Tytuł oryginału: Fifty Shades of Grey
Reżyseria: Sam Taylor - Johnson
Scenariusz: Kelly Marcel
Gatunek: Melodramat
Produkcja: USA
Czas trwania: 2 godz. 4 min.
Premiera: 13 lutego 2015 (Polska), 9 lutego 2015 (świat)
Moja ocena: 9/10
Klikając w plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Klikając w plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
W zastępstwie za chorą przyjaciółkę, Anastasia Steel (Dakota Johnson) udaje się do Seattle, by przeprowadzić wywiad do szkolnej gazetki z Christianem Greyem (Jamie Dornan), miliarderem i przedsiębiorcą, który ma wręczać dyplomy tegorocznym absolwentom szkoły bohaterki. Dziewczyna nie wie jednak, że ów mężczyzna to młody i bardzo przystojny człowiek lubiący nad wszystkim sprawować kontrolę. Zapada on jej na bardzo długo w pamięć i gdy pewnego dnia niespodziewanie spotyka go w sklepie budowlanym, w którym pracuje przeżyw wielki szok. Wkrótce ich drogi krzyżują się coraz częściej. Wyraźnie widać, że coś między nimi jest, jednakże Christian stara się to ukryć. Wkrótce zaprasza ją do swojego mieszkania, by tam przedstawić Anie warunki na jakich miałaby opierać się ich znajomość.
Pięćdziesiąt twarzy Greya to tytuł, o którym słyszał chyba każdy. Była to najbardziej wyczekiwana premiera filmowa tego roku. W Polsce film już pierwszego dnia emisji, czyli w walentynki, pobił rekord zarówno finansowy - 425 tysięcy sprzedanych biletów, jak i oglądalności. W miniony weekend zarobił 17 174 736 zł, a obejrzało go 834 479 widzów. Są do rekordy frekwencyjne i kasowe wszech czasów w Polsce. Choć wiele ludzi uważa, że ekranizacja wypadła słabo i recenzje nie są przychylne, ja jednak uważam że film wypadł na prawdę dobrze.
Nie będę się tu wielce rozpisywać o fabule filmu, gdyż uważam, że sama historia jest wam znana, więc jaki był by tego sens. Tak więc jeśli chodzi o porównanie książka/film nie mam się tu zbytnio do czego doczepić. Wiele kwestii było wprost przeniesionych z powieści, co jak wiadomo w przypadku ekranizacji nie zdarza się za często. Owszem niektóre wątki zostały pominięte bądź nieco zmienione, jednakże to co najważniejsze zostało w pełni odwzorowane. Bardzo spodobało mi się mieszkanie Greya, gdyż właśnie tak sobie je wyobrażałam czytając powieść.
Jeśli chodzi o aktorów wcielających się w bohaterów filmu muszę przyznać, że z początku, gdy dowiedziałam się, kto ma zagrać Ane i Christiana nie bardzo umiałam się do niech przekonać. Teraz jednak, po seansie mogę spokojnie powiedzieć: tak trafili w dziesiątkę! Najbardziej spodobała mi się gra aktorska Jamiego Dornana, który idealnie, według mnie, zaprezentował nam osobę Christiana Greya. Jeśli chodzi natomiast o filmową Anastasię to dokładnie tak wyobrażałam sobie jej wygląd i zachowanie. Więc z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Dakota Johnosn poradziła sobie również bardzo dobrze. Co do pozostałych bohaterów owszem mam parę zastrzeżeń, jednakże jestem gotowa przymknąć na to oko.
Podsumowując, choć z początku oczekiwałam czegoś innego, teraz mogę powiedzieć, że film został bardzo dobrze zrobiony. Zostały w nim przedstawione wszystkie najistotniejsze wątki książkowe, a to jest chyba najważniejsze. Zdaję sobie sprawę, że pewnie wielu, wielu osobom ten film, tak jak książka, raczej na pewno nie przypadnie do gustu, ale tak jak mówiłam podczas recenzowania powieści autorstwa E L Janes to nie jest historia dla każdego i albo się Greya pokocha, albo znienawidzi. :) Ja zdecydowanie go pokochałam i z niecierpliwością czekam na kolejne części Pięćdziesięciu odcieni...
PIĘĆDZIESIĄT ODCIENI:
pięćdziesiąt twarzy greya | ciemniejsza strona greya | nowe oblicze greya
A dla mnie Dornan był bez wyrazu troche... ale Dakota jest rewelacyjna! :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam książki, ani też nie widziałam filmu. Jakoś mnie nie ciągnie do tej historii, chociaż muszę przyznać, że ten szum robi swoje i zaczynają mnie zastanawiać wszystkie te sprzeczne emocje, które Grey wywołuje. :)
OdpowiedzUsuńMoże więc powinnaś chociaż obejrzeć film :)
UsuńWidzę, że tak jak książka tak i film cieszy się rożnymi opiniami. Książki nie planuje czytać, ale film chce obejrzeć.
OdpowiedzUsuńIle ludzi tyle opinii :) Mam nadzieję, że film ci się spodoba i zachęci do przeczytania książki :)
Usuńza film zabiorę się na 100 pro, ale po książkę raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chociaż zdecydowałaś się na film :) Mam nadzieję, że ci się spodoba.
UsuńCzytałam książki (nie grzeją mnie, ani nie ziębią), film obejrzałam chcąc wyrobić sobie o nim opinię. Również mam odmienne zdanie, co do roli Dornana. Staram się go jeszcze nie oceniać, bo myślę, że na to jeszcze za wcześnie (o czym zresztą piszę u siebie). Za to grą Dakoty byłam wręcz zachwycona.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa filmu, ale książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńProszę o kliknięcie -->
TUTAJ
Jak na razie to nie mam w planach ani książki, ani filmu.
OdpowiedzUsuńJa również. Choć dobrze przeczytać, że komuś się film podobał:)
UsuńJa chyba mówić nie musze, że do kina się nie wybieram ;)a ci, co na film narzekają, pewnie spodziewali się trójwymiarowego erotyku, cóż, przeliczyli się.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, a filmu też nie mam jak na razie ochoty oglądać. Pewnie kiedyś na spokojnie już bez tego szumu obejrzę go sobie w domu :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam. Film obejrzałam i muszę przyznać, że trochę się rozczarowałam.
OdpowiedzUsuńDo filmu mam takie samo zdanie co do książki - innym może się ona podobać, mogą ją wychwalać pod niebiosa, ale ja nie mam najmniejszego zamiaru rozpoczynać z nią przygody.
OdpowiedzUsuńNo to mnie zszokowałaś tak wysoką oceną. Nigdy do tej historii mnie nie ciągnęło, bo według mnie to właśnie ona odzwierciedla to czym ludzie kierują się w ówczesnych czasach. Jestem przeciwniczką tej produkcji.
OdpowiedzUsuńJa nie podchodzę do tego filmu jak i książki aż tak dosłownie. Po prostu zainteresowała mnie ta historia i gra aktorska, a to czym kierują się ludzie w dzisiejszych czasach to już moim zdaniem inna sprawa. :)
Usuń