Myślę, że wszyscy się ze mną zgodzą, gdy powiem, że na rynku wydawniczym coraz więcej ukazuje się powieści z wątkiem erotycznym, czy też samych erotyków. Każdy z nas umiał by pewnie podać przynajmniej trzy tytuły takich pozycji i z pewnością nie byłby to dla nas problem. Wydawnictwa bombardują nas coraz to nowszymi i bardziej wyróżniającymi się okładkami i tytułami, abyśmy zwrócili uwagę na książki z właśnie ich dorobku. Osobiście bardzo się cieszę, że mogę wybierać wśród wszystkich tych pozycji, gdyż bardzo lubię od czasu do czasu sięgać po powieści z dodatkiem erotyku, jednak zdaję sobie sprawę, że wielu innych czytelników może to mocno denerwować. Ja jednak nie chciałabym dzisiaj debatować nad tym, czy erotyki są dobre, czy też nie - to temat na zdecydowanie dłuższą dyskusję. Gdy szykując się na seans nowej części Greya jakiś czas temu zaczęłam wracać wspomnieniami do momentu, gdy dopiero co poznawałam powieści EL James. Trafiłam wówczas na ciekawy artykuł w gazecie poświęcony autorkom, które dzięki swoim powieściom stały się milionerkami. Jedną z tych autorek była oczywiście EL James. Bardzo zaciekawiła mnie jej wypowiedź - kobieta sama stwierdziła, że zdaje sobie sprawę z tego, że Grey nie jest napisany w jakiś wybitny sposób, jednak mimo to ludzie to czytają. Zaczęłam się więc zastanawiać, co tak bardzo nas czytelniczki (nie obrażając oczywiście żadnego z panów, który też oczywiście śmiało może czytać sobie te powieści) ciągnie do erotyków, skoro nawet ich autorki mówią, że pod względem pisarskim są one raczej fatalne?
Jeśli więc jesteście ciekawi, do jakich wniosków doszłam - zapraszam dalej!
Na wstępie dodam tylko, że post ten nie ma nikogo obrazić, ani zanegować sposobu myślenia - każdy w końcu ma swój rozum i postrzega różne rzeczy w odpowiedni dla siebie sposób. Ten post ma jedynie pokazać, że czasem warto zastanowić się nad czymś, zanim zaczniemy to coś publicznie hejtować - ja akurat skupiłam się na erotykach, jednak takich rzeczy może być na prawdę wiele. Tak więc proszę was o racjonalne podejście do tematu ;)
Często słyszę na prawdę bardzo negatywne komentarze w stosunku do erotyków - w internecie z resztą jest ich pełno (chociażby w przypadku Pięćdziesięciu twarzy Greya). Padają one nie tylko z ust mężczyzn, co jeszcze mogłabym jako tako zrozumieć, lecz nawet w większej ilości są to opinie kobiet. "Chłam", "Dno" czy "Całkowita strata czasu" to tylko te łagodne stwierdzenia, jakimi ludzie określają książki pokroju Greya. Ludzie mówią, że dziwią się, że coś takiego w ogóle zostało wydane, sądzą, iż jest to całkowita strata pieniędzy. Cóż, coś jednak sprawia, że bardzo duża grupa ludzi ma na ten temat całkowicie odmienne zdanie. Zastanówmy się jednak, czy wszystkie książki wydawane przez wydawnictwa muszą być ambitne? Czy tylko powieści, które wniosą coś do życia czytelnika mogą ujrzeć światło dzienne. Idąc za tym torem myślenia, po co w takim razie powstają filmy komediowe, czy kabarety - skoro człowiek cały czas ma tylko i wyłącznie poznawać wyłącznie mądre rzeczy, które wiele wniosą do jego życia, nauczą go czegoś. Przecież nie tylko ambitnymi rzeczami człowiek żyje, a niektóre komedie, czy kabarety są równie niewartościowe (jak nie bardziej) jak erotyki. Każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu chwili odprężenia, jakiegoś sposobu, który pomoże mu zapomnieć o trudach codzienności i sprawi, że chociaż na chwilę się od tego wszystkiego oderwiemy. I to właśnie dlatego, moim zdaniem pisane są chociażby erotyki. Nie po to, aby przekazać czytelnikowi jakąś fantastyczną historię, bo nie oszukujmy się, większość z nich jest na prawdę banalnych, lecz po to, aby człowieka odstresować i oderwać. Jedni odprężają się słuchając głośnej muzyki, inni wręcz przeciwnie wolą wówczas zagłębić się w coś spokojnego. Ja, gdy potrzebuję chwili wytchnienia wracam do mojego ulubionego serialu Teoria wielkiego podrywu, chociaż każdy odcinek znam już chyba na pamięć - lecz to pozwala mi odpocząć. Każdy z nas ma na to swój własny sposób - dlaczego więc od razu obrażać kogoś, dla kogo sposobem na odprężenie się jest czytanie erotyku?
1. Erotyk sposobem na odprężenie się.
2. Chęć poznania historii, o której zapewne będziemy mogli tylko pomarzyć.
Pisząc o tym punkcie od razu przypominają mi się słowa mojego brata, który stwierdził, że kobiety nie czytają Greya po to, aby pomarzyć o tych wszystkich perwersyjnych momentach, które z Christianem przeżyła Ana, bo gdyby zaproponować im to w normalnym życiu, większość uciekłaby z krzykiem. Cóż, może i prawda, jednakże warto pamiętać, że w erotykach nie chodzi tylko i wyłącznie o seks - to jest tylko bardzo przyjemny dodatek. Każda książka z tego gatunku ma swoją historię - jedne są lepsze, inne na prawdę fatalne - jednakże to właśnie ta historia jest w tym wszystkim ważna. Ostatnio miałam okazję poznać na prawdę dobrą książkę, jaką jest Working it. Kusząca kariera (recenzja klik) (i tak, to też jest erotyk), gdzie relacje seksualne pomiędzy bohaterami odgrywały bardzo ważną rolę, jednak nie tylko o to tam chodziło. Sięgając po tą powieść dowiedziałam się także bardzo dużo na temat świata modelingu, o którym do tej pory nie miałam tak na prawdę zielonego pojęcia. Ważne w tym wszystkim było również to, że autorka pisała swoją książkę na podstawie tego, czego dowiedziała się od osób zajmujących się modelingiem zawodowo - przez jakiś czas kręciła się właśnie w tym towarzystwie, aby zebrać potrzebne informacje. Jaki byłby więc sens przedstawienia całej historii pozbywając się tych erotycznych elementów, skoro są one nieodzownym elementem tego świata. Nie mówię oczywiście, że wszystkie takie książki są dobre - w końcu tak jak wszędzie, bardzo często zdarzają się na prawdę kiepskie i tandetne pozycje. Jednak tak, jak było to w przypadku punktu pierwszego i tutaj warto poznać drugą stronę medalu, zanim zacznie się osądzać. Podsumowując więc - erotyki to nie tylko seks, to książka jak każda inna, dzięki której możemy przenieść się do innego i nieznanego nam dotychczas świata, a o daje nam możliwość, aby poznać coś, co nigdy nie będzie nasze. Czemu by więc nie spróbować?
3. Erotyki możesz czytać wszędzie, a filmu już tak łatwo nie obejrzysz.
Na koniec nieco bardziej humorystyczny aspekt całej sprawy. Nie kryję się z tym, ze czasem w drodze na zajęcia, gdy mam godzinę do wykorzystania w autobusie, czytana przeze mnie książka to erotyk - jak wspomniałam lubię od czasu do czasu sięgnąć właśnie po taką pozycję. Kiedyś, gdy byłam właśnie w trakcie czytania dość namiętnej sceny, rozejrzałam się po autobusie i dopadła mnie myśl, że chyba byłoby mi wstyd, gdyby ci wszyscy ludzie umieli czytać mi w myślach i dowiedzieli się, o czym teraz tak na prawdę czytam. W końcu nie widzą przecież okładki książki, ani nie są w stanie poczytać mi przez ramię - widzą jedynie, że coś czytam. I wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że poznawanie takich właśnie historii w formie książki jest na prawdę dobrym rozwiązaniem - w końcu możemy robić to gdziekolwiek chcemy! A z filmem już nie byłoby tak łatwo.
Podsumowując więc, chcę jedynie uświadomić innym ludziom, że czasem, zanim zacznie się coś, lub kogoś oceniać, warto najpierw poznać inny punkt widzenia, zebrać nieco więcej informacji, aby później móc na ich podstawie stwierdzić, czy coś jest dobre czy złe. Ja przedstawiłam to wszystko na podstawie erotyków, jednak tak jak wspomniałam - takich sytuacji jest znacznie więcej (począwszy od gatunków muzyki, jakie ludzie słuchają, a na polityce kończąc). Owszem, warto wyrobić sobie zdanie na jakiś temat, jednakże ważne są wówczas argumenty, które potwierdzałyby nasz tok myślenia - a nie, ktoś mówi, że uważa erotyki za dno, a zapytany dlaczego mówi tylko, że są słabe.... Ten, kto właśnie tak najczęściej odpowiada niech wie, że to żaden argument.
Także już na koniec przypomnę ponownie, że post ten nie miał na celu nikogo obrażać, ani nic z tych rzeczy - to jedynie moje luźne refleksje na temat erotyków, który nasunął mi się w czasie wspominek.
Jestem bardzo ciekawa, jaka jest wasza opinia na ten temat - wiem, że zapewne większość i tak wypowie się negatywnie na temat erotyków, jednak to już wasze zdanie, prawda? Piszcie śmiało, co sądzicie na ten temat, jednak pamiętajcie - najpierw warto zapoznać się z drugą stroną medalu ;)
Chociaż uważam że erotyki są głupie to i tak zdarza mi się je czytać po prostu dla rozrywki :) ja nie mam nic przeciwko chociaż wytknac buble w danej książce mogę bardzo chętnie :D
OdpowiedzUsuńTak jak i w pozostałych książkach i w erotykach nie braknie bubli, więc dlaczego by tego nie wytknąć :)
UsuńLubię od czasu do czasu sięgnąć po powieść erotyczną, chociaż teraz robię to zdecydowanie rzadziej niż wcześniej. Niemniej bardzo nie lubię porównywania każdego erotyka do Greya, bo często jest to bardzo niesprawiedliwe względem danej lektury. Przeczytałam tylko pierwsza część Greya, która moim zdaniem nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych powieści erotycznych, które niekiedy naprawdę są godne uwagi, bo oprócz odważnych scen (których przynajmniej w pierwszym tomie Greya w zasadzie nie było) poruszają także inne ważne wątki, dzięki czemu wiele osób może się z nimi utożsamić przynajmniej w pewnym stopniu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz. Bardzo dużo ludzi dosłownie każdy erotyk porównuje do Greya, co przecież jest bezsensowne...
UsuńMuszę się zgodzić z Twoimi argumentami, są naprawdę w punkt. :) Sama erotyków nie czytam, bo zwyczajnie zraziłam się do gatunku po kilku bardzo słabych pozycjach, które miałam (nie)przyjemność poznać. Niestety, to książka jak każda inna i żeby mi się spodobać musi jednak jakiś określony poziom sobą reprezentować. ;) Nie twierdzę, że nie ma dobrych erotyków - z pewnością jest ich wiele, ale mnie ochota na eksperymenty niestety odeszła.
OdpowiedzUsuńOczywiście erotyki nie muszą ci się podobać, ale właśnie o to mi chodziło w tym poście, aby uświadomić innym, że najpierw powinni się z czymś zapoznać (właśnie tak jak ty), a dopiero potem krytykować, a nie na odwrót. :)
UsuńRaczej nie czytam erotyków i traktuje je zupełnie neutralnie ;P Niemniej, akurat taki Grey jest dla mnie po prostu słabą książką. Na tyle słabą, że nawet nie mam za co jej nienawidzić XD Ale wiadomo, gusta są różne i jeśli ktoś akurat tę książkę uwielbia to co mi do tego?
OdpowiedzUsuńDokładnie, tak jak mówię nie każdemu musi się wszystko podobać :)
UsuńJa erotyków nie czytam, bo zwyczajnie jestem na nie za młoda, poza tym nie ciągnie mnie do takich historii, ponieważ ja w książkach poszukuję zdecydowanie czegoś więcej, niż tylko chwili relaksu. Ale masz rację, nie powinno się potępiać kogoś za to, że czyta taką literaturę, bo może i jest bezwartościowa, ale czasem szukamy czegoś, co po prostu zapewni nam chwilę rozrywki. Z Greyem jest tylko taki problem, że ta historia jest zwyczajnie szkodliwa. Jeśli np. przeczyta ją nastolatka i potraktuje na poważnie (a znam takie), to jakie ona później będzie miała wyobrażenie o miłości?
OdpowiedzUsuńArgument z czytaniem w miejscach publicznych - bardzo trafiony! :D
Pozdrawiam, Zaksiążkowana
"Z Greyem jest tylko taki problem, że ta historia jest zwyczajnie szkodliwa." trochę muszę się z tym nie zgodzić i nie gniewaj się, ale dla mnie jest to stwierdzenie troszkę śmieszne. Chodzi mi o to, że nie wydaje mi się, żeby tak właśnie było, bo w końcu to książka jak każda inna To tak, jakby powiedzieć, że horrory są szkodliwe przez to, co prezentują. Nie wiem, jak na taką książkę mogą zareagować młodsze czytelniczki, bo zwyczajnie nie znam takich, ale no z tym się akurat nie zgodzę :)
UsuńJa nie czytam erotyków, ymmm, tak, że centralnie mają takie miano, ale ciężko trafić na książkę w której nie ma scen erotycznych. Nie przeszkadzają mi one, wzbogacają książkę i w żadnym razie nie czuję się zawstydzona faktem, że to mi się podoba. Choć sama nie czytam, trafia mnie, gdy czytam komentarze, że ktoś czytający erotyk jest nikim. Jestem w stanie przejść obojętnie wobec krytyki właśnie typu "dno, chłam itd.". Każdy ma swoje zdanie, okej. Nie którzy po prostu nie umieją go kulturalnie powiedzieć. Spoko. Ale nie znoszę jak ktoś ocenia ludzi, tylko i wyłącznie po tym, że ta osoba czytała erotyk. Nie podoba mi się takie przedmiotowe traktowanie. Nie podoba mi się, jak ktoś wyzywa taką osobę i mówi, że jest nikim, że jest zerem. Halo, ludzie... Przecież te książki są dla LUDZI. Cóż za zaskoczenie, nieprawdaż? Ta osoba chyba o tym nie wie, ups...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Dokładnie zgadzam się z tobą w stu procentach! Dlaczego oceniać kogoś po tym, co ten ktoś lubi. Mi się nie podoba disco polo (no dosłownie nie znoszę tej muzyki i dziwi mnie, że komuś się to może podobać), no ale skoro ktoś to lubi to fajnie, jego sprawa. Nie przeszkadza mi, że akurat jemu się to podoba.
UsuńDobrze byłoby jeszcze rozróżnić trzy rodzaje takich historii - romans, erotyk i pornografia. Dużo ludzi myśli, że jak w książce są sceny erotyczne to już erotyk. Niektórzy wulgarną lekturę także wsadzą do worka z erotykami, choć ja bym je już pod pornografię podpięła. A co do zdania innych ludzi na temat tych książek - każdy czyta co lubi :) ja na przykład w ogóle nie odnajduję sie w nudnych politycznych opowieściach, za to zaczytuję się namiętnie w romansach (nie mylić z erotykami). I nie czuję się z tego powodu jakaś gorsza xD
OdpowiedzUsuńO właśnie! Taki podział jest idealny :)
UsuńGenialny temat i obszernie rozpisany, a także bardzo trafny. Sama swoją przygodę zaczęłam od Greya i wcale się tego nie wstydzę. Czytajac Greya, nawet nie wiedziałam, że taki gatunek istnieje ;p Szybko go jednak pokochałam. Potem pochłonęłam większą część innych, podobnych pozycji jak Crossa czy Starka. Nie ukrywam też, że sporo się z tych książek dowiedziałam :) Otworzyły mi jeszcze bardziej oczy na życie erotyczne. Teraz rzadziej je czytuje, bo większość jest podobnych, i już niczym mnie nie zaskakują. Staram się teraz wybierać pozycję z gatunku Dark romans, które nie są przesłodzonym romansem, tylko często łączą ze sobą motyw kryminalny z ostrymi scenami łóżkowymi :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że post ci się spodobał :) Ja również nie wiedziałam nic o istnieniu erotyków, zanim nie sięgnęłam po Greya - zwyczajnie nigdy nie szukałam takich pozycji, a same jakoś nie wpadły mi w ręce. Ja z takich typowych erotyków czytałam pierwszą część Crossa (ale jakoś nie bardzo mi się to spodobało i poprzestałam na pierwszym tomie) i "Konsekwencje pożądania", która nawet była fajna, ale strasznie mnie denerwowały te przydługie opisy zdarzeń i miejsc. O dark romance jeszcze nie słyszałam, chętnie zagłębię się w ten temat :D
Usuń