Tytuł oryginału: Flying Home
Reżyseria: Dominique Deruddere
Scenariusz: Dominique Deruddere
Gatunek: Komedia, Romans
Czas trwania: 1 godz. 33 min.
Premiera: 2 kwietnia 2014 (świat)
Produkcja: Belgia, Niemcy
Obsada: Jamie Dornan, Charlotte De Bruyne, Jan Decleir, Josse De Pauw, Ali Suliman
Ocena: 7/10
Klikając na plakat filmu zostanie przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Colin to młody, dobrze zapowiadający się amerykański biznesmen. Jego umiejętność dedukcji oraz zdolność szybkiego przejrzenia każdego człowieka, pozwalają mu jeszcze lepiej wypełniać swoją pracę. Po ostatnich udanych negocjacjach, Colin otrzymuje nowe zlecenie - ma namówić Sheikha do zainwestowania w firmę, w której bohater pracuje. Niestety jednak ten nie ma na to kompletnej ochoty. Colin odkrywa jednak, że wielką pasją Sheikha są gołębie, a jego największym marzeniem jest zdobycie tego najszybszego, który jest własnością niejakiego Josa Pauwelsa - starego belga i świetnego hodowcy. Ten jednak, mimo najwyższych sum pieniężnych nie chce sprzedać ów gołębia. Colin składa więc Sheikhowi propozycję - zdobędzie dla niego gołębia, wówczas on nawiąże współpracę z jego firmą. Postanawia więc wybrać się do Belgii, gdzie udając nauczyciela, który w wolnej chwili szuka grobu swojego zmarłego pradziadka, próbuje wymyślić sposób na zdobycie ptaka. Gdy mężczyzna zjawia się w wiosce, w której mieszka Jos Pauwels od razu widzi, jak odmienni od niego są jej mieszkańcy. Poznaje tam również Isabelle - wnuczkę Pauwelsa, z którą zaczyna spędzać coraz więcej czasu. Szybko odkrywa, że towarzystwo okolicznych mieszkańców bardzo mu się podoba.
Głównym bohaterem filmu jest niejaki Colin Montgomery, w którego postać wcielił się Jamie Dornan. Już od samego początku aktor ten bardzo spodobał mi się w tej roli i myślę, że twórcy filmu dokonali świetnego wyboru obsadzając go w nim. W sumie Jamie Dornan był głównym powodem, dzięki któremu zdecydowałam się poświęcić czas tej pozycji. Jak dotąd widziałam go jedynie w Pięćdziesięciu twarzach Greya (recenzja klik), gdzie nawiasem mówiąc bardzo mnie zaciekawił swoją grą, jednak chciałam go poznać też z trochę innej strony. Wybór więc padł jak na razie na Porywy serc i myślę, że była to bardzo dobra decyzja. Colin jest młodym i dobrze zapowiadającym się biznesmenem. Od dziecka uczony był, że w życiu to kariera gra pierwsze skrzypce i teraz robi wszystko, aby znaleźć się na jak najwyższym jej szczeblu. Ma on niebywały zmysł obserwacji, który pomaga mu rozpracować charakter każdego człowieka, co z kolei bardzo pomaga mu przy prowadzeniu negocjacji z poszczególnymi klientami. Colin skrywa jednak drugą, zupełnie inną twarz - okazuje się, że potrafi być też zwykłym, prostym człowiekiem, który potrafi cieszyć się z najzwyklejszych rzeczy i żyć w świecie, gdzie dobra materialne wcale nie grają największej roli. Moim zdaniem Jamie Dornan doskonale poradził sobie z tą postacią i zaprezentował ją najlepiej jak umiał. Spotkałam się już z opiniami, że jednak gra on tutaj bardzo sztywno i nieszczególnie ciekawie, jednak jak już widzicie, jak ich całkowicie nie pochwalam.
Drugą ważną postacią jest tutaj już wcześniej wspomniana Isabelle Pauwels, którą zaprezentowała nam Charlotte De Bruyne, czyli aktorka dla mnie kompletnie nieznana. Jej rola była również ciekawa i interesująca, jednak tutaj działało to u mnie na tej zasadzie - raz mi się podoba a raz nie. Nie odnosi się to jednak do gry aktorskiej Charlotte lecz do samej osoby Isabelle. Jednakże z każdą kolejną minutą filmu zaczynałam darzyć ją coraz większą sympatią. Spodobało mi się to, że nie jest to jakaś tam głupiutka i rozchichotana dziewczyna, lecz dojrzała i pewna siebie młoda kobieta, która już w tak młodym wieku musiała poradzić sobie ze stratą ojca. Szybko można dostrzec jednak, że pod tym płaszczykiem powagi, w towarzystwie bratniej duszy (jaką myślę, że stał się dla niej właśnie Colin) potrafi bardzo się rozluźnić i świetnie się bawić. Ma jednak swój niepowtarzalny charakter i urok.
Ogólnie myślę, że film można określić jednym słowem - przyjemny. Nie jest on ani zły, ani jakiś wielce nadzwyczajny, jednakże bardzo przyjemnie spędziło mi się czas oglądając go. Prezentuje ciekawą historię, gdzie pokazuje, jak to nawet na innym kontynencie człowiek może znaleźć swoje miejsce na ziemi, chociaż całkowicie się tego nie spodziewał, oraz jak bardzo można być przywiązanym nawet do tak błahego zwierzęcia jakim jest zwyczajny gołąb. Świat w jakim żył Colin to kompletne przeciwieństwo tego, co odnalazł w tej małej Belgijskiej wiosce i co jest niesamowitym zaskoczeniem z czasem takie życie zaczęło mu się bardzo podobać. Bo czasem nie trzeba w ogóle pędzić w stronę bogactwa, gdyż gdy nie mamy się tym bogactwem z kim podzielić nie uczynią nas one w pełni szczęśliwym. Ja jestem jak najbardziej zadowolona z seansu, gdyż mogłam poznać tam bardzo ciekawą fabułę oraz zobaczyć, jak Jamie Dornan radzi sobie w całkowicie innej roli. Do filmu raczej już nie wrócę, gdyż sądzę, że jest to pozycja na jeden raz (no chyba, że przypadkiem gdzieś na niego trafię), mimo wszystko jednak, jeśli macie jakąś wolną chwilę i nie wiecie, na jaki film się zdecydować, jak najbardziej polecam wam sięgnąć po Porywy serc. Myślę, że również może wam się spodobać!