Reżyseria: Jake Schreier
Scenariusz: Scott Neustadter, Michael H. Weber
Na podstawie: John Green "Papierowe miasta"
Gatunek: Romans
Czas trwania: 2 godz.
Premiera: 31 lipca 2015 (Polska), 18 czerwca 2015 (świat)
Produkcja: USA
Obsada: Nat Wolff, Cara Delevinge, Austin Abrams, Justice Smith, Halston Sage, Jaz Sinclair
Ocena: 10/10
Klikając w okładkę filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Quentin Jacobsen od najmłodszych lat podkochuje się w swojej sąsiadce Margo. Kiedy będąc jeszcze dzieckiem dziewczyna przeprowadziła się na ulicę chłopaka, spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Z czasem jednak żądza przygód Margo oraz ostrożność Quentina odsunęły ich od siebie. Nie odzywali się do siebie przez kolejne kilkanaście lat. Gdy więc pewnego wieczoru, kilka dni przed zakończeniem szkoły, Margo zjawia się w oknie Q i prosi go o podwiezienie jej w parę miejsc, chłopak nie kryje zaskoczenia. Postanawia jednak pomóc dziewczynie, by wkrótce uczestniczyć w szalonym planie zemsty Margo Roth Spiegelman. Gdy noc pełna przygód mija końca, a Quentin ma nadzieję, że następny dzień będzie o niebo lepszy, wszystko zmienia się o trzysta sześćdziesiąt stopni.
Przez następne kilka dni dziewczyna nie przychodzi do szkoły, a jedyną osobą, która martwi się o Margo jest Quentin. Postanawia poszukać wskazówek, które nakierowałyby go na ślad sąsiadki, a gdy już podejrzewa, że wie, gdzie może ją znaleźć, razem ze swoimi przyjaciółmi wyrusza w podróż, by sprowadzić ją do domu.
Papierowe miasta to jeden z filmów, na który czekałam z wielką niecierpliwością. Miałam nadzieję, że twórcy filmu zaprezentują nam coś takiego, co doskonale odzwierciedli nastrój oraz niepowtarzalny klimat powieści Johna Greena. Teraz z wielką radością mogę powiedzieć, że Papierowe miasta to kawał na prawdę świetnej ekranizacji, która na długo zapada w pamięci.
W głównego bohatera całej tej historii wcielił się Nat Wolff, którego mogliśmy poznać już w ekranizacji powieści Gwiazd naszych wina (recenzja książki - klik, recenzja filmu - klik). Z początku, gdy się o tym dowiedziałam nie za bardzo spodobał mi się ten pomysł. Inaczej wyobrażałam sobie osobę Quentina i obawiałam się, że Nat nie sprosta moim oczekiwaniom. Gdy tylko jednak zobaczyłam pierwsze sceny filmu wiedziałam już, że idealnie nadaje się jednak do tej roli. Wspaniale zaprezentował nam Q, który z nieśmiałego chłopaka staje się pewnym siebie i rządnym przygód chłopakiem. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś inny mógł to zrobić lepiej.
Tak samo było w przypadku postaci Bena oraz Radara - dwóch najlepszych przyjaciół Quentina. Czułam lekki niepokój w stosunku do Justice Smith'a wcielającego się w Radara jednak i tym razem moje obawy były zbędne. Jeśli już mowa o Radarze to bardzo się cieszę, że nie zabrakło tutaj słynnych czarnoskórych Mikołajów. Czytając o tym ubawiłam się do łez, a zobaczenie tego na własne oczy było po prostu bezcenne :D Ciesze się, że twórcy filmu tego nie pominęli.
Jeśli już mowa o zabawnych momentach nie zabrakło sceny z autem, puszkami, Benem i jego pełnym pęcherzem. To było po prostu mistrzowskie. Już dawno nie śmiałam się aż tak mocno oglądając jakiś film. Wszystko wyszło po prostu fantastycznie.
Jeśli chodzi po podobieństwo filmu do książki nie potrafię powiedzieć czy czegoś zabrakło, albo coś zostało zmienione. Powieść czytałam już dosyć dawno, jednak wydaje mi się, że większych różnic nie było, co jak dla mnie jest ogromnym plusem.
Warto wspomnieć również o fantastycznej ścieżce dźwiękowej, którą możemy poznać oglądając film. Znalazłam tam kilka interesujących utworów, które już od pierwszych dźwięków zwróciły na siebie moją uwagę. Wszystko idealnie pasowało do prezentowanej w filmie historii, przez co wszystko jeszcze bardziej ogromnie zyskało na wartości.
Ciekawym przypadkiem było to, że w Papierowych miastach mogliśmy spotkać również Ansela Elgorta, który wcielił się w postać Gusa w ekranizacji Gwiazd naszych wina. Co prawda nie mogliśmy cieszyć się nim zbyt długo, a postać, którą grał nie wnosiła nic do fabuły, jednakże sam fakt, iż choć chwilę możemy nacieszyć nim oczy jest interesujący.
Podsumowując ekranizacja Papierowych miast to kawał fantastycznego i świetnie stworzonego filmu. Wszystko ze sobą doskonale współgra, a usunięcie choćby najdrobniejszego elementu sprawiłoby, że wszystko by się rozsypało. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych ekranizacji, którą ostatnio miałam przyjemność oglądać. Śmiało można postawić ją chociażby koło Igrzysk śmierci oraz Harryego Pottera. Ja do tej pory jestem filmem niemożliwie oczarowana i jestem pewna, że tak samo będzie i w waszym przypadku. Z wielką niecierpliwością czekam na moment, gdy będę mogła znów nacieszyć się tą wspaniałą historią, gdyż wiem, że oczaruje mnie tak samo jak za pierwszym razem. Mówiąc krótko: koniecznie musicie zapoznać się z ekranizacją Papierowych miast!
Uff... jak dobrze, że twórcy sprostali zadaniu. Koniecznie będę się musiała wybrać na ten film i zobaczyć chociażby czarnoskórych Mikołajów. Już nie mogę się doczekać. :D
OdpowiedzUsuńJestem pewna że film ci się spodoba :D a widok tylu czarnoskórych Mikołajów.... bezcenny :D
UsuńKoniecznie muszę obejrzeć! :)
OdpowiedzUsuńOj musisz :D
UsuńNie przepadam szczególnie za Greenem, więc po film raczej nie sięgnę :<
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Szkoda bo film jest na prawdę godny uwagi i myślę ze powinnaś jednak dać mu szansę :)
UsuńJa też już od dawna z niecierpliwością czekam na ten film, ale nie oglądałam jeszcze, bo wyczekuję go w internecie :) Mam nadzieję, że "Papierowe miasta`` mnie nie zawiodą! Zapowiada się fajnie, zwłaszcza, że nie zabraknie czarnoskórych mikołajów, cieszy mnie również obecność (krótka, ale jednak) Ansela :)
OdpowiedzUsuńprostozpiekarnika.blogspot.com
Coś mi mówi że będziesz filmem zachwycona :) koniecznie daj znać gdy tylko to obejrzysz!
UsuńWidziałam :) Są różnice chociażby w końcówce, ale i tak podobał mi się! :)
OdpowiedzUsuńNo tak zakończenia rzeczywiście sie różnią jednak mi to nie przeszkadzało :) cieszę się że film ci się podobał :3
UsuńO filmie pięknie napisałaś, ale ja najpierw chciałabym przeczytać książkę i mam zamiar w najbliższym czasie :) a później obejrzę film.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Zdecydowanie najpierw musisz przeczytać książkę :D
UsuńZdecydowanie muszę zobaczyć ten film! Ale najpierw książka oczywiście! :P Jeju, jak taka wysoka ocena, chyba będę musiała zapoznać się z książką jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Oj koniecznie musisz i to szybko! Jestem pewna ze nie będziesz żałować :D
UsuńPięknie napisane, a ja jeszcze książki nie czytałam :> Muszę to nadrobić, aczkolwiek słyszałam, że jest to najsłabsza powieść Greena i mam ogromne wątpliwości, czy warto po nią sięgnąć. Jednak spróbuję, czas w końcu zacząć przygodę z czymś innym niż fantastyka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na pattbooks.blogspot.com!
Ja osobiście nie zgadzam się z tym ze niby jest to najgorsza książka Greena. Mi się bardzo podobała i nie rozumiem dlaczego inni uważają ją za słabą. Mam nadzieję ze tobie również się spodoba i zarówno z książką jak i z filmem spędzisz miło czas :)
UsuńPrzeczytałam książkę, a ekranizację chcę obejrzeć. Tylko muszę kogoś przekonać, żeby się ze mną wybrał :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten sam problem :D na szczęście dziewczyna mijego brata również chciała go obejrzeć więc nie musiałam zbyt długo szukać :D
UsuńFilm oglądałam, bardzo mi się spodobał, jednak nie wyczekiwałam go tak bardzo. Lubię "Papierowe Miasta", lecz o wiele bardziej czekałam na GNW, a teraz czekam na moją ukochaną książkę Zielonego - Szukając Alaski. Na PM świetnie sie bawiłam, Margo moim zdaniem pasuje do tej postaci, Q jak świetnie zagrany i... tyle. Może wrócę do tego filmu czy książki, ale zapewne nie tak szybko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
http://mianigralibro.blogspot.com/
A mi właśnie bardziej podobały się "Papierowe miasta" niż "Gwiazd naszych wina" :D Również czekam z niecierpliwością na ekranizację "Szukając Alaski", książka bardzo mi się podobała :D
UsuńOd dawna mam zamiar obejrzeć ten film a Twoja recenzja tylko jeszcze bardziej mnie zachęca :D
OdpowiedzUsuńU mnie trwa konkurs, skusisz sie? klik
W takim razie mam nadzieję, że uda ci się go zobaczyć w najbliższym czasie :D
UsuńMam zamiar oglądnąć film, ale najpierw książka ;)
OdpowiedzUsuńOj książka koniecznie pierwsza! :D
UsuńNie mam ochoty na książkę, ale film chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńMoże film nakłoni cię do zapoznania z książką :D
UsuńKsiążka i film przede mną i wprost nie mogę się doczekać <3 Nominowałam Cię u mnie na blogu :* http://majkabloguje.blogspot.com/2015/08/albo-albo-tag.html
OdpowiedzUsuńO to cała frajda jeszcze przed tobą :D Jestem pewna, że się nie zawiedziesz :D Dziękuję za nominację :)
Usuń