwiazdka" nie okazała się być klapą. Większości autorek udało się sprostać wyzwaniu i bardzo jestem z tego zadowolona. Jeśli więc, mimo że święta już za nami, szukacie jeszcze książek w tym bożonarodzeniowym klimacie, to myślę, że "Gorąca gwiazdka" sprawdzi się tutaj idealnie!



Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lipstick Books!

środa, 6 stycznia 2021

Podsumowanie 2020 roku! 🎉


       Hej, cześć i czołem! Tak, zgadza się, dobrze widzicie! W końcu, po 9 miesiącach (bo jednak nie liczę jednego, jedynego posta, który opublikowałam we wrześniu) postanowiłam dać sobie kolejną szansę na powrót do blogowania. Jak wszyscy dobrze wiemy, nie ma bardziej idealnego czasu na zaczynanie czegoś od nowa, jak początek nowego roku, a co! Z racji tego, że ostatnie podsumowanie roku dotyczyło 2017 roku (trzy lata, ło matko!) stwierdziłam, że mamy dużo do nadrobienia. Ale spokojnie, nie będę wam podsumowywać całych tych trzech lat - skupimy się tylko na minionym 2020 roku.

To co? Zaczynajmy!


        Zacznijmy od szybkiego życiowego podsumowania - nie będę się tutaj rozwodzić, bo nie na tym chciałam się skupić. Rok 2020 okazał się być dla pełen zmian życiowych - i to takich, o które bym się nie podejrzewała. Co prawda w niektórych rzeczach mocno przeszkodziła mi obecna sytuacja na świecie, ale co tam, dałam radę. Także tak szybko - zdałam prawo jazdy, znalazłam pracę, której jak na razie się trzymam, zaczęłam studia magisterskie i.... to chyba tyle. Mówiłam, że będzie szybko! Ktoś z was mógłby powiedzieć, że to jakieś tam błahostki, ale dla mnie są to bardzo ważne rzeczy i chociaż, jak mówiłam, miejscami było mi trochę pod górkę, to bardzo cieszę się z tego, co udało mi się osiągnąć.


Statystyki 2020 roku

    W tym miejscu zawsze przedstawiałam wam te wszystkie informacje związane ze statystykami bloga, IG, FB i tym podobne, ale siłą rzeczy, z racji, że nie śledziłam tego na bieżąco (bo też odnośnie bloga nie było czego śledzić) stwierdziłam, że podam wam statystyki na koniec 2020 roku, by później, za miesiąc, czy za rok, móc już zobaczyć, czy jest ruch w tym moim małym recenzenckim światku, czy też nie.


Liczba wyświetleń od początku istnienia bloga: 228 000

Liczba wyświetleń w 2020 r.: 27 900

Liczba obserwatorów: 450

Liczba postów opublikowanych w 2020 r.: 8 (szok jak dużo!)

❄ recenzje książkowe: 7

❄ posty filmowe: 0

❄ inne: 1

Liczba obserwatorów na FB: 460

Liczba obserwatorów na IG: 1296


Książkowe Top 5 2020 roku

    Szybko dodam, że choć na blogu pojawiło się zaledwie 7 recenzji książek, udało mi się przeczytać 26 książek. Wynik nie jest zatrważający, bo liczyłam na znacznie więcej, ale przyznam szczerze, że kompletnie nie miałam ochoty na czytanie. Czasem zdarzało mi się tak, że trafiła mi się świetna powieść, którą pochłaniałam jednym tchem, ale po niej znów jakoś traciłam tą swoją czytelniczą wenę... No cóż, czasem tak bywa. Trzymajcie kciuki, żeby wynik ten w 2021 roku był znacznie lepszy!


    Jeśli natomiast chodzi o 5 książek przeczytanych przeze mnie w minionym roku, które okazały się być najlepsze z najlepszych to tutaj tradycyjnie miałam problem. Jestem osobą, która w każdej książce stara się znaleźć coś dobrego, przez co bardzo często mam problem ze znalezieniem tych najlepszych. Zdecydowałam się na tytuły poniżej, ale jeśli mam być szczera, większość z nich wybrałam z przymusu - nie są to książki, które zachwyciły mnie tak, że do teraz nie  mogę o nich zapomnieć, jednakże zdecydowanie okazały się być lepsze od innych. Kolejność całkowicie przypadkowa.





Filmowe Top 5 2020 roku

    Z filmami miałam znacznie mniejszy problem, niż to było przy książkach. A nawet mogę powiedzieć, że z łatwością wskazałabym więcej niż 5 najlepszych filmów obejrzanych przeze mnie w 2020 roku. Tutaj kolejność również przypadkowa.





Plany na 2021 rok!
    Cóż, przede wszystkim chciałabym wrócić do regularnego publikowania postów na blogu. Myślałam już o tym, jak chciałabym to robić i z całą pewnością będą pojawiać się recenzje książek (bez tego obyć się nie może!), różne posty okołoksiążkowe (myślę nad kilkoma seriami postów, które mogłabym wprowadzić). Chciałabym również wrócić do recenzowania filmów, bo zawsze sprawiało mi to wielką radość, a wiem też, że i wy zawsze lubiliście te wpisy. Trzymajcie więc kciuki, żeby ten początkowy zapał mnie nie opuścił!

    Jeśli chodzi o plany czytelnicze obiecałam sobie, że w tym roku ograniczę czytanie egzemplarzy od wydawnictw. W minionych latach za bardzo się na nich skupiałam i nie poznawałam powieści, na które miałam ochotę już od dawna. Patrząc też na poprzednie lata doszłam do wniosku, że decydując się na egzemplarze recenzenckie robiłam zbyt małą selekcję tego co czytam i koniec końców wiele z tego, co dzięki wydawnictwom udało mi się przeczytać było miejscami przeciętne. Także egzemplarzom recenzenckim nie mówię nie, ale na pewno będę się zastanawiała dwa, a może nawet i trzy razy, zanim się na któryś zdecyduję.

    Mój osobisty czytelniczy plan to również nadrobienie zaległych książek z mojej własnej biblioteczki. Trochę mi się tego uzbierało, wiele z tych pozycji chciałam poznać już od dawna, ale jakoś zawsze tak czekały na półce i jak dotąd się nie doczekały. Bardzo chciałabym również, żeby i tych przeczytanych przeze mnie książek ogólnie było więcej. Moje minimum to 40 książek w 2021 roku.

W takim razie rok 2020 odkreślam grubą kreską i skupiam się na tym co tu i teraz!
A jak prezentują się wasze wyniki z 2020 roku? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Copyright © 2014 About Katherine
Designed By Blokotek