Tytuł oryginału: Boy 7
Autor: Mirjam Mous
Ilość stron: 247 stron
Wydawnictwo: Dreams
Ocena: 10/10
Wyobraź sobie, że budzisz się na gorącej jak rozżarzony węgiel, wypalonej łące i nie masz pojęcia, dokąd podróżujesz, ani skąd pochodzisz. Nie wiesz nawet jak się nazywasz. Adresatem jedynej wiadomości na poczcie głosowej w twoim telefonem jesteś ty sam: "Cokolwiek się stanie, pod żadnym pozorem nie dzwoń na policję."
Kim jesteś? Jak tu trafiłeś?
Czy można zaufać komukolwiek, kiedy nie ufa się nawet samemu sobie?
[opis pochodzi z okładki książki]
Budzi się na spalonej słońcem łące, przy pustej drodze, gdzie nie ma ani żywej duszy. Nie wie jak się nazywa, kim jest i jak się tam znalazł. Nie wie dosłownie nic.Wie jednak, że długo tam nie wytrzyma i jak najszybciej musi dotrzeć do jakiegoś miasta. W trawie znajduje plecak, który najprawdopodobniej należy do niego. Po przeszukaniu znajduje między innymi telefon, butelkę wody i paragon z Pizzy Hut. Na telefonie znajduje nagraną wiadomość, jak się okazuje od samego siebie - Cokolwiek się stanie, pod żadnym pozorem nie dzwoń na policję. Wie więc, że nie może ufać już nikomu. Wkrótce jednak natrafia na przejeżdżający drogą samochód, którego właścicielką jest niejaka Lara. Oferuje mu podrzucenie do miasta oraz pokój w Bed & Breakfast prowadzonym przez jej ciotkę. Chłopak przedstawia się jako Boy Seven (takie napisy znalazł wcześniej na wszystkich swoich ubraniach). Od teraz jego jedynym i najważniejszym zadaniem jest poznanie prawdy o samym sobie.
Powieść Boy 7 od samego początku była dla mnie jedną wielką zagadką. Dotąd w ogóle nie słyszałam nic na jej temat, czy chociażby o jej autorce - Mirjam Mous. Jednaj gdy tylko ujrzałam jej okładkę wiedziałam, że jest to powieść, obok której zdecydowanie nie mogę przejść obojętnie.
Głównym bohaterem książki jest niejaki Boy Seven, później już znany nam jako Sam Waters. Już od pierwszych stron powieści Boy staje się dla czytelnika jedną wielką zagadką. Jako, że całą historię poznajemy z jego perspektywy wiemy tylko to, co on... czyli w zasadzie nic. Chłopak bowiem stracił pamięć, a jego głównym zadaniem staje się poznanie samego siebie poprzez szereg zebranych przez niego wskazówek. Bardzo mi się to spodobało i z wielkim zapałem śledziłam każdy nowy ślad, jaki znalazł Boy i tak jak on ekscytowałam się kolejnymi poznanymi faktami z jego tajemniczego życia. Powieść wciąga już od samego początku, jednakże z każdą kolejną stroną wszystko staje się jeszcze bardziej ciekawe i w końcu nie ma już żadnej siły, która potrafiłaby oderwać nas od tej historii.
Sam Boy jest bardzo ciekawą postacią, gdyż w przeciwieństwie do wielu powieści, tu nie możemy za pośrednictwem kilku przeczytanych rozdziałów sporządzić sobie własnego zdania na jego temat, gdyż jak już wyżej wspomniałam poznajemy go dokładnie razem z nim samym.
Trochę ciężko jest mi napisać recenzję tej książki w taki sposób, by zachęcić was do sięgnięcia po nią i jednocześnie nie zdradzić wszystkich tych najbardziej zaskakujących i wciągających momentów. Uwierzcie mi tylko, że to co przedstawiłam wam powyżej to jest zaledwie przedsmak i jeśli myślicie, że historia jest trochę nudna i niewyróżniająca się jesteście w ogromnym błędzie.
Bardzo spodobał mi się styl autorki - nie mam jeszcze niestety żadnego porównania z inną jej powieścią, ale tutaj zostałam po prostu oczarowana i już teraz z wielką niecierpliwością czekam na moment gdy zapoznam się z kolejną jej książką. Mirjam Mous pisze bardzo interesująco nie zaśmiecając powieści żadnymi niepotrzebnymi fragmentami i opisami. Całość czytało mi się bardzo przyjemnie. Historia jaką zaprezentowała nam w powieści jest moim zdaniem niezwykle oryginalna i jak najbardziej udana. Autorka z pewnością spędziła sporo czasu na dopracowanie każdego szczegółu fabuły co zdecydowanie się opłaciło.
Jestem bardzo zaskoczona książką Boy 7 i bardzo się cieszę, że się na nią zdecydowałam. Czytając przeniosłam się do zupełnie innego świata pełnego tajemnic, niewyjaśnionych spraw i wzbudzających niepokój spraw - do świata, gdzie nikt nie jest ty, za kogo się podaje. Lekturę tej książki zdecydowanie mogę zaliczyć do udanych i już wiem, że jeszcze nie raz z wielką przyjemnością do niej powrócę. Dowiedziałam się, że na podstawie powieści Mirjam Mous powstał film o tym samym tytule, jednak z jego opisu wynika, ze sporo zostało w nim zmienione w porównaniu z fabułą książki. Nie wiem, czy się na niego zdecyduję, gdyż nie chcę psuć sobie tak wspaniałej historii. Wiem natomiast, że koniecznie sięgnę po Password - drugą wydaną w Polsce powieść tejże autorki. Tak więc mówiąc krótko jak najbardziej polecam!
Miałam t ą ksiażce dzisiaj w ręce w biedronce i już miałam ja kupić, ale zamiast tego wziełam Cięcie. Teraz trochę żałuję..
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Ja właśnie chcę się wybrać po nią do biedronki :D
UsuńUwielbiam dopracowane powieści. Piszesz bardzo przychylnie (bardzo podkreślam) i zaintrygowała mnie oryginalność książki. Chętnie przeczytam. No i ta okładka... :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie powinnaś się z nią zapoznać :D
UsuńPolowałam na nią na festiwalu książkowym w Biedronce, ale niestety nie udało mi się jej dostać :(
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Mam nadzieję że mi uda się ją dostać :)
UsuńNaprawdę taka dobra? W takim razie chętnie ją poznam ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Oj i to jak! :D Mam nadzieję, że będziesz podzielać moje zdanie po lekturze książki :D
UsuńKsiążkę wspominam dość miło, jednak nie byłam nią aż tak oczarowana, a w tej chwili już sporo szczegółów zatarło mi się w pamięci. Po "Password" trochę obawiam się sięgać, bo słyszałam, że opiera się na niemal tym samym schemacie, co "Boy 7", a nie chcę niepotrzebnych powtórek.
OdpowiedzUsuńNawet jeśli, to ja nie potrafię sobie odmówić sięgnięcia po "Password". Bardzo mnie ciągnie do poznania innych powieści autorki :)
Usuń