poniedziałek, 7 sierpnia 2017

[94] FILMOWO: Bez miłości ani słowa

Tytuł oryginału: Stuck in Love

Reżyseria: Josh Boone

Scenariusz: Josh Boone

Gatunek: Komedia, Dramat obyczajowy

Produkcja: USA

Czas trwania: 1 godz. 37 min.

Premiera: 9 września 2012 (świat)

Obsada: Greg Kinnear, Jennifer Connelly, Lily Collins, Nat Wolff, Logan Lerman, Liana Liberato, Kristen Bell

Ocena: 7/10

Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com

William Borgens to znany i doceniany autor takich książek, jak Małpia zupa. Gdy jego żona porzuca go na rzecz młodszego i przystojniejszego mężczyzny, życie bohatera zawisa w próżni - William bowiem cały czas czeka na powrót żony, wypełniając daną kiedyś jej obietnicę. Niestety cierpi również na tym kariera pisarza, gdyż od chwili rozstania nie potrafi napisać żadnej dobrej książki. Równolegle poznajemy historie dzieci bohatera - spokojnego Rusty'iego oraz szalonej Samanthy. Dzieci idąc za śladami ojca również pragną opublikować swoje pierwsze powieści, jednakże szybko okazuje się, że prowadzone przez nich życie ma również duży wpływ na to co piszą.


O Bez miłości ani słowa wiedziałam już od dawna, jednakże jakoś nigdy specjalnie nie było mi z tym filmem po drodze. Aż tu nagle pewnego dnia natrafiłam na niego w sieci i pomyślałam, czemu by teraz nie dać mu szansy. No więc obejrzałam i myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że była to na prawdę miła produkcja.

Będąc już po seansie od razu przyszło mi do głowy, że film ten jest idealny dla wszystkich książkoholików i przyszłych pisarzy, bo nie dość, że pełno w nim książek, główni bohaterowie uwielbiają literaturę, to jeszcze sami brną do tego aby napisać jakąś powieść, albo tak jak w przypadku głównego bohatera, aby na nowo znaleźć wenę do pisania świetnych historii. Także, jako że jestem właśnie taką książkoholiczką i że nie raz nie dwa miałam takie myśli, aby samemu coś napisać, pot tym względem film ten okazał się być dla mnie idealny.


Z początku trochę ciężko mi się było wdrożyć w tą historię. Musiałam lekko pogłówkować, aby zorientować się, kto tutaj jest kim. Film bowiem opowiadany jest z perspektywy trzech bohaterów - Williama, Rusty'iego oraz Samanthy, choć mimo wszystko to właśnie William jest tutaj główną postacią. Jednakże z tym dość szybko sobie poradziłam i dalej nie miałam już problemu z odbiorem tejże produkcji. Ogólnie rzecz biorąc myślę, że historia została przedstawiona w ciekawy i bardzo klimatyczny sposób. Mówiąc klimatyczny mam tutaj na myśli to, że sam film został wykreowany tak, aby klimatem nawiązywać do idei książek (czyli raczej spokojnie, przemyślanie i bez zbędnych wybuchów muzyki, czy akcji). Bez obaw jednak, film nie jest przez to nudny tylko jak najbardziej przyciągający uwagę.

Teraz kolej na bohaterów i granych przez nich aktorów, bo tutaj akurat jest sporo do powiedzenia. Zanim teraz zabrałam się za oglądanie tej produkcji, jeszcze raz sprawdzałam, o czym całość dokładnie jest i jakich aktorów mogę się tam spodziewać. Bardzo zaskoczyło mnie to, że w jednym filmie zagrało tyle moich ulubionych postaci, które bardzo cenie i które zawsze przyjemnie mi się ogląda! Po pierwsze Greg Kinnear - pierwszy raz poznałam go w Ostatniej piosence (recenzja klik) i tam zakochałam się w tej jego wersji spokojnej, jednak mimo wszystko mocno doświadczonej przez życie postaci. Osoba granego przez niego Williama bardzo przypomina mi Steve'a Millera, chociaż mimo wszystko bardzo się oni różnią. W ogóle patrząc na tego aktora zawsze odnosiłam wrażenie, że świetnie pasowałby do filmu jako pisarz i proszę - miałam rację!
Po drugie wspaniała i moja ulubiona Lilly Collins. Jak dotąd wszystkie grane przez nią postaci bardzo mi się podobały, a tutaj utwierdziła mnie w przekonaniu, że dalej mogę spodziewać się od niej tylko czegoś jeszcze wielkiego. Bardzo polubiłam postać Samanthy i cieszę się, że tym razem mogłam poznać Lilly Collins w tej nieco bardziej zadziornej wersji.


Po trzecie Logan Lerman, którego pokochałam w ekranizacji książki Charlie pod tym samym tytułem (recenzja klik). Teraz mam wyrzuty sumienia, że tak mało filmów z nim widziałam, jednak i tak uważam go za bardzo dobrego aktora. 
Po czwarte Nat Wolf, którego grę aktorską lubię, ale mimo wszystko mam do niego nadal lekko mieszane uczucia.
Po piąte Liana Liberato, co do której nadal nie wyrobiłam sobie do końca zdania, ale mimo wszystko lubię grane przez nią postaci.
Pod względem aktorskim jest tutaj na prawdę w czym wybierać! Ogólnie wszystkie te osoby mogę podsumować tak, że świetnie zaprezentowały one grane przez siebie role i szczerze, nie wyobrażam sobie nikogo innego na ich miejscu. Przekonali mnie również, że powinnam poświęcić im więcej uwagi, bo zdecydowanie warto.


Przechodząc więc od podsumowania, myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że film mi się podobał i na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę. Bardzo spodobała mi się zarówno jego historia, jak i sam klimat i wszystkie główne postaci. Z wielką ciekawością śledziłam losy wszystkich bohaterów i kibicowałam, aby w ich życiu ułożyło się jak najlepiej. Bez miłości ani słowa to produkcja, którą cały czas będę bardzo miło wspominać!

6 komentarzy :

  1. Oglądałam i miło wspominam ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spośród młodych aktorów najbardziej cenie Logana Lermana. Lily Collins również darzę sympatią, lecz moje początki z jej rolami były dość trudne, gdyż zwyczajnie mnie zirytowała. Co do samego filmu przyznam, że jest jednym z moich ulubionych i odebrałam go dość emocjonalnie. W szczególności scenkę w której Logan i Collins przesiadują wieczór w aucie i słuchają tej niezwykłej piosenki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale ci się nie dziwię, jeśli chodzi o Logana Lermana :)
      A jeśli chodzi o tą scenkę w samochodzie to była wspaniała!

      Usuń
  3. Film zapowiada się całkiem nieźle, więc myślę, że spędziłabym przy nim udany wieczór. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak będzie gdy się na niego zdecydujesz ;)

      Usuń

Drogi czytelniku!
Twoja opinia jest dla mnie ważna. Tak więc zostaw po sobie jakiś ślad - tobie zajmie to tylko chwilę, a mi sprawi ogromną przyjemność i satysfakcję, że moja praca nie idzie na marne!
Katherine Parker

Copyright © 2014 About Katherine
Designed By Blokotek