CZEŚĆ! Wiem, że mamy już piąty dzień lutego, jednak musicie mim wybaczyć, że z podsumowaniem miesiąca przychodzę do was dopiero teraz. Tak w zasadzie to dość mocno zastanawiałam się, czy robić je w tym miesiącu, bo szczerze nie mam wam jakoś za dużo do powiedzenia odnośnie lutego.
Jak pewnie zdążyliście zauważyć, w tytule posta napisałam, że było źle - i to niestety jest prawda 😟 Luty był dla mnie miesiącem kompletnie do niczego. Co prawda udało mi się przeczytać chociaż trzy książki, ale do... jakoś nie czuję się z tego w ogóle zadowolona.
Ale zacznijmy od początku!
ZAWSZE cieszyłam się na luty - już pomijając to, że w tym miesiącu mam urodziny, to jakoś zawsze mi się ten miesiąc podobał (może dlatego, że pod względem ilości dni różni się od innych 😄). I jak zawsze nie miałam nic przeciwko lutemu, tak teraz bardzo się cieszę, że mam go już za sobą! Jeśli chodzi o czytanie, szło mi dość dobrze na samym początku miesiąca. Później była to już całkowita tragedia. Tak na prawdę przez większość trwania lutego nie przeczytałam dosłownie nic. Tzn. próbowałam nadrobić czytanie z książką Dzień drugich szans, jednak to była kompletna klapa i męczę ją już od jakichś trzech tygodni i nadal stoję w miejscu. W sumie, gdy nawet myślałam o tym, żeby coś poczytać dopadała mnie jakąś kompletna niechęć i już wolałam patrzeć się z nudów na ścianę niż sięgnąć po coś do czytania. Czemu? Nie mam zielonego pojęcia! Strasznie mnie ten stan męczy i nie mogę się z niego wydostać. Może macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na doła czytelniczego?
Tak samo było z resztą z blogiem i Instagramem. Jak pewnie zdążyliście zauważyć bardzo mało było mnie ostatnio w tych dwóch miejscach. Chyba całkowicie wypaliłam się w tych wszystkich czynnościach związanych z książkami 😭
ALE żeby nie było, że ciągle tylko narzekam opowiem wam o tym, co jednak udało mi się przeczytać i obejrzeć (bo tutaj też się w końcu coś znalazło!). No więc pierwszą książką, którą udało mi się przeczytać w lutym był Chłopak, który bał się być sam - czyli mój ukochany patronat 💗. Na temat tej książki zachwycałam się już i na blogu i na moim IG, ale wybaczcie mi - w przypadku tej książki inaczej się nie da! Pozycja ta była zdecydowanie najlepszą z całej tej lutowej trójki i cieszę się bardzo, że teraz już co raz więcej osób zaczyna ją doceniać. Dalej w kolejce jest Królestwo ze szła. W przypadku tej książki podejrzewam, że raczej nigdy (a przynajmniej w najbliższym czasie) bym po nią nie sięgnęła, gdyby nie to, że dostałam ją jako książkę niespodziankę od Wydawnictwa Media Rodzina. Tak, jak wam mówiłam w recenzji, czytało mi się ją przyjemnie i nawet mnie wciągnęła, jednak nie da się ukryć, że jest to lektura skierowana do młodszych, niż ja, osób. Mimo wszystko zakończenie powieści mnie dość mocno zaciekawiło i myślę, że na pewno sięgnę po kolejne tomy serii. Ostatnią książką przeczytaną przeze mnie w lutym był Kredziarz. W przypadku tej książki, jej lektura szła mi trochę ciężko, ale za to winię już moją ostatnią niechęć do wszystkiego. Teraz, już po lekturze książki, mogę śmiało powiedzieć, że to na prawdę dobry thriller z ciekawą fabułą i zaskakującymi wątkami. Przyjemnie poznawało mi się całość i cieszę się, że miałam okazję ją poznać. Na zdjęciu znalazł się jeszcze pierwszy tom Dworów.... nie pytajcie, czemu 😅 Chyba tylko po to, aby motywować mnie, do napisania jego recenzji - tak, jeszcze tego nie zrobiłam.
W LUTYM udało mi się w końcu obejrzeć jakiś nowy film! Jak pewnie pamiętacie z ostatniej recenzji było to anime Spirit Away. W Krainie Bogów. Mówiłam wam już o tym w recenzji, ale powiem jeszcze raz - na co dzień nie oglądam anime i byłam bardzo mocno zaskoczona, że ta animacja tak bardzo mi się spodobała! Sama fabuła niesamowicie mnie wciągnęła i dosłownie nie mogłam oderwać się od ekranu. Bardzo chciałam wiedzieć, co będzie dalej z główną bohaterką - czy uda jej się uratować rodziców i czy opuści Krainę Bogów. Także jeśli anime jest wam obce, myślę, że Spirit Away jak najbardziej nada się an początek.
A CO W MARCU?
WIEM, że pewnie jestem mono tematyczna, ale chcę powalczyć jeszcze trochę o tego mojego bloga. Zauważyłam, że co raz mnie osób czyta to, co publikuję i chociaż bardzo mnie to martwi i dość mocno zniechęca do pisania, to jednak postaram się jeszcze raz zrobić wszystko, aby ten blog jeszcze jakoś funkcjonował. Chciałabym, żeby zaczęło pojawiać się tutaj więcej postów około-książkowych i już nawet udało mi się spisać kilka ciekawych pomysłów na posty. Jeśli chodzi o moje To Be Read na marzec, chciałabym przeczytać na pewno Zieleń szmaragdu, Mały Sennik no i w końcu może uda mi się skończyć ten nieszczęsny Dzień ostatnich szans.
Także trzymajcie za mnie kciuki i oczywiście dajcie znać, jak wam minął luty!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku!
Twoja opinia jest dla mnie ważna. Tak więc zostaw po sobie jakiś ślad - tobie zajmie to tylko chwilę, a mi sprawi ogromną przyjemność i satysfakcję, że moja praca nie idzie na marne!
Katherine Parker