Tytuł oryginału: Me and Earl and the Dying Girl
Reżyseria: Alfonso Gomez-Rejon
Scenariusz: Jesse Andrews
Na podstawie: Jesse Andrews "Me and Earl and the Dying Girl"
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 1 godz. 45 min.
Premiera: 25 stycznia 2015 (świat)
Produkcja: USA
Obsada: Thomas Mann, RJ Cyler, Olivia Cooke
Ocena: 7/10
Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Gdy matka Grega dowiaduje się, że u jednej z jego szkolnych koleżanek zdiagnozowano białaczkę, każe synowi z nią zaprzyjaźnić, by ten wspierał potrzebującą koleżankę, a co za tym idzie zrobił dobry uczynek. Mimo tłumaczeń i prób negocjacji Greg udaje się do Rachel, która od samego początku wyczuwa, że chłopak nie przyszedł do niej z własnej woli. Ze względu jednak na matkę Grega para postanawia spędzić ze sobą kilka dni wymuszonej przyjaźni. Szybko jednak zaprzyjaźniają się ze sobą, wciągając w to przyjaciela Grega - Earla.
Earl i ja, i umierająca dziewczyna już od samego początku był dla mnie wielką zagadką. Przyznam się szczerze, że bardzo dużo od tego tytułu oczekiwałam, gdyż zwiastun, z którym zapoznałam się już jakiś czas temu mocno mnie zainteresował. Niestety, mimo iż był on w jakiś sposób ciekawy określiłabym go słowem "dziwny". No cóż, bardzo się nim rozczarowałam.
Głównym bohaterem ekranizacji jest niejaki Greg, który pełni w filmie funkcję narratora i przewodnika. Po tym, jak mama zmusiła go do zaprzyjaźnienia się z chorą na białaczkę Rachel, chłopak stopniowo zaczyna spędzać z dziewczyną każdą wolną chwilę, starając się odwrócić choć w najmniejszym stopniu jej uwagę od choroby i stać się jej własnym łącznikiem z jej dotychczasowym zwyczajnym życiem. W rolę Grega wcielił się tu niejaki Thomas Mann znany mi między innymi z ekranizacji powieści Piękne istoty (recenzja książki klik, recenzja filmu klik), gdzie odgrywał postać Linka, czy chociażby Projektu X, gdzie mogliśmy zobaczyć go w jednej z głównych ról. Jeśli chodzi o jego grę aktorską, to szczerze mówiąc nie wiem, co mam powiedzieć na ten temat. Nie była ona jakoś bardzo zła, jednakże jak dla mnie ktoś inny mógł to zagrać o wiele lepiej.
Bardzo jednak spodobała mi się postać jak Earla, oraz sama gra aktorska RJ Cyler'a. Było to moje pierwsze spotkanie z tym aktorem, uważam jej jednak za jak najbardziej udane i chętnie będę śledzić jego dalszą karierę. Dużym zaskoczeniem było dla mnie pojawienie się Jona Bernthal'a odgrywający w Earl i ja, i umierająca dziewczyna postać bardzo wyluzowanego nauczyciela Pana McCarthy. Jak dotąd widziałam go jedynie w Wilku z Wall Street, gdzie odgrywana wówczas przez niego postać zdecydowanie różniła się od tej wymienionej wyżej. Tak więc jeśli podkreślić ogólnie dobór aktorów oraz ich grę, nie było źle, ale mogło być lepiej.
Sam pomysł na fabułę bardzo mi się podobał i to już od chwili, gdy pierwszy raz zapoznałam się z opisami filmu. Myślę, że ekranizacja ta mogłaby wyjść na prawdę świetnie, gdyby nie sposób, w jaki została przedstawiona. Pomijając już pojawiające się od czasu do czasu animacje poklatkowe, które jak rozumiem, miały nawiązywać do hobby Grega i Earla, jakim było tworzenie filmów, strasznie denerwowały mnie czasem monologi głównego bohatera, które miejscami były bardzo ciężkie do zrozumienia, przez co oglądając film można się łatwo pogubić w fabule. Powiedziałabym po prostu, że było tu trochę za dużo wszystkiego. Mocną stroną tej pozycji jest jednak z całą pewnością jej zakończenie, której widz do końca się nie spodziewa.
Choć film oglądałam już kilka dni temu, nadal bardzo ciężko jest mi go poprawnie ocenić, gdyż cały czas jedyne, co przychodzi mi na myśl, gdy o nim myślę, to fakt, iż był on po prostu dziwny. Myślę, że jego twórcy nie do końca przemyśleli sobie całą jego koncepcję, co poskutkowało tym, że wyszło to co wyszło. Miałam co do niego zupełnie inne oczekiwania przez co bardzo się zawiodłam. Sama raczej do niego już nie powrócę i was również nie będę jakoś wielce zachęcać do zapoznania się z nim. Mimo wszystko jestem jednak bardzo ciekawa książki, na której podstawie powstał Earl i ja, i umierająca dziewczyna i bardzo żałuję, że nie została wydana ona w Polsce. Może ona przedstawiłaby tą jakże ciekawą historię w bardziej przyjemny sposób.
Bardzo jednak spodobała mi się postać jak Earla, oraz sama gra aktorska RJ Cyler'a. Było to moje pierwsze spotkanie z tym aktorem, uważam jej jednak za jak najbardziej udane i chętnie będę śledzić jego dalszą karierę. Dużym zaskoczeniem było dla mnie pojawienie się Jona Bernthal'a odgrywający w Earl i ja, i umierająca dziewczyna postać bardzo wyluzowanego nauczyciela Pana McCarthy. Jak dotąd widziałam go jedynie w Wilku z Wall Street, gdzie odgrywana wówczas przez niego postać zdecydowanie różniła się od tej wymienionej wyżej. Tak więc jeśli podkreślić ogólnie dobór aktorów oraz ich grę, nie było źle, ale mogło być lepiej.
Sam pomysł na fabułę bardzo mi się podobał i to już od chwili, gdy pierwszy raz zapoznałam się z opisami filmu. Myślę, że ekranizacja ta mogłaby wyjść na prawdę świetnie, gdyby nie sposób, w jaki została przedstawiona. Pomijając już pojawiające się od czasu do czasu animacje poklatkowe, które jak rozumiem, miały nawiązywać do hobby Grega i Earla, jakim było tworzenie filmów, strasznie denerwowały mnie czasem monologi głównego bohatera, które miejscami były bardzo ciężkie do zrozumienia, przez co oglądając film można się łatwo pogubić w fabule. Powiedziałabym po prostu, że było tu trochę za dużo wszystkiego. Mocną stroną tej pozycji jest jednak z całą pewnością jej zakończenie, której widz do końca się nie spodziewa.
Choć film oglądałam już kilka dni temu, nadal bardzo ciężko jest mi go poprawnie ocenić, gdyż cały czas jedyne, co przychodzi mi na myśl, gdy o nim myślę, to fakt, iż był on po prostu dziwny. Myślę, że jego twórcy nie do końca przemyśleli sobie całą jego koncepcję, co poskutkowało tym, że wyszło to co wyszło. Miałam co do niego zupełnie inne oczekiwania przez co bardzo się zawiodłam. Sama raczej do niego już nie powrócę i was również nie będę jakoś wielce zachęcać do zapoznania się z nim. Mimo wszystko jestem jednak bardzo ciekawa książki, na której podstawie powstał Earl i ja, i umierająca dziewczyna i bardzo żałuję, że nie została wydana ona w Polsce. Może ona przedstawiłaby tą jakże ciekawą historię w bardziej przyjemny sposób.
Słyszałam co nieco o tym filmie :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Po przeczytaniu pierwszego akapitu bardzo zainteresował mnie ten film i już sobie pomyślałam: "O! To jest coś co obejrzę dzisiaj po południu!" I pomimo Twoich lekko negatywnych wrażeń nadal zamierzam to zrobić, a co mi tam, porównam sobie czy film wywrze na mnie takie samo wrażenie :D
OdpowiedzUsuńZawsze warto spróbować :D Daj znać, jak tobie film się spodobał ;)
UsuńObejrzałam! Film faktycznie niekiedy dziwny, ale podobał mi się. Najbardziej ta początkowa scena z kotem :D
UsuńMyślę, że nie należy do filmów do których będę wracać, ale miło było poświęcić mu wieczór.
No to bardzo się cieszę, że mimo wszystko film ci się podobał :D No i oczywiście, że moja recenzja cię do tego zachęciła :D
UsuńZainteresowałam się tym filmem :)
OdpowiedzUsuńLiczę w takim razie, że oglądając go spędzisz z nim miło czas :D
UsuńZainteresował mnie... może tą dziwność odbiorę zupełnie inaczej? Zresztą nigdy o nim nie słyszałam, więc natychmiast dopisuję go do listy filmów, które muszę obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńU mnie recenzja "Zbuntowanych"!
No to ja mam nadzieję, że film ci się spodoba :D Mi osobiście ta dziwność trochę przeszkadzała, więc może tak jak mówisz, ty inaczej ją odbierzesz i będzie ci się ona podobać :D Liczę na to :)
UsuńKilka miesiecy temu czytalam bardzo pozytywna recenzje tego filmu, wiec jestem nieco zdziwiona Twoja opinia. Jendnak ze i tak obejrze, poniewaz ciekawi mnie ta produkcja. Posaram sie nie nastawiac zbyt pozytywnie, aby uniknac rozczarowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Sama myślałam, że film mi się bardziej spodoba więc już w trakcie jego oglądano czułam lekkie rozczarowanie. Jestem bardzo ciekawa jakie ty będziesz miała względem niego wrażenia :) Koniecznie daj znać gdy już co obejrzysz ;)
UsuńChyba kiedyś koleżanka mi wspominała, ze się strasznie poryczała na tym filmie. Kurde, sama nie wiem, czy to kino dla mnie :/
OdpowiedzUsuńJa przy końcówce również byłam bardzo bliska płaczu :) A ja myślę, że powinnaś spróbować :)
Usuń