CZEŚĆ! Zapewne pamiętacie to, jak w poprzednim podsumowaniu strasznie narzekałam, że było u mnie baaardzo źle... Pisząc dla was tamtego posta obiecałam sobie jednak, ze spróbuję się jakoś poprawić. Czy mi się udało? Hmn... sama nie wiem.
Jeśli chodzi o książki, które przeczytałam w marcu, były takie trzy - te z powyższego zdjęcia. Powiem wam, że trochę się zdziwiłam, że było ich tak mało, bo miałam wrażenie, jakbym ciągle coś czytała. Ale usprawiedliwiam ten wynik trochę tym, że w międzyczasie czytałam także Śpiew kukułki, a lektura tej książki szła mi na prawdę okropnie i dopiero w połowie i chyba po tygodniu czytania postanowiłam całkowicie sobie ją odpuścić. I chociaż na prawdę ciężko mi uwierzyć w to, że w marcu przeczytałam tylko trzy pozycje, to mimo wszystko cieszę się z tych książek, które poznałam (wyjątek stanowi Mały sennik, ale to już wiecie). Na blogu znajdziecie już recenzje wszystkich tych trzech pozycji, więc wspomnę tylko tyle, że Present Perfect pomimo kilku wad, które dość mocno kuły mnie w oczy podczas czytania, na prawdę ciepło wspominam i z całych sił będę trzymała kciuki za to, aby kolejny tom również został u nas wydany. Nad kolejnym tomem Ktoś mnie obserwuje wciąż bardzo mocno rozpaczam, bo nie wiem, jak ja wytrzymam do 2019 roku. Jeśli miałabym wybierać, która podobała mi się najbardziej, chyba miałabym ogromny problem, ponieważ obydwie podobały mi się w takim samym stopniu. Co do najgorszej nie mam wątpliwości - przykro mi Mały senniku 😝
Pamiętam, że pisałam wam w moich planach na marzec, że chciałabym przeczytać Zieleń szmaragdu i Dzień ostatnich szans. Jeśli chodzi o tą pierwszą, to jak widzicie nic z tego nie wyszło, ale bardzo chciałabym to nadrobić w najbliższym czasie, bo chcę w końcu zabrać się za ostatnią cześć ekranizacji tej serii 🙈 Natomiast odnośnie drugiej książki chyba całkowicie sobie ją odpuszczę... czytanie jej szło mi kompletnie źle i to w dużej mierze przez nią popadłam w lutym w tą moją książkową depresję. Także na pewno w najbliższym czasie nie zobaczycie u mnie tej książki.
Choć w przypadku książek, jakie przeczytałam w marcu nie mogę pochwalić się ich ilością, to już w przypadku filmów sytuacja baaardzo mi się poprawiła. Uwierzycie, że obejrzałam osiem filmów 😱? Takie coś już dawno nie miało u mnie miejsca, więc jest się z czego cieszyć. Recenzje Kształtu wody oraz Deadpoola znajdziecie już na blogu, a ja cały czas zbieram się jeszcze do napisania postów o Każdego dnia i Trzy billboardy za Ebbing, Missouri. Dodatkowo obejrzałam także dwie pierwsze części Avengersów (i tak sobie myślę, że chyba wybiorę się do kina na trójeczkę), pierwszą część X-menów oraz Iron Mana, ale cały czas zastanawiam się, czy pisać wam o tych filmach (dajcie znać czy bylibyście nimi zainteresowani). Z tych wszystkich moim zdecydowanym faworytem okazał się być oczywiście Kształt wody, ale tuż za nim stoją na podium Deadpool i Trzy billboardy... Na samym końcu dałabym chyba Avengersów bo choć na prawdę dobrze mi się ich oglądało, to jednak jakoś na prawdę mocno mnie nie zachwycili 😕
A CO W KWIETNIU?
Na pewno chciałabym zamieścić na blogu jakiś post około książkowy (może drugą część bitwy okładek, bo bardzo się cieszę, że ten wpis tak bardzo wam się spodobał 💕) no i oczywiście nadrobić wszystkie zaległe recenzje! Jeśli chodzi o moje TBR na kwiecień, to mam na prawdę sporo egzemplarzy recenzenckich, które czekają sobie cierpliwie w kolejce, aż się na nie zdecyduje i to one w głównej mierze będą na pewno stanowiły moją listę lektur. Jeśli jesteście ciekawi, jak to są książki, to już niedługo na blogu pojawi się nowy Book Haul, gdzie będziecie mogli zobaczyć wszystkie moje ostatnie zdobycze 😏
Chciałabym nadrobić też kilka seriali, bo niestety wiele z nich mocno zaniedbałam... Jeśli uda mi się któryś z nich skończyć na pewno też wam tutaj o tym opowiem!
Pod względem blogowym mój kwiecień zapowiada się na prawdę ambitnie, więc trzymajcie kciuki, żeby udało mi się ze wszystkim uporać!
A jak wam minął marzec? Jesteście z niego zadowoleni?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku!
Twoja opinia jest dla mnie ważna. Tak więc zostaw po sobie jakiś ślad - tobie zajmie to tylko chwilę, a mi sprawi ogromną przyjemność i satysfakcję, że moja praca nie idzie na marne!
Katherine Parker