niedziela, 30 listopada 2014

[2] Muzyczne podsumowanie miesiąca


Jak ten czas szybko mija! Ani się nie obejrzałam a tu przyszedł czas na drugie już muzyczne podsumowanie miesiąca. W listopadzie głównie dominował u mnie zespół Softengine, o którym będziecie mogli poczytać już niedługo. Pojawiło się też kilka nowości, jak również stare dobre utwory w nowej odsłonie. W tym miesiącu zdecydowałam się na dziesięć utworów zamiast dwudziestu (słuchanie w kółko tej samej płyty i te sprawy...).

Zanim jednak przejdziemy do konkretów chciałabym was jeszcze poinformować, że od niedawna działa fanpage mojego bloga na Facebooko... cóż w końcu trzeba się rozwijać :D Like box znajdziecie w pasku bocznym. Zapraszam was do lajkowania i komentowania :)

Aby również poznać waszą opinię na temat bloga, by móc stawać się coraz lepszą i lepszą zamieściłam krótką ankietę (u góry po prawej stronie). Biorąc w niej udział pomożecie mi usprawniać bloga coraz bardziej.

Top 10 listopada:
(tytuły są jednocześnie linkami piosenek, kolejność przypadkowa)

piątek, 28 listopada 2014

[13] FILMOWO: Gwiazd naszych wina

Tytuł oryginału: The Fault in Our Stars
Reżyseria: Josh Boone
Scenariusz: Scott Neustadter, Michael H. Weber
Gatunek: Dramat, Romans
Produkcja: USA
Na podstawie: John Green "Gwiazd naszych wina"
Czas trwania: 2 godz. 5 min.
Premiera: 6 czerwca 2014 (Polska), 16 maja 2014 (świat)
Moja ocena: 9/10

Siedemnastoletnia Hazel (Shailene Woodley) od trzynastego roku życia choruje na raka tarczycy. Pewnego dnia jej matka uznała, że córka powinna udać się na spotkanie grupy wsparcia, aby spotkać się z osobami, które mają podobną do niej historię. Podczas jednego ze spotkań Hazel poznaje Augustusa (Ansel Elgort), któremu z powodu choroby amputowano nogę. Po grupie wsparcia Gus zaprasza dziewczynę do siebie, aby mogli obejrzeć razem film. Od tego momentu zaczynają się ze sobą spotykać. Dyskutują również na temat pewnej książki autorstwa Peter'a Van Houten'a (Willem Dafoe). Gus postanawia napisać list do mężczyzny, w którym pyta go o dalsze losy bohaterów powieści i wyraża zachwyt jego i Hazel na jej temat.

Ku wielkiemu zdziwieniu Van Houten odpisuje mu na list, odpowiadając, że nie ma już w planach napisania niczego, tym bardziej kontynuacji powieści. W międzyczasie bohaterowie zbliżają się do siebie jeszcze bardziej. 

Gwiazd naszych wina to chyba jedna z najgłośniejszych ekranizacji ostatnich miesięcy. Oparta na cudownej książce Johna Greena prezentuje nam historię miłosną dwojga młodych ludzi chorujących na raka. Pokazuje ona, że mimo iż bohaterowie borykają się z ogromnymi problemami zasługują nadal na szczęście i choć trochę normalne życie. 
W filmie w główne postacie wcielili się Shailene Woodley oraz Ansel Elgort znani z filmu Niezgodna

Jeśli chodzi o postać Augustus'a myślę, że Ansel poradził sobie świetnie. Wspaniale poradził sobie z charakterem bohatera książki Greena. To chyba jego najbardziej polubiłam z pośród wszystkich bohaterów. Nie wyobrażam sobie nikogo innego, kto mógłby lepiej wcielić się w tą postać.

Shailene jako Hazel również poradziła sobie bardzo dobrze. Tak właśnie wyobrażałam sobie tą postać. Poza tym aktorka ma wspaniały i uroczy głos :)

Ciekawą postacią występującą w filmie był także Isaac grany przez Nat'a Wolff'a. Najlepsza scena - niszczenie pucharów Augustusa!

Historia z pozoru zwyczajna, no bo ile widzieliśmy już filmów o miłości osób chorujących na jakąś chorobę. Jednakże Gwiazd naszych wina ma w sobie coś magicznego, co sprawia, że ludzie z chęcią oglądają ten film. Może jest to sprawka Johna Greena, który jak nikt inny potrafi kreować tak ciekawe, zabawne i fantastyczne postacie jak chociażby Hazel i Gus.

Nie należy pominąć tu także bardzo ciekawego soundtracku. Możemy znaleźć tam między innymi takich wykonawców jak Ed Sheeran w wykonaniu piosenki All Of The Stars, Lykke Li z piosenką No One Ever Loved, czy w końcu Charlie XCX w genialnej piosence Boom Clap. Jak wiadomo muzyka odgrywa bardzo dużą rolę w filmach i osobiście nie wyobrażam ich sobie bez chociażby jednego utworu.

Fabuła filmu z porównaniu z książką nie różnią się aż tak bardzo jak w przypadku innych ekranizacji i powiedziałabym nawet, że jedna to jedna z lepiej odwzorowanych ekranizacji.
Podsumowując Gwiazd naszych wina to na prawdę kawał dobrego filmu, do którego zapewne nie raz jeszcze powrócę. Idealnie dobrani aktorzy sprawiają, że podczas seansu czuć tą samą magię jaka towarzyszy nam podczas czytania powieści autorstwa Johna Greena.

Z chęcią obejrzałabym inne filmy na podstawie cudownych książek tego autora. 


Pozdrawiam Katherine Parker


P. S. Zapraszam was również do polubienia mojego fanpag'a na Facebooku (pasek boczny) :D

środa, 26 listopada 2014

[19] W śnieżną noc

Autor: Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Tytuł oryginału: Let It Snow: Three Holiday Romances
Ilość stron: 335 stron
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ocena: 8/10

W Wigilię miasteczko Gracetown kompletnie zasypuje śnieg. Na pocztówkach może i wygląda to malowniczo, ale w rzeczywistości komplikuje życie. I na pewno nikt nie spodziewa się, że przedzieranie się przez zaspy samochodem rodziców, nieplanowana kąpiel w przeręblu, albo nieprzyzwoicie wczesna zmiana w Starbucksie mogą prowadzić do spotkania z miłością. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia świąt, zdarzyć się może wszystko...

Książka składa się z trzech różnych historii napisanych przez trzech różnych autorów. Łączy je to, że ich akcja odbywa się w tym samym mieście, Gracetown, a większość z ich bohaterów zna się ze szkoły. Pierwsza autorstwa Maureen Johnson pod tytułem Podróż Wigilijna opowiada o dziewczynie imieniem Jubilatka, która przez nieoczekiwane aresztowanie rodziców zostaje wysłana w podróż pociągiem do swoich dziadków na Florydę. Przez niesprzyjające warunki klimatyczne, pociąg, którym jechała wpada w wielką zaspę i podróż zostaje przerwana. Jako że dziewczyna nie ma zbyt wielkiej ochoty na przebywanie w jednym wagonie z grupą cheerleaderek udaje się do pobliskiego Waffle House. Tam poznaje Stuart'a, miejscowego chłopaka, który zaprasza ją do swojego domu. Kolejna o zabawnym tytule Bożonarodzeniowy cud pomponowy jest dziełem genialnego Johna Greena. Tym razem bohaterami są Tobin, JP oraz Diuk. Podczas oglądania Jamesa Bonda w domu Tobin'a przyjaciele dostają telefon od Keuna, pracującego w Waffle House, że otóż wydarzył się cud, gdyż do baru przyszła grupa śliczny cheerleaderek. Chłopak namawia ich aby jak najszybciej przyjechali i oczywiście w pierwszej kolejności zabrali ze sobą Twistera. Z powodu zasp śniegu grupa ma po drodze same problemy, a dotarcie do Waffle House przeradza się w istny wyścig szczurów.

"Wyglądasz jak zboczony drwal, który lubi przebierać się za dziecko"

Ostatnim opowiadaniem jest Święta patronka świnek, której autorką jest Lauren Myracle. Poznajemy tu Addie, która przeżywa kryzys po rozstaniu się z chłopakiem. Następnego dnia ma ona do wypełnienia misję - odebranie miniaturowej świnki dla swojej przyjaciółki Tegan. Lecz jak na złość nic nie układa się tak jak powinno i Addie musi poradzić sobie z zaistniałymi problemami.

Akcja wszystkich tych opowiadań dzieje się na przestrzeni świąt Bożego Narodzenia.

Muszę się przyznać, że po książkę sięgnęłam głównie ze względu na Johna Greena. Oczarowana jego dwiema poprzednimi powieściami, które miałam zaszczyt przeczytać, strasznie się ucieszyłam dowiedziawszy się, że ma wyjść kolejna książka z jego udziałem. Nie lada zaskoczeniem był dla mnie fakt, iż jednym z autorów W śnieżną noc jest Maureen Johnson, autorka wspaniałej książki 13 małych błękitnych kopert.

Przejdźmy jednak do tych trzech świątecznych opowiadań. Najbardziej podobała mi się Podróż Wigilijna. Prezentuje nam ciekawą i uroczą historię pokazującą, że miłość może czyhać na nas wszędzie, nawet tam, gdzie się jej najmniej spodziewamy. Jeśli chodzi o bohaterów to jednak zdecydowanie najbardziej polubiłam tych z opowiadania Greena - Bożonarodzeniowy cud pomponowy. Autor ma to do siebie, że wykreowane przez niego postacie są szalenie zabawne i charyzmatyczne. Tu moim faworytem jest zdecydowanie JP! Fabule historii nieustannie towarzyszył humor, dzięki czemu nie raz uśmiałam się podczas lektury. Święta patronka świnek nie należała do najgorszych, jednak trochę irytowała mnie początkowa postawa głównej bohaterki. Z każdą kolejną stroną widzimy jednak jej przemianę. Opowiadanie pełni również funkcję podsumowania, gdyż spotykają się tak wszyscy główni bohaterowie książki.

Podsumowując W śnieżną noc to książka idealnie pasująca swoim klimatem w ten okres przedświąteczny. Początkowo obawiałam się trochę, jak wypadnie połączenie trzech różnych autorów, lecz teraz mogę przyznać, że współpraca wyszła im bardzo dobrze i z chęcią przeczytałabym kolejne opowiadania tej trójki. Książkę polecam głównie tym, którzy tak jak ja uwielbiają ten świąteczny klimat i wierzą w magię świąt!

Książka bierze udział w wyzwaniu:

poniedziałek, 24 listopada 2014

[2] Książkowe zdobycze listopada


Nadszedł czas na post z kolejnymi książkowymi zdobyczami. Osobiście gdybym mogła (czytaj miałabym kupę kasy) byłoby ich znacznie więcej, no cóż muszę się jednak nacieszyć tym co mam :D

A więc nie przedłużając... Oto książki, które udało mi się w ostatnim czasie zakupić lub wygrać.


Wyspa tajemnic Dennis Lehane
Na książkę natrafiłam zupełnie przypadkiem. To znaczy historia tam przedstawiona jest mi znana za sprawą fantastycznego filmu z Leonardo DiCaprio i Markiem Ruffalo w roli głównej o tym samym tytule. Powieść trafiła w moje łapki, gdy z ciekawości weszłam do nigdy nie odwiedzanej księgarni w mojej okolicy. Odkryłam tam bardzo ciekawą półkę z napisem PROMOCJA :D Wyspę tajemnic udało mi się nabyć za 8 zł, gdzie normalnie książka kosztuje dokładnie 29.90 zł. Przyznajcie sami wielka okazja :) Dla niektórych powieść może być znana pod tytułem Wyspa skazańców.

W śnieżną noc Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Ah długo czekałam na tą książkę i nie uwierzycie jak bardzo się cieszyłam, kiedy w końcu udało mi się ją nabyć! Jestem już prawie przy końcu tej powieści więc całkiem niedługo możecie spodziewać się jej recenzji :)

Dotyk Julii Tahereh Mafi
Kolejna książka, którą udało mi się nabyć z półeczki z promocjami. Jestem jej bardzo ciekawa, bo słyszałam o niej już na prawdę sporo dobrego, no i fabuła też zapowiada się całkiem interesująco.


Dalej kolejne części z cyklu Kolekcja z Zielonego Wzgórza. Tym razem są to: Wymarzony dom Ani, Ania ze Złotego Brzegu oraz Dolina Tęczy.


Na koniec jedna z dwóch książek jakie udało mi się ostatnio wygrać - Pocałunek Anioła Ciemności Serwat Chadda. Powieść zdobyłam dzięki konkursowi u Agnieszki P. z bloga In my world of books... z czego się niezmiernie cieszę :D Druga książka wygrana na blogu Wonderland of books, za sprawą poczty jeszcze niestety nie dotarła. Mam jednak nadzieję, że w końcu któregoś dnia mnie zaskoczy i zawita u moich drzwi :D

Dodatkowo udało mi się jeszcze kupić film Gwiazd naszych wina razem z gazetą Newsweek. Ah nie mogę doczekać się już seansu :) Oczywiście recenzja w najbliższy piątek.

Mam nadzieję, że kolejny post z książkowymi zdobyczami zawita już niedługo, w końcu wielkimi krokami zbliżają się święta! :D

Czytaliście którąś z tych książek? Koniecznie dajcie znać :)

Pozdrawiam Katherine Parker

piątek, 21 listopada 2014

[12] FILMOWO: IGRZYSKA ŚMIERCI: Igrzyska Śmierci, W Pierścieniu Ognia, Kosogłos część 1


W dzisiejszym poście z serii FILMOWO przedstawię wam nie jeden, tylko aż trzy filmy z serii IGRZYSKA ŚMIERCI. Mowa oczywiście o: Igrzyska śmierci, Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia i Igrzyska śmierci: Kosogłos część 1. Wracam właśnie do was prosto z seansu trzeciej części i jak na razie powiem krótko... WOW!

Klikając w okładkę filmu możecie obejrzeć zwiastun filmu na YouTube.

Igrzyska Śmierci

klik
Tytuł oryginału: The Hunger Games
Reżyseria: Gary Ross
Scenariusz: Gary Ross, Billy Ray, Suzanne Collins
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Produkcja: USA
Na podstawie: Suzanne Collins "Igrzyska śmierci"
Czas trwania: 2 godz. 22 min.
Premiera: 23 marca 2012 (Polska), 12 marca 2012 (świat)
Moja ocena: 10/10

Katniss Everdeen (Jennifer Lawrence) jest mieszkanką Dystryktu 12 w państwie Panem. Co roku w jej kraju odbywają się Igrzyska Głodowe - najkrwawsze igrzyska świata. Z każdego jednego Dystryktu z pośród młodych kobiet i mężczyzn z przedziału 12-18 lat wybiera się jedną dziewczynę oraz jednego chłopaka, którzy reprezentując swój Dystrykt stoczą walkę na śmierć i życie z innymi wylosowanymi Trybutami. Tym razem pierwszy raz w losowaniu ma brać udział siostra Katniss - Primrose, która nieszczęśliwym trafem zostaje wylosowana na Trybuta. Dziewczyna w rozpaczy decyduje się zgłosić z własnej woli do udziału w Igrzyskach. Jej towarzyszem i za razem drugim wylosowanym zostaje Peeta Mellark (Josh Hutcherson). 


Przez kolejne dni Trybuci przygotowują się przed Głodowymi Igrzyskami szlifując swoje umiejętności i jednocześnie obserwując poczynania przeciwników. Gdy czas ten dobiega końca nie pozostaje im nic innego jak tylko walczyć, gdyż największym trofeum, jakie mogą  zdobyć jest przeżycie.

Igrzyska śmierci - pierwsza część wspaniałej sagi. Tu widz zapoznaje się z samą ideą Igrzysk, oraz poznaje prawa i zasady panujące w Panem. Poznaje także Katniss, która jako jedyna odważyła się zaprezentować władzom, co tak na prawdę sądzi o ich panowaniu. W postać głównej bohaterki wciela się tu wspaniała Jennifer Lawrence, którą podziwiam między innymi za rolę Tiffany w filmie Poradnik pozytywnego myślenia, za którą otrzymała Oscara. Jennifer idealnie wcieliła się w postać Katniss prezentując nam cichą i niepozorną młodą kobietę, która przedkłada życie innych ludzi nad własne dobro. Jest też wojownicza, pomysłowa i przede wszystkim odważna, gdyż jako jedyna byla gotowa pokazać Kapitolowi, co tak właściwie sądzi o ich panowaniu.


Prócz Jennifer Lawrence możemy spotkać tam chociażby mojego ulubionego aktora - Stanley'a Tucci wcielającego się w rolę prezentera telewizyjnego Caesar'a Flickerman'a (genialna rola), czy także Lenny'ego Kravitz'a oraz Donalda Shutherland'a w postaci Prezydenta Snow. Nie możemy pominąć także Liam'a Hemsworth'a, który wcielił się w rolę Gale'a Hawthorne'a. Jedną z moich ulubionych postaci była także osoba Haymitch'a - mentora Trybutów z Dystryktu 12.


Igrzyska śmierci to wspaniały film ukazujący nam państwo, w którym jak myślę nikt raczej nie chciał by żyć. No bo jak wy byście zachowali się gdyby wylosowano was do udziału w Głodowych Igrzyskach i musielibyście zabijać aby przetrwać, by być dobrą rozrywką dla mieszkańców Kapitolu?


Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia
klik

Tytuł oryginału: The Hunger Games: Catching Fire
Reżyseria: Francis Lawrence
Scenariusz: Simon Beaufoy, Michael Arndt
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Produkcja: USA
Na podstawie: Suzanne Collins "W pierścieniu ognia"
Czas trwania: 2 godz. 26 min.
Premiera: 22 listopada 2013 (Polska), 11 listopada 2013 (świat)
Moja ocena: 10/10

Katniss i Peeta zostali zwycięzcami ostatnich Głodowych Igrzysk. Muszą jednak udowodnić całemu Panem, a zwłaszcza Prezydentowi Snow, że ich miłość, dzięki której udało im się zwyciężyć, jest prawdziwa, a nie tylko szopką odprawianą na potrzeby przetrwania.Zaczynają również tournee po wszystkich dwunastu Dystryktach, aby ukazać się całemu państwu. Nikt nie przypuszczał jednak, że postawa Katniss może zapoczątkować bunt wśród mieszkańców. Dziewczyna zostaje postrzegana jako Kosogłos, uznawany za symbol wolności.


Aby stłumić rebelię w zalążku i "dać szansę" na zabicie Katniss, prezydent Snow decyduje się urządzić kolejne Igrzyska w których wezmą udział wylosowani z każdego Dystryktu żyjący Zwycięzcy. Są one wyjątkowe, gdyż zostały zorganizowane w 75 rocznicę ustanowienia Igrzysk Głodowych. Jako jedyna Zwyciężczyni z Dwunastki Katniss nie ma wyboru, musi znów stanąć do walki. Nie wie jednak, że sama jest częścią większego planu...

Zauważyliście, że przeważnie zawsze w przypadku serii, każda kolejna część jest gorsza w porównaniu z pierwszą? Cóż... nie w przypadku tego filmu! Oglądając go byłam na prawdę wielce zaskoczona, że był on nawet jeszcze lepszy niż jego poprzednik. Możemy dostrzec tu, na co gotowi są przywódcy, aby nie dopuścić do buntów, a co gorsza do przegranej. 


Wśród nowych bohaterów pojawia się tu między innymi Plutarch Heavensbee, w którego postać wcielił się niezastąpiony Philip Seymour Hoffman oraz Sam Claflin jako filmowy Finnick Odair.

Akcja filmu cały czas trzyma w napięciu, nie wspominając już o końcówce filmu, która okazała się, przynajmniej w moim przypadku, prawdziwą niespodzianką!

Igrzyska śmierci: Kosogłos część 1

klik
Tytuł oryginału: The Hunger Games: Mockingjay Part 1
Reżyseria: Francis Lawrence
Scenariusz: Danny Strong, Peter Craig

Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Produkcja: USA
Na podstawie: Suzanne Collins "Kosogłos"
Czas trwania: 2 godz. 3 min.
Premiera: 21 listopada 2014 (Polska), 10 listopada 2014 (świat)
Moja ocena: 10/10

 Tym razem walka zaczyna się na poważnie. Dystrykt 12 został doszczętni zniszczony... niektórzy zdołali się uratować, lecz spora część mieszkańców poległa. Ci szczęśliwcy zamieszkali w Dystrykcie 13, który nie podlega Kapitolowi i Prezydentowi Snow, ma swojego własnego przywódcę - Prezydent Almę Coin (Julianne Moore), własne prawa, a jego głównym celem jest przygotowanie do walki i podboju stolicy. Chcą oni aby Panem stało się wreszcie wolnym krajem, gdzie niewinni nie muszą ginąć na arenie, by zapewnić rozrywkę elicie i podtrzymywać starą tradycję. Dystrykt 13 potrzebuje jednak zwolenników, ma nadzieję, że za sprawą Katniss, która wcieli się w rolę Kosogłosa, ludzie przyłączą się do nich by w końcu ruszyć przeciwko Kapitolowi.


Kapitol ma jednak w swoich rękach Peeta, który namawia wszystkich do kapitulacji i posłuszeństwa względem Prezydenta Snow. Uznawany jest on za zdrajcę, który sprzedał się władzom, jednak Katniss wie, że nie robi tego z własnej woli i tak na prawdę jest jakoś kontrolowany przez wrogów. 

Jako Kosogłos dziewczyna bierze udział w nagraniach filmów propagandowych, które mają zachęcić ludzi do przejścia na stronę Trzynastki. Za jakikolwiek kontakt, czy też oznaki przyłączenia się do buntowników ludzie karani są śmiercią. Czy warto płacić tak wysoką cenę za wolność?

  
 Po wyjściu z seansu razem z moją przyjaciółką Emily B. z bloga Gold Coast is Always Good Idea po prostu nie wiedziałyśmy co mamy ze sobą zrobić. Osobiście potrzebowałam paru chwil aby się "ogarnąć". Byłam i nadal jestem tak oczarowana zarówno dalszą historią jak i niesamowitymi efektami specjalnymi, że aż po prostu brak mi słów. Jestem też wściekła na twórców filmów, że zakończyli go w taki sposób. Teraz niecierpliwie i wielkim napięciu będę musiała czekać rok aby poznać zakończenie. Powiem krótko... tu nie ma co opisywać to po prostu trzeba zobaczyć! W przypadku całej serii Igrzysk Śmierci każda kolejna część jest o niebo lepsza od poprzedniej, jeśli jest to w ogóle możliwe. Ten kto pójdzie na Kosogłos część pierwszą do kina z całą pewnością nie pożałuje. Sama byłam nawet gotowa iść na kolejny seans za godzinę :D



Podsumowując Igrzyska Śmierci to wspaniała seria, która chyba jak żadna inna tak fenomenalnie trzyma widza w napięciu. Dzięki świetnie dobranym aktorom, fantastycznym efektom specjalnym i perfekcyjnej muzyce zatapiamy się w widowisku, które na bardzo długo zapada nam w pamięci. 

Po Harrym Potterze jest to chyba najwspanialsza  seria jaką kiedykolwiek widziałam. Mam nadzieję, że powieści mnie nie zawiodą i będą tak samo fenomenalne jak ich ekranizacje... A może tym razem to one okazały się lepsze od swoich pierwowzorów?


klik

FILMOWO: IGRZYSKA ŚMIERCI
igrzyska śmierci | w pierścieniu ognia | kosogłos część 1 | kosogłos część 2


środa, 19 listopada 2014

[18] Dotyk Crossa

Autor: Sylvia Day
Tytuł oryginału: Bared to You
Cykl: Rozpalona
Tom: I
Ilość stron: 415 stron
Wydawnictwo: Wielka Litera
Ocena: 7/10

Gideon Cross pojawił się w moim życiu jak błyskawica w mroku.

Był piękny i intrygujący, rozpalał do białości. Pociągał mnie jak nikt dotąd. Pragnęłam jego dotyku jak narkotyku, choć wiedziałam, że jest dla mnie zgubny. Moja zraniona dusza i ciało broniły się, ale on z łatwością je posiadł.
Gideon czuł to samo, dręczyły go podobne demony. Byliśmy jak lustra, które odbijały swoje najgłębsze rany i najdziksze pragnienia.
Ta miłość stworzyła mnie na nowo. Modliłam się, by koszmary przeszłości nas nie rozdzieliły.

Eva zaczyna całkiem nowy etap w swoim życiu. Wyprowadza się z rodzinnego miasta do Nowego Jorku, wprowadza się do nowego mieszkania wraz ze swoim przyjacielem Cary'm oraz rozpoczyna nową pracę na stanowisku asystentki w dużej firmie reklamowej. Gdy w przeddzień swojego pierwszego dnia w pracy udaje się tam, by zaznajomić się trochę z jego rozmieszczeniem, przez przypadek trafia na Gideona Cross'a - szalenie seksownego, przystojnego, młodego i jak się później okazuje niedorzecznie bogatego biznesmena. Od tej chwili dziewczyna nie może o nim zapomnieć. Jakże wielkie było jej zdziwienie, gdy dowiedziała się, że budynek, w którym mieści się siedziba firmy, w której zaczęła pracę , należy do niego. Od tego momentu wpadają na siebie jeszcze kilka razy, aż w końcu Gideon prosto z mostu oznajmia Evie, że chciałby pójść z nią do łóżka. To oburza bohaterkę, jednakże powoduje jeszcze większe pożądanie.

"Jaka jest twoja definicja randki?
Zmarszczył brwi.
- Przydługie spotkanie towarzyskie z kobietą, podczas którego nie dochodzi do aktu seksualnego."

 Wkrótce ich spotkania nasilają się i para zaczyna spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Z czasem jednak ich znajomość zaczyna nabierać innego charakteru. Oboje jednak skrywają pewne tajemnice, których nie chcą wypuścić na jaw. Jak rozwinie się to, co zaczęło się między nimi tworzyć? A czy tajemnice mogą doprowadzić do zakończenia ich znajomości?

Po książkę autorstwa pani Sylvii Day sięgnęłam za poleceniem znajomej, która oczarowana lekturą Greya szukała podobnych powieści i w ten oto sposób trafiła na Dotyk Crossa.
Trochę ciężko było mi podejść do niej bez jakichkolwiek oczekiwań i uprzedzeń. Początkowo często porównywałam ją do wspomnianego wyżej Greya. Cały czas doszukiwałam się jakiś podobieństw i kilka nawet znalazłam, ale było ich bardzo mało i w końcu zdałam sobie sprawę, że to zupełnie inne powieści. 

Zacznijmy od tego, że język, jakim posługiwała się pisarka jest jak dla mnie zbyt wulgarny. Narratorem książki jest Eva i to właśnie ona w głównej mierze posługiwała się tymi słowami. Trochę zraziło mnie to do całej serii i muszę się przyznać, że rozważałam nawet porzucenie Dotyku Crossa. Motywując się jednak chęcią poznania dalszych losów bohaterów brnęłam dalej i szczerze mówiąc wcale tego nie żałuję. 

"Wolę się z tobą kłócić, aniołku, niż śmiać z kimkolwiek innym."

Podczas lektury poznajemy Evę. Ma ona niezbyt przyjemną przeszłość, lecz stara się zacząć wszystko od początku przeprowadzając się do Nowego Jorku, rozpoczynając nową pracę, próbując oderwać się od stanowczo nadopiekuńczej matki. Z czasem poznajemy bardziej jej przeszłość i wdajemy się razem z nią w romans z biznesmenem Gideonem Crossem. Ciężko jest mi powiedzieć, czy polubiłam Evę, czy też nie. Miejscami zgadzałam się z nią i darzyłam sympatią, lecz czasem doprowadzała mnie do szału i miałam ochotę nią potrząsnąć, żeby w końcu zrozumiała, jak głupio się zachowuje.
Gideon Cross natomiast to tajemniczy młody człowiek, który skrywa całe mnóstwo sekretów i nie jest skory do wyjawiania ich nikomu. Zależy mu jednak na Evie i stara się jak najlepiej wejść w rolę jej chłopaka. 

Podsumowując, Dotyk Crossa to ciekawa literatura dla fanów erotyków. Niektórych jednak może zrazić do siebie poprzez wulgarny język. Jednak gdy przymkniemy na to oko dostrzeżemy ciekawą historię miłosną. Miejscami jednak autorka przynudzała przez co długo mi się ją czytało. Moim zdaniem nie jest to nic nadzwyczajnego, raczej przeciętna historia urozmaicona tylko o treści erotyczne. Jednakże jako, że jestem osobą ciekawską sięgnę po dalsze części serii. Mam nadzieję, że pozostałe części będą trochę mniej wulgarne i bardziej zajmujące.

ROZPALONA:
dotyk crossa | płomień corssa | wyznanie corssa | wybór corssa   

poniedziałek, 17 listopada 2014

[17] Harry Potter i Więzień Azkabanu

Autor: J. K. Rowling
Tytuł oryginału: Harry Potter and The Prisoner of Azkaban
Cykl: Harry Potter
Tom: III
Ilość stron: 449 stron
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ocena: 10/10

Z pilnie strzeżonego więzienia ucieka niebezpieczny przestępca. Kim jest? Co go łączy z Harrym? Dlaczego lekcje przepowiadania przyszłości stają się dla bohatera udręką? W trzecim tomie przygód Harry'ego Pottera poznajemy nowego nauczyciela obrony przed czarną magią, oglądamy Hagrida w nowej roli oraz dowiadujemy się więcej o przeszłości profesora Snape'a. Wyprawiamy się również wraz z trzecioklasistami do obfitującego w atrakcje Hogsmeade, jedynej wioski w Anglii zamieszkanej wyłącznie przez czarodziejów.

Dużymi krokami nadchodzi kolejny, trzeci już rok szkolny Harrego w Hogwarcie - szkoły magii i czarodziejstwa. Chłopak nie może doczekać się już tego upragnionego dnia, kiedy będzie mógł wsiąść do pociągu, który zawiezie go do ukochanej szkoły, gdzie będzie mógł spotkać się z przyjaciółmi i dalej uczuć nowych zaklęć. Wyczekiwań nie ułatwia mu jednak rodzina Dursley'ów, u których na czas letnich wakacji musi przebywać. Wuj Vernon zabrał mu wszystkie rzeczy potrzebne do nauki i zamknął w komórce pod schodami, co uniemożliwia bohaterowi odrobienie obowiązkowych prac domowych. Na domiar złego do Dursley'ów przyjechać ma siostra Vernona - Marge, która na każdym kroku upokarza Harrego ,wyśmiewa się z niego i wytyka wszystkie możliwe wady. Chłopak ma dość jej uszczypliwości i przez przypadek sprawia, że kobieta nadyma się jak wielki balon, a potem ucieka z domu Dursley'ów.  Z opresji ratuje go załoga Błednego Rycerza - autobusy, który zawozi czarodziejów w potrzebie w każde miejsce, jakie sobie zażyczą. W ten sposób Harry trafia do Dziurawego Kotła, gdzie spędza pozostały czas jaki został mu do wyjazdu do Hogwartu.

"Uśmiech losu można zobaczyć nawet w tych najciemniejszych chwilach, jeżeli pamięta się żeby zapalić światło"

Dowiaduje się również o zbiegłym więźniu, niebezpiecznym Syriuszu Blacku, który stał za śmiercią jego rodziców. Z podsłuchanej rozmowy dowiaduje się, że Black uciekł, gdyż czyha na jego życie, aby dokończyć to, czego Czarny Pani nie ukończył. Jakie powiązanie łączy Harry'ego z tym niebezpiecznym mordercą? A może tak na prawdę znana przez wszystkich historia nie jest do końca prawdziwa?

"Przysięgam uroczyście, że knuje coś niedobrego."

 Harry Potter i Więzień Azkabanu to trzecia część cyklu opowieści o chłopcu, który przeżył. Tym razem bardziej poznajemy przeszłość bohatera, a także jego rodziców. Pojawia się tu także słynny Syriusz Black, niegdyś najlepszy przyjaciel James'a Potter'a (ojca Harry'ego), dziś postrzegany jako niebezpieczny morderca, któremu w niewytłumaczalny sposób udało uciec się z Azkabanu. 

Jak już mówiłam prędzej, w poprzednich postach o Harrym Potterze, ta historia nie jest mi obca, gdyż od najmłodszych lat namiętnie oglądałam każdą z ekranizacji setki razy, a właśnie  Więzień Azkabanu należał do moich ulubionych, które potrafiłam oglądać nawet trzy razy dziennie. Z książki dowiedziałam się znów całkiem nowych rzeczy, które nie zostały wytłumaczone w filmie. Nie wiedziałam na przykład, że Glizdogon, Łapa i Rogacz wytrenowali sztukę zmieniania się w animagi, aby dotrzymać towarzystwa Lunatykowi, który zamieniał się w wilkołaka.Lub chociażby fakt, że Bijąca Wierzba została zasadzona ze względu na profesora Lupina, który uczęszczając do Hogwartu, aby nie zrobić nikomu krzywdy podczas swoich przemian ukrywał się we Wrzeszczącej Chacie, a ów wierzba miała chronić ukrytego przejścia do niej prowadzącego.

Pani Rowling po raz kolejny zaskakuje nas coraz ciekawszymi wątkami i odkrywa przed czytelnikiem więcej informacji z życia Harrego. Stworzyła nowe, świetne postacie, oraz wspaniałe magiczne stworzenia. 

"(...) Lepiej umrzeć, niż zdradzić swoich przyjaciół. (...)"


Podsumowując Harry Potter i Więzień Azkabanu to kolejna, wspaniała książka, która wyszła z pod pióra J. K. Rowling. Można w niej dostrzec zmiany, jakie zachodzą w Harrym spowodowane zmianą jego wieku. Można rzec, że książka dorasta razem ze swoim bohaterem. Miejscami zabawna, trzymająca w napięciu, niekiedy wzruszająca. Jest to zdecydowanie lektura, którą powinien przeczytać każdy, niezależnie od wieku!

HARRY POTTER:
harry potter i kamień filozoficzny | harry potter i komnata tajemnic | harry potter i więzień azkabanu | harry potter i czara ognia | harry potter i zakon feniksa | harry potter książę półkrwi | harry potter i insygnia śmierci 
 

niedziela, 16 listopada 2014

[4] DIY: Kokosowe kuleczki peelingujące




W dzisiejszym poście zabierzemy się za zrobienie czegoś, co mimo iż nie nadaje się do jedzenia sprawia, że na jego widok zaczyna nam cieknąć ślinka :) A mowa o Kokosowych kuleczkach peelingujących, które strasznie przypominają rafaello. Dowiedziałam się o nich z bloga LILI inspiracje & lifestyle z nutą natury, gdzie możecie znaleźć na prawdę mnóstwo ciekawych pomysłów na domowe, własnoręcznie zrobione kosmetyki. Tak jak było to w przypadku Lemon hand scrub i Cytrusowego peelingu do ciała kuleczki również trafiły na przetestowanie do mojej przyjaciółki Emily B. z bloga Gold Coast is Always Good Idea (jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z jej recenzją na temat peelingów zapraszam tutaj oraz tutaj).



Dobrze, tyle słowem wstępu, teraz przejdźmy do tego, co najważniejsze, a mianowicie do składników.

Do wykonania Kokosowych kuleczek peelingujących potrzebne nam będą:
  • dwie łyżki olejku kokosowego
  • trzy garście wiórków kokosowych
  • miseczka do wymieszania składników
Do naczynia wkładamy dwie łyżki olejku kokosowego i dodajemy dwie garście wiórków kokosowych. Całość ugniatamy do momentu połączenia się składników. Następnie powstałą masę dzielimy na trzy równe części i z każdej formujemy dłońmi kulki. Obtaczamy je w reszcie kokosa lekko dociskając. Gotowe kuleczki wkładamy do lodówki, aby olejek kokosowy stwardniał.

Jedna kuleczka powinnam wystarczyć nam na całe ciało. W czasie kąpieli odrywamy od całości potrzebną nam ilość i kolistymi ruchami masujemy skórę.


Wiórki kokosowe świetnie usuwają martwy naskórek, a olejek kokosowy wspaniale nawilża, przez co nie musimy już korzystać z balsamu. Dodatkowo możemy cieszyć się ślicznym kokosowym zapachem podczas kąpieli i relaksować przyjemnym, jednocześnie delikatnym masażem.

Pozdrawiam Katherine Parker


piątek, 14 listopada 2014

[11] FILMOWO: Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu

Tytuł oryginału: The Twilight Saga: New Moon
Reżyseria: Chris Weitz
Scenariusz: Melissa Rosenberg
Gatunek: Horror, Romans
Produkcja: USA
Na podstawie: Stephenie Meyer "Księżyc w nowiu"
Czas trwania: 2 godz. 10 min.
Premiera: 20 listopada 2009 (Polska), 16 listopada 2009 (świat)
Moja ocena: 8/10

 Bella Swan (Kristen Stewart) obchodzi kolejne urodziny. Nie sprawia jej to jednak radości, gdyż staje się teoretycznie starsza o rok od swojego ukochanego Edwarda (Robert Pattinson). Miewa koszmarne sny, w których widzi siebie jako staruszkę. Cały czas namawia chłopaka, aby ten przemienił ją w wampira, aby mogła zostać z nim już do końca. Ten jednak uważa, że czyniąc to zaprzepaścił by duszę nastolatki, zostałaby potępiona.

Mimo wyraźnych próśb i sprzeciwów ze strony Belli, Alice (Ashley Green) - przyszywana siostra Edwarda - urządza dla niej przyjęcie urodzinowe w gronie rodziny wampirów. Nikt nie przypuszczał jednak, że niewinna impreza może zakończyć się tak tragicznie. Przez swoją nieuwagę bohaterka zacina się papierem, co powoduje, że u wampirów wzbiera żądza krwi.

Od tego momentu Edward tak jakby zaczyna odsuwać się od niej, obwiniając się, że to od do tego doprowadził. Przecież mógł przewidzieć, że taka sytuacja prędzej czy później będzie miała miejsce.

Następnego dnia oświadcza dziewczynie, że cała rodzina Cullen'ów musi opuścić Forks, gdyż mieszkają tu już zbyt długo i ludzie zaczynają dostrzegać to, iż się nie starzeją. Mówi również, że zrywa z dziewczyną, gdyż nie jest już dla niego odpowiednia i będzie tak, jakby go nigdy nie poznała.

Bella załamuje się i przez wiele tygodni pogrążona jest w smutku i rozpaczy. Nie może pojąć, dlaczego Edward ją zostawił, przecież jeszcze tak nie dawno mówił, że liczy się tylko ona.
Czy życie Belli już zawsze będzie pogrążone w smutku? A może Edward jednak wróci? Jaką tajemnicę skrywa Jacob?

Księżyc w nowiu to druga część ekranizacji opartej na powieściach Stephenie Meyer. W tej części poznajemy ród Volturii, prastarą rodzinę, która jest odpowiednikiem rodziny królewskiej. To do nich zwraca się Edward, gdy chce ze sobą skończyć. Mają za zadanie pilnować porządku wśród wampirów, aby nikt nie wydał ich istnienia śmiertelnikom.

Jeśli chodzi o grę aktorską prezentowaną w filmie, to chciałam powiedzieć, że moją uwagę przyciągnęła postać Aro, w którego postać wcielił się Michael Sheen. Nie znam go niestety z żadnego innego filmu, jednakże swoją grą bardzo mnie zaciekawił i utwierdził w przekonaniu, iż muszę poznać go lepiej. Niezawodny był także Peter Facinelli, wcielający się w rolę Carlisle'a Cullen'a, jak i Ashley Green grająca postać Alice Cullen. Tak jak było to w poprzednim przypadku genialnie wczuli się w swoje postacie pokazując je tak, jak wyobrażałam je sobie podczas lektury książki. Coraz bardziej moją uwagę przykuwa także Anna Kendrick - filmowa Jessica. Widziałam ją już w Pitch Perfect, gdzie prezentowana przez nią postać zdecydowanie różniła się od tej ukazanej w Księżycu w nowiu. W obu przypadkach wyszło jej to nadzwyczaj dobrze.

Jedyne zastrzeżenia mogę mieć tu do Kristen Steward, jednakże mimo jej licznych wad podczas wcielania się w postać Belli nie wyobrażam sobie, aby ktoś inny mógł bardziej pasować do tej roli.

Jeśli miałabym porównać to część sagi do Zmierzchu powiedziałbym chyba, że ta druga podobała mi się bardziej, jednakże cała sprawa z Volturi sprawia, że Księżyc w nowiu także mnie zaciekawia i chętnie do niego wracam.

 Filmowi towarzyszy również wspaniała ścieżka dźwiękowa, która tworzy wokół niego ten wspaniały i niepowtarzalny klimat. Wśród wykonawców możemy znaleźć takie zespoły jak chociażby brytyjską formację Muse z piosenką I Belong to You, jak również The Killers wykonujących utwór A White Demon Love Song. Dużą rolę odgrywa tu również muzyka skomponowana w całości przez Alexandre Desplat.


Podsumowując, Księżyc w nowiu to kolejna wspaniała część sagi o Belli  i Edwardzie, która mimo swoich wad przyciąga di siebie rzeszę fanów, pokazując nam dalsze losy bohaterów znanych z powieści Stephenie Meyer. Kryje w sobie wielu wspaniałych aktorów, bez których film ten nie byłby już taki sam, a muzyka mu towarzysząca nadaje mu ten specyficzny, mroczny urok. Jestem przekonana, że jeszcze nie raz wrócę do tej części.

Pozdrawiam Katherine Parker

FILMOWO: SAGA ZMIERZCH
zmierzch | księżyc w nowiu | zaćmienie | przed świtem część pierwsza | przed świtem część druga

środa, 12 listopada 2014

[3] MUZYCZNIE: Paramore

 

W tym poście pragnę opowiedzieć wam dla odmiany o grupie z żeńską wokalistka, a mowa tu o Paramore. W jego obecny skład wchodzą: Hayley Williams (wokal), Jeremy Davis (gitara basowa) i Taylor York (gitara prowadząca, gitara rytmiczna, instrumenty perkusyjne). Jest to amerykański zespół powstały w 2004 roku. Gra głównie pop, pop alternatywny, rock alternatywny, indie rock, pop punk i emo pop. 


Paramore od początku swojego istnienia wydali już cztery krążki. Pierwszy nosi tytuł All We Know Is Falling, a swoją premierę miał dziewięć lat temu - 26 lipca 2005 roku. Znajdziemy tam kawałki grane w stylu pop punk, rock alternatywny oraz emo, a należą do nich między innymi Emergency, czy też Pressure. Riot! to tytuł drugiego krążka wydanego w 2007 roku. Single takie jak That's What You Get, Misery Business, czy Crushcrushcrush utrzymane są w gatunku pop punk, power pop, czy też alternative. Ignorance, Playing God, Brick By Boring Brick, czy w końcu Decode to utwory pochodzące z krążka Brand New Eyes, który miał swoją premierę 29 września 2009 roku. Single utrzymane są w gatunku pop punk i rock alternatywny. Ostatnią jak dotąd ukazaną płytą jest Paramore z utworami utrzymanymi w gatunkach pop punk, rock alternatywny, power pop, pop rock, new wave i electronic rock. Znajdziemy na niej między innymi Ain't It Fun, Still Into You czy też Anklebiters. Wszystkie płyty zostały wydane przez wytwórnię płytową Fueled By Ramen.

 

Jako, że jestem wielką fanką a zarazem zwolenniczką rocka od chwili, gdy tylko usłyszałam piosenkę Decode, Paramore od razu przypadło mi do gustu. Wspomniana przeze mnie piosenka znajduje się na soundtrack'u filmu Zmierzch. Świetnie skomponowana muzyka doskonale współgra z tekstami piosenek. Tą magię jednak wokół utworów tworzy zdecydowanie wspaniały głos Hayley Williams, dzięki któremu piosenki długo goszczą w mojej głowie.


Z tego, co udało mi się przeczytać w sieci ostatni koncert Paramore miał miejsce 5 czerwca 2013 roku podczas drugiej edycji Impact Festiwal, gdzie występowali również między innymi 30 Seconds To Mars. Mam nadzieję, że będę miała przyjemność wybrać się kiedyś na ich koncert, gdyż byłoby to z pewnością bardzo ciekawe doświadczenie.

Moje top 10 piosenek autorstwa Paramore:
(tytuły są jednocześnie linkami do utworów na YouTube) 

1. Decode
2. Brick By Boring Brick
3. Playing God
4. I Caught Myself
5.  Ignorance
6. Mystery Business
7. Anklebiters
8. Still Into You
9. Ain't It Fun
10. Crushcrushcrush


Czy są tu jacyś fani zespołu Paramore? Słyszeliście jakąś z ich piosenek?

Oficjalna strona Paramore

poniedziałek, 10 listopada 2014

[16] Pięćdziesiąt twarzy Greya

Autor: E L James
Tytuł oryginału: Fifty Shades of Grey
Seria: Pięćdziesiąt odcieni
Tom: I
Ilość stron: 606 stron
Wydawnictwo: Sonia Draga
Ocena: 10/10

Młoda, niewinna studentka literatury Anastasia Steele jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym i zamożnym Christianem Greyem. Mężczyzna od pierwszych sekund spotkania fascynuje ją i onieśmiela. W powietrzu wisi coś elektryzującego, czego dziewczyna nie potrafi nazwać. A może tak tylko jej się wydaje? Z prawdziwą ulgą kończy rozmowę i postanawia zapomnieć o intrygującym przystojniaku.

Planu nie udaje jej się zrealizować, bo Christian Grey zjawia się nazajutrz w sklepie, w którym Anastasia dorywczo pracuje. Przypadek? I do tego proponuje kolejne spotkanie.

W tym miejscu kończy się "disneyowskie" love story, choć młodziutka, niedoświadczona dziewczyna nie wie jeszcze, że Christian opętany jest potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i że pragnie jej na własnych, dość niezwykłych warunkach... Czy dziewczyna podpisze tajemniczą umowę, której warunki napawają ją strachem i fascynacją? Jaki sekret skrywa przeszłość Christiana i jak wielką władzę mają drzemiące w nim demony?

Aby pomóc chorej przyjaciółce, Ana udaje się przeprowadzić wywiad do gazetki studenckiej z nowym promotorem szkoły - Christinem Greyem. I tu kończy się wiedza dziewczyny na temat biznesmena. Nie wie, czy jest młody, czy stary, jak wygląda, czym się zajmuje. Ale czego się nie robi dla przyjaciół? Bochaterka nie spodziewała się jednak, że jej rozmówca będzie aż tak młody, a co najważniejsze tak oszałamiająco przystojny. Z trudem udaje jej się ukończyć nieszczęsny wywiad i szczęśliwa udaje się z powrotem do domu. Nie przypuszczała bowiem, że ten nieziemsko przystojny, bogaty, młody dżentelmen może chcieć się zainteresować nią - Anastasią Steel.

"Tak naprawdę przyciąga mnie to,co się kryje za tą perfekcją...Jego delikatna, pokaleczona dusza..."

Cóż... najwyraźniej pan Grey miał wobec niej inne plany. Następnego dnia bowiem zjawił się nieoczekiwanie w sklepie z artykułami budowlanymi, w którym pracowała. Wkrótce Ana dowiedziała się, czego tak na prawdę od niej żąda... bycia Uległą... jego Uległą.

Chyba każda kobieta (a przynajmniej większość) słyszała o niesamowitym Christianie Greyu. Jest to chyba jedna z tych książek, która sprawia, że nawet ci, którzy nie czytają książek po nią sięgają nie raz. Sama jestem świadkiem chyba z pięciu takich "cudów". Co ta powieść w sobie ma, że czyni takie rzeczy?

Mimo licznych zwolenników ma ona również zagorzałych przeciwników. Powiedziałabym nawet, że Greya się albo kocha albo nienawidzi. Nie raz słyszałam o niej różna niepochlebne stwierdzenia. Ale może zacznijmy od początku, czyli bohaterów.

Główną postacią powieści pani James jest nie kto inny jak Anastasia Steel, która pełni również funkcję narratora. Wszystkie wydarzenia poznajemy właśnie z jej perspektywy, poznajemy również jej myśli, przemyślenia, obawy. Z pozoru wydaje się być osobą cichą, zamkniętą, której brakuje poczucia własnej wartości. Studiuje literaturę na miejscowym uniwersytecie, lubuje się w literaturze angielskiej i mówiąc szczerze nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w miłości. Wszystko zmienia się jednak od chwili, gdy poznaje Christiana Greya. Odkrywa w sobie te cechy, których nigdy by się u siebie nie spodziewała. Sama od razu ją polubiłam i nie skłamię mówiąc, że trochę się z nią utożsamiam. 
Drugą ważną postacią powieści jest tytułowy bohater - Christian Grey. Prezes własnej firmy, który osiągną niesłychany sukces w tak młodym wieku. Niewyobrażalnie przystojny i bogaty. Lubiący sprawować kontrolę nad wszystkimi i nad wszystkim. Zdarzenia z przeszłości sprawiły, że jest on osobą powiedziałabym powściągliwą, pozbawioną umiejętności kochania, a jednocześnie szalenie kulturalną. Nie można również pominąć faktu, że mężczyzna ma bardzo specyficzne potrzeby w tej erotycznej dziedzinie życia. 
Są to całkiem dwa różne charaktery, które coś do siebie przyciąga. Czy to się może udać?

Nie zaskoczę chyba nikogo, że sama również, tak jak Ana, pokochałam Szarego od chwili, gdy tylko go poznałam. 

Pomijając wszystkie erotyczne aspekty chcę powiedzieć, że jest to na prawdę piękna historia, która strasznie chwyta za serce. Czytając książkę przeżywałam wszystko razem z jej bohaterami. Z tego miejsca chciałabym złożyć pani James gromkie brawa i gratulację za stworzenie tak pięknej historii. 

Wiele osób czytając tą książkę oburza się na bardzo liczne, czasem wulgarne sceny erotyczne, ale do jasnej anielki.... TO JEST EROTYK!!! Nie powinno nikogo dziwić, że w książce z tego gatunku będzie występować coś takiego. Komentarze w stylu "historia fajna, ale po co tam tyle seksu" strasznie mnie wkurzają i mam ochotę potrząsnąć każdą osobą, która tak mówi. Na tym właśnie polega ten gatunek i jeśli to ci przeszkadza, to po co to czytasz?

Jeśli chodzi o styl autorki jest on bardzo przyjemny i czytając nie mamy problemu ze zrozumieniem czegoś. Świetnie wcieliła się ona w rolę młodej kobiety, przez co doskonale przedstawiła nam całą historię.

Podsumowując Pięćdziesiąt Twarzy Greya jest na prawdę wspaniałą książką, jednak nie nadaje się ona dla każdego. Prezentuje niesamowicie piękną historię dwojga młodych ludzi, którzy po mimo różnic charakterów i upodobań starają się stworzyć swój własny dziwny układ. Ich ciekawe osobowości ciągną nas do nich i po prostu nie możemy się od nich oderwać chcąc poznać ich dalsze losy.

Cała seria jest już dawno za mną, ale z wielką przyjemnością czytało mi się ponownie pierwszą jej część i już niedługo sięgnę po pozostałe dwie książki. Z niecierpliwością czekam również na ekranizację książki, której premiera zapowiedziana jest na walentynki 2015 roku.   

Książka bierze udział w wyzwaniach:
 
 



PIĘĆDZIESIĄT ODCIENI:
pięćdziesiąt twarzy greya | ciemniejsza strona greya | nowe oblicze greya

niedziela, 2 listopada 2014

[1] A co powiesz na... "Pępek świat"


Seriale... kto ich nie lubi? Chyba każdy ma jakiś swój ulubiony. Czasem śledzimy je w telewizji, lecz coraz częściej oglądamy całe sezony w internecie (przynajmniej jeśli chodzi o te zagraniczne).

A co powiesz na.... Pępek świata?

Serial ten opowiada o pięcioosobowej rodzinie ze środkowych Stanów. Heckowie wiodą dość normalne życie. Frankie pracuje w firmie, która zajmuje się sprzedażą aut, a Mike jest szefem w kamieniołomie. Mają trójkę dzieci: Axl'a, Sue oraz Brick'a. Powiedzielibyście nic nadzwyczajnego prawda? A ja wam na to, że to najdziwniejsza a zarazem najśmieszniejsza rodzina na świecie, a przynajmniej w środkowych Stanach ;)


Każdy odcinek prezentuje inną historię z ich życia. Razem z bohaterami borykamy się z problemami, które im towarzyszą, jak i z zabawnymi momentami których są sprawcami.

Każdy z bohaterów prezentuje sobą coś oryginalnego. Mike (Neil Flynn), głowa rodziny, to osoba, której wszystko jest obojętne. Wszystkie ważne decyzje zrzuca na żonę, jednakże kiedy trzeba potrafi zadecydować i przywołać wszystkich do porządku. Frankie (Patricia Heaton) - kobieta, która stara się jak najlepiej (na swój sposób) zadbać o swoją rodzinę. Wszystko znajduje się na jej głowie, rozwiązuje problemy dzieci, lecz jest również kochająca i pełna nadziei.  Axl (Charlie McDermot) to typowy starszy brat. Wyśmiewa swoją siostrę, jak i młodszego brata, jednakże gdy trzeba jest gotów się za nich wstawić. To chyba najbardziej leniwy człowiek na ziemi! Sue (Eden Sher) cały czas stara się by ją zauważono (dosłownie!). Jest pełna optymizmu i nie załamuje się, gdy coś nie idzie po jej myśli. Brick (Atticus Shaffer), mój ulubieniec, to straszny mól książkowy. Ideale słowo, jakim można go opisać to "dziwny". Ma jednak to coś, co sprawia, że serial ten nie był by taki sam, gdyby go zabrakło.


Jest to typowy serial komediowy, więc jeśli lubujecie się w takim gatunku Pępek świata jest dla was idealny. Oglądając go nieraz uśmiejecie się do łez. Jest to jeden z moich ulubionych komediowych seriali amerykańskich, więc mam nadzieję, że tym, którzy się na niego zdecydują również przypadnie do gustu.

Serial składa się z sześciu sezonów, lecz niestety nie mam pojęcia, czy powstaną kolejne sezony czy to już niestety koniec. Możecie go obejrzeć zarówno na Comedy Central Family, jak i na przykład na zalukaj.to

Czy jest tu ktoś, kto słyszał już o tym serialu? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.

Pozdrawiam Katherine Parker
Copyright © 2014 About Katherine
Designed By Blokotek