sobota, 1 czerwca 2019

[230] "Wynajmij sobie chłopaka" Steve Bloom


Wynajmij sobie chłopaka to była jedna z tych książek, na które w ostatnim czasie miałam na prawdę wielką chrapkę! Najpierw słyszałam o filmie, w którym miał grać Noah Centineo (i już w tym momencie niesamowicie podekscytowałam się tą historią), a dopiero później dotarła do mnie informacja, że jest to adaptacja książki. Akurat nadarzyła mi się taka okazja, aby poznać papierowy pierwowzór netflixowego hitu, więc stwierdziłam - a czemu by nie skorzystać?

"Brooks Rattigan nie robił tego dla pieniędzy. 
W każdym razie nie na początku. 

Kiedy Brooks proponuje, że zabierze na bal absolwentów kuzynkę Brudette’a, którą chłopak wystawił do wiatru, kierują nim jak najszlachetniejsze pobudki. Dostaje jednak trzysta dolarów napiwku, a wśród najbogatszych mieszkańców trzech stanów niesie się wieść o jego nienagannych manierach. Brooks wykorzystuje więc okazję, żeby sobie dorobić – oferuje usługi niezwykle zamożnym, nadopiekuńczym rodzicom, pragnącym, by ich córki mogły przeżyć niepowtarzalne chwile podczas szkolnych imprez, w które obfituje kalendarz ostatniego roku liceum. Poza tym Brooksowi kasa jest potrzebna, żeby mógł się dostać na wymarzony uniwersytet. To dla chłopaka jedyna szansa, żeby wyrwać się z robotniczego miasteczka i osiągnąć sukces. Co z tego, że po drodze trzeba się uciec do paru oszustw i kilka razy pójść na skróty? Nikomu przecież nie dzieje się krzywda. 

Brooks nie przewidział jednak, że na swej drodze napotka nieprzewidywalną Celię Lieberman... I pociągającą Shelby Pace."
[opis pochodzi od wydawcy]

Brooks Rattigan to typowy amerykański nastolatek, który będąc już w ostatniej klasie liceum zastanawia się, co zrobić ze swoją przyszłością. Chociaż nie! O Brooksie nie można powiedzieć, że się zastanawia, bo chłopak doskonale wie, na jakie studia chce iść. Musi on włożyć sporo pracy i ciężkiego zakuwania, aby osiągnąć najbardziej odpowiedni wynik na testach, które otworzą mu drzwi do wymarzonej Columbii. Gdy jednak większość czasu poświęca na naukę, nie ma kiedy zarabiać na swoje codzienne wydatki. Nieoczekiwanie nadarza się okazja, kiedy Brooks postanawia towarzyszyć kuzynce jednego z uczniów ze szkoły. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to zdarzenie zainspirowało chłopaka do otworzeniu nowej działalności - a mianowicie wynajmu towarzysza na bal dla zdesperowanych rodziców samotnych nastolatek.

Powiem wprost - moje uczucia względem tej książki są bardzo mieszane... Z jednej strony mogę powiedzieć, że mi się podobała, ale z drugiej mam co do niej sporo uwag. Zacznę może jednak od tego, co mi się tutaj podobało. Przede wszystkim zachwycił mnie sposób, w jaki autor przedstawił postać głównego bohatera, czyli Brooksa Rattigana. No kurczę! Tak mnie ten chłopak zauroczył, że chętnie przeczytałabym tą książkę tylko i wyłącznie dla jego osoby. Steve Bloom świetnie poprowadził narrację z jego punktu widzenia. Sprawił, że przez to cała historia nabrała takiego żywiołu oraz autentyczności. Czytając wiedziałam, że na sto procent mam do czynienia z nastolatkiem - a to przez sposób, w jaki się wypowiadał a to poprzez jego zachowanie. Tutaj jestem na jedno wielkie TAK! Dawno już żaden główny bohater mnie tak nie zauroczył. Może Steve Bloom napisze kolejną książkę. Jeśli tak, to ja sięgnę po nią, aby sprawdzić, czy kolejna jego postać jest równie charyzmatyczna.

Sam pomysł na historię również mi się podobał - był bardzo ciekawy i oryginalny. Ja to kupuję. Jednakże mimo wszystko coś mi tutaj trochę zabrakło. Miejscami książkę czytało mi się trochę ciężko i żmudnie, a to sprawiło, że często miałam ochotę odłożyć tą pozycję na półkę. Niekiedy odniosłam wrażenie, że niektóre momenty są niepotrzebne, a w ich miejsce można by dołożyć coś znacznie ciekawszego. Właśnie to sprawiło, że książka trochę mi się nie podobała. Mówię - pomysł był fajny, ma ona kilka mocnych elementów, ale braki niestety też są.

Ale nie żałuję, że ją przeczytałam. Fajna historia - znacznie lepsza niż film, który był bardzo ubogi w wątki z książki (co jest dziwne, bo jeśli dobrze pamiętam scenariusz współtworzył sam autor książki).  Jeśli więc będziecie mieć okazję to sięgnijcie po nią. Myślę, że może wam się spodobać.




Tytuł oryginały: The Stand-In

Autor: Steve Bloom
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: YA!
Premiera: 15.05.2019 r.
Ocena: 5/10

📚 WYPOŻYCZ W BIBLIOTECE 📚

Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu YA!

4 komentarze :

  1. Też miałam mieszane uczucia! Filmu jeszcze nie widziałam, ale coś mi się wydaje, że może podobać mi się bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam właśnie różne opinie odnośnie książki, jak i filmu. Przeważnie jednak wszyscy chwalili film 😁 ja jednak jestem mimo wszystko za książką 🙈

      Usuń
  2. Widziałam film - przyjemny, choć naiwny, ale idealny na odstresowanie. Na książkę nie mam ochoty.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Twoja opinia jest dla mnie ważna. Tak więc zostaw po sobie jakiś ślad - tobie zajmie to tylko chwilę, a mi sprawi ogromną przyjemność i satysfakcję, że moja praca nie idzie na marne!
Katherine Parker

Copyright © 2014 About Katherine
Designed By Blokotek