Tytuł oryginału: Insurgent
Reżyseria: Robert Schwentke
Scenariusz: Brian Duffield, Akiva Goldsman, Mark Bomback
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Produkcja: USA
Na podstawie: Veronica Roth "Zbuntowana"
Czas trwania: 2 godz.
Premiera: 20 marca 2015 (Polska), 11 marca 2015 (świat)
Obsada: Shailene Woodley, Theo James, Kate Winslet, Naomi Watts, Octavia Spencer, Jai Courtney, Ansel Elgort
Ocena: 7.5/10
Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Po tym, jak grupa nieustraszonych została oskarżona o ataki na altruistów, Tris oraz Cztery muszą ukrywać się przed ścigającymi ich oddziałami. Schronienie otrzymują u serdecznych, którzy znajdują się na neutralnej stopie w obliczu zaistniałych ostatnio wydarzeń. Jednakże Jeanine nadal pragnie zrobić wszystko, aby wprowadzić w życie swój plan, wyłapać wszystkich niezgodnych i ponownie wrócić do stworzonej przez Założycieli harmonii. Plan Jeanine zaczyna zbierać jednak coraz więcej przeciwników, którzy powoli buntują się przeciwko obecnej władzy.
Zbuntowaną miałam okazję oglądać już kilka dni po premierze, mimo to wciąż miałam problem z napisaniem jej recenzji. Zbierałam się na prawdę dużo razy, zawsze kończył się to tak samo - kilka dość dobrze brzmiących linijek tekstu i na tym koniec. Pamiętam, że po seansie ekranizacja na prawdę mi się podobała. Teraz, gdy po dwóch latach postanowiłam ponownie powrócić do tej pozycji, nie jestem nią już aż tak bardzo zachwycona.
Również Niezgodną (recenzja klik) obejrzałam ponownie, lecz tutaj byłam zachwycona tak samo, jak za pierwszym razem. Jeśli jednak chodzi o Zbuntowaną przez większą część filmu tak na prawdę dość mocno się nudziłam i od czasu do czasu spoglądałam na zegarek, by upewnić się, ile tak na prawdę jeszcze mi zostało...
Całość zaczyna się dość obiecująco - z początku dowiadujemy się, co po ucieczce z miasta robili Tris, Cztery, Peter oraz Caleb. Już wtedy jednak nie możemy się długo nudzić, gdyż akcja w miarę szybko się rozkręca i zaczynamy towarzyszyć bohaterom w kolejnej ucieczce przed systemem. Dalej fabuła nieco zwalnia i choć wciąż obserwujemy, jak Tric i Cztery starają się znaleźć jakieś wyjście z zaistniałej sytuacji, przeżywamy niemały szok, gdy bohaterowie natrafiają na bezfrakcyjnych, powoli wszystko wydaje się być nieco niedopracowane - niby z pozoru wydaje się być w porządku lecz nie jest to do końca zgodne z prawdę. Jak wspomniałam wcześniej, za pierwszym razem w ogóle mi to nie przeszkadzało i całą akcję śledziłam z wielkim zapałem, jednakże teraz nie do końca mnie ona zachwyciła przez co czuję lekki niedosyt.
Największą rzeczą, której nie mogę znieść do tej pory, która nie bardzo ma wpływ na fabułę, tylko bardziej na wygląd całokształtu jest to, że Tris ścięła włosy..... Dobiło mnie to już podczas seansu w kinie, jak również i teraz. Przez to, gdy oglądałam ją na ekranie miałam wrażenie, że nie jest to Tris, tylko Hazel z Gwiazd naszych wina, która jakimś cudem znalazła się w Chicago i jest niezgodna. Nie wiem, czy w książce też tak było (jeśli tak, to jeszcze jestem w stanie to zrozumieć), gdyż nie miałam okazji jej czytać, jednakże jeśli był to tylko i wyłącznie wymysł twórców ekranizacji, to osobiście bym ich za to pobiła. Nowa fryzura w ogóle nie pasuje mi do Tris, którą poznałam w Niezgodnej i strasznie utrudniało mi to skupienie się na fabule. Cóż niby taki mały drobny szczegół, ale dla mnie tworzy on na prawdę sporą różnicę.
Podsumowując więc, nie uważam Zbuntowanej za jakąś największą klapę, choć zdaję sobie sprawę z tego, że z mojej recenzji może to wynikać. Głównie moje uwagi dotyczą fabuły, a raczej sposobu przedstawienia poszczególnych wątków, no i oczywiście jest jeszcze ta nieszczęsna fryzura Tris... Jednak reszta była moim zdaniem na prawdę dobra - od aktorów wcielających się w poszczególne postacie, którzy spisali się bez zarzutów, po efekty wizualne, które wywołały na mnie ogromne wrażenie. Myślę więc, że Zbuntowana to dobra kontynuacja, jednak jeszcze nie świetna. Mimo to warto poświęcić na nią chwilę, by poznać dalsze losy Tris oraz Cztery. Końcówka okazała się być prawdziwą petardą i jestem strasznie ciekawa, co wydarzy się dalej, choć wiem, że Wierna dla wielu okazała się być ogromną porażką.
NIEZGODNA:
niezgodna | zbuntowana | wierna
Oglądałam - nie było źle. Dla mnie ostatnia część - filmowa wersja - jest to bani. Dużo zmian i nie ma zakończenia takiego jak książce :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie oglądałam "Wiernej" ale właśnie coś takiego już słyszałam, że ta część to kompletna katastrofa. Strasznie mnie ona ciekawi gdyż jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę :)
UsuńZ tego co pamiętam, ale nie jestem pewna na 100% książkowa Tris ścieła włosy w drugiej części. Tak coś kojarzę ale trzeba, by było to sprawdzić, więc to by się zgadzało :) dla mnie kontynuacja książki Roth była kiepska podobnie jak nie podobają mi się dalsze filmy. W "Wiernej" miałam wrażenie że Woodley nie chce już grać tej postaci. Wypadła bardzo słabo, a przecież to taka dobra aktorka.
OdpowiedzUsuńDobra to jestem to nawet w stanie zrozumieć, ale jakoś no nie pasuje mi ta nowa fryzura w wykonaniu Woodley :/ Ja powoli odnoszę wrażenie, że "im dalej w las" to jest coraz gorzej. Jestem ciekawa, jak mi spodoba się "Wierna" :)
UsuńMiło wspominam ten film, a niestety papierowej wersji nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak ja, więc muszę w końcu nadrobić czytelnicze zaległość :D
UsuńNiestety książka dla mnie była dość słaba. Pierwsza część filmu też specjalnie nie zachwyciła, więc raczej nie śpieszę się by obejrzeć kolejną. :/
OdpowiedzUsuńMi jak dotąd właśnie pierwsza część najbardziej się podobała (jeśli oczywiście mówimy o filmach) :)
UsuńTak, w książce też ścięła włosy :/ Jakoś nie oglądałam tych filmów, oprócz pierwszej części, która mi się bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuńW książce nie miałbym nic do tego, ale w filmie..... Niee nie mogę tego przełknąć :D
Usuń