Tytuł oryginału: Never Too Far
Autor: Abbi Glines
Cykl: Rosemary Beach
Tom: 2
Ilość stron: 336 stron
Premiera: 09 październik 2013
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 🌟🌟🌟★★
o krok za daleko | spróbujmy jeszcze raz | zacznijmy od nowa | jesteś za daleko | przypadkowe szczęście | odzyskane szczęście | grając w miłość | daj nam ostatnią szansę | byłaś moja | jeszcze się spotkamy | już zawsze razem | nie pozwól mi odejść
📚 Wypożycz "Spróbujmy jeszcze raz" Abbi Glines w bibliotece! 📚
____________________
Oj baaardzo długo zajęło mi sięgnięcie po kolejny tom serii Rosemary Beach... Do tej pory coś mi było z nią nie po drodze i chyba dopiero przypadek musiał ponownie złączyć nasze losy 😆 Jak jednak widzicie, udało mi się w końcu przeczytać "Spróbujmy jeszcze raz" i teraz rodzi się pytanie - czy przez ten czas, od kiedy pierwszy raz przeczytałam "O krok za daleko" zmieniło się (w jakiś sposób) moje postrzeganie tej historii?
Sama byłam tego bardzo ciekawa, gdy zabierałam się za drugi tom serii, więc jeśli interesuje was, jak się sprawy mają, zapraszam was dalej!
Po tym, gdy Blaire dowiedziała się o tajemnicy, jaką skrywał Rush (względem z resztą niej samej), dziewczyna wraca "w swoje dawne strony". Wszystko bowiem, co udało jej się zbudować w Rosemary Beach jest zbyt bolesne i za bardzo przypomina o tym, jak zawiłe jest teraz jej życie. Żeby jeszcze problemów w życiu Blair było za mało, dowiaduje się ona o pewnej rzeczy, która stanowczo (znacznie bardziej) wszystko komplikuje. Ta "rzecz", o której mówię (łatwo idzie się tutaj domyśleć o co chodzi), nie była dla mnie żadnym zaskoczeniem. W końcu autor musi zrobić coś, żeby mocniej "przygwoździć" swojego bohatera w trudach życia.
Rush natomiast nie wie, jak ma sobie poradzić ze stratą dziewczyny, na której zależy mu bardziej, niż jest w stanie przyznać przed samym sobą.
Tuż przed sięgnięciem po Spróbujmy jeszcze raz odświeżyłam sobie lekturę pierwszego tomu serii, aby po części przypomnieć sobie historię bohaterów, ale również dlatego, aby zobaczyć, jak spodoba mi się książka po tak długim czasie od mojego pierwszego spotkania z nią (dodam, że pokochałam ją o wiele mocniej, jeśli to w ogóle możliwe!). Mając więc porównanie śmiało mogę powiedzieć, że O krok za daleko jakoś bardziej trafiła do mojego serca. Spróbujmy jeszcze raz nie była zła, wręcz przeciwnie, bardzo mi się podobała. Odnoszę mimo wszystko wrażenie, że czegoś mi w tym tomie brakowało.
To co zasługuje na plus, w przypadku tego tytułu, to na pewno poświęcenie większej uwagi bohaterom pobocznym. Możemy lepiej poznać, na przykład przyjaciela Blaire (i jej byłego chłopaka), który mi osobiście w ogóle nie przypadł do gustu, a dodatkowo odniosłam wrażenie, że jest niemiłosiernie samolubny, czy innych bohaterów z Rosemary Beach. Spodobało mi się również to, że mogłam znacznie więcej dowiedzieć się o przeszłości głównej bohaterki. Powrót (choć na chwilę) w jej rodzinne strony pomógł mi lepiej się w nią wczuć i zrozumieć niektóre jej reakcje. Mam z resztą wielką nadzieję, że ten wątek zostanie pociągnięty w kolejnych tomach. Jak zawsze w przypadku książek Abbi Glines urzekło mnie to, że potrafiła ona opisać sprawy raczej błahe, taką zwykła codzienność w sposób, który zachęca czytelnika do przewrócenia kolejnej strony. O książkach autorki można by powiedzieć, że przedstawiają codzienność zwykłych ludzi. Wiadomo, jest ona nieco podrasowana, jednak mimo wszystko to zwyczajne życie, a Abbi Glines dzięki swoim bohaterom oraz świetnemu warsztatowi sprawia, że czytelnik chce do tego wykreowanego świata wracać. I Spróbujmy jeszcze raz nie jest wyjątkiem.
Jak mówiłam, książkę czytało mi się bardzo dobrze, jednak patrząc teraz na to, co w drugim tomie Rosemary Beach zaprezentowała Abbi Glines mam wrażenie, że całość była nieco zbyt rozwleczona. Autorka zbyt mocno skupiła się moim zdaniem na użalaniu się bohaterów nad sobą, nie pojawiło się tam zbyt dużo ciekawych zwrotów akcji. Takie przeczekanie przed tym, co przyniosą kolejne tomy. Zawsze żałuję, gdy autorzy robią coś takiego swoim seriom (z resztą Rosemary Beach i tak ma już bardzo dużo tomów), zamiast wykorzystać potencjał historii w jakiś ciekawszy sposób.
No ale nie narzekajmy już - nie było fajerwerków, ale też było dobrze! Abbi nie zawiodła mnie na pewno pod względem swojego stylu, który uwielbiam już od dawna i który za każdym razem niesamowicie mi się podoba. Świetnie, że w końcu mogłam wznowić moją przygodę z tą serią autorki. Na pewno zadbam o to, aby po kolejne tomy nie sięgać po tak długim odstępie czasu.
Co mogę powiedzieć na koniec - to Abbi Glines, więc jak zawsze będę polecać 😁 Zobaczymy dalej, czy seria Rosemary Beach urzeknie mnie bardziej, niż moja ukochana Sea Breeze - sama jestem tego bardzo ciekawa!