Reżyseria: Mark Andrews, Brenda Chapman
Scenariusz: Brenda Chapman, Irene Mecchi, Mark Andrews, Steve Purcell
Gatunek: Animacja, Familijny, Fantasy, Przygodowy
Produkcja: USA
Czas trwania: 1 godz. 30 min.
Premiera: 17 sierpnia 2012 (Polska), 10 czerwca 2012 (świat)
Obsada: Kelly Mcdonald (Merida - głos), Billy Connolly (Fergus - głos), Emma Thompson (Elinor - głos), Julie Walters (Wiedźma - głos), Robbie Coltrane (Lord Dingwall - głos), Kevin McKidd (Lord MacGuffin/Młody MacGuffin - głos), Craig Ferguson (Lord Macintosh - głos)/Dominika Kulźniak (Merida - głos polski dubbing), Andrzej Grabowski (Król Fergus - głos polski dubbing), Dorota Segda (Elinor - głos polski dubbing), Antonina Girycz (Wiedźma - głos polski dubbing), Mieczysław Morański (Lord Dingwall - głos polski dubbing), Sylwester Maciejewski (Lord MacGuffin - głos polski dubbing), Krzysztof Kiersznowski (Lord Macintosh - głos polski dubbing)
Ocena: 8/10
Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Księżniczka powinna być dystyngowana, spokojna i wciąż świecić przykładem. Merida jest jednak całkowitym przeciwieństwem właśnie takiej księżniczki. To szalona i pełna życia dziewczyna, która wolałaby robić wszystko to, co robią mężczyźni, niż uczyć się tego co młoda księżniczka wiedzieć powinna. W dodatku jej matka zrobi wszystko, aby z Meridy uczynić godną przyszłą królową. Gdy pewnego dnia rodzice ogłaszają córce, że przyszła pora wydać ją za mąż, a kandydaci są już w drodze, bohaterka postanawia zrobić wszystko, aby tylko powstrzymać swoje zamążpójście.
Uwielbiam animacje, które przedstawiają widzowi życie normalnego człowieka, a nie jakichś wymyślonych postaci. W dodatku, gdy akcja tej animacji dzieje się w jakichś odleglejszych od naszych czasach, jestem po prostu w niebo wzięta. Merida Waleczna wydawała się więc być dla mnie wręcz idealna - jednak, czy udało jej się sprostać moim oczekiwaniom?
Na samym początku muszę jednak powiedzieć, że decydując się właśnie na tą animację, spodziewałam się czegoś całkowicie innego. Początek produkcji to to, czego oczekiwałam, jednak dalsza część całkowicie mnie zaskoczyła, gdyż myślałam, że dalej ciągnąć się będzie to samo, co było wcześniej. Kompletnie nie spodziewałam się w tejże animacji wątku z czarownicą, czy niedźwiedziem (tym, którzy nie oglądali jeszcze Meridy... nie chcę za dużo zdradzać), dlatego początkowo byłam tym nieco zawiedziona. Koniec końców jednak mogę śmiało powiedzieć, że produkcję tą oglądało mi się bardzo dobrze i w ogóle nie żałuję, że się na nią zdecydowałam.
Główną bohaterką animacji jest oczywiście tytułowa Merida - pełna życia młoda księżniczka, która swoją dziką naturę postanowiła wykorzystać w każdy możliwy sposób. Bardzo spodobało mi się to, że postać Meridy została przedstawiona właśnie w taki a nie inny sposób. Pierwszy raz chyba miałam okazję poznać taką niesforną księżniczkę, która nie udaje kogoś, kim nie jest tylko dlatego, że właśnie tego się od niej wymaga. Było to moim zdaniem na prawdę miłe odświeżenie i z miłą chęcią poznałabym więcej takich właśnie bohaterek.
Kolejną rzeczą, która bardzo spodobała mi się w tej animacji było to, w jakich czasach i miejscu została osadzona jej akcja. Nadało to produkcji tego fantastycznego i charakterystycznego klimatu, przez co jestem pewna, że od tego momentu Szkocja zawsze już będzie mi się kojarzyła tylko z Meridą.
Tak jak wspominałam prędzej, gdy przeszłam do tego momentu produkcji, gdzie akcja zbacza dość mocno z tego, jak prezentowała się ona na samym początku, trochę mnie to zaniepokoiło, gdyż nie tego się po niej spodziewałam. Nastawiłam się na akcję, gdzie Merida będzie musiała rywalizować z młodymi lordami, aby zyskać prawo do swojej własnej ręki. Przyznam. że nie do końca byłam z początku z tego wszystkiego zadowolona, jednakże rozwijająca się akcja przekonała mnie jednak, że nakierowanie fabuły na nieco inne tory nie było wcale takim najgorszym pomysłem.
Niesamowite wrażenie wywarła na mnie również cała otoczka graficzna animacji, tj. krajobrazy, wnętrze zamku, czy chociażby stroje i sam wygląd bohaterów. Cieszy mnie, że powstają jeszcze bajki, które jednak nawiązują jakoś do tego co było i bardzo chciałabym zobaczyć ich w przyszłości o wiele więcej.
Podsumowując więc, chociaż spodziewałam się po tej produkcji czegoś nieco innego, to jednak nie jestem zawiedziona i bardzo cieszę się, że mogłam w końcu poznać historię Meridy. Całość oglądało mi się bardzo przyjemnie, nie obyło się bez fantastycznego humoru, co tylko umiliło mi czas w trakcie oglądania. Z wielką chęcią jeszcze kiedyś powrócę do tej animacji i jestem pewna, że wówczas będzie mi się ją oglądało równie dobrze, jak za pierwszym razem.
Podsumowując więc, chociaż spodziewałam się po tej produkcji czegoś nieco innego, to jednak nie jestem zawiedziona i bardzo cieszę się, że mogłam w końcu poznać historię Meridy. Całość oglądało mi się bardzo przyjemnie, nie obyło się bez fantastycznego humoru, co tylko umiliło mi czas w trakcie oglądania. Z wielką chęcią jeszcze kiedyś powrócę do tej animacji i jestem pewna, że wówczas będzie mi się ją oglądało równie dobrze, jak za pierwszym razem.
Uwielbiam ten film i lubię to, w jaką stronę idzie. Zwiastunu przed filmem nie widziałam i byłam zaskoczona, ze nie będzie tutaj miłosnego wątku. Oczywiście jest, ale pomiędzy córką i matką ;)
OdpowiedzUsuńTak, to raczej niespotykane, bo jednak najczęściej nawet w animacjach występuje wątek miłosny pomiędzy księżniczką a księciem :)
UsuńTo jedna z lepszych, współczesnych animacji Disneya. Mam wrażenie że to jedna z niewielu księżniczek Disney'a, które nie czekały na królewicza... :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! A jest to moim zdaniem bardzo miłe odświeżenie :D
UsuńNie wiem czemu, ale pomimo wielu postanowień nadal nie obejrzałam tego filmu. Mam nadzieję że wkrótce się to zmieni, bo jestem jego bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Sama też bardzo długo podchodziłam do tej animacji :) Liczę na to, że gdy już go obejrzysz to tobie również się spodoba :)
UsuńPróbowałam oglądać, ale... nie, przepraszam, nie. Mnie właśnie wygląd postaci razi, i to bardzo, a sama Merida mnie swoim charakterem nieźle wkurzała. Nie dokończyłam nawet tego ostatecznie.
OdpowiedzUsuńJesteś chyba pierwszą osobą jaką znam, która mówi, że jej się ta animacja nie spodobała :D Ale przecież nie każdemu musi, prawda? :D
UsuńMERIDA WALECZNA - pamiętam jak oglądałam ją w kinie. Później jeszcze w telewizji - lubię tę rudą złośnicę :)
OdpowiedzUsuńJa także bardzo ją polubiłam :)
Usuń