Tytuł oryginału: Cloudy with a Chance of Meatballs
Reżyseria: Christopher Miller, Phil Lord
Scenariusz: Christopher Miller, Phil Lord
Na podstawie: Judi Barrett, Ron Barrett "Cloudy with a Chance of Meatballs"
Gatunek: Animacja, Familijny
Czas trwania: 1 godz. 30 min.
Premiera: 25 września 2009 (Polska), 16 września 2009 (świat)
Produkcja: USA
Obsada: Bill Hader (Flint Lockwood - głos), Anna Faris (Sam Sparks - głos), James Caan (Tim Lockwood - głos), Andy Samberg ('Baby' Brent - głos), Bruce Campbell (Burmistrz Shelbourne - głos), Neil Patrick Harris (Steve (Zenek) - głos)
Ocena: 7/10
Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Flint Lockwood to młody wynalazca, który niestety nie jest doceniany przez mieszkańców swojej rodzinnej miejscowości, jak i przez ojca. Wszystkie jego wynalazki bowiem są dość specyficzne i zawsze przynoszą za sobą jakieś katastrofalne skutki. Pewnego razu jednak Flint wymyśla maszynę, która zmienia wodę w jedzenie wybrane przez swojego twórcę. Jednak jak na Flinta przystało i ten wynalazek musi nieść za sobą jakieś fatalne skutki.
| KLOPSIKI KONTRATAKUJĄ |
Tytuł oryginału: Cloudy with a Chance of Meatballs 2
Reżyseria: Cody Cameron, Kris Pearn
Scenariusz: John Francis Daley, Jonathan M. Goldstein, Erica Rivinoja
Na podstawie: Judi Barrett, Ron Barrett "Cloudy with a Chance of Meatballs"
Gatunek: Animacja, Familijny, Komedia
Czas trwania: 1 godz. 35 min.
Premiera: 11 października 2013 (Polska), 10 sierpnia 2013 (świat)
Produkcja: USA
Obsada: Bill Hader (Flint Lockwood - głos), Anna Faris (Sam Sparks - głos), James Caan (Tim Lockwood - głos), Will Forte (Chester V - głos), Andy Samberg ('Baby' Brent - głos), Bruce Campbell (Burmistrz Shelbourne - głos), Neil Patrick Harris (Steve (Zenek) - głos)
Ocena: 5/10
Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Po tym, jak Flintowi udało się powstrzymać maszynę zamieniającą wodę w jedzenie, do miasteczka Morskie Zdroje przybywa słynny naukowiec Chester V, który zobowiązuje się posprzątać całe miasteczko po wielkiej żywnościowej katastrofie. Mieszkańcom Morskich Zdrojów zapewnia w zamian tymczasowe mieszkania w Kalifornii, a Flinta zaprasza do siedziby swojej firmy, by ten, jako młody i genialny naukowiec, mógł spełniać tam swoje marzenia. Jednakże, jak się okazuje, Chester V ma inne plany związane z Morskimi Zdrojami.
Muszę powiedzieć, że Klopsiki i inne zjawiska pogodowe, choć bardzo dziwne, to na prawdę mi się podobały. Film ten widziałam już kilka razy i w każdym przypadku świetnie się bawiłam. Co do Klopsiki kontratakują nie jestem do końca pewna, jakie żywię do tej animacji uczucia....
Pomysł przedstawiony w pierwszej części wydał mi się oryginalny i bardzo przemyślany. Wszystko doskonale do siebie pasowało i widać po prostu, że animacja tworzona została po to, aby spodobać się widzą. Oglądając Klopsiki kontratakują miałam wrażenie, że film ten został stworzony na siłę, a twórcy nie do końca wiedzieli tak na prawdę, co chcą tam przedstawić, dlatego wzięli wszystko co mieli, wymieszali i stworzyli jakąś tam kontynuację.
W przypadku Klopsiki i inne zjawiska pogodowe bardzo spodobał mi się humor przedstawiony w ekranizacji - choć i ten, jak z resztą cała animacja, jest na prawdę bardzo specyficzny. W całości oddaje on charakter głównego bohatera Flinta i to z całą pewnością jest duży plus. Myślę, że gdyby zdecydowano się na inne przedstawienie fabuły, animacja nie byłaby już taka sama. Choć w filmie Klopsiki kontratakują nadal można się z nim spotkać, to jednak jest on moim zdaniem w ogóle niedopracowany i tak jak całość po prostu nie został przemyślany do końca. W drugiej części serii strasznie denerwowali mnie nowi bohaterowie, których w pierwszej części nie było. Mam tutaj na myśli Chestera V oraz ta jego dziwną i bardzo przerażającą małpkę. Jak dotąd jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego, abym jakiejś animowanej postaci nie lubiła, a tutaj uważam, że oni całkowicie popsuli tą bajkę i gdyby ich zabrakło, całość prezentowała by się tysiąc razy lepiej! Nie mam pojęcia, kto wpadł na pomysł, aby ich tak wykreować, ale popełnił na prawdę ogromny błąd. Myślę, że to chyba oni przyczynili się do tego, że tak bardzo mi się ta produkcja nie podobała...
Jedyną chyba rzeczą, która spodobała mi się w Klopsiki kontratakują były te wszystkie żywnościowe zwierzaki. Większość była po prostu przeurocza i aż chciało się na nie patrzeć. Nie spodziewałam się, że właśnie coś takiego w tej części znajdę. Szkoda, że reszta rzeczy została tam tak fatalnie przedstawiona, bo myślę, że z tymi zwierzaczkami można by wymyślić coś na prawdę dobrego.
Spodobało mi się tam jeszcze przedstawienie początku ekranizacji. Otóż zaczyna się ona dokładnie osiem minut po tym, jak Flint powstrzymał swój wynalazek. To na prawdę świetny pomysł na przedstawienie początku kontynuacji.
Podsumowując więc, choć pierwsza część serii bardzo mi się podobała drugą uważam za na prawdę bardzo słabą. Wszystko w niej zostało przedstawione na siłę, a zabrakło tego, co zasłużyło sobie na brawa w przypadku pierwszej części. Jak dla mnie historia ta mogłaby się śmiało zakończyć na tej jednej części i nie mielibyśmy w ogóle czego żałować. Śmiało więc polecam wam zapoznanie się z filmem Klopsiki i inne zjawiska pogodowe, a w przypadku Klopsiki kontratakują radzę wam się porządne zastanowić, czy chcecie tracić te półtorej godziny na poznanie typowej produkcji tworzonej tylko dla zysków materialnych.
Jakoś nie przekonuje mnie do siebie ta animacja, a Twoja recenzja niestety utwierdziła mnie w tym przekonaniu.
OdpowiedzUsuńMoże jednak kiedyś się do niej przekonasz :)
UsuńKiedyś widziałam tę bajkę, chyba we fragmentach, ogólnie fajna, ale szału nie było. Faktycznie humor dobry, typowy trochę dla tego rodzaju bajek xD
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Z całą pewnością są lepsze animacje niż tam, ale pierwsza część akurat będę miło wspominać :)
UsuńKlopsiki ? O matko... dno dna.
OdpowiedzUsuńNie no aż tak źle nie było! :D
UsuńOglądałam chyba jakiś fragment tego filmu i jest całkiem nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż spróbowałaś :)
UsuńMiałam już przyjemność oglądać klopsiki i inne zjawiska pogodowe, jednak kontynuacji jeszcze nie oglądałam. Choć widzę, że za wielkiego grzechu nie robię. Niestety zazwyczaj z kontynuacjami jest tak, że są gorsze od pierwowzorów a twórcy nie wiedza co z nimi zrobić, więc robią, żeby były. Aż zachciało mi się jeszcze raz obejrzeć KiIZP. Zwłaszcza, że kiedyś oglądałam to takie piąte przez dziesiąte, bo w telewizji leciało, a to co w telewizji zazwyczaj mnie nie ciekawi :P No i oczywiście muszę się w końcu zabrać również za kontynuacje :D
OdpowiedzUsuńJestem na twoim blogu po raz pierwszy, ale na pewno zostanę na dłużej :D Obserwuję <3
Buziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Powiem ci, że jeżeli odpuścisz sobie całkowicie kontynuację to na prawdę nic nie stracisz :D Za to pierwszą jak najbardziej polecam ci obejrzeć w całości :D
UsuńBardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś i ci się tu spodobało :D
Oglądałam tylko pierwszą część i pamiętam, że świetnie się przy niej bawiłam. Z tego co piszesz, to czuję, że na drugą szkoda marnować czasu. ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie szkoda :) Także lepiej zakończyć na pierwszej ;)
Usuń