poniedziałek, 29 listopada 2021

Odwrócone role 💑 i miłosny roller coaster 💞, czyli recenzja książki "Klub Pani M." Mai Frost

Tytuł oryginału:
 Klub Pani M.

Autor: Maya Frost

Cykl: Klub Pana G.

Tom: 2

Ilość stron: 304

Wydawnictwo: Lipstick Books

Premiera: 13-10-2021

Ocena: 🌟🌟🌟★★


klub pana G. | klub pani M.

📚 Wypożycz "Klub Pani M." Mai Frost w bibliotece! 📚


Kontynuacja gorącego erotyku Klub Pana G.


Milena nie jest już ani znudzoną, ani zahukaną nudną mężatką.


Po gorących przygodach w Klubie Nieziemskich Doznań i burzliwym zakończeniu przygody z Gabrielem Milena wpada na szalony pomysł założenia własnego ekskluzywnego klubu. Wspiera ją w tym przyjaciółka. Kobiety będą w nim mogły spełniać swoje najdziksze seksualne fantazje. Zapowiada się, że będzie jeszcze bardziej gorąco niż w Klubie Nieziemskich Doznań.

[opis pochodzi od wydawcy]


"Klub Pani M." to kontynuacja, na którą czekałam, jednak zdecydowanie nie w takiej odsłownie, jaką finalnie otrzymałam. Gdyby podczas lektury "Klubu Pana G." ktoś mi powiedział, że główna bohaterka, Milena, otworzy swój własny klub dla swingersów, pomyślałabym, że chyba po prostu nie zna tej postaci! Autorka książki co do Mileny miała jednak bardzo poważne plany - czy okazały się one dobre, czy złe? Sama do końca tego nie wiem...

Najpierw jednak parę słów o fabule 👇


Po tym, jak Gabriel okazał się dla Mileny jednym wielkim kłamstwem, a jej małżeństwo praktycznie przestało istnieć, kobieta próbuje ułożyć sobie życie całkowicie od podstaw. Jak jednak wiadomo, nieszczęścia lubią chodzić parami. Takim oto sposobem bohaterka zostaje bez pracy, a jej mama na dodatek trafia do szpitala. Z pomocą przychodzi jej jednak najlepsza przyjaciółka Agata, wraz z mężem, którzy proponują jej założenie ekskluzywnego klubu dla par lubiących od czasu do czasu poeksperymentować, w mieszkaniu, które odziedziczyli po zmarłej ciotce. Dla Mileny pomysł wydaje się wręcz szalony, ale to jedyna szansa na to, by zapewnić matce odpowiednią opiekę lekarską. Kobieta bardzo szybko odkrywa w sobie żyłkę do interesów i takim oto sposobem Klub Pani M. staje się obowiązkowym punktem spotkań dla swingersów w Polsce. Dodatkowo w jej życiu znów zaczyna pojawiać się Gabriel - pomimo tego, co mężczyzna jej zrobił, Milena nie może o nim zapomnieć. On z pewnością wcale jej tego nie ułatwia.


Nowa rola Mileny okazała się dla mnie jednym wielkim zaskoczeniem - z szarej myszki zmieniła się w pewną siebie biznesmenkę, która wie, co robić oraz czego chce. Z początku wydawało mi się to dosyć przerysowane, jednak teraz, gdy jestem już po przeczytaniu "Klubu Pani M." zaczynam się zastanawiać, czy nie była to jedynie maska, jaką postanowiła założyć bohaterka, by w końcu poczuć się komfortowo, aby poradzić sobie z przeszłością. Myśląc o tym, wszystko w fabule zaczyna mi się układać. Jeżeli zatem Maia Frost miała właśnie taki zamysł, by w swojej książce pokazać, że każdy z nas czasami zakłada maskę i przyjmuję rolę, która daje nam bezpieczeństwo, jednakże w ogóle nas nie odzwierciedla, to myślę, że jak najbardziej jej się to udało. Pomysł, aby uczynić z Mileny szefową kontrowersyjnego klubu był, moim zdaniem, dosyć szalony, ale jednocześnie odważny. Przez to, zdecydowana większość fabuły książki ma miejsce właśnie w klubie dla swingersów. Tak, jak w pierwszym tomie, razem z Mileną, mieliśmy okazję jedynie obserwować to miejsce z perspektywy "klienta", tak tutaj możemy zobaczyć, jak wszystko to wygląda od podszewki i ujrzeć w takim miejscu zwyczajny pomysł na biznes. Owszem, sceny szalonego seksu pojawiają się w bardzo licznych ilościach, ale w tej książce można dostrzec coś więcej. Spotykamy tu kobietę, która próbuje odnaleźć swoje miejsce na ziemi, poszukuje miłości i jednocześnie stara się wieść życie zwykłego człowieka. To drugie dno bardzo mnie do tej książki zachęciło, i mimo tego, że początkowo nie do końca odpowiadał mi pomysł na książkę, koniec końców myślę, że to całkiem niezła pozycja z dość sporą nutką pikanterii.


Bardzo dużym zaskoczeniem było dla mnie pojawienie się Matteo, czyli byłego kochanka Mileny, którego poznałam w opowiadaniu "Świąteczna kwarantanna" w książce "Gorąca gwiazdka". Oczywiście, wiedziałam, że bohaterka "Klubu Pana G." to ta sama dziewczyna, co w opowiadaniu, jednak w ogóle nie spodziewałam się takiego nawiązania. Żałuję jedynie, że autorka postanowiła wpleść postać Matteo dopiero przy końcu książki. Sama postać mężczyzny, jaki i romans bohaterów, został słabo wytłumaczony. Dla kogoś, kto nie czytał opowiadania, wątek ten może okazać się w ogóle nie na na miejscu i raczej niezrozumiały. Odnoszę trochę wrażenie, że autorka nie wiedziała, jak inaczej miałaby pociągnąć ten wątek, przez co potraktowała go raczej po macoszemu. Takie same odczucia mam względem postaci Gabriela. Niekiedy miałam wrażenie, że to kompletnie inny bohater, albo że zamienił się on z Mileną charakterami. W książce pojawia się od czasu do czasu, Milena jedynie sporo o nim wspomina, jednakże nie dowiadujemy się o nim niczego nowego. Choć w "Klubie Pana G." bardzo podobał mi się całokształt jego postaci, tak w "Klubie Pani M." często zwyczajnie mnie drażnił. Maya Frost zdecydowanie skoncentrowała się na głównej bohaterce oraz organizacji i działaniu prowadzonego przez nią klubu. Czy to dobrze, czy to źle - szczerze mówiąc sama nie wiem.


Podsumowując "Klub Pani M." to mocno zaskakująca kontynuacja "Klubu Pana G.". Zarówno bohaterowie, jak i fabuła, jak gdyby zamienili się swoimi miejscami, co niekiedy było dużym plusem. Ciekawym doświadczeniem okazała się dla mnie możliwość poznania działania klubu dla swingersów bardziej "od kuchni", choć zdaję sobie sprawę z tego, że z pewnością nie oddaje to rzeczywistości. Pojawiło się kilka intrygujących wątków, które nie zostały w pełni rozwinięte. Zakończenie okazało się dla mnie niezbyt wystarczające - w przypadku niektórych wątków fabuła dopiero się rozkręcała i można by z tego było jeszcze sporo ciekawej historii wyciągnąć. Mam więc ogromną nadzieję, że autorka zafunduje nam kontynuację przygód Mileny. Sama z pewnością będę na to czekać.



Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lipstick Books

wtorek, 13 lipca 2021

[108] FILMOWO: Wiem kto mnie zabił (2007)

 

Tytuł oryginału: I know who killed me

Reżyseria: Chris Sivertson

Scenariusz: Jeff Hammond

Gatunek: kryminał, thriller

Produkcja: USA

Premiera: 27 lipca 2007 (świat)

Czas trwania: 1 godz. 45 min.

Obsada: Lindsay Lohan, Julia Fleming, Neal McDonough, Brian Geraghty

Ocena: 🌟🌟★★★


🎬 Obejrzyj zwiastun filmu klikając TUTAJ! 🎬


O matko, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz pisałam tutaj recenzję jakiegoś filmu! Jestem pewna, że tak szybko bym do tego nie wróciła, gdyby nie film, o którym chciałam wam dzisiaj opowiedzieć. Po prostu nie mogłam się oprzeć, aby nie wspomnieć o nim choć paru zdań. Na "Wiem kto mnie zabił", bo o nim mowa, trafiłam tak na prawdę całkiem przypadkiem, przełączając kanały w telewizji. Nie miałam pojęcia, co to w ogóle jest, ale Lindsay Lohan w głównej roli oraz intrygujący opis o psychopatycznym mordercy bardzo mnie zaciekawiły. No i na tym koniec, bo okazał się być on kompletną filmową katastrofą! 

Dlaczego więc mimo wszystko dalej z wielkim wyrazem zdziwienia na twarzy, a dodatkowo i z zaciekawieniem śledziłam go aż do ostatniego napisu? To jest dopiero zagadka...




Na wstępie chyba powinnam wam wspomnieć, iż film ten okrzyknięto jednym z najgorszych, jaki w ogóle stworzono! Otrzymał aż siedem Złotych Malin w tym dla najgorszej aktorki dla Lindsay Lohan oraz najgorszego filmu i filmu próbującego uchodzić za horror, a to mówi już chyba samo za siebie... Ja jednak, jak to ja, bardzo lubię wyszukiwać takie dziwne "perełki", których nikt nie zna i które często okazują się stratą mojego czasu, zwyczajnie nie mogłam przejść koło niego obojętnie. Lindsay Lohan wcieliła się w postać głównej bohaterki Aubrey Fleming, która jest idealną i bardzo uzdolnioną uczennicą, przykładną córką i lubianą koleżanką. Ma niesamowity muzyczny oraz pisarski talent, którym uwielbia się dzielić z innymi. Jednakże pewnego razu, po zakończonym meczu lokalnej drużyny footballowej dziewczyna nie pojawia się w miejscu, w którym umówiła się ze swoimi przyjaciółkami. Rozpoczynają się poszukiwania dziewczyny, które są o tyle poważne, ponieważ dopiero co odnaleziono kolejne zwłoki drastycznie torturowanej oraz zamordowanej dziewczyny. Myślę, że nie będzie spojlerem jeśli powiem, że Aubrey była przetrzymywana oraz poddawana strasznym torturom przez tego samego seryjnego mordercę, jednakże po przeszło dwóch tygodniach udało jej się uciec.




Gdy jednak dziewczyna budzi się w szpitalu twierdzi, że nie jest wcale żadną Audrey Fleming, tylko Dakotą Moss - striptizerką, której matka całkiem niedawno zaćpała się na śmierć i teraz musi sobie radzić sama. Nie zna nikogo z życia Aubrey i dodatkowo uważa, że wszyscy próbują wmusić jej coś, co nie jest prawdą. Zarówno policja, jak i sama Dakota próbują jednak zrozumieć, co tutaj się dzieje, ponieważ morderca nadal jest na wolności i może zagrażać zarówno jej, jak i innym mieszkańcom miasta.


Chociaż z przedstawionego przeze mnie wyżej opisu może wydawać się, że to zwyczajny mroczny thriller psychologiczny to uwierzcie mi, że dziwniejszego i bardziej niezrozumiałego dla mnie filmy chyba jeszcze nigdy nie widziałam! Z racji tego, że przez jakiś czas towarzyszymy Aubrey, gdy jest torturowana przez swojego oprawcę, to widzimy przez co dziewczyna musi przechodzić - a jest to pokazane w bardzo dosłowny i obrzydliwy sposób. Widzimy prawie wszystko to, co morderca robił i już samo to, jak na thriller czy kryminał jest bardzo dziwne... Najzabawniejsza jednak była dla mnie reakcja głównej bohaterki, bo chociaż wyjaśnione było, że dziewczynie cały czas podawano narkotyki, żeby została przytomna, to jednak nie potrafię zrozumieć, czemu zachowywała się tak nijako. Lindsay Lohan zdecydowanie nie dała tutaj najlepszego popisu gry aktorskiej, a Złota Malina, w tym przypadku, wydaje się wręcz oczywista. 




Równie zabawne (tak, zgadza się) były dla mnie obrażenia, jakie dziewczyna poniosła w trakcie przetrzymywania i z czym to się wiązało, kiedy już znalazła się na wolności. Było to dla mnie po prostu głupie, dziwaczne i kompletnie bez sensu. Nie chcę zdradzać za dużo, bo chciałabym, żebyście sami zobaczyli podczas oglądania filmu, co mam na myśli, ale wydaje mi się, ze tego moglibyście się w ogóle nie spodziewać. Nie tylko jednak gra aktorska Lindsay Lohan była kiepska, bo jak dla mnie to każdy aktor zasłużył tam na miano najgorszego. Nie było tutaj żadnych emocji, wszystko było nierealistyczne, a bohaterowie nawet na te nieracjonalne rzeczy w ogóle nie reagowali. Z pewnością nie zdziwiliby się, gdyby pojawił się jeszcze w trakcie latający statek i wyszli z niego kosmici!


Fabuła po tym, jak Audrej, a raczej Dakota, znalazła się w szpitalu to pewnego rodzaju mieszanka aktualnych wydarzeń z fragmentami z życia Dakoty. I nie będę ukrywać, że ten pomysł akurat mi się podobał, chociaż on również był dość mocno przesadzony. Ewidentnie widać, że twórca scenariusza zwyczajnie wrzucił wszystko do jednego worka i w ten oto sposób powstał pomysł na film. Jednakże najlepsze, a raczej najgorsze było tutaj zakończenie "Wiem kto mnie zabił". Gdy film dobiegł końca na mojej twarzy zagościło jedno wielkie zdziwienie i niedowierzanie głupocie, którą właśnie obejrzała! Wszystko to jeszcze bardziej okazała się być całkowicie nienormalne i nieracjonalne, a ja tylko bardziej zastanawiałam się, co za geniusz postanowił w ogóle zabrać się za produkcję tego filmu. 




Dla tych, którzy oglądali tą produkcję dodam, że trafiłam w sieci na ciekawą interpretację zakończenia, która dość mocno zmieniła moje ogólne myślenie względem tego filmu. Było to coś w stylu "co by było gdyby", albo przypuszczeń widzów o co mogło tutaj chodzić. Jeśli popatrzeć na film właśnie tak, jak proponowali w tej interpretacji, to całość mogłaby mieć ręce i nogi.


Ale nie ma co gdybać - film "Wiem kto mnie zabił" to jedna wielka filmowa klapa, która zdecydowanie bardzo niekorzystnie wpłynęła na i tak rozpadającą się już wówczas karierę Lindsay Lohan. Nie mam pojęcia, co twórcy tej produkcji brali, kiedy ją wymyślali, ale mam  nadzieję, że już więcej tego nie zrobią. Jeśli zatem macie ochotę obejrzeć ten strasznie dziwny, nieracjonalny i zwyczajnie głupi film to gorąco wam polecam! Nie zawiedziecie się 😂


poniedziałek, 12 lipca 2021

Miłość od pierwszego wejrzenia 💘 z wielką tajemnicą w tle 🙊 - czyli recenzja książki "36 minut, by cię poznać. 4 minuty, by pokochać" Jordiego Sierry i Fabra

Tytuł oryginału: 36 Preguntas Para Conocerte y 4 Minutos para Amarte

Autor: Jordi Sierra i Fabra

Ilość stron: 304 strony

Wydawnictwo: Zielona Sowa

Premiera: 10 marzec 2021

Ocena: 🌟🌟🌟🌟★


📚 Wypożycz "36 minut, by cię poznać. 4 minuty, by pokochać" Jordiego Sierry i Fabra w bibliotece! 📚


Nie wierzyłem w przygody na jedną noc ani też w miłość od pierwszego wejrzenia. Żadne z nas nie piło alkoholu tego wieczoru, więc możemy winić tylko siebie… Bibiana była boginią. Jej ciało otaczała aura czułości, miłości i siły. Kryła jednak sekret, który miał zmienić wszystko… Czy miłość będzie wystarczająco silna, by pokonać wszystkie przeszkody? A może lepiej nie być razem i dzięki temu nie cierpieć?


Genialnie napisana, z dużą lekkością i wciągającą fabułą powieść o miłości autorstwa hiszpańskiego pisarza Jordi Sierra i Fabra.

[opis pochodzi od wydawcy]


Książka "36 minut, by cię poznać. 4 minuty, by pokochać" dość długo czekała na swoją kolej na mojej biblioteczce. Z jednej strony jej okładka niesamowicie mnie intrygowała (jest wprost świetna), z drugiej natomiast trochę bałam się tego, co mogę otrzymać zważywszy na to, że jest to hiszpańska książka. Dotychczas czytałam może 2-3 książki hiszpańskich autorów i niestety nigdy nie kończyło się to spektakularnie, także mój lęk był chyba uzasadniony. Ale dobra! Książkę już przeczytałam i mogę się o niej wypowiedzieć - czy było warto, czy dobrze zrobiłam tak długo z nią zwlekając?


Głównym bohaterem powieści jest Marcos - poznajemy go podczas imprezy jednego ze znajomych znajomego. Chłopak przeżywa swoje niedawne rozstanie z dziewczyną, w którą był bardzo zapatrzony, a która postanowiła go rzucić. Warto w tym miejscu powiedzieć, że Marcos jest 100% romantykiem i gdy już zakochuje się w jakiejś dziewczynie, robi to nieodwracalnie (albo przynajmniej do czasu, gdy to ona postanowi się z nim rozstać). Na imprezie dostrzega tańczącą  dziewczynę, która według niego stanowczo wyróżnia się z tłumu. Jakie więc było jego zaskoczenie, gdy dziewczyna postanowiła do niego zagadać - w końcu on jest zwyczajnym, niczym nie wyróżniającym się nastolatkiem, a ona to prawdziwa bogini w ludzkiej skórze. Marcos i Bibiana rozmawiają ze sobą przez resztę imprezy, a chłopak już wie, że to coś więcej, niż zwyczajna pogawędka z koleżanką. Od tego momentu nie może o niej zapomnieć i bardzo stara się, aby z tego wszystkiego wynikło coś więcej. Jednakże Bibiana, z którą spotkał się następnym razem w parku, nie jest tą samą dziewczyną, jaką widział tańczącą na parkiecie - pewną siebie, radosną. Ta jest niesamowicie cicha, wystraszona i zwyczajnie słaba. Marcos wie, że skrywa ona jakąś tajemnicę, a pytanie brzmi tylko "jaką?".


Książkę czyta się niesamowicie szybko! Mogę nawet powiedzieć, że zwyczajnie się przez nią przepływa. Fakt, jest napisana nieco większą czcionką, jednakże sama historia jest tak bardzo wciągająca i płynna, że aż chce się ją czytać! Gdy tylko zapoznałam się z pierwszymi stronami "36 minut..." po prostu nie byłam w stanie wypuścić książki z rąk. Najzabawniejsze jest jednak to, że sama fabuła powieści nie jest zbyt rozległa, bo jednak większość wydarzeń odbywa się w jednym miejscu i w dość krótkim czasie. Nie mamy tutaj zbędnych opisów i niepotrzebnych wątków - wszystko jest bardzo mocno skoncentrowane. Autorowi udało się jednak przedstawić to w tak dobry sposób, że nie stanowi to żadnego problemu. Odnalezienie się w fabule czy wczucie się w nią jest czymś bardzo prostym i naturalnym. Dawno nie czytałam powieści, która reprezentowała by sobą coś takiego.


Koniecznie muszę wspomnieć też o tym, że książka jest przepełniona emocjami. Uczucia, jakie wyrażane są przez głównych bohaterów, czyli Marcosa i Bibianę są tak silne i intensywne, iż w bardzo prosty sposób można wyczuć je na każdej kartce "36 pytań...". Jak wspomniałam wcześniej Marcos jest romantykiem i to bardzo dobrze widać. Chociaż na jego temat nie dowiadujemy się zbyt dużo, to jednak autor zaprezentował tą postać w taki sposób, że doskonale można wyczuć emocje, jakie nim targają, a to pozwala na jeszcze lepsze wczucie się w tą postać. Duet Bibiana i Marcos stał się jednym z moich ulubionych i na pewno na dłużej pozostanie w mojej pamięci.


Dla mnie motyw, jaki został poruszony w książce "36 minut..." jest niezwykle ważny i za każdym razem mocno przeżywam tego typu powieści. Zdradzę tylko, iż całość dotyczy pewnych psychicznych problemów, a co za tym idzie możemy spotkać się tutaj z licznymi trudnościami, zmaganiami bohaterów, ale także postrzeganiem tego przez szerszą społeczność. Uważam, że jest to jedna z lepszych książek z motywem chorób psychicznych, które są warte uwagi. Dodatkowo wpleciony romantyczny (ale jednak nie przesadzony) wątek romantyczny jeszcze bardziej działa tutaj na plus. Bardzo obawiałam się tejże powieści, ale teraz widzę, że nie miałam do tego żadnych powodów. Autor bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i mam szczerą nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję poznać kolejną młodzieżową powieść z pod jego pióra. Z pewnością będzie to następna niezapomniana przygoda.






Za możliwość zapoznania się z książką z całego serca dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa!

czwartek, 1 lipca 2021

CHCIEJKA 📚 | książkowe zapowiedzi lipca 2021

Co takiego wydawnictwa przygotowały dla nas w lipcu?

Zapraszam was na Chciejkę, czyli mój przegląd premier i zapowiedzi wydawniczych!



Lipiec, pod względem wydawniczym, zapowiada się na prawdę dobrze! Sama mam już upatrzonych kilka książkowych zapowiedzi, które bardzo mocno chciałbym zdobyć. W tym miesiącu na mojej liście zdecydowanie przeważają thrillery,  ale znalazłam też coś romantycznego!


TRZYMAJCIE PORTFELE W GOTOWOŚCI! I pamiętajcie, że wpis ten czytacie na własną odpowiedzialność 😂

_______________________________________




CALIFORNIAN BOY
| Anna Bellon | wydawnictwo szósty zmysł | 02.07.2021


Danny od zawsze miał tylko jeden cel: dostać się do NHL. Kiedy przeprowadza się do zimnej Minnesoty, by zostać napastnikiem Lwów, chce dać z siebie wszystko i skupić się na hokeju. Plany jednak biorą w łeb, gdy na jego drodze staje Lizzy, aspirująca malarka. Lizzy od lat ucieka przed swoją przeszłością. Nowy obraz na zamówienie budzi wspomnienia, które dawno już pogrzebała. Rodziny się nie wybiera, a teraz Lizzy ma więcej do stracenia, niż kiedykolwiek wcześniej. Tym razem na szali stoi nie tylko jej przyszłość, ale także Danny’ego. Wspólnie mogą wygrać to starcie, jeśli tylko będą grać w jednej drużynie.



SUSZA | Graham Masterton | wydawnictwo dom wydawniczy rebis | 13.07.2021


Przerażająca wizja świata bez wody

San Bernardino w Kalifornii dotyka susza w samym środku wyjątkowo upalnego lata. Skorumpowani politycy cynicznie wykorzystują sytuację dla własnych celów i odcinają wodę najuboższym dzielnicom, w których mieszkają podopieczni Martina Makepeace’a (byłego żołnierza marines, a obecnie pracownika opieki społecznej). W mieście wybuchają zamieszki, których policja nie jest w stanie opanować. Na dodatek córka Martina jest bardzo chora, a jego syn zostaje niesłusznie aresztowany za gwałt i zabójstwo. Martin nie ma wyboru i musi uciec się do drastycznych środków, żeby ratować swoją rodzinę.



PEŁNIK
| Anna Lewicka | wydawnictwo jaguar | 14.07.2021


W labiryncie jaskiń i gęstwinie lasów kryje się groza. Emilia powraca w rodzinne strony, gdzie dziedziczy nie tylko dom. Spadek obciążony jest klątwą, z której zaciskających się coraz mocniej więzów zdaje się nie być ucieczki.


Warszawska prawniczka porzuca wielkomiejską karierę na rzecz leżącej w leśnych ostępach Kotliny Kłodzkiej miejscowości, w której się wychowała. Odziedziczony po zmarłej ciotce dom ma się okazać wyzwoleniem - to klucz do życiowych zmian. Dziewczyna planuje odnowić dworek i otworzyć w nim ośrodek wypoczynkowy. Nie zna jednak sekretów, jakie kryje z pozoru sielski Pełnik. Spadek ciotki Edny okaże się czymś o wiele więcej, niż tylko podupadającą posiadłością, w której Emilia planuje generalny remont... Czy uda jej się oszukać przeznaczenie? W świecie pełnym napięcia i dziwnych wydarzeń pojawią się dwaj mężczyźni, wywołujący całkowicie sprzeczne, choć równie silne uczucia. Czy mrok ogarnie ten świat? Co wspólnego z przeklętym dziedzictwem ma tajne stowarzyszenie Omnia Paribus? Czy miejscowe legendy kryją w sobie ziarno prawdy? Czy zło zwycięży?



SZATAN W NASZYM DOMU. KULISY ŚLEDZTWA W SPRAWIE PRZEMOCY RYTUALNEJ
| Lawrence Wright | wydawnictwo czarne | 14.07.2021


Ta sprawa rozpaliła Amerykę do czerwoności. Paul Ingram – szanowany obywatel, wzorowy ojciec, zastępca szeryfa w stanie Waszyngton – został w 1988 roku oskarżony przez swoje prawie już dorosłe córki o wykorzystywanie seksualne. Początkowo zarzuty dotyczyły przemocy seksualnej w dzieciństwie, lecz stopniowo zaczęły również obejmować tortury i gwałty zaledwie sprzed paru tygodni od oskarżenia. Kolejne zeznania przynosiły coraz więcej rewelacji – w krwawych satanistycznych rytuałach brali udział nie tylko członkowie rodziny Ingramów, lecz także inni pracownicy biura szeryfa. Ponieważ w całym kraju notowano wówczas przypadki „odzyskanych wspomnień”, a sensacyjne doniesienia dotyczące działania satanistycznych sekt docierały z wielu stron, oskarżenia te przyjęto ze zgrozą, ale bez zaskoczenia. Nawet Paul Ingram i jego żona, którzy początkowo wszystkiemu zaprzeczali, wkrótce zaczęli sobie przypominać przedziwne wydarzenia, w których brali udział. Mało kto zwrócił uwagę, jak bardzo opowieści świadków i oskarżonych przypominały zeznania składane kilka wieków wcześniej podczas procesów czarownic…


Lawrence Wright z reporterską precyzją rekonstruuje przebieg tego niezwykłego śledztwa. Pokazuje też, co się dzieje, gdy aparatem pojęciowym współczesnej nauki zawładną nasze najbardziej pierwotne lęki.



ZNAM TWÓJ SEKRET
| Sue Watson | wydawnictwo filia | 14.07.2021


Clare ma dość. Ma za sobą trudny rok i marzy tylko o tym, by trochę odetchnąć. Cała rodzina zjeżdża na wakacje do willi we Włoszech, najwyższy czas, by mąż też dla odmiany kiwnął palcem. W końcu jest jej to winien… Dan stracił wprawdzie głowę dla kogoś innego, ale opamiętał się, wrócił i zapewnia, że na dobre. Clare może mu przecież zaufać… Gdy ich syn przybywa do willi, okazuje się, że nie jest sam – towarzyszy mu żona, której wcześniej nie spotkali. Ella to zupełne przeciwieństwo Clare. Olśniewająca. Młoda. Wpływowa. I zna tajemnicę Clare, która może zniszczyć całą rodzinę… Jest jednak ktoś, kto zrobi wszystko, by ten głęboko skrywany sekret nigdy nie wyszedł na jaw.



WIEM, ŻE TO TY
| Sue Wallman | wydawnictwo books4ya | 14.07.2021


Zamiana szkoły bywa zabójcza!


Pierwszego dnia w nowej szkole Ruby znajduje na swojej szafce kartkę z napisem WIEM, ŻE TO TY. Jest przerażona myślą, że ktoś odkrył jej mroczną tajemnicę - dowiedział się, że jako czterolatka przyczyniła się do śmierci przyjaciółki – Hanny – podczas wspólnej zabawy na placu zabaw. Tymczasem giną kolejni uczniowie z nowego liceum Ruby. Dziewczyna szybko zdaje sobie sprawę, że tajemniczy morderca chce zrzucić na nią winę za te zbrodnie. A może to ona ma być następną ofiarą?



PŁONĄCE DZIEWCZYNY
| C.J. Tudor | wydawnictwo czarna owca | 28.07.2021


Witajcie w Chapel Croft. W tej uroczej angielskiej wiosce w XVI wieku na stosie spalono grupę wieśniaków, w tym dwie nastolatki.   Trzydzieści lat temu zaginęły tam dwie dziewczyny, a przed dwoma miesiącami samobójstwo popełnił proboszcz miejscowej parafii. Jack Brooks – pastorka Kościoła anglikańskiego oraz samotna matka piętnastoletniej córki – przybywa do wioski, aby objąć parafię po zmarłym poprzedniku. Wśród jego rzeczy znajduje między innymi zestaw do egzorcyzmów i notkę z cytatem z Pisma Świętego. „Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajnego, co by się nie stało wiadome”. Im lepiej Jack i jej córka Flo poznają wieś i jej mieszkańców, tym głębiej zostają wciągnięte w podziały, tajemnice i podejrzenia. A kiedy Flo nawiedzają wizje w starej kaplicy, staje się jasne, że w Chapel Croft są duchy, które nie mogą znaleźć spokoju. Jednak odkrycie prawdy może być niezwykle trudne. W Chapel Croft każdy ma coś do ukrycia i nikt nie ufa obcym.



NAGIE SERCA
| Colleen Hoover | wydawnictwo otwarte | 28.07.2021


Ponure życie i nazwisko to jedyne, co rodzice dali Beyah. Resztę zawdzięcza samej sobie. Ciężko pracowała, żeby zdobyć stypendium i dostać się na wymarzone studia. Kiedy dwa miesiące przed wyjazdem na uczelnię jej matka niespodziewanie umiera, Beyah traci dach nad głową. Musi spędzić resztę lata z ojcem, którego prawie nie zna. Zamierza nie wychylać się i bezproblemowo przeczekać czas do studiów, ale jej nowy, przystojny sąsiad Samson torpeduje ten plan. Na pozór nic ich nie łączy. Ona wychowała się w biedzie, on pochodzi z bogatej rodziny. Jednak oboje lubią smutne rzeczy i natychmiast wyczuwają swoją wrażliwość. Kiedy sympatia przeradza się w namiętność, wspólnie postanawiają, że połączy ich tylko wakacyjny romans. Jednak gdy prawda o przeszłości Samsona wychodzi na jaw, Beyah musi się wycofać lub zaryzykować kolejny cios prosto w serce…



DZIEWCZYNA ZNIKĄD. ULICA STRACHU
| R.L. Stine | wydawnictwo media rodzina | 28.07.2021


Jedna z trzech książek serii „Ulica Strachu” inspirowana cyklem filmów o tym samym tytule. Produkcje dostępne na platformie Netflix od lipca 2021 roku. Lizzy Palmer jest nowa, piękna i pełna tajemnic. Kiedy rozpoczyna naukę w Shadyside High, szybko nawiązuje znajomość z Michaelem i jego dziewczyną Pepper. Michael jest nią coraz bardziej zafascynowany, mimo że nic o niej nie wie. Skąd pochodzi? Gdzie mieszka? I dlaczego tak na niego działa? Wkrótce zaprasza ją do udziału w wyścigach na skuterach śnieżnych, jednak zabawa kończy się tragedią. W dodatku gdy w podejrzanych okolicznościach zaczynają umierać ich znajomi, Pepper nabiera podejrzeń, że za wszystkim stoi właśnie Lizzy. Tymczasem oboje z Michaelem zostają wciągnięci w sprawę morderstwa sprzed ponad sześćdziesięciu lat i muszą się zmierzyć z wyzwaniem, jak pozostać żywym na Ulicy Strachu.



ZABÓJCZE GRY. ULICA STRACHU
| R.L. Stine | wydawnictwo media rodzina | 28.07.2021


Jedna z trzech książek serii „Ulica Strachu” inspirowana cyklem filmów o tym samym tytule. Produkcje dostępne na platformie Netflix od lipca 2021 roku. Najskrytsze marzenia siedemnastoletniej Rachel nieoczekiwanie się spełniają – Brendan Fear zaprasza ją na swoją osiemnastkę. Przyjaciółka usiłuje jednak dziewczynę od tego odwieść. Nad rodziną Fearów podobno ciąży klątwa... Mimo serii złowróżbnych znaków, Rachel bierze udział w przyjęciu. Gospodarz przygotował na ten wieczór listę gier i atrakcji. Kiedy goście rozchodzą się po ponurych korytarzach zabytkowej posiadłości, okazuje się, że uwikłano ich w misterny, morderczy plan. Przyszło im brać udział w zupełnie innej grze – w grze o przeżycie.



OSTATNI DOM NA ZAPOMNIANEJ ULICY
| Catriona Ward | wydawnictwo mczwarta strona | 28.07.2021


Oto historia seryjnego mordercy, ale nie tylko. To także opowieść o porwanym dziecku, zemście i śmierci. Oraz o pewnym zwyczajnym domu na końcu zupełnie przeciętnej ulicy. Wszystkie te historie są prawdziwe, a jednocześnie w każdej z nich kryje się kłamstwo… Jedno jest pewne – pod ciemnym lasem na końcu zapomnianej ulicy czają się z dawna pogrzebane tajemnice. Być może uznaliście już, że dobrze wiecie, co mieści się w ostatnim domu na tamtej zwyczajnej ulicy. Myślicie, że znacie już tę historię. I tu się mylicie.



WAMPIR. STUDIUM ZŁA
| Magda Omilianowicz | wydawnictwo kompania mediowa | 28.07.2021


Drugie, uzupełnione wydanie głośnego reportażu o Wampirze z Bytowa – Leszku Pękalskim, który w 2019 roku po 25 latach więzienia, miał trafić na wolność. Podejrzany o siedemnaście morderstw został skazany za jedno, a sam przyznał się do prawie siedemdziesięciu. W 1996 roku został skazany na 25 lat więzienia. Według opinii biegłych Pękalski jest sadystą, nekrofilem i nekrosadystą. Do dziś nikt nie wie ile dokładnie zbrodni ma na swoim koncie. Autorka reportażu na podstawie rozmów z Pękalskim, jego bliskimi, biegłymi psychiatrami oraz policjantami snuje przerażającą historię o jednym z największych zbrodniarzy powojennej Polski.



D.O.G.S.
| M.A. Bennett | wydawnictwo media rodzina | 28.07.2021


Akcja powieści DOGS M.A. Bennet rozpoczyna się bezpośrednio po zakończeniu fabuły STAGS. Po dramatycznych wydarzeniach ostatnich tygodni Greer Macdonald próbuje się skupić na szkole. Szukając dramatu, który mogłaby wyreżyserować w ramach egzaminu, otrzymuje niespodziewaną pomoc. Ktoś wsuwa pod jej drzwi bezcenny, zaginiony od lat rękopis – „Wyspę psów” Bena Jonsona. Za panowania Elżbiety I dramat uznano za tak niebezpieczny, że autorowi zarzucono bluźnierstwo, podżeganie do buntu, zdradę, promowanie diabelskich rytuałów i czarnej magii – cały wachlarz grzechów potępianych w epoce elżbietańskiej, a wszystkie egzemplarze tekstu spalono. Wszystkie... oprócz jednego. Greer marzy o studiach w Oksfordzie, a co zapewni jej miejsce na elitarnej uczelni jeśli nie wyreżyserowanie zaginionej sztuki z szesnastego wieku? Gdy zaczynają się próby, sprawy przyjmują coraz mroczniejszy obrót i prowadzą Greer do miejsca, którego nie zamierzała już nigdy odwiedzać – Longcross Hall. Tam dokonuje nieprzyjemnego odkrycia, że nie tylko Zakon Jelenia przetrwał niedawne zdarzenia bez szwanku. Być może duchy z przeszłości także…



ROZMOWY Z SERYJNYMI MORDERCAMI. GŁOSY ZZA KRAT
 | Christopher Berry-Dee | wydawnictwo czarna owca | 28.07.2021


„Rozmowy z seryjnymi mordercami. Głosy zza krat” brytyjskiego kryminologa i pisarza Christophera Berryʼego-Dee to kontynuacja „Rozmów z seryjnymi mordercami”, które trafiły na brytyjskie listy bestsellerów i zostały opublikowane również w Polsce. Christopher Berry-Dee przeprowadził wywiady z przeszło trzydziestoma seryjnymi mordercami, co dało mu niezwykłą wiedzę na temat funkcjonowania ich umysłów. W swojej nowej książce analizuje psychikę i metody działania przebywających w więzieniach zabójców, których poznał osobiście i z którymi prowadził korespondencję, w tym amerykańskiego dusiciela Keitha Huntera Jespersona i kanibala Phillipa Jablonskiego.


Na jakie zapowiedzi z listy czekacie najbardziej? A może jest coś, o czym zapomniałam? Dajcie znać w komentarzach!


środa, 30 czerwca 2021

Nieudane małżeństwo 💔 i gorące portugalskie klimaty - czyli recenzja książki "Serce na walizkach" K.A. Figaro

Tytuł oryginału: Serce na walizkach

Autor: K.A. Figaro

Cykl: Rozdroża

Tom: 1

Ilość stron: 368 stron

Wydawnictwo: Lipstick Books

Premiera: 2 czerwiec 2021

Ocena: 🌟🌟🌟★★

📚 Wypożycz książkę "Serce na walizkach" K.A. Figaro w bibliotece! 📚


serce na walizkach | serce na zakręcie


Czy chociaż raz zastanawiałaś się, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś...? Czy czułaś się kiedyś zdeptana, oszukana, rozczarowana i odepchnięta przez męża? Czy żyjąc w idealnym związku, chociaż raz zatraciłaś obraz własnej siebie? Czy przez problemy i samo życie zapomniałaś o gorących i namiętnych chwilach w sypialni czy też o motylach szalejących w brzuchu? Co musiałoby się stać, abyś pozwoliła sobie na zapomnienie i uległa obcemu, bezwstydnemu i inteligentnemu nieznajomemu?


Małgorzata Piłat to kobieta żyjąca w związku, który dla otoczenia wydaje się idealny, lecz w rzeczywistości wyniszcza ją od środka, mimo że ma wszystko. Jej mąż już dawno zapomniał, że miłość składa się z drobnych rzeczy, a nie z góry pieniędzy, które zdobią ich konta. Co zrobi Gośka, gdy na jej drodze stanie mężczyzna, przy którym poczuje się znów sobą, kochana i szczęśliwa? Czy zatraci się w obcych ramionach, czy będzie trwać na straży swojego małżeństwa? Tyle pytań... A odpowiedzi są na wyciągnięcie ręki, w książce "Serce na walizkach".

[opis pochodzi od wydawcy]


Na nową powieść od K.A. Figaro czekałam z bardzo wielkim zniecierpliwieniem! Choć moje odczucia względem poprzedniej serii autorki, a mianowicie historia o Łucji oraz Dymitrze (recenzje pierwszego oraz trzeciego tomu na blogu znajdziecie tutaj), wzbudziła u mnie wiele sprzecznych emocji, to jednak polubiłam styl autorki. Śmiało mogę powiedzieć nawet, że mocno mi go brakowało. Nie ma się więc co dziwić, że i po "Serce na walizkach" zdecydowałam się sięgnąć. Mocno ciekawiło mnie, jaką nową historię oraz bohaterów K.A. Figaro wykreowała tym razem i co najważniejsze, czy będzie to gorący romans podobny do poprzedniej serii autorki. Dodatkowo również ten obiecany klimat słonecznej Portugalii sugerował dość intrygującą historię.

Zatem jeśli jesteście ciekawi, jakie są moje odczucia po zapoznaniu się z książką "Serce na walizkach", zapraszam was dalej!


Mam wrażenie, że ostatnio trafiam jedynie na powieści, w których pierwsze rozdziały są zwyczajnie nudne i zniechęcają mnie do czytania. We wszystkich tych przypadkach kończyło się na tym, że akcja dopiero od połowy sprawiała, że nie mogłam oderwać się od książki. I w przypadku "Serca na walizkach" było bardzo podobnie! Praktycznie połowa książki ciągnęła mi się niemiłosiernie - wydaje mi się nawet, że początek powieści mówił wciąż o tym samym, czyli o tym, jak bardzo nieszczęśliwa w swoim małżeństwie jest Gosia - nasza główna bohaterka. Z zewnątrz małżeństwo Gośki wydaje się być wręcz idealne, w końcu czego może chcieć więcej - ma męża na wysokim stanowisku, dzięki któremu posiada także wymarzone mieszkanie i może pozwolić sobie na wszystko to, o czym od tak dawna marzyła, a także ulubioną pracę, której zadaniem jest głównie zapełnienie jej czasu wolnego. Ale to wszystko pozory... Tak na prawdę Gosia ma wrażenie, że jej mąż kompletnie się od niej odsunął i czasem nawet nie jest w stanie znieść bliskiego kontaktu z nią. Kobieta czuje się przez to zaniedbana i kompletnie niekochana, a każda z prób zmienienia tego nie przynosi żadnych korzyści. 


W związku ze swoją pracą (sprzedaje ona nieruchomości) zostaje wysłana w delegację do Portugalii, gdzie spotkać się ma z właścicielem licznych hoteli, który pragnie tym razem podbić polski rynek. I tutaj właśnie ta prawdziwa, upragniona przeze mnie akcja się zaczyna! Bardzo dobrze można z resztą dostrzec, że i sama postać głównej bohaterki, tylko od momentu, kiedy przybyła do Portugalii niesamowicie się zmieniła. Dostajemy w tym momencie to, czego oczekiwaliśmy od autorki - gorący romans, przystojnego i niesamowicie charyzmatycznego bohatera, a żeby się nie było zbyt idealnie kilka drobnych problemów. Gdybym miała ocenić zatem tą część książki, gdzie Gosia wybiera się w delegacje, stanowczo oceniłabym ją znacznie wyżej, jednakże patrząc na całokształt jest nieco gorzej.


Rzadko zdarza mi się, żebym miała tak mieszane uczucia w stosunku do jakiegoś z bohaterów książek, ale ta Gosia w Polsce strasznie mnie denerwowała... Mówiąc, że miałam ochotę nią potrząsnąć to zdecydowanie za mało! Natomiast Gosia z Portugali była fantastyczna! Pewna siebie, wolna kobieta, która wiedziała czego chce i nie czekała z podkulonym ogonem na to, aż ktoś podejmie za nią jakąś decyzję. Różnica jest niesamowicie widoczna. Podejrzewam, że taki efekt był zamierzony, ale nie będę ukrywać, że miejscami mocno mi to przeszkadzało i koniec końców przyczyniło się do tego, że zwyczajnie nie potrafię w pełni szanować tejże bohaterki. Raul natomiast jest dla mnie postacią dość mocno enigmatyczną - nie jestem do końca w stanie rozgryźć jakie są jego intencje, chociaż też nie mogę powiedzieć, że go nie polubiłam. O nim samym dowiadujemy się stosunkowo mało, jednakże mam wielką nadzieję, że w dalszych tomach to się już zmieni.


Oceniając "Serce na walizkach" mogę powiedzieć, że mimo tych niektórych elementów, które dość mocno mi przeszkadzały, koniec końców książka mi się podobała. Bardzo dobry lekki romans - wręcz idealny na lato. Nie ma sensu doszukiwać się tutaj czegoś ambitniejszego i nad wyraz wspaniałego, bo tego zwyczajnie nie dostaniemy, jednakże w przypadku, gdy mamy ochotę na dobry romans "Serce na walizkach" sprawdza się idealnie. Ja z całą pewnością będę czekać na kontynuację serii, bo jednak za bardzo ciekawi mnie, jak rozwinie się sytuacja Gosi.






Za możliwość zapoznania się z książką bardzo mocno dziękuję Wydawnictwu Lipstick Books!

piątek, 14 maja 2021

Amerykańska przygoda 🍲 i powracające wspomnienia 💏 - czyli recenzja książki "Amerykański sen" Alexy Lavendy

Tytuł oryginału: Amerykański sen

Autor: Alexa Lavenda

Cykl: Kontynenty przyjemności

Tom: 2

Ilość stron: 352 strony

Wydawnictwo: Lipstick Books

Premiera: 24 luty 2021

Ocena: 🌟🌟🌟★★


📚 Wypożycz "Amerykański sen" Alexy Lavendy w bibliotece! 📚


żar australii | amerykański sen


Kolejna strata i kolejna szansa od życia. Historia lubi się powtarzać, zataczać kręgi... Pokochałam zbyt mocno, zbyt intensywnie, spłonęłam w żarze namiętności. Teraz odradzam się jak feniks i rozpoczynam nowe życie. Kolejny raz”. Patrycja ze złamanym sercem wyjeżdża do Ameryki. Max zostaje w Australii. Przed nią nowe wyzwanie – bierze udział w telewizyjnym show kulinarnym, rywalizując o miano najlepszego szefa kuchni.

[opis pochodzi od wydawcy]


Nie będę ukrywać, że na "Amerykański sen" czekałam z wielkim zniecierpliwieniem. Pomimo niedociągnięć pierwszego tomu, niesamowicie wciągnęłam się w fabułę i bardzo ciekawiło mnie, jak autorka pociągnie wątek konkursu kulinarnego, do którego zgłosiła się Patrycja. Miałam nadzieję, że otrzymam świetny romans z twistem w formie ów konkursu, jednak nie do końca to dostałam. Całą historię zawartą w drugim tomie serii "Kontynenty namiętności" podzieliłabym na "przed Maxem" i "po nim". Chodzi mi o to, że w części "przed Maxem", Patrycja brała udział w konkursie kulinarnym, który w książce został prawie całkowicie pominięty. Autorka postanowiła podzielić się z nami tylko drobnymi szczegółami, które akurat mnie nie usatysfakcjonowały. Gdy z poprzedniego tomu dowiedziałam się o tym, co Patrycja będzie robić w Stanach, bardzo się ucieszyłam. Chciałam choć trochę zobaczyć, jak autorka to sobie wyobrażała... A tutaj klapa. Świetnie, że trochę więcej uwagi poświęciła ona życiu Patrycji po konkursie, jednakże to wszystko przyczyniło się do tego, że pierwszą połowę książki czytało mi się na prawdę mozolnie. Mogę nawet powiedzieć, że miejscami miałam ochotę ją odłożyć i w ogóle do niej nie wracać.


Później nastąpiła część "po nim", a raczej po przybyciu Maxa do USA. I tu w końcu zaczęło się coś dziać! Powróciła tak bardzo polubiona przeze mnie para bohaterów, o których w tej serii chciała poczytać zdecydowanie najwięcej. Dobrze, że w tej drugiej połowie książki autorka znacznie się poprawiła, bo to uratowało trochę "Amerykański sen". Dodatkowo wplotła ona również różne ciekawe wątki, które moim zdaniem idealnie wtopiły się w fabułę i nadały całości urozmaicenia. No i zakończenie! Po raz kolejny autorka sprawiła, że wprost nie mogę doczekać się kolejnego tomu serii! Bardzo ciekawi mnie, co też się w nim wydarzy! 


Podsumowując zatem, tak jak było to w przypadku "Żaru Australii", i w tym tomie znalazłam sporo minusów oraz plusów. W "Amerykańskim śnie" brakowało mi nieco tego amerykańskiego klimatu, choć i tak było go moim zdaniem więcej, niż Australii w "Żarze Australii" 😁 Mimo to całość zwyczajnie mi się dłużyłai gdybym miała sięgnąć po książkę jeszcze raz, raczej bym tego nie zrobiła. Tutaj o wiele chętniej zrobiłabym re-read "Amerykańskiego snu". Mogę jednak śmiało powiedzieć, że Alexa Lavenda ma na prawdę spory potencjał! Jej styl jest niezwykle przyjemny i dobrze idzie jej kreacja bohaterów. Wie, jak przyciągnąć uwagę czytelnika zakończeniem i zachęcić go do czekania na kontynuacje. Jeśli tylko popracowałaby nad rozwojem fabuły byłoby na prawdę genialnie!






Za możliwość zapoznania się z książką i choć na chwilę przeniesienia się do USA, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lipstick Books!

środa, 31 marca 2021

Powrót do Los Diablos 👿 oraz gang aniołów 👼 - czyli recenzja książki "Ja, anielica" Katarzyny Bereniki Miszczuk


Tytuł oryginału:
 "Ja, anielica"

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Cykl: Wiktoria Biankowska

Tom: 2

Ilość stron: 416 storn

Wydawnictwo: W.A.B.

Premiera: 30 września 2020

Ocena: 🌟🌟🌟★★

📚Wypożycz książkę "Ja, anielica" Katarzyny Bereniki Miszczuk w bibliotece!📚


ja, diablica | ja, anielica | ja, potępiona | ja, ocalona

Niedoszła diablica Wiktoria ponownie wpada w tarapaty. Przystojny diabeł Beleth ani myśli o niej zapomnieć, a tym bardziej oddać ukochaną śmiertelnikowi Piotrowi. W wyniku diabelskiej intrygi Wiktoria zjada jabłko z drzewa poznania dobra i zła, przez co trafia do Nieba. Diabły nade wszystko pragną odzyskać skrzydła, anioł Moroni pożąda władzy nad światem, a główna bohaterka chciałaby tylko świętego spokoju. Nie wszystkim uda się jednak dostać to, czego pragną.

[opis pochodzi od wydawcy]


Sięgnięcie po książkę "Ja, anielica" było dla mnie niczym powrót do domu i aż nie mogę uwierzyć, że to mówię, bo jeszcze nie tak dawno temu broniłam się rękami i nogami przed tą serią! Już jednak pierwszy tom cyklu o Wiktorii Biankowskiej sprawił, że najzwyczajniej w świecie zakochałam się w tym genialnym świecie wykreowanym przez Katarzynę Berenikę Miszczuk i teraz z zapartym tchem poznaję dalsze losy przedstawionych przez nią bohaterów. 



Już na podstawie samego tytuły książki - "Ja, anielica" - możemy spodziewać się, że tym razem akcja powieści będzie odgrywać się w niebie, a w zasadzie w Wyższej Arkadii. Chociaż uwielbiam Los Diablos w Niższej Arkadii, to jednak już od samego początku bardzo chciałam dowiedzieć się, jaką wizję nieba obmyśliła sobie autorka. I wiecie co... Choć niebo, jak to niebo prezentuje się pięknie, to jednak gdybym miała wybór, chciałabym iść jednak do piekła! 😂 Chyba zbyt dużo łączy mnie z Wiktorią, bo z tego, co pamiętam, miała podobne zdanie do mojego. W każdym bądź razie i tym razem nie mogło obyć się bez jakiejś szalonej intrygi Azazela oraz Beletha, w którą i tym razem została wplątana Wiktoria. Autorka jak zawsze świetnie poradziła sobie w kreacji tych licznych tajemnic i zawiłości, a to sprawiło, że zwyczajnie nie mogłam oderwać się od powieści. 


W książce pojawiły się także liczne nowe postaci, które swoim charakterem z pewnością nie odbiegały od tych poznanych już przez nas w "Ja, diablica". Jedyne, czym byłam troszkę rozczarowana to fakt, że w "Ja, anielica" było bardzo mało Azazela, a nie ukrywam, że jestem jego wielką fanką! Bardzo brakowało mi go na stronach powieści, jednak dodać mogę, że gdy już się pojawił, stuprocentowo wynagrodził mi swoją nieobecność. Jeśli jestem już przy bohaterach to muszę zwrócić jeszcze uwagę na relację pomiędzy Wiktorią, Belethem i Piotrkiem. Autorka cały czas trzyma nas w niewiedzy i nie zdradza do końca, kogo w końcu wybierze Wiktoria. Szczerze miejscami mnie to trochę drażniło, bo bardzo chciałam, żeby Wiktoria w końcu się na kogoś zdecydowała (oczywiście jestem #teambeleth 👿) i gdy już myślałam, że coś tam wiem na ten temat, to bohaterka znów robiła coś, albo dowiadywała się czegoś, co całkowicie burzyło moją koncepcję. Jestem pewna, że całość rozwiąże się przy końcu cyklu, jednak mam też wielką nadzieję, że już w trzecim tomie tejże serii dowiem się, na kogo bardziej stawia Wiktoria 💔


Podsumowując więc i tym razem nie zawiodłam się lekturą książki z pod pióra Katarzyny Bereniki Miszczuk. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że m.in. przez serię o Wiktorii Biankowskiej stała się ona jedną z moich ulubionych polskich autorek! "Ja, anielica" okazała się genialną kontynuacją, której udało się utrzymać poziom z pierwszego tomu! Jej zakończenie sprawiło oczywiście, że już teraz nie mogę doczekać się kolejnego tomu, który mam wielką nadzieję, jak najszybciej trafi w moje ręce! I chociaż "Ja, diablica" nadal pozostaje, w moim przypadku, na pierwszym miejscu, to "Ja, anielica" mogę uznać za bardzo udaną powieść! A jeśli wy nadal nie możecie zdecydować się na tą serię to cóż mogę więcej powiedzieć... ZDECYDOWANIE POLECAM!






Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.!


piątek, 26 lutego 2021

❗ PRZEDPREMIEROWO ❗ Niezwykła młodzieżówka w poetyckiej formie - czyli przedpremierowa recenzja książki "Projekt Prawda" Dante Medema

Tytuł oryginału:
 The Truth Project

Autor: Dante Medema

Ilość stron: 352 strony

Wydawnictwo: Media Rodzina

Premiera: 31 marca 2021

Ocena: 🌟🌟🌟

Jeśli twoje życie zostało zbudowane na kłamstwie, skąd możesz wiedzieć, czy cokolwiek w nim jest prawdą? Siedemnastoletnia Cordelia Koenig chce szybko uporać się z projektem na zakończenie szkoły. Postanawia skorzystać z pomysłu starszej siostry i zbadać swoje etniczne pochodzenie. A wisienką na torcie ma być praca w zespole z Kodiakiem Jonesem, obiektem jej westchnień. Jedyne, co musi zrobić, to wysłać próbkę swojego DNA do laboratorium, napisać pracę i czekać na najwyższą ocenę. Lecz cały świat dziewczyny się wali, kiedy otrzymuje wyniki testu. Cordelia zaczyna wątpić we wszystko, co dotychczas było dla niej oczywiste – przestaje ufać matce i nie wie, kim tak naprawdę jest osoba, która spogląda na nią z lustra. Pocieszeniem jest dla niej tylko Kodiak – chłopak z gitarą, który pisze wiersze. Ale Kodiak to również chłopak z mroczną przeszłością, od którego powinna trzymać się z daleka…
[powyższy opis pochodzi od wydawcy]

Szczerze mówiąc byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tej książki. Gdy dostałam propozycję jej recenzji, od razu chciałam odmówić - a to wszystko dlatego, że poezja jest zwyczajnie nie dla mnie. Nigdy nie rozumiałam tego gatunku i zawsze trzymałam się od niego z daleka. Jednakże połączenie poezji i młodzieżówki bardzo mnie zaintrygowało. Dodatkowo fakt, że "Projekt Prawda" to nie tylko wiersze, ale również fragmenty SMS-ów i e-mailów jeszcze bardziej mnie zaciekawił. Zacisnęłam więc pasa i postanowiłam dać szansę tej niecodziennej młodzieżówce. Czy było warto?

Cordelia jest niezwykle ambitną uczennicą. Razem z rodziną mieszka na Alasce a jej największą pasją jest poezja. W szkole dostaje zadanie - ma przygotować swój własny, indywidualny projekt na wybrany przez siebie temat i w dowolnej formie. Cordelia, oczywiście, postanawia wykorzystać do tego poezję, a całość ma opierać się na poszukiwaniu korzeni dziewczyny. Uważa ona bowiem, że kompletnie nie pasuje do swojej rodziny i chce zbadać, czy jej podejrzenia są słuszne. Projekt ten wywraca jej życie  jednak całkowicie do góry nogami, bo to, czego się dowiaduje, może całkowicie zniszczyć jej rodzinę.

Nie zdziwiłabym się teraz, gdybyście powiedzieli, że fabuła ta nie prezentuje sobą nic wyjątkowego - w końcu ile jest książek, i to w dodatku młodzieżowych, o podobnym motywie? Ale to, co najbardziej wyróżnia tą pozycję, to jej forma, która jest zdecydowanie jedna z jej najmocniejszych stron! Nie będę kłamać - z początku wczytanie się w całość było dla mnie nie lada wyzwaniem. Jak mówiłam nie lubię i nie rozumiem poezji, a jednak książka ta całkowicie się na niej opiera. Jednakże im dalej w las, tym było lepiej. Aż sama zdziwiłam się, jak dobrze poznawało mi się tą historię, bo z czasem liczne wiersze oraz fragmenty SMS-ów stały się dla mnie wręcz normalnością. Czekałam na każdy kolejny wiersz opisujący życie Cordelii, bo nie były to typowe wiersze. Można powiedzieć, że to właśnie dziewczyna jest ich autorką i mówi w nich o swoim życiu - o tym co się aktualnie wydarzyło, czy co ją trapi. Jestem pewna, że gdyby książka została napisana w normalny, tradycyjny sposób, całość nie wywarłaby na mnie aż tak wielkiego wpływu. Cieszę się więc, że autorka postanowiła wykreować coś tak innego.

Akcja "Projektu Prawda" dzieje się głównie na Alasce, gdzie mieszka Cordelia. Chociaż opisów tego stanu jest mało, to jednak czytając książkę miałam wrażenie, jakbym sama tam była. Mimo, że autorka skupiła się na problemach głównej bohaterki świetnie udało jej się oddać klimat otoczenia. Mnie Alaska zawsze mocno intrygowała, więc jest to dla mnie kolejny duży plus tej książki. Przez formę, na którą zdecydowała się autorka, nie mieliśmy za bardzo okazji przyjrzeć się dokładniej wszystkim bohaterom. Znamy bowiem jedynie to, w jaki sposób są oni postrzegani przez Cordelię. Mimo wszystko bardzo zżyłam się z nimi wszystkimi. Dobrze spędzało mi się czas w ich towarzystwie, choć niektórzy troszkę mnie irytowali. Mam tutaj głównie na myśli starszą siostrę Cordelii, która była dla mnie bardzo przemądrzała i niezwykle samolubna. Co prawda jej akurat nie było w książce za dużo, jednakże przez ten moment, gdy miałam okazję ją poznać, miałam jej już serdecznie dość.

Myślę, że to, co najbardziej spodobało mi się w tej pozycji to fakt, że Dante Medemie udało się przedstawić tak zwyczajny (choć nie do końca) wątek, w taki inny i niespotykany sposób. Sprawiła, że przedstawiona historia nabrała zupełnie innego brzmienia i że całkowicie inaczej jest ona odbierana przez czytelników. Nie jest to książka, która będzie odpowiadać wszystkim, bo jednak nie każdy może czuć się dobrze w takiej formie, w jakiej została ona przedstawiona. Uważam jednak, że jest to pozycja, której warto dać szansę, bo może ona zaskoczyć nie jednego czytelnika! Sama bardzo się cieszę, że mimo wcześniejszej niechęci dałam jej szansę. 







Za możliwość przedpremierowego zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina!

Copyright © 2014 About Katherine
Designed By Blokotek