Tytuł oryginału: The Shadow
Autor: Sylvain Reynard
Cykl: The Florentine
Tom: 2
Ilość stron: 400 stron
Wydawnictwo: Akurat
Ocena: 7/10
Mroczny cień padł na Florencję. Inspektor Batelli nie spocznie, zanim nie udowodni Raven udziału w kradzieży bezcennych dzieł sztuki z galerii Uffizi, ale to nie jedyny problem, z którym musi sobie poradzić dziewczyna. Oto powrócił książę wampirów, grożąc straszliwą zemstą wszystkim, którzy wyrządzili jej krzywdę. Dziewczyna staje przed trudnym wyborem: sprzysiąc się z siłami ciemności, czy odważnie stawić im czoło, odtrącając bezwzględnego głodnego krwi adoratora? cokolwiek postanowi, nie zdoła uwolnić się od burzliwej przeszłości, która i tak może okazać się zaledwie niewinnym wstępem do krwawej, mrocznej, pulsującą namiętnością przyszłości.
[opis pochodzi z okładki książki]
Podsumowując więc, myślę, że Shadow to na prawdę świetna kontynuacja wspaniałej serii. Sylvain Reynard ma specyficzny, jednakże bardzo interesujący styl, który sprawia, że od jego powieści wprost nie można się oderwać. Cała historia przedstawiona w książce jest spójna i przemyślana i szykuje czytelnika na coraz to większe zaskoczenie. Powieść ta świetnie nada się dla tych, którzy kojarzą wampiry wciąż ze Zmierzchem - myślę, że dzieła Reynarda pomogą wam nakreślić sobie całkiem inne postrzeganie tego mrocznego świata. Ja z wielką niecierpliwością wyczekuję już kolejnej części serii The Florentine.
Już po przeczytaniu Raven (recenzja klik) z wielką niecierpliwością wyczekiwałam już momentu, kiedy będę mogła w końcu zapoznać się z jej kontynuacją. W ogóle nie spodziewałam się, że książka o wampirach tak bardzo mi się spodoba - sięgałam po taką literaturę ładnych parę lat temu. Jednakże myślę, że o tej serii Sylvaina Reynarda z całą pewnością nie można powiedzieć, że jest to zwyczajna historia o wampirach. Tak więc, choć Shadow trafiła w moje ręce już jakiś czas temu, w końcu udało mi się ją przeczytać, a to tylko jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, jak świetnym pisarzem jest Sylvain Reynard.
Raven i William wracają do siebie i dalej próbują wieść wspólnie życie, choć ich własne tak bardzo się od siebie różnią - ona, zwyczajna dziewczyna, kaleka, pracująca nad renowacją Wiosny Botticelli'ego, mająca za sobą na prawdę trudną przeszłość; on z pozoru młody i zwyczajny mężczyzna, tak na prawdę Książę wampirów i pan Florencji, który w podziemiach mrocznego świata, wiedzie jeszcze bardziej mroczne życie. Połączyło ich jednak coś, co daje im siłę do połączenia tych dwóch tak różnych światów. Jednakże wkrótce pojawiają się nowe przeszkody, które zagrażają zarówno ich związkowi, jak i życiu Raven. Jeden z członków Kurii dowiaduje się bowiem o tym, że Raven łączy coś z Księciem Florencji, co z całą pewnością nie spodoba się również pozostałym członkom. Dodatkowo ktoś próbuje zabić Williama i przejąć tron. Czy ich związek jest w stanie przetrwać, gdy wszystko sprzeciwia się przeciwko nim?
Koniecznie na samym początku muszę wspomnieć o jednej jedynej rzeczy, z której strasznie nie jestem zadowolona. Nie raz już w swoich recenzjach wspominałam, że uwielbiam, gdy kontynuacja zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyła się jej poprzedniczka. Zadowalam się nawet wtedy, gdy chociaż autor wyjaśni, co działo się przez ten czas, który w książce został pominięty. Shadow rozpoczyna się w momencie, gdy Raven i William już się pogodzili, a tak na prawdę w ogóle nie wiemy, jak do tego doszło, co odbywało się podczas ich rozłąki - pojawia się taka mała czarna dziura. Jest to niby drobiazg, jednak mnie to strasznie frustruje - odnoszę wrażenie, jakbym pominęła coś ważnego. Mam nadzieję, że autor nie powtórzy już tego w kolejnej części serii.
Pomijając to całość czytało mi się świetnie. W książce bardzo dużo się dzieje - niby czytelnik myśli, że autor skupia się wciąż tylko i wyłącznie na związku głównych bohaterów, jednakże z każdą kolejną stroną poznajmy kolejne niesamowicie interesujące szczegóły ze świata wampirów i nie tylko. Cieszę się, że autor w końcu poruszył temat Kurii, która do tej pory była tylko i wyłącznie wielką niewiadomą dla czytelnika. Choć w Shadow nadal do końca nie znamy wszystkich tajemnic tego stowarzyszenia, to jednak trochę zostało już ujawnione. Nie chcę wam za dużo na ten temat zdradzać, ale ja byłam bardzo zaskoczona, gdy dowiedziałam się, kim są członkowie Kurii.
Powieść dodatkowo ma bardzo dobre zakończenie, które pozostawia czytelnika spragnionego tego, co będzie dalej. Ja w każdym razie byłam w szoku.
Bardzo spodobało mi się również to, że Sylvain Reynard postanowił także trochę bardziej przybliżyć nam ciężką przeszłość Raven - bardziej zagłębiamy się w relację, jaka łączy dziewczynę z jej siostrą i matką oraz dowiadujemy się, jakie zdanie mają na temat całej tej historii one.
Koniecznie na samym początku muszę wspomnieć o jednej jedynej rzeczy, z której strasznie nie jestem zadowolona. Nie raz już w swoich recenzjach wspominałam, że uwielbiam, gdy kontynuacja zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyła się jej poprzedniczka. Zadowalam się nawet wtedy, gdy chociaż autor wyjaśni, co działo się przez ten czas, który w książce został pominięty. Shadow rozpoczyna się w momencie, gdy Raven i William już się pogodzili, a tak na prawdę w ogóle nie wiemy, jak do tego doszło, co odbywało się podczas ich rozłąki - pojawia się taka mała czarna dziura. Jest to niby drobiazg, jednak mnie to strasznie frustruje - odnoszę wrażenie, jakbym pominęła coś ważnego. Mam nadzieję, że autor nie powtórzy już tego w kolejnej części serii.
Pomijając to całość czytało mi się świetnie. W książce bardzo dużo się dzieje - niby czytelnik myśli, że autor skupia się wciąż tylko i wyłącznie na związku głównych bohaterów, jednakże z każdą kolejną stroną poznajmy kolejne niesamowicie interesujące szczegóły ze świata wampirów i nie tylko. Cieszę się, że autor w końcu poruszył temat Kurii, która do tej pory była tylko i wyłącznie wielką niewiadomą dla czytelnika. Choć w Shadow nadal do końca nie znamy wszystkich tajemnic tego stowarzyszenia, to jednak trochę zostało już ujawnione. Nie chcę wam za dużo na ten temat zdradzać, ale ja byłam bardzo zaskoczona, gdy dowiedziałam się, kim są członkowie Kurii.
Powieść dodatkowo ma bardzo dobre zakończenie, które pozostawia czytelnika spragnionego tego, co będzie dalej. Ja w każdym razie byłam w szoku.
Bardzo spodobało mi się również to, że Sylvain Reynard postanowił także trochę bardziej przybliżyć nam ciężką przeszłość Raven - bardziej zagłębiamy się w relację, jaka łączy dziewczynę z jej siostrą i matką oraz dowiadujemy się, jakie zdanie mają na temat całej tej historii one.
Podsumowując więc, myślę, że Shadow to na prawdę świetna kontynuacja wspaniałej serii. Sylvain Reynard ma specyficzny, jednakże bardzo interesujący styl, który sprawia, że od jego powieści wprost nie można się oderwać. Cała historia przedstawiona w książce jest spójna i przemyślana i szykuje czytelnika na coraz to większe zaskoczenie. Powieść ta świetnie nada się dla tych, którzy kojarzą wampiry wciąż ze Zmierzchem - myślę, że dzieła Reynarda pomogą wam nakreślić sobie całkiem inne postrzeganie tego mrocznego świata. Ja z wielką niecierpliwością wyczekuję już kolejnej części serii The Florentine.
THE FLORENTINE:
raven | shadow | the roman
Za możliwość zapoznania się z książką gorąco dziękuję Wydawnictwu Akurat!
czytałam. Podobała mi się, ale niej niż Raven.
OdpowiedzUsuńMi w sumie podobały się one tak samo :)
UsuńUwielbiam takie recenzje. Jeszcze przed chwilą zarzekałabym się, że nigdy nie sięgnę po ten cykl jednak myślę, że jednak dam mu szansę. Wiele pozytywnych recenzji, część napisanych z pasją jak Twoja. Jutro idę do księgarni.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie
czytankanadobranoc.blogspot.ie
Strasznie się cieszę że cię do tej książki przekonałam :) coś mi mówi, że nie będziesz żałować. Koniecznie daj znać jak już przeczytasz ;)
UsuńCoo to jest o wampirach, w życiu bym nie pomyślała. o.O Ta okładka wygląda bardziej jak romans jakiś. Kiedyś bardzo lubiłam wampiry, teraz już mi się trochę przejadły i czuję straszną niechęć na samą myśl, że miałabym właśnie coś czytać o wampirach.
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam gdy kontynuacja zaczyna się w tym samym miejscu gdzie zakończył się poprzedni tom, jest naprawdę super. :)
Lost in my books
Tak, książka jest o wampirach :D Miałam dokładnie tak samo, dlatego nie czytam już tak wielu książek o wampirach, ale jeśli miałabyś ochotę poznać nieco inną wersję właśnie książek o wampirach to polecam ci jak najbardziej tą serię :)
UsuńJestem zakochana w tej serii. Długo się jej opierałam, ale już po kilkunastu stronach wiedziałam, że skończę czytać dopiero na ostatniej stronie. Nie mogę się doczekać trzeciej części. Też miała wrażenie, że sytuacja z Kurią przypomina mi trochę sceny walki ze Zmierzchu, ale kompletnie mi to nie przeszkadza. Wręcz cieszę, że autor dodał coś więcej do akcji, niżeli tylko miłość tych dwojga. Ale masz też rację z tym połączeniem tomów. Brakuje odrobiny wyjaśnienia. Też krążyły mi po głowie pytanie: "Ale o co chodzi?" A mimo wszystko ta trylogia jest o niebo lepsza niż "Piekło Gabriela", nie jest tak przewidywalna czy nudna ;p
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem sama i że tobie też ta seria się bardzo podoba! :D Ja się bardzo cieszę, że został wprowadzony wątek Kurii i strasznie ciekawi mnie, jak się ten problem rozwiąże :) Trzeci tom zapowiada się na prawdę obiecująco. "Piekła Gabriela" nie czytałam, nawet miałam w planach po zapoznaniu się z "Shadow", gdy w końcu do mnie dotarło, że Emerson z tej serii to właśnie tytułowy bohater "Piekła Gabriela"... Ale skoro mówisz, że seria jest nudna to może na razie ją sobie odpuszczę :)
Usuń