Tytuł oryginały: Serena
Reżyseria: Susanne Bier
Scenariusz: Christopher Kyle
Na podstawie: Ron Rash "Serena"
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 1 godz. 49 min.
Premiera: 6 luty 2015 (Polska), 13 października 2014 (świat)
Produkcja: Czechy, Francja, USA
Obsada: Jennifer Lawrence, Bradley Cooper, Rhys Ifans, Ana Ularu, Sean Harris, David Dencik, Toby Jones
Ocena: 6/10
Klikając w okładkę filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
George Pemberton to właściciel imperium składu drewna Karoliny Południowej. Od jakiegoś czasu jednak boryka się z problemami finansowymi, przez które grozi mu bankructwo. Mężczyzna udaje się więc w podróż w sprawach finansowych, która ma pomóc mu pozbyć się zaistniałych problemów. Poznaje wówczas dziewczynę imieniem Serena, która zdecydowanie różni się od pozostałych kobiet z jej otoczenia. W przeciwieństwie do nich nie zajmuje się błahostkami przez cały czas, wręcz przeciwnie - woli działać i zajmować się tym, co wydaje się dla kobiety nieodpowiednie. Pemberton postanawia ożenić się z Sereną, dzięki czemu wracając do Karoliny Południowej może dumnie oświadczyć wszystkimi, że znalazł swoją miłość. Wkrótce jednak okazuje się, że pojawienie się kobiety zmieni w życiu Pembertona bardzo dużo.
Z wielką niecierpliwością czekałam na moment, w którym będę mogła w końcu zapoznać się z Sereną. Wiele oczekiwałam od tego filmu, a fakt iż w główne postacie wcieliła się moja ulubiona filmowa para - Bradley Cooper i Jennifer Lawrence, jeszcze bardziej zaostrzyła moją ciekawość. Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że bardzo rozczarowałam się tą ekranizacją. Wiele od niej oczekiwałam, a tak na prawdę przez większość filmu strasznie się wynudziłam i tylko czekałam na moment, w którym ujrzę napisy końcowe. Główne zastrzeżenia mam tu do samej fabuły.Choć początkowo wydawała się być ciekawa, później doszłam do wniosku, że jest raczej przeciętna i mało interesująca. Myślę, że duże znaczenie miału tutaj takie a nie inne jej przedstawienie. Sądzę, że gdyby przedstawić całość w nieco inny sposób, film byłby o niebo lepszy. Niestety nie mam jeszcze porównania do książki, gdyż tym razem ciekawość zobaczenia Jennifer Lawrence i Bradley'a Cooper'a w nowych rolach zwyciężyła, więc nie mogę stwierdzić, jak odnosi się to do powieści.
W przeciwieństwie do fabuły, jeśli chodzi o dobór aktorów, oraz ich grę nie mam żadnych zastrzeżeń. Jak zawsze nie zawiodłam się na Jennifer Lawrence i Bradley'u, którzy znów zaskoczyli mnie swoimi możliwościami i sprawili, że jeszcze bardziej zapałałam do nich sympatiom. Myślę, że gdyby nie oni, nie zmuszałabym się do obejrzenia filmu do końca. Miłym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie, że w Serenie występował Rhys Ifans, który to wcielił się w postać Xenophilius'a Lovegood'a w filmie Harry Potter i Insygnia Śmierci część I. Oglądając go w Serenie, a mając w pamięci tylko jedyną rolę, w której go widziałam, odniosłam wrażenie, że jest to zupełnie inny człowiek.
Bardzo spodobały mi się tutaj stroje, w jakie ubrani byli aktorzy oraz cała scenografia. Nie miałam żadnego problemu, by przenieść się kilkadziesiąt lat wstecz, by móc razem z bohaterami przeżywać całą historię.
Mimo bardzo dużego rozczarowania cieszę się, że zapoznałam się z tym filmem i nie żałuję, że najpierw nie poświęciłam czasu książce. Choć sama fabuła mnie nie zachwyciła przyjemnie oglądało mi się nowe wcielenia ulubionych aktorów. Nadal w planach mam zapoznanie się z pierwowzorem filmu, choć nie wiem jednak, czy nastąpi to w najbliższym czasie. Tym razem nie polecam ani też nie zniechęcam was do zapoznania się z Sereną, gdyż choć bym chciała nie potrafię tego zrobić. Zachęcam was jednak do obejrzenia zwiastuna, który może choć w jakimś stopniu pomoże podjąć wam tę decyzję.
Mam w planach film, ale najpierw przeczytam książkę ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw książka, a potem film. Cooper. :3
OdpowiedzUsuńEhhh...ileż to już filmów zepsuli w ten sposób. Bardzo często aktorzy świetnie odgrywają swoje role, ale kiedy fabuła lub wykonanie są kiepskie, to niestety, ale często nie są w stanie tego nadrobić :/
OdpowiedzUsuńDokładnie A szkoda bo film zapowiadał się na prawdę ciekawie :)
UsuńWypożyczylam Serene z biblioteki wiec jeśli przeczytam to obejrze ekranizację ;)
OdpowiedzUsuńJestem książka jak i filmem zainteresowana już od bardzo dawna. Nie ukrywam, że znaczną rolę odegrała tutaj Lawrence, której kiedyś byłam fanką.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Czytałam niedawno książkę i mam w planach film. Może mnie nie rozczaruje.
OdpowiedzUsuńMoże tobie się spodoba :)
UsuńZacznę od książki, która od dawna czeka na mnie na stosiku ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanej lektury, mam nadzieję że książka ci się spodoba :)
UsuńNie mam ochoty na ten film ;-)
OdpowiedzUsuńFilmy w takim klimacie to coś dla mnie - niestety, fabuła raczej mnie nie pociąga, więc prawdopodobnie tej produkcji w najbliższym czasie nie obejrzę. Swoją drogą, nawet nie wiedziałam, że to jest na podstawie książki!
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi, też książki czytają!
Ja jestem wlasnie bardzo ciekawa książki, może bardziej mi się spodoba :)
UsuńMiałabym wielką ochotę na obejrzenie ze względu na Jennifer Lawrence, ale skoro fabuła jest tak nudna... chyba dam sobie spokój. Albo chociaż obejrzę zwiastun :)
OdpowiedzUsuńprostozpiekarnika.blogspot.com
Ja wynudziłam się na tym filmie, jednak z racji tego że gra w nim Jennifer i Bradley nie żałuję że się ma niego zdecydowałam :3
UsuńKsiążki nie czytałam - to nie do końca mój gatunek, ale film widziałam i bardzo mi się podobał :) Uwielbiam tę parę, są razem świetni :D Z resztą osobno również ich uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, razem są świetni! (osobno również :D )
UsuńCiągnie mnie do tej pozycji, ale muszę się trzymać zasady "Najpierw książka potem film" :c
OdpowiedzUsuńbookocholic.blogspot.com
Na półce czeka książką, więc to od niej zacznę swoją przygodę z tą historią. Potem pewnie z ciekawości obejrzę też film.
OdpowiedzUsuńNaprawdę muszę w końcu usiąść i to obejrzeć. Najlepiej byłoby przeczytać najpierw książkę, ale nie wiem kiedy do niej dotrę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Po Książkach Mam Kaca