Tytuł oryginału: Cake
Reżyseria: Daniel Barnz
Scenariusz: Patrick Tobin
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 1 godz. 42 min.
Premiera: 8 września 2014 (świat)
Produkcja: USA
Obsada: Jennifer Aniston, Adriana Barraz, Sam Worthington, Anna Kendrick, Chris Messin, Brit Robertson
Ocena: 8/10
Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Claire należy do grupy wsparcia dla osób cierpiących na chroniczny ból. Wypadek, w którym kobieta brała udział zmienił ją nie do poznania, a ból będący jego skutkiem już od dłuższego czasu nie pozwala jej normalnie żyć. Gdy Nina, jedna z kobiet uczęszczających na te same spotkania co Claire, popełnia samobójstwo, rzucając się na trasę pełną rozpędzonych samochodów, kobieta zaczyna zastanawiać się nad własnym samobójstwem, a towarzyszące temu wizje przedstawiające Ninę, która ją do tego namawia, wcale nie ułatwiają całej sytuacji. Claire postanawia dowiedzieć się jak najwięcej, na temat zmarłej kobiety. Z czasem zaczyna spędzać coraz więcej czasu z jej mężem Roy'em.
Przyznam się szczerze, że na Cake zdecydowałam się w głównej mierze ze względu na Annę Kendrick. Uwielbiam ją za jej grę w Pitch Perfect (recenzja klik) i Pitch Perfect 2 (recenzja klik) i bardzo chciałam zobaczyć w filmie, który nie jest komedią. Jednakże jeśli chodzi o samą postać Niny, w którą wcieliła się właśnie Anna Kendrick jestem trochę zawiedziona. Miałam nadzieję, że będzie to jedna z głównych ról, gdzie będę mogła się nią cieszyć przez większą część filmu. Tu niestety pojawia się ona raczej sporadycznie, jednak mimo wszystko zagrała na prawdę interesująco i zdecydowanie inaczej niż to zapamiętałam z Pitch Perfect. To samo było z Britt Robertson, która wymieniona na Filmwebie jako trzecia, ukazała się tu łącznie może przez jakieś dziesięć, do piętnastu minut.
Bardzo zaskoczyła mnie w tym filmie Jennifer Aniston, która wcieliła się w główną bohaterkę - Claire. Dotychczas widziałam ją raczej w komediach, gdzie jej postaci również w wielu przypadkach bardzo mnie zaskakiwały. W Cake przedstawiła nam pełną nienawiści do całego świata kobietę, która każdego dnia musi zmagać się z ogromnym bólem, którego nie idzie tak łatwo zwalczyć. Byłam na prawdę pod ogromnym wrażeniem tego, jak poradziła sobie z zaprezentowaniem tej postaci. Dzięki tej roli Jennifer Aniston zyskała wiele w moich oczach. Bardzo spodobała mi się również postać Roya Collinsa (męża zmarłej Niny) w bardzo ciekawy sposób zaprezentowana przez Sama Worthingtona (słynnego Jake Sully w filmie Avatar). Od samego początku polubiłam graną przez niego postać i byłam niezmiernie ciekawa, jak rozwinie się jego znajomość z Claire.
Sama fabuła może wydawać się niezbyt interesująca, co pewnie wielu z was zniechęci do zapoznania z tym filmem. Osobiście uważam jednak, że została przedstawiona w całkiem interesujący sposób, dzięki czemu już od samego początku przykuwa uwagę. Do tego interesujący bohaterowie oraz aktorzy, którzy poradzili sobie z przedstawieniem ich w bardzo ciekawy sposób, jeszcze bardziej tylko zachęcają widza do oglądania. Oglądając Cake możemy zaobserwować, jak trudno jest normalnemu człowiekowi pozbierać się po wypadku lub stracie, która całkowicie odmieniła jego życie. Widzimy, że czasem każda zwyczajna rzeczy, zwykłą codzienna czynność może być źródłem bólu, zarówno tego fizycznego jak i psychicznego. Dostrzegamy, że niekiedy takie właśnie drobnostki, gdy w końcu zbiorą się w całość mogą stać się początkiem tego, co będzie popychać nas w stronę popełnienia samobójstwa, bo w porównaniu z tym, z czym musimy się zmagać na co dzień, samobójstwo wydaje się najłatwiejszą z możliwych opcji. Czasem jednak wystarczy poznać kogoś, kto potrafi nas zrozumieć, kto sam musiał stykać się z takim samym lub podobnym bólem, by móc nawzajem się wyleczyć. To właśnie pokazuje nam sobą Cake i myślę, że już samo to jest wystarczającym powodem, dla którego zdecydowanie warto zapoznać się z tym filmem.
Sama fabuła może wydawać się niezbyt interesująca, co pewnie wielu z was zniechęci do zapoznania z tym filmem. Osobiście uważam jednak, że została przedstawiona w całkiem interesujący sposób, dzięki czemu już od samego początku przykuwa uwagę. Do tego interesujący bohaterowie oraz aktorzy, którzy poradzili sobie z przedstawieniem ich w bardzo ciekawy sposób, jeszcze bardziej tylko zachęcają widza do oglądania. Oglądając Cake możemy zaobserwować, jak trudno jest normalnemu człowiekowi pozbierać się po wypadku lub stracie, która całkowicie odmieniła jego życie. Widzimy, że czasem każda zwyczajna rzeczy, zwykłą codzienna czynność może być źródłem bólu, zarówno tego fizycznego jak i psychicznego. Dostrzegamy, że niekiedy takie właśnie drobnostki, gdy w końcu zbiorą się w całość mogą stać się początkiem tego, co będzie popychać nas w stronę popełnienia samobójstwa, bo w porównaniu z tym, z czym musimy się zmagać na co dzień, samobójstwo wydaje się najłatwiejszą z możliwych opcji. Czasem jednak wystarczy poznać kogoś, kto potrafi nas zrozumieć, kto sam musiał stykać się z takim samym lub podobnym bólem, by móc nawzajem się wyleczyć. To właśnie pokazuje nam sobą Cake i myślę, że już samo to jest wystarczającym powodem, dla którego zdecydowanie warto zapoznać się z tym filmem.
To musi być chyba dołujący film - w sensie, że ta bohaterka tak cierpi. Jestem bardzo ciekawa tej historii, na pewno obejrzę :)
OdpowiedzUsuńUściski,
Tirindeth's
Rzeczywiście może się taki wydawać, ale w sumie bohaterka na bardzo specyficzne poczucie humoru, przez co nie raz się zaśmiałam :D Ale jak najbardziej polecam, kestem ciekawa jak film ci sie spodoba :)
UsuńBardzo lubię Jennifer Aniston - widziałam już jakiś inny dramat w którym poradziła sobie bardzo dobrze. Na pewnie kiedyś obejrzę też "Cake".
OdpowiedzUsuńJa dotychczas widziałam ją tylko w komediach wiec ten film to dł mnie miła odmiana :D a pamiętasz może jaki to był dramat?
UsuńUwielbiam dramaty, chyba powinnam się zdecydować i na ten!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak najbardziej polecam :D film może Cię bardzo miło zaskoczyć :)
UsuńLubię dramaty, ale ten wydaje mi się okropnie dołujący a historia zbyt tragiczna. Niestety jestem zbyt wrażliwa na takie historie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
welcome-to-my-little-big-world.blogspot.com
Osobiście nie odniosłam takiego wrażenia podczas oglądania :D może jednak się na niego skusisz :)
UsuńOstatnio się zastanawiałam nad tym filmem i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Zdecydowanie warto dać mu szansę :D
UsuńZ przyjemnością obejrzę film :)
OdpowiedzUsuńNowa odsłona Artemis Shelf, to:
RECENZJE Z PAZUREM
www.recenzjezpazurem.pl
Zapraszam :)
Jestem bardzo ciekawa, czy ci się spodoba :)
UsuńMuszę przyznać, że nie oglądałam i nawet nie słyszałam o tym filmie ;) a że lubię Jen to dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie dziwię się, że do tej pory nie słyszałaś o tym filmie. Sama również dowiedziałam się o nim stosunkowo niedawno i to jeszcze przez przypadek :) Jestem bardzo ciekawa, czy film przypadnie ci do gustu :)
UsuńFilmu póki co nie oglądałam, ale słyszałam o nim już parę razy i miałam zamiar się za niego zabrać. Zrobię to w najbliższym czasie. Zachęcasz :D
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/2016/02/25-harry-potter-i-kamien-filozoficzny.html
Jestem bardzo ciekawa, czy film ci się spodoba. Koniecznie daj znać! :D
UsuńLubię filmy z Jennifer Aniston i jestem pewna, że dam mu szansę choćby z powodu samej autorki ;) A ogólnie fabuła i cała reszta jest dość pozytywnie skomentowana, więc na pewno powinien mi się podobać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
W takim razie mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i film również ci się spodoba :)
Usuń