Reżyseria: Josh Boone
Scenariusz: Scott Neustadter, Michael H. Weber
Gatunek: Dramat, Romans
Produkcja: USA
Na podstawie: John Green "Gwiazd naszych wina"
Czas trwania: 2 godz. 5 min.
Premiera: 6 czerwca 2014 (Polska), 16 maja 2014 (świat)
Moja ocena: 9/10
Siedemnastoletnia Hazel (Shailene Woodley) od trzynastego roku życia choruje na raka tarczycy. Pewnego dnia jej matka uznała, że córka powinna udać się na spotkanie grupy wsparcia, aby spotkać się z osobami, które mają podobną do niej historię. Podczas jednego ze spotkań Hazel poznaje Augustusa (Ansel Elgort), któremu z powodu choroby amputowano nogę. Po grupie wsparcia Gus zaprasza dziewczynę do siebie, aby mogli obejrzeć razem film. Od tego momentu zaczynają się ze sobą spotykać. Dyskutują również na temat pewnej książki autorstwa Peter'a Van Houten'a (Willem Dafoe). Gus postanawia napisać list do mężczyzny, w którym pyta go o dalsze losy bohaterów powieści i wyraża zachwyt jego i Hazel na jej temat.
Ku wielkiemu zdziwieniu Van Houten odpisuje mu na list, odpowiadając, że nie ma już w planach napisania niczego, tym bardziej kontynuacji powieści. W międzyczasie bohaterowie zbliżają się do siebie jeszcze bardziej.
Gwiazd naszych wina to chyba jedna z najgłośniejszych ekranizacji ostatnich miesięcy. Oparta na cudownej książce Johna Greena prezentuje nam historię miłosną dwojga młodych ludzi chorujących na raka. Pokazuje ona, że mimo iż bohaterowie borykają się z ogromnymi problemami zasługują nadal na szczęście i choć trochę normalne życie.
W filmie w główne postacie wcielili się Shailene Woodley oraz Ansel Elgort znani z filmu Niezgodna.
Jeśli chodzi o postać Augustus'a myślę, że Ansel poradził sobie świetnie. Wspaniale poradził sobie z charakterem bohatera książki Greena. To chyba jego najbardziej polubiłam z pośród wszystkich bohaterów. Nie wyobrażam sobie nikogo innego, kto mógłby lepiej wcielić się w tą postać.
Shailene jako Hazel również poradziła sobie bardzo dobrze. Tak właśnie wyobrażałam sobie tą postać. Poza tym aktorka ma wspaniały i uroczy głos :)
Ciekawą postacią występującą w filmie był także Isaac grany przez Nat'a Wolff'a. Najlepsza scena - niszczenie pucharów Augustusa!
Historia z pozoru zwyczajna, no bo ile widzieliśmy już filmów o miłości osób chorujących na jakąś chorobę. Jednakże Gwiazd naszych wina ma w sobie coś magicznego, co sprawia, że ludzie z chęcią oglądają ten film. Może jest to sprawka Johna Greena, który jak nikt inny potrafi kreować tak ciekawe, zabawne i fantastyczne postacie jak chociażby Hazel i Gus.
Nie należy pominąć tu także bardzo ciekawego soundtracku. Możemy znaleźć tam między innymi takich wykonawców jak Ed Sheeran w wykonaniu piosenki All Of The Stars, Lykke Li z piosenką No One Ever Loved, czy w końcu Charlie XCX w genialnej piosence Boom Clap. Jak wiadomo muzyka odgrywa bardzo dużą rolę w filmach i osobiście nie wyobrażam ich sobie bez chociażby jednego utworu.
Fabuła filmu z porównaniu z książką nie różnią się aż tak bardzo jak w przypadku innych ekranizacji i powiedziałabym nawet, że jedna to jedna z lepiej odwzorowanych ekranizacji.
Podsumowując Gwiazd naszych wina to na prawdę kawał dobrego filmu, do którego zapewne nie raz jeszcze powrócę. Idealnie dobrani aktorzy sprawiają, że podczas seansu czuć tą samą magię jaka towarzyszy nam podczas czytania powieści autorstwa Johna Greena.
Z chęcią obejrzałabym inne filmy na podstawie cudownych książek tego autora.
Pozdrawiam Katherine Parker
P. S. Zapraszam was również do polubienia mojego fanpag'a na Facebooku (pasek boczny) :D
A mnie tak średnio się podobał :) Chyba jestem już za stara na takie ekranizacje :)
OdpowiedzUsuńMi się podobał film nawet bardziej od książki. Czekam na inne ekranizacje powieści autora ;)
OdpowiedzUsuńJa również :D
UsuńKocham muzykę z tego filmu - słucham regularnie całego soundtracku. ,,Not about Angels" jest przepiękna! Czy ,,All I wanted" ! Film należy do moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film, podobał mi się :) Choć książki jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńW takim razie czym prędzej musisz ją przeczytać :D
UsuńMnie się książka nie podobała, ale film super :)
OdpowiedzUsuńCzy mogę Cię zaprosić na wymiankę świąteczną? Mam nadzieję, że dołączysz do zabawy ;)
http://krolowamoli.blogspot.com/2014/11/wymianka-swiateczna.html
Nie oglądałam, ani nie czytałam. Jednak muszę to zmienić, skoro tak wychwalasz :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam :D Mam tylko nadzieję, że się nie zawiedziesz na tej historii ;)
UsuńUwielbiam ''Gwiazd naszych wina''! I książka i film na zawsze pozostaną w mojej pamięci :D
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
To zdecydowanie historia, która na długa zapada w pamięć :)
UsuńEkranizacja wyszła naprawdę świetnie, to trzeba przyznać. Muzyka i gra aktorska też nie rozczarowuje. Chętnie obejrzę ten film ponownie. Przyznam jednak, że trochę brakowało mi dyskusji na temat niesprawiedliwego losu jajecznicy zaszufladkowanej do roli śniadania. Ten fragment jakoś zapadł mi w pamięć. ;D
OdpowiedzUsuńKsiążka przedstawia wzruszającą i piękną historię, ale przyznam szczerze, że nie powaliła mnie na kolana tak, jak stało się to w przypadku wielu innych czytelników. Film jest bardzo przyjemny dla oczu, a i łezka może się w nich zakręcić... :)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę i nie powaliła mnie na kolana = nie dołączyłam do grona zachwycających się nią. Jednak przeczytam (albo myślę, że przeczytam) inne książki Greena i może mi się spodobają? :)
OdpowiedzUsuńCo do filmu, to mam go w planach. Nie wiem, kiedy, ale wiem, że na pewno go obejrzę ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Mam nadzieję, że inne książki tego autora przypadną ci do gustu ;)
UsuńUwielbiam jednak książka sto razy lepsza niż film! ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :))
Ja chyba lubię tak samo i jedno i drugie, lecz każde na inny sposób. :)
UsuńJuż do cb zaglądam :D
W filmach poznajemy wiele gwiazd i są takie, które swoją rolą sprawiają, że zaczynamy interesować się nimi prywatnie. Gdybyście byli zainteresowani tym, co robią gwiazdy na co dzień lub jaka jest ich historia, to możecie o tym przeczytać na portalu https://lalapalmala.pl/ .
OdpowiedzUsuń