Tytuł oryginału: The Cruel Prince
Autor: Holly Black
Cykl: Okrutny książę
Tom: 1
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 400 stron
Wydawnictwo: Jaguar
Ocena: 4/5
Jeśli chodzi o mnie i o książki z motywem fantastycznym... to jest nam totalnie ze sobą nie po drodze :) Mnie do fantastyki zwyczajnie nie ciągnie i strasznie ciężko jest mi się przekonać do sięgnięcia po jakąś powieść z tego gatunku, nawet jeśli jakaś w miarę mnie zainteresuje. Ale z Okrutnym księciem było, o dziwo, całkowicie inaczej. Nie pytajcie, jak to się stało, ale książka przyciągała mnie do siebie już od samego początku i postawiłam sobie za punkt honoru poznanie jej. Także, jak widzicie, dałam jej szansę i myślę, że to była na prawdę świetna decyzja, bo świat wykreowany przez Holly Black okazał się być na prawdę cudowny! Jednak zanim przejdę do tego, co mi się w tej książce podobało, to najpierw oczywiście krótki zarys fabuły...
Będąc małą dziewczynką Jude oraz jej dwie siostry stają się świadkami morderstwa swoich rodziców. Nieznajomy mężczyzna, całkowicie inny od nich, wtargnął do ich domu, aby zabić ich matkę, a swoją byłą partnerkę, ponieważ porzuciła go, zabrała ich wspólne dziecko i uciekła z innym mężczyzną do świta ludzi. Teraz, po kilku latach od tej tragedii, bohaterki mieszkają w posiadłości Madoka, który porwał je do swojego magicznego świata, po tym zdarzeniu. Jednakże człowiekowi w świecie elfów i innych fantastycznych stworzeń ciężko wieść normalne życie - w końcu jest się istotą gorszej kategorii. Teraz więc Jude musi zmagać się z licznymi wyzwiskami i agresją względem niej i jej siostry bliźniaczki. Mimo to jednak dziewczyna świetnie zaadaptowała się w nowym świecie i postanawia zrobić wszystko, aby pokazać mieszkańcom Elfhame, że także ma prawo żyć w tym świecie i to, że jest śmiertelna wcale nie znaczy, że jest nikim. Tylko czy to jest takie łatwe, jeśli okrutny książę Cardan uwziął się na ciebie?
Prócz cudownej okładki Okrutnego księcia myślę, że zdecydowanie największym plusem całej książki jest świat, jaki udało się tu wykreować autorce. Jak wspomniałam wcześniej, ja nie jestem jakąś wielką fanką fantastyki, dlatego to, że ten świat tak bardzo mi się spodobał, znaczy dla mnie na prawdę dużo! Jeśli jesteśmy już przy świetnej kreacji, to myślę, że ukłony należy również skierować w stronę samych bohaterów książki. Szczerze - nie umiałabym wybrać tylko jednego, z którym się najbardziej zżyłam... Na prawdę bardzo mocno polubiłam postaci z powieści - zarówno te dobre, jak i te złe. Z wielkim zapałem śledziłam losy Jude, bałam się o przyszłość jej, jej siostry i wszystkich śmiertelników (to smutne, jak elfy postrzegają ludzi..), niesamowicie ciekawiło mnie, jak rozwinie się relacja Jude z księciem Cardanem i na samo koniec, choć to trochę zabawne, niesamowicie polubiłam Madoka. Wydaje mi się, że ma on na prawdę spore i bardzo dobre serce i mocno spodobało mi się to, że starał się on zaopiekować dziewczętami, jakby były jego własnymi córkami (nie mówię tutaj oczywiście o Vivi, która była jego biologiczną córką), Niestety akurat w jego przypadku żądza krwi bywała większa...
Dalej, niesamowicie spodobały mi się wszelkie opisy w książce i w sumie cały sposób napisania powieści. Autorce udało się przedstawić całość w bardzo rzeczywisty sposób, przez co czytając, sama czułam się, jakbym przebywała w Elfame. Myślę, że odwaliła kawał dobrej roboty i mam też wielką nadzieję, że uda jej się to utrzymać w dalszych tomach serii.
Jednakże tutaj muszę wspomnieć też o tym, że moim zdaniem wiele z wątków było zwyczajnie niepotrzebnych i w kilku miejscach nudziłam się jak mops. Czasami autorka niepotrzebnie przeciągała dane wątki i akurat mnie to bardzo kuło w oczy...
Przechodząc już jednak do podsumowania, myślę, że koniec końców mogę powiedzieć, że Okrutny książę to na prawdę dobra i warta uwagi lektura. Całość czyta się na prawdę dobrze, a i jeszcze to zakończenie książki i końcówka pierwszej części z tym niesamowitym zwrotem akcji! Ja się na prawdę tego nie spodziewałam. Także mówiąc krótko - polecam, bo na prawdę warto. Nawet, jeśli tak, jak ja nie przepadacie za fantastyką, to uwierzcie mi, że po tą książkę zdecydowanie warto sięgnąć!
Buziaki,
wasza Katherine
Za możliwość zapoznania się z książką, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar!
Ostatnimi czasy odpoczywam od fantastyki :/ Jest to jeden z moich ulubionych gatunków, ale troszeczkę mi się przejadła, więc teraz bardziej interesują mnie thrillery i zwykłe romanse :)
OdpowiedzUsuńA o tej książce też słyszałam raczej średnie opinię, więc raczej nie zamierzam czytać :/
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Dokładnie tak samo mam z młodzieżówkami, które uwielbiam, ale jednak ostatnio mi się totalnie przejadły 🙈
UsuńSkoro nie fanka fantastyki tak zachwala to fance powinna powieść przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardzo prawdopodobne!
Usuń