[1] Niedzielny przegląd muzyczny

Dzisiaj postanowiłam przyjść do was z zupełnie nową serią postów, która idealnie moim zdaniem nadaje się na niedzielne lenistwo. W niedzielnym przeglądzie muzycznym będę prezentować wam utwory, które udało mi się poznać w przeciągu minionego tygodnia - czyli będą to kawałki, których jeszcze nie zdążyłam aż tak dobrze poznać, ale z jakiegoś nieznanego powodu zwróciły na siebie moją uwagę. Ponadto od czasu do czasu będę raczyła was jakimiś muzycznymi newsami, które uda mi się znaleźć. Mam nadzieję, że wśród was znajdą się osoby, którym spodoba się ten pomysł i przypadnie do gustu muzyka, którą tu zaprezentuję. Dajcie znać w komentarzach, czy podoba wam się taki pomysł, a jeśli macie pomysły, co jeszcze ciekawego mającego związek z muzyką mogłoby się tu znaleźć koniecznie się z tym podzielcie. Tak więc zapraszam do czytania i słuchania :)

Na samym początku zdecydowanie muszę wspomnieć wam o najnowszej płycie Griffina Petersona, którego spora część z was może kojarzyć jako twórcę i wykonawcę utworów z powieści Colleen Hoover Maybe someday (recenzja klik). Griffin jako muzyk zasłynął dzięki programowi American Idol, jego najnowszy krążek From All Sides to jego pierwszy samodzielny projekt. Jeśli spodobały się wam utwory, które mogliście usłyszeć przy okazji czytania Maybe someday z pewnością przypadną wam do gustu te, które możemy znaleźć na From All Sides. Są one utrzymane w podobnym spokojnym klimacie z charakterystyczną dla Griffina gitarą w tle. Płyta idealnie nadaje się do przesłuchania podczas czytania, czy tak jak było w moim przypadku podczas pisania postów :D Griffin Peterson ma wspaniały głos, na który na długo zapada w pamięć. Choć sama specjalnie nie gustuję w tego typu muzyce muszę przyznać, że koło tego krążka nie mogłam przejść obojętnie.

A jeśli chodzi o utwory, które udało mi się poznać w przeciągu tego tygodnia przyznaję, że sama jestem zaskoczona tym, że przykuły na siebie moją uwagę. Sama przeważnie słucham rocka, muzyki alternatywnej, a czasem też muzyki elektronicznej, ale w życiu nie spodziewałam, że może mi się spodobać muzyka country! No spójrzcie tylko, jak sami możemy siebie zaskakiwać :D

Pierwsze moje muzyczne zaskoczenie w tym tygodniu to zespół Mumford & Sons oraz ich wpadająca w ucho piosenka I Will Wait. Kapela pochodzi z Wielkiej Brytani, a dokładnie z Londynu i wykonują muzykę folk rock. Od razu spodobał mi się tu charakterystyczny dźwięk bandżo oraz interesujący głos głównego wokalisty zespołu, które to właśnie najbardziej zwróciły moją uwagę.

Kolejny kawałek pochodzi z wyżej wspomnianej płyty Griffina Petersona. Ta piosenka, w przeciwieństwie do poprzedniczki, jest raczej spokojna, ale nie smętna. Zdecydowanie przyjemnie się jej słucha i jestem przekonana, że zostanie ze mną na dłużej.

I to jest właśnie wspomniany przeze mnie kawałek country, którym jestem najbardziej zaskoczona. Piosenka poznałam już kilka lat temu dzięki filmowi Hannah Montana, jednakże nigdy do tej pory zbyt wielce nie zwracałam na niego uwagi. Zawsze była, ale gdzieś w tle. A teraz jestem nią oczarowana. Billy Ray Cyrus ma wspaniały głos, który w połączeniu ze wspaniałą muzyką tworzy coś fantastycznego.

Przedostatnią piosenką jest Cuckoo Adama Lamberta, którą poleciła mi ostatnio Weronika z bloga Prosto z piekarnika. Utwór ten utrzymany jest w gatunkach: pop, electropop oraz dance-pop. Jest zdecydowanie szybszy od wyżej zaprezentowanych utworów i słysząc go od razu chciało by się tańczyć. Mówiąc krótko - utwór idealny dla ludzi pełnych energii :D

Ostatni utwór na dzisiaj również pochodzi z filmu Hannah Montana, lecz tym razem wykonywany jest przez Miley Cyrus. Jest to ciekawe połączenie country oraz hip hopu w towarzystwie niezwykle ciekawego tańca.

A wam co ostatnio muzycznego udało się odkryć? Koniecznie piszcie! :)