Tytuł oryginału: Beautiful Lie
Autor: Gabriela Brown & Katherine Parker
Cykl: No Matter What
Tom: 1
Ilość stron: 704 strony
Premiera: 16 września 2015
Do przeczytania na: Beautiful Lie
Na początku parę słów wyjaśnienia. Pewnie wielu z was zastanawia się teraz, co to w ogóle za książka. Mówiąc szczerze nie dziwię się wam, gdyż jak zawarłam to w tytule posta, będzie to recenzja specjalna prezentująca wam książkę, której autorką jest moja przyjaciółka Emily z bloga I Am Just Myself aka Gabriela Brown. Jest to powieść wyjątkowa, która nie została jeszcze wydana w formie tradycyjnej, papierowej (podkreślam słowo jeszcze, gdyż jestem przekonana, że kiedyś to nastąpi). Jak już pewnie zdążyliście zauważyć na okładce obok widnieje mój pseudonim, chcę jednak podkreślić, mimo licznych sprzeciwów ze strony Gabrieli, że nie jestem współautorką Beautiful Lie, a jedynie cichym doradcą, który podrzucał kilka pomysłów do fabuły. Wszystkie światła powinny więc zostać skierowane na osobę Gabrieli, która włożyła w pracę nad książką całe swoje serce. Jako jej przyjaciółka jestem ogromnie dumna, iż w końcu udało jej się zakończyć pisanie BL, przez co będziecie mogli ją przeczytać już wkrótce na jej nowym, poświęconym specjalnie dla tego celu, blogu. Jeszcze w trakcie pisania zostałam poproszona przez Gabrielę o przedpremierowe zapoznanie się z całością i napisanie pierwszej recenzji. Jest to dla mnie bardzo ważna sprawa, gdyż uważam, że książka jest niesamowita, a zapoznanie się z nią jako pierwsza oraz napisanie pierwszej recenzji jest dla mnie sporym wyróżnieniem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja opinia nie będzie w pełni obiektywna, gdyż przez cały czas uczestniczyłam w procesie tworzenia Beautiful Lie, a dodatkowo niektóre moje pomysły Gabriela wykorzystała, jednakże postaram się zrobić to jak najlepiej i wyrazić w tej recenzji wszystkie moje za i przeciw odnośnie fabuły. Końcową recenzję pozostawiam jednak wam, gdyż to wy, przyszli czytelnicy BL będziecie się umieli najlepiej wyrazić na temat naszej pracy. Tyle tytułem wstępu, dodam jeszcze tylko, że abyście mogli jeszcze bardziej poznać zarówno powieść jak i jej autorkę oraz dzięki temu lepiej podjąć decyzję, czy przeczytać BL, czy też nie w piątek na blogu pojawi się wywiad z Gabrielą Brown. Dzisiaj już możecie odwiedzić bloga Gabrieli (klik), by dodać go do obserwowanych, aby nie przegapić premiery książki. Tak więc nie przedłużając już dłużej, zapraszam was do części właściwej, czyli recenzji Beautiful Lie.
Cześć,
nazywam się Jane Anderson. Zapewne nigdy o mnie nie słyszeliście, w sumie nie ma się co temu dziwić. Jestem zwyczajną szarą mieszkanką pięknego kraju jakim są Stany Zjednoczone. Mówiąc szczerze nie różnię się niczym od was. Co prawda nigdy nie miałam własnej rodziny, wychowywałam się w różnych domach dziecka oraz miałam psychopatycznego chłopaka, który cały czas ściga mnie za to, że nie chciałam milczeć, gdy on postępował niezgodnie z prawem. Prawda, miałam wiele wzlotów i upadków - tych drugich jednak znacznie więcej. Jest jednak kilka rzeczy w moim życiu, z których jestem dumna. Długo szukałam miejsca, gdzie w końcu mogłabym poczuć się jak w domu, a gdy już myślałam, że takie znalazłam coś znów sprawiało, że musiałam uciekać. Kilka dni temu jakiś traf sprawił, że mój stary pickup postanowił zbuntować się w nieciekawej dzielnicy Chicago przed wjazdem do remizy strażackiej. Spodziewałam się steku przekleństw ze strony jej pracowników, z którymi spotykałam się już wiele razy w moim życiu. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu poznałam tam wielu wspaniałych ludzi, dzięki którym pierwszy raz w życiu poczułam się jak w rodzinie. Nie zadawali zbędnych pytań, czekali, aż sama im wszystko wytłumaczę. Zaoferowali mi dach nad głową, pracę oraz to, czego już od tak dawna desperacko pragnęłam - przyjaźń. Powoli zaczynam wierzyć, że moje życie, pełne niepowodzeń, niebezpieczeństwa i strachu może w końcu wyglądać normalnie i tak jak zawsze tego chciałam. Chyba w końcu mogę czuć się bezpiecznie, prawda? .....prawda?
Główną bohaterką powieści Beautiful Lie jest Jane Anderson, pełniąca jednocześnie funkcję narratora. To właśnie z perspektywy Jane zaznajamiamy się z całą historią, poznając jednocześnie jej punkt widzenia na różne sytuacje. Jest to bohaterka, którą życie już od samego początku pchało pod górkę. Od małego musiała liczyć się z tym, że może liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Nie miała nikogo, kto mógłby ją wesprzeć w najtrudniejszych sytuacjach, z kim mogłaby dzielić te kilka radosnych momentów życia, kto po prostu byłby przy niej. Nie spodziewała się, że jej życie może zmienić się nagle o sto osiemdziesiąt stopni, że znajdzie życzliwych ludzi, którzy pokochają ją mimo jej przeszłości oraz, że w końcu ona kogoś pokocha. Przypadkowo znalazła swoje miejsce w jednej z remiz strażackich w Chicago. Książka jest jedną wielką skarbnicą niesamowitych i charyzmatycznych bohaterów. Każdy z nich jest inny, jednakże na wzajem idealnie się uzupełniają. Jak przyznała to Gabriela, wielu z bohaterów, mowa o członkach remizy, zaczerpniętych jest z popularnego serialu Chicago Fire. Nie oznacza to wcale jednak, że jest to jakieś fanfiction. Co to, to nie! Stanowią oni jedynie tło, jednakże po lekturze Beautiful Lie z pewnością stwierdzicie, że powieść ta nie ma nic wspólnego z tym gatunkiem. Prócz wyżej wspomnianej Jane możemy spotkać tu również Brandona Wagnera, który w dalszej części fabuły stał się obiektem westchnień głównej bohaterki. Nie chcę zdradzać wam za dużo na temat bohaterów jak i samego wątku miłosnego pomiędzy Jane a Brandonem, gdyż myślę, że przez to pozbawiłabym was całej zabawy związanej z odkrywaniem wszystkiego.
Jeśli chodzi o fabułę to muszę przyznać, że Gabriela zaskoczyła mnie bardzo jej oryginalnością. Mam już za sobą sporo przeczytanych książek, jednakże jeszcze nigdy nie spotkałam się z pozycją, której jednym z wątków byłaby straż pożarna oraz to, o czym nie wspomniałam dotychczas, czyli burze. Jedną z pasji Gabrieli jest meteorologia (myślę, że mogę tak to nazwać), a dokładniej mówiąc burze. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w fabule. Główna bohaterka bowiem jest również wielką pasjonatką tych pięknych a zarazem niezwykle niebezpiecznych wybryków natury. W Beautiful Lie znajdziemy więc wspaniały wątek właśnie ich dotyczący. No przyznajcie sami - na prawdę oryginalne. Mimo sporej ilości stron książkę czyta się bardzo szybko. Przyczynia się do tego przyjazny styl pisarski autorki. Powieść zawiera wiele fachowych określeń związanych z burzami, jednakże autorka wszystko dokładnie nam wyjaśniła, więc nawet osoba taka jak ja, która o tych sprawach wie tyle co nic, nie będzie miała problemu ze zrozumieniem wszystkiego. Niezwykle spodobało mi się to, w jaki sposób Gabriela poradziła sobie z opisami miejsc i niebezpiecznych zdarzeń. Sama nadal jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak umiejętnie przedstawiła ona wypadek pociągu, który miał miejsce w dalszej części fabuły oraz opis statku (nie zdradzę wam całkiem o co chodzi, ale musiałam o tym wspomnieć). W tych dwóch kwestiach wykonała ona mistrzostwo, gdyż czytając czułam się, jakbym sama znalazła się w tych dwóch miejscach - dosłownie wszystko miałam wyraźnie przed oczami.
Podsumowując, chciałabym gorąco zachęcić was do zapoznania się z pierwszą powieścią Gabrieli Brown - Beautiful Lie. To jedna z tych pozycji, przy których po prostu nie da się nudzić. Mimo tego jednak, że tyle się tu dzieje zdecydowanie nie można powiedzieć, że czegoś jest za dużo. Fabuła jest niezwykle spójna, a brak jakiegokolwiek najdrobniejszego elementu mógłby zburzyć dosłownie wszystko. Czym wyróżnia się BL? Przede wszystkim niebanalną i niezwykle oryginalną fabułą, która na bardzo długa zapada w pamięci, gromadą cudownych bohaterów, przemyślanymi i niezwykle trafnymi opisami miejsc akcji, a także (co na pewno ważne jest dla nie jednej romansoholiczki) wspaniałym wątkiem miłosnym. Bardzo starałam się znaleźć choć jedną wadę powieści, jednakże jestem nią tak oczarowana, że było to dla mnie niemożliwe. Postanowiłam jednak nie oceniać książki za pomocą skali liczbowej, gdyż tym razem postanowiłam zadanie to pozostawić wam. Mam nadzieję, że moją recenzją choć w jakimś stopniu zachęciłam was do zapoznania się z Beautiful Lie. A jeśli nie? Cóż... wasza strata, ja swoje wiem - to wspaniała historia, którą koniecznie trzeba poznać.
Czekam Czekam i się doczekać nie mogę :))
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko siedem dni :D Ah to oczekiwanie :D
UsuńZaintrygowałaś mnie bardzo! Bardzo, bardzo chcę przeczytać i mam nadzieję, że będę miała okazję! ;)
OdpowiedzUsuńZ pierwszym rozdziałem będziesz miała okazję zapoznać się już 16 września :D Cieszę się, że cię zainteresowałam :D
UsuńBrzmi wspaniale i oryginalnie :) Choć w roku szkolnym raczej nie znajdę czasu na tak grubą powieść. Ale są ferie :)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem rozdziały będą dodawane raz na tydzień, więc może jednak uda ci się znaleźć troszkę czasu :D A jak nie to racja SĄ FERIE! :D
UsuńZapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuń