CZEŚĆ! Ci, którzy są ze mną już od dawna wiedzą, że jednym z moich ulubionych gatunków powieści, które z resztą czytam zawsze z wielką radością, są romanse. Uwielbiam, gdy pomiędzy dwójką bohaterów zaczyna rozwijać się jakieś uczucie, z którym powoli muszą się mierzyć. Zdaję sobie również sprawę z tego, że jednak chyba we wszystkich romansach schemat jest mniej więcej podobny (a jeśli pomiędzy bohaterami zaczyna się tworzyć jeszcze ten uczuciowy trójkąt, to już tym bardziej nie ma żadnego powiewu nowości). Ja mimo wszystko zawsze, gdy potrzebuję oderwać się od szarej rzeczywistości, sięgam właśnie po romanse.Jednak choć powieści tego gatunku jest na prawdę od groma, to jednak znaleźć tą wyjątkową, która dosłownie rozbije twoje serducho na kawałki, jest na prawdę bardzo ciężko. Ja już od jakiegoś czasu szukałam właśnie tej jedynej i chyba mogę śmiało powiedzieć, że mi się udało!
Jeśli więc chcecie dowiedzieć się, dlaczego Present Perfect całkowicie zmiażdżyło moje emocje - zapraszam was do dalszej części posta!
NIE wiem, czy tylko ja tak miałam, czy wam też się to zdarzyło, ale ja na prawdę długo nie wiedziałam nic na temat Present Perfect. To znaczy widziałam ją nawet kilka razy na Instagramie u innych moli książkowych, ale jakoś nigdy o niej nic nie słyszałam... Pamiętam jednak, że na jakimś z blogów przeczytałam recenzję, w której autorka dosłownie rozpływała się nad tą historią i zapewniała, że to jedna z lepszych książek, jakie ostatnio czytała. Gdy tak teraz myślę sobie na temat Present Perfect to dochodzę do wniosku, że to na prawdę smutne, iż ta książka jest tak słabo promowana w mediach. Jest ona tak fantastyczna, że po prostu grzechem jest o niej nie mówić! Myślę, że trochę może się do tego przyczynić fakt, iż Wydawnictwo NieZwykłe, które wydało ją w Polsce, to dość młode wydawnictwo i mało osób o nim słyszało (ja nie miałam o nim bladego pojęcia!) - a nad tym też rozpaczam, bo już widziałam kilka świetnych powieści, które mają wyjść ich nakładem. Drugim z powodów może być również okładka, która mi wydaje się taka jakaś... przeciętna. Jak dla mnie nie za bardzo wpada ona w oczy, chociaż nie można powiedzieć o niej, że jest brzydka (widziałam znacznie gorsze 🙈). Jaki powód by nie był, koniecznie trzeba to naprawić, aby znacznie więcej osób dowiedziało się o tej przeuroczej historii.
No dobra, ja tak ciągle mówię o tym, jaka ta powieść jest och i ach, ale jeszcze nie powiedziałam wam, o czym ona tak na prawdę jest!
GŁÓWNĄ bohaterką Present Perfect jest Amanda Kelly, która pełni w sumie w książce funkcję narratora. W zasadzie ów powieść to taki jakby pamiętnik dziewczyny, w którym zapisuje ona to, co wydarzyło się w jej życiu. Od zawsze jej najlepszym przyjacielem i bratnią duszą był Noah. Ich drogi skrzyżowały się na samym początku ich życia i od tego momentu są dosłownie nierozłączni. Z początku ta przyjaźń była łatwa i nikogo nie dziwiła, jednakże im stawali się oni starsi, tym wszystko zaczynało się komplikować. Między bohaterami zaczęło rodzić się uczucie, do którego Amanda nie chciała się przyznać. W końcu, czy warto ryzykować przyjaźnią dla miłości, która może wszystko zniszczyć?
JEŚLI śledzicie mnie na Instagramnie to wiecie, że lektura tej książki szła mi dość opornie. Sama fabuła już od początku mnie zainteresowała, jednak jakoś nie mogłam się w nią dość mocno wgryźć. W sumie dopiero od połowy książki wciągnęłam się w nią tak bardzo, że dosłownie nie szło mnie od niej oderwać. Jest ona napisana bardzo przyjemnym językiem, a humor głównej bohaterki, który przekłada się na treść książki, tylko bardziej zachęca do lektury. Podejrzewam więc, że główną przyczyną, dlaczego na początku czytanie szło mi dość ciężko było po prostu to, że za dużo się tam nie działo. Owszem, przyjemnie oglądało się, jak rozwija się uczucie pomiędzy głównymi bohaterami, jednak większość fabuły prezentowała się tak - Noah kocha Amandę, Amanda też go kocha. Noah chce, żeby zostali parą, Amanda nie chce, bo boi się, że to zepsuje ich przyjaźń. Wszyscy pytają się ciągle, czemu oni nie są parą, a gdy Amanda mówi im swoją wymówkę, wszyscy ją wyśmiewają. Dodatkowo za każdym razem, gdy Noah stara się w takim razie znaleźć jakąś dziewczynę Amanda się wścieka i koniec końców Noah z tą dziewczyną zrywa bo nie chce ranić Amandy, którą kocha i tylko z nią chce być... Oczywiście w trakcie mamy jeszcze kilka wątków poboczny, ale w sumie to jest taki skrót większej połowy książki (a może nawet i całej powieści 😕). Dalej dzieje się tam o wiele więcej i przez to czytelnikowi łatwiej jest skupić uwagę na tym, co się tam wyprawia.
W PRZYPADKU bohaterów to oczywistością jest, że pokochałam Noah i za każdym razem chciałam udusić Amandę, gdy go odtrącała. Jeśli chodzi o dziewczynę to ją również na prawdę polubiłam, ale bardzo często denerwowało mnie jej podejście do Noaha. Ja rozumiem, że mogła bać się wejść w związek z chłopakiem, ale no ten powód który powtarzała na okrągło był dla mnie zwyczajnie śmieszny. Dalej strasznie wkurzało mnie w jej przypadku to niezdecydowanie. Cały czas powtarzała, że Noah zasługuje na kogoś lepszego od niej i nie chciała z nim być, a gdy chłopak starał się kogoś znaleźć, to ona nagle się rzucała, strzelała gromami z oczu i dla nie, żeby ona była spokojna Noah rozstawał się z dotychczasową dziewczyną. Powiedziałabym, że miała go podanego dosłownie na tacy, on cały czas jej mówił, że tylko i wyłącznie z nią chce być, bo ona jest dla niego idealna, a ona wciąż swoje... No i jak tu nie udusić, co?! Co do Amandy mam na prawdę mieszane uczucia. Kibicowałam jej związkowi z Noahem z całych sił, ale czasem zastanawiałam się, czy on faktycznie dobrze robi, że tak na nią czeka...
ZDECYDOWANIE najmocniejszą i najbardziej emocjonującą częścią książki jest moment, w którym Amanda wyjeżdża na studia i pozostały fragment książki. W końcu zaczyna się tam dziać coś takiego, że czytelnik nie potrafi się od tego oderwać! Nie chcę zdradzać wam za bardzo fabuły (chociaż czuję, że i tak powiedziałam już zbyt wiele), dlatego,
jeśli nie chcesz zaspojlerować sobie reszty, omiń poniższy fragment recenzji!
Niby dalej działo się na prawdę dużo, ale szczerze, gdy dowiedziałam się, że Amanda ma raka, gdy w końcu oficjalnie byli z Noah parą, moja reakcja to było takie NO BEZ PRZESADY! Nie wiem, czy mieliście tak samo, ale ja po prostu odniosłam wrażenie, że autorka już trochę przesadziła. Brakowało tam jeszcze tylko tego, żeby Noah wyznał, że przez całe życie był gwałcony przez ojca, a Ziemię zaatakowali kosmici... Chociaż, gdy dalej czytała książkę, to nawet ten pomysł z rakiem mi się spodobał, jednak żeby nie było tutaj tego przepychu, może pozbyłabym się co nieco z wcześniejszych wątków. Dajcie mi znać w komentarzach, czy wy także mieliście takie wrażenie podczas lektury!
Musicie mi uwierzyć, że przez jakieś ostatnie sto stron po prostu cały czas ryczałam (jak jakieś małe dziecko! 😭) i tylko chowałam się za książką, żeby moja rodzina nie patrzyła na mnie, jak na wariatkę (chociaż jakby sami czytali to, co ja w tamtej chwili, sami by się popłakali 😛). Pod koniec zastanawiałam się, czy to aby na pewno dobry pomysł, żebym czytała do końca, bo bałam się, że nie zniosę tego emocjonalnie - jednak ciekawość wygrała! Także jak sami widzicie, tytuł tej recenzji, jest jak najbardziej w pełni uzasadniony!
DOBRA! Podsumowując, bo już na prawdę za dużo się rozgadałam (chociaż czuję, że to jeszcze nie wszystko, co chciałabym wam na temat tej książki powiedzieć...), mówiłam to na początku i powiem to jeszcze raz - ta książka jest FANTASTYCZNA! Nie rozumiem, dlaczego tak mało osób o niej wie... Ta historia, którą stworzyła Alison G. Bailey powinna co najmniej przez pół roku nie schodzić z ust wszystkich czytelników i wielbicieli romansów. Choć ma kilka wad, to jednak całość rekompensuje wszystko. Ja po lekturze byłam całkowicie zdruzgotana tym, co się tam wydarzyło, a moje serce jednocześnie krwawiło z rozpaczy i rozpływało się nad tą wspaniałą końcówką. Jest to zdecydowanie jedna z tych powieści, którą zapamiętujemy na bardzo, bardzo długo!
Osobiście już nie mogę doczekać się kolejnego tomu, który tym razem ma opowiadać historię chłopaka Amandy - Brada. W książce znajdziemy fragment tej części i powiem wam, że zapowiada się cudownie! Mam więc ogromną nadzieję, że Wydawnictwo NieZwykłe już niedługo wyda u nas drugi tom serii Perfect.
W PRZYPADKU bohaterów to oczywistością jest, że pokochałam Noah i za każdym razem chciałam udusić Amandę, gdy go odtrącała. Jeśli chodzi o dziewczynę to ją również na prawdę polubiłam, ale bardzo często denerwowało mnie jej podejście do Noaha. Ja rozumiem, że mogła bać się wejść w związek z chłopakiem, ale no ten powód który powtarzała na okrągło był dla mnie zwyczajnie śmieszny. Dalej strasznie wkurzało mnie w jej przypadku to niezdecydowanie. Cały czas powtarzała, że Noah zasługuje na kogoś lepszego od niej i nie chciała z nim być, a gdy chłopak starał się kogoś znaleźć, to ona nagle się rzucała, strzelała gromami z oczu i dla nie, żeby ona była spokojna Noah rozstawał się z dotychczasową dziewczyną. Powiedziałabym, że miała go podanego dosłownie na tacy, on cały czas jej mówił, że tylko i wyłącznie z nią chce być, bo ona jest dla niego idealna, a ona wciąż swoje... No i jak tu nie udusić, co?! Co do Amandy mam na prawdę mieszane uczucia. Kibicowałam jej związkowi z Noahem z całych sił, ale czasem zastanawiałam się, czy on faktycznie dobrze robi, że tak na nią czeka...
ZDECYDOWANIE najmocniejszą i najbardziej emocjonującą częścią książki jest moment, w którym Amanda wyjeżdża na studia i pozostały fragment książki. W końcu zaczyna się tam dziać coś takiego, że czytelnik nie potrafi się od tego oderwać! Nie chcę zdradzać wam za bardzo fabuły (chociaż czuję, że i tak powiedziałam już zbyt wiele), dlatego,
jeśli nie chcesz zaspojlerować sobie reszty, omiń poniższy fragment recenzji!
Niby dalej działo się na prawdę dużo, ale szczerze, gdy dowiedziałam się, że Amanda ma raka, gdy w końcu oficjalnie byli z Noah parą, moja reakcja to było takie NO BEZ PRZESADY! Nie wiem, czy mieliście tak samo, ale ja po prostu odniosłam wrażenie, że autorka już trochę przesadziła. Brakowało tam jeszcze tylko tego, żeby Noah wyznał, że przez całe życie był gwałcony przez ojca, a Ziemię zaatakowali kosmici... Chociaż, gdy dalej czytała książkę, to nawet ten pomysł z rakiem mi się spodobał, jednak żeby nie było tutaj tego przepychu, może pozbyłabym się co nieco z wcześniejszych wątków. Dajcie mi znać w komentarzach, czy wy także mieliście takie wrażenie podczas lektury!
Musicie mi uwierzyć, że przez jakieś ostatnie sto stron po prostu cały czas ryczałam (jak jakieś małe dziecko! 😭) i tylko chowałam się za książką, żeby moja rodzina nie patrzyła na mnie, jak na wariatkę (chociaż jakby sami czytali to, co ja w tamtej chwili, sami by się popłakali 😛). Pod koniec zastanawiałam się, czy to aby na pewno dobry pomysł, żebym czytała do końca, bo bałam się, że nie zniosę tego emocjonalnie - jednak ciekawość wygrała! Także jak sami widzicie, tytuł tej recenzji, jest jak najbardziej w pełni uzasadniony!
DOBRA! Podsumowując, bo już na prawdę za dużo się rozgadałam (chociaż czuję, że to jeszcze nie wszystko, co chciałabym wam na temat tej książki powiedzieć...), mówiłam to na początku i powiem to jeszcze raz - ta książka jest FANTASTYCZNA! Nie rozumiem, dlaczego tak mało osób o niej wie... Ta historia, którą stworzyła Alison G. Bailey powinna co najmniej przez pół roku nie schodzić z ust wszystkich czytelników i wielbicieli romansów. Choć ma kilka wad, to jednak całość rekompensuje wszystko. Ja po lekturze byłam całkowicie zdruzgotana tym, co się tam wydarzyło, a moje serce jednocześnie krwawiło z rozpaczy i rozpływało się nad tą wspaniałą końcówką. Jest to zdecydowanie jedna z tych powieści, którą zapamiętujemy na bardzo, bardzo długo!
Osobiście już nie mogę doczekać się kolejnego tomu, który tym razem ma opowiadać historię chłopaka Amandy - Brada. W książce znajdziemy fragment tej części i powiem wam, że zapowiada się cudownie! Mam więc ogromną nadzieję, że Wydawnictwo NieZwykłe już niedługo wyda u nas drugi tom serii Perfect.
Za możliwość zapoznania się z tą wspaniałą i niezwykle wzruszającą historią serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu!
Tytuł oryginału: Present Perfect
Autor: Alison G. Bailey
Cykl: Perfect
Tom: 1
Ilość stron: 450 stron
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ocena: 9/10
PRESENT:
present perfect | past imperfect | presently perfect
PRESENT:
present perfect | past imperfect | presently perfect
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku!
Twoja opinia jest dla mnie ważna. Tak więc zostaw po sobie jakiś ślad - tobie zajmie to tylko chwilę, a mi sprawi ogromną przyjemność i satysfakcję, że moja praca nie idzie na marne!
Katherine Parker