Reżyseria: Jason Moore
Scenariusz: Kay Cannon
Gatunek: Komedia romantyczna, Muzyczny
Produkcja: USA
Na podstawie: Mickey Rapkin "Pitch Perfect: The Quest for
Collegiate A Cappella Glory"
Czas trwania: 1 godz. 52 min.
Premiera: 28 września 2012 (świat)
Moja ocena: 9/10
Beca (Anna Kendrick) rozpoczyna studia na uniwersytecie, gdzie wykłada jej ojciec. Dziewczyna nie jest tym faktem zachwycona, gdyż wolała mieszkać w Los Angeles, gdzie mogłaby się zająć tworzeniem muzyki. Życie jednak to nie bajka i Beca musi zostać tu gdzie jest. Sytuacji nie poprawia jej nowa współlokatorka, która mimo iż widzi bohaterkę pierwszy raz w życiu od razu pała do niej nienawiścią. Wkrótce dziewczyna trafia na przesłuchanie do grupy a cappella, by później wraz ze "Słowikami" wziąć udział w konkursie studenckich chórów.
Tym razem opis filmu jest krótszy niż zazwyczaj w moich recenzjach, gdyż po prostu nie umiem tego dokładniej opisać. To po prostu trzeba zobaczyć. Nie jest to jednak pozycja dla każdego, gdyż jest to zdecydowanie film muzyczny. Występuje w nim kilka cover'ów znanych piosenek, choć na przykład Right Round zespołu Flo Rida, czy też Just The Way You Are Bruno Mars'a. Choć z reguły jestem zdecydowaną zwolenniczką oryginałów muszę przyznać, że te wersje przedstawione w Pitch Perfect były na prawdę dobre, a w dodatku wykonane zostały w formie a cappella, co jest dla mnie czymś niesamowitym. Sama chciałabym umieć wykonywać utwory w ten sposób.
Jeśli chodzi o dobór aktorów możemy spotkać tu między innymi Annę Kendrick, która może być znana tym, którzy widzieli Sagę Zmierzch. Tu widzimy ją jednak w zupełne innym wydaniu i trzeba przyznać, że wcieliła się w rolę Beci bardzo dobrze. Z radosnej dziewuszki, której buzia się nie zamyka zmieniła się w milczącą dziewczynę odtrącającą wszystkich tych, których na niej zależy. Co prawda znam ją tylko z tych dwóch ról, ale w obu wersjach zaprezentowała się nadzwyczaj dobrze. Strasznie podobała mi się również postać Grubej Amy, w którą wcieliła się Rebel Wilson . Nie raz uśmiałam się przy jej zabawnych tekstach, czy też dziwnym i specyficznym zachowaniu.
Przejdźmy teraz do samej fabuły. Osobiście nigdy nie spotkałam się jeszcze z filmem, w którym głównym motywem jest a cappella. Bardzo mi się jednak to spodobało i z chęcią obejrzałabym inne pozycje tego typu. Z tego co przeczytałam ma powstać sequel, ale obawiam się, że nie będzie już tak udany jak jego poprzednik. W Pitch Perfekt występuje również wątek miłosny, jednakże nie jest on aż tak mocno dominujący, co moim znaniem jest dużym plusem, gdyż dzięki temu możemy skupić się chociażby na muzyce.
Podsumowując, Pitch Perfekt to bardzo interesująca pozycja nie tylko dla fanów filmów muzycznych. Z pewnością czas z nim spędzony nie będzie należał do straconych. Kto wie, może niektórym wpadną nawet w ucho zaprezentowane tam covery i mixy różnych utworów...
Pozdrawiam Katherine Parker
PITCH PERFECT:
pitch perfect 1 | pitch perfect 2 | pitch perfect 3
Uwielbiam ten film :) Z niecierpliwością czekam na drugą część i mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo jak pierwsza :)
OdpowiedzUsuńJa również mam taką nadzieję :D
UsuńOj, nie lubię musicali, więc to nie jest film dla mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
To nie jest musical. Tam tylko śpiewają jak mają jakiś występ lub coś w tym stylu. Ja zbyt wielką fanką musicali też nie jestem więc ten film jest dla mnie w sam raz :D
UsuńNie słyszałam o tym filmie, ale przekonałaś mnie, żeby się z nim zapoznać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tobie również się spodoba :D
UsuńPierwszy raz słyszę o tym filmie. Mimo, ze nie jestem wielką fanką musicali może kiedyś z nudów oglądnę :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Na prawdę polecam, bo warto chociażby dla świetnych coverów :D
UsuńJeżeli będę miała ochotę na coś rozluźniającego - obejrzę :)
OdpowiedzUsuń