Autor: Anna Todd
Cykl: #STARS
Tom: 1
Ilość stron: 320 stron
Premiera: 5 czerwca 2019
Ocena: 🌟🌟★★★
OPIS OD WYDAWCY:
Miłość tak silna, że spala wszystko, czego dotknie.
Karina w wieku dwudziestu lat wyprowadza się z rodzinnego domu, by zacząć żyć na własny rachunek. Za wszystkie oszczędności kupuje mały domek i znajduje pracę w salonie masażu. Zostawia za sobą trudne dzieciństwo i skomplikowaną relację z ojcem – wymagającym wojskowym. Dziewczyna obiecuje sobie, że nigdy nie zwiąże się z żołnierzem. Los ma jednak inne plany…
Kael trafia do niej przypadkiem. Karina od razu odgaduje, że przystojny żołnierz skrywa w sobie cierpienie. Jego mięśnie są boleśnie napięte. Mimo to dziewczyna traci głowę i pozwala się porwać rodzącej się namiętności. Nie wie jeszcze, że przeszłość Kaela jest pełna mrocznych tajemnic, a koszmar wojny podąża za nim krok w krok.
Co łączy Kaela z ojcem Kariny – pozbawionym skrupułów tyranem? Komu zaufać, kiedy serce podpowiada jedno, a rozum drugie? Czy Karina zdoła zapomnieć, jak jej skóra płonęła pod dotykiem silnych, żołnierskich dłoni?
📚 Wypożycz "The Brightest Stars. Pożar zmysłów" Anny Todd w bibliotece 📚
______________________________________
Nie będę ukrywać - gdy tylko dowiedziałam się, że moja ukochana Anna Todd, ta która stworzyła uwielbianą przeze mnie niegdyś serię After, stworzyła dla swoich czytelników kolejną książkową serię, nie posiadałam się ze szczęścia. Nie było siły, która mogłaby odwieść mnie od przeczytania nowego książkowego dziecka autorki. Oj tak, miałam wedle niej na prawdę spore oczekiwania, choć jednocześnie uspokajałam sama siebie - After czytałaś już dawno, przecież teraz może ci się nie spodobać ten styl. Byłam jednak uparta, wiedziałam, że nawet jakieś drobne błędy nie sprawią, że nie spodoba mi się The Brightest Stars. Pożar zmysłów.
To co, domyślacie się, jak tam moje wrażenia po lekturze? Koniecznie zajrzyjcie dalej!
Seria #STARS to coś, co całkowicie różni się od poprzednich powieści Anny Todd. Sięgając po nią mamy dostać intrygującą i ognistą historię, a to wszystko okraszone wątkiem wojska, żołnierzy i rodzin wojskowych - nawet nie wiedziałam, że lubię takie klimaty. To chyba ten wątek militarny (jeśli możemy go w ogóle tak nazwać) chyba najbardziej mi się spodobał. Nie jest go tutaj też jakoś bardzo dużo, więc jeśli ktoś z was się tego obawia, to spokojnie mogę zapewnić was, że jest on jedynie takim delikatnym dodatkiem i pewnym tłem dla całej historii. Zaintrygowało mnie jednak, że Anna Todd tak dobrze umiała go przedstawić, co przyczyniło się do jeszcze lepszego wczucia w całą opowieść. Tak jak mówię, nie skupiała się ona na nim jakoś mocno, ale cały czas gdzieś on tam w tle był i to mi się bardzo spodobało!
W kwestii bohaterów muszę jednak powiedzieć, że poczułam się trochę tak, jakbym ich nie znała. Nie mówię już o Kaelu, czyli naszym męskim bohaterze, bo zdaję sobie sprawę z tego, że jego postać jest tą tajemniczą i mamy odkrywać go razem z Kariną. Jednak to właśnie odnośnie Kariny czuję duży niedosyt. Przez całą książkę nie umiałam się z nią za bardzo utożsamić, czy nawet do końca jej zrozumieć. Owszem, Anna Todd przedstawiła nam mniej więcej jej historię rodzinną, relacje z bratem bliźniakiem, czy ojcem, ale jak dla mnie było tam tego za mało. Jej postać jest ciekawa i widać, że dużo przeszła. Nie jest kolejną nieśmiałą dziewczyną, tylko kobietą, która musiała sama sobie radzić, chciała wieść własne życie i osiągnęła to wszystko dzięki ciężkiej pracy. Za to należy się jej szacunek. Mi czegoś tu jednak brakowało. Kaela natomiast kompletnie nie rozumiem - dla mnie to bohater z lekką dwubiegunówką... Dziwnymi postaciami byli również dla mnie ojciec Kariny i jego nowa żona. Wydaje mi się, że autorka trochę za bardzo tutaj popłynęła i stworzyła zbyt skrajną, za bardzo władczą i samolubną osobę, ale mogę się mylić.
Gdy patrzę na historię przedstawioną w The Brightest Stars. Pożar zmysłów już po przeczytaniu książki odnoszę wrażenie, że była ona zbyt monotonna i uboga jak na moje oczekiwania. Tak na prawdę nic konkretnego się tam nie działo, a nawet odnoszę wrażenie, że cały czas autorka skupiała się na tylko jednym elemencie, który postanowiła rozciągnąć do granic możliwości. Trochę mi przykro z tego powodu, ale wydaje mi się, że jest to kolejna historia, którą się poznaje i od razu zapomina. Nie przekreślam całej serii całkowicie, bo może w dalszych tomach czymś mnie zaskoczy. Raczej sięgnę po kontynuację, bo po pierwsze za bardzo ciekawi mnie tajemnica Kaela, a po drugie patrząc na moje wspomnienia dotyczące serii After, myślę, że i temu cyklowi należy się jeszcze jedna szansa. Jednak jeśli macie coś ciekawszego do czytania, nie traćcie na tą pozycję czasu - serio nie warto.
Czytaliście tą książkę? Jaka jest wasze zdanie?
Znając już trochę „After”, raczej odpuszczę sobie lekturę tej książki ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze ci powiem, ze "After" przy tej historii było o niebo lepsze! :D
UsuńTo tym bardziej nie będę w to brnąć :D
Usuń