Tytuł oryginału: Silber: Das erste Buch der Träume
Autor: Kerstin Gier
Cykl: Silver - księgi snów
Tom: 1
Ilość stron: 416 stron
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ocena: 7/10
Liv zawsze przywiązywała dużą wagę do snów. A odkąd zamieszkała w Londynie, znalazły się w centrum jej zainteresowań.
Tajemnicze zielone drzwi z klamką w kształcie jaszczurki. Gadające kamienne posągi. Niania z tasakiem ukryta w schowku na miotły... Tak, ostatnio sny Liv stały się bardzo dziwne.
A szczególnie ten: czterech chłopaków, łacińskie inkantacje, dziwny rytuał w środku nocy. Liv zna tych chłopaków z nowej szkoły - i co dziwne, zawsze, gdy spotykają się na jawie, oni wiedzą o niej więcej, niż powinni... Chyba, że... śnili ten sam sen, co ona?
Ta czwórka skrywa przed nią jakąś tajemnicę, ale ciekawska Liv nie powstrzyma się przed niczym, aby dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. I wcale nie przeszkodzi jej fakt, że każdy z tych chłopaków jest wręcz zabójczo przystojny.
[opis pochodzi z okładki książki]
Silver. Pierwsza księga snów już od samego początku niezwykle zauroczył mnie swoją wspaniałą i rzucającą się w oczy okładką. No powiedzcie sami - nie da się od niej oderwać wzroku. Powiedziałam sobie, że nie ważne, o czym będzie ta powieść, po prostu muszę się z nią zapoznać. Dobrze jednak, że i jej opis był niczego sobie, bo jednak sięganie po książkę tylko ze względu na jej okładkę jest raczej dziwne. Czy więc fabuła zauroczyła mnie tak bardzo, jak oprawa?
Piętnastoletnia Liv to niezwykle zaradna i śmiała dziewczyna. Razem z młodszą siostrą już niezliczoną ilość razy zmieniała szkołę, miejsce zamieszkania, czy kraj. Jej rodzice rozwiedli się już jakiś czas temu, a z racji tego, że matka jest wykładowcą i po prostu nie potrafi wysiedzieć w jednym miejscu, Liv i Mii nie pozostaje nic innego, jak tylko podróżować pomiędzy rodzicami. Wbrew temu jednak, co by się mogło wydawać, im w ogóle to nie przeszkadza. Owszem chciały by w końcu móc jakieś miejsce nazwać swoim własnym domem, nie musieć żegnać się z dopiero co poznanymi przyjaciółmi, jednak każde z tych nowo zamieszkanych przez nie miejsc ma coś, co bardzo im się podoba - nowe tajemnice do odkrycia. Zarówno Liv jak i Mia uwielbiają zagadki, a gdzież indziej może być ich więcej, niż w nieznanym nam dotąd miejscu? Gdy przylatują do Londynu nie wiedzą jednak, że mama ma dla nich niespodziankę. Okazało się, że poznała mężczyznę z dwójką dzieci w podobnym do nich wieku. Jeden z bliźniaków - Grayson - ma jednak jakąś tajemnicę. Nic więc dziwnego, że wkrótce Liv mocno zaczyna się nią interesować.
Główną bohaterką, jak i narratorką powieści jest niejaka Olivia Silver. Piętnastolatka ta to niezwykle przyjazna osoba, którą polubiłam już od pierwszych stron. Najbardziej spodobał mi się w niej ten jej humor, który towarzyszy nam w książce cały czas. Niektóre z tekstów Liv zdecydowanie wywoływały uśmiech zarówno na mojej twarzy, jak i innych bohaterów książki. Z początku obawiałam się, że skoro główna bohaterka ma zaledwie piętnaście lat, powieść ta nie za bardzo mi się spodoba, gdyż autorka skierowała ją głównie do czytelników w wieku Liv. I choć miejscami było rzeczywiście kilka takich momentów, które z racji tego, że były raczej dziecinne mi się nie podobały, koniec końców mogę powiedzieć, że osoby, które wiek ten mają już dawno za sobą, w czasie lektury Silver. Pierwszej księgi snów zdecydowanie nie będą się nudzić. Prócz niej bardzo polubiłam tajemniczą postać Henry'ego - jednego z przyjaciół Graysona. Wcale się nie dziwię, że przyciągnął on uwagę Liv - ze mną zrobił zdecydowanie to samo.
Fabuła książki od samego początku wciąga i przez całą książkę niesamowicie trzyma w napięciu. Jak dotąd nie spotkałam się z podobną historią, więc jeśli chodzi o oryginalność, autorka poradziła sobie moim zdaniem na prawdę dobrze. Bardzo spodobał mi się ów motyw snów, z jakim możemy zapoznać się w trakcie trwania tej historii. Przedstawienie ich w formie korytarza, gdzie znajdują się drzwi do podświadomości wszystkich ludzi to świetny pomysł. Ja jestem tu jak najbardziej na tak. Co do stylu Kerstin Gier nie mogę tutaj jej nic zarzucić. Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Z całą pewnością , gdy nadarzy mi się taka okazja, sięgnę po inne jej dzieła.
W przypadku Silver. Pierwszej księgi snów mogę śmiało powiedzieć, że jest to bardzo ciekawa, zabawna i wciągająca książka, której śmiało można poświęcić chwilę uwagi. Choć wydaje mi się, że została skierowana bardziej w stronę nieco młodszych ode mnie czytelników, mi czytało się ją bardzo dobrze. Oczywiście było parę nieco nudnych i jak na mój gust dziecinnych fragmentów, jednak jestem to autorce gotowa wybaczyć. Chętnie sięgnę po kontynuację serii, gdyż bardzo ciekawi mnie, jak dalej potoczą się losy Liv, Henry'ego, jak i innych bohaterów, których spotkałam w Pierwszej księdze snów.
Piętnastoletnia Liv to niezwykle zaradna i śmiała dziewczyna. Razem z młodszą siostrą już niezliczoną ilość razy zmieniała szkołę, miejsce zamieszkania, czy kraj. Jej rodzice rozwiedli się już jakiś czas temu, a z racji tego, że matka jest wykładowcą i po prostu nie potrafi wysiedzieć w jednym miejscu, Liv i Mii nie pozostaje nic innego, jak tylko podróżować pomiędzy rodzicami. Wbrew temu jednak, co by się mogło wydawać, im w ogóle to nie przeszkadza. Owszem chciały by w końcu móc jakieś miejsce nazwać swoim własnym domem, nie musieć żegnać się z dopiero co poznanymi przyjaciółmi, jednak każde z tych nowo zamieszkanych przez nie miejsc ma coś, co bardzo im się podoba - nowe tajemnice do odkrycia. Zarówno Liv jak i Mia uwielbiają zagadki, a gdzież indziej może być ich więcej, niż w nieznanym nam dotąd miejscu? Gdy przylatują do Londynu nie wiedzą jednak, że mama ma dla nich niespodziankę. Okazało się, że poznała mężczyznę z dwójką dzieci w podobnym do nich wieku. Jeden z bliźniaków - Grayson - ma jednak jakąś tajemnicę. Nic więc dziwnego, że wkrótce Liv mocno zaczyna się nią interesować.
Główną bohaterką, jak i narratorką powieści jest niejaka Olivia Silver. Piętnastolatka ta to niezwykle przyjazna osoba, którą polubiłam już od pierwszych stron. Najbardziej spodobał mi się w niej ten jej humor, który towarzyszy nam w książce cały czas. Niektóre z tekstów Liv zdecydowanie wywoływały uśmiech zarówno na mojej twarzy, jak i innych bohaterów książki. Z początku obawiałam się, że skoro główna bohaterka ma zaledwie piętnaście lat, powieść ta nie za bardzo mi się spodoba, gdyż autorka skierowała ją głównie do czytelników w wieku Liv. I choć miejscami było rzeczywiście kilka takich momentów, które z racji tego, że były raczej dziecinne mi się nie podobały, koniec końców mogę powiedzieć, że osoby, które wiek ten mają już dawno za sobą, w czasie lektury Silver. Pierwszej księgi snów zdecydowanie nie będą się nudzić. Prócz niej bardzo polubiłam tajemniczą postać Henry'ego - jednego z przyjaciół Graysona. Wcale się nie dziwię, że przyciągnął on uwagę Liv - ze mną zrobił zdecydowanie to samo.
Fabuła książki od samego początku wciąga i przez całą książkę niesamowicie trzyma w napięciu. Jak dotąd nie spotkałam się z podobną historią, więc jeśli chodzi o oryginalność, autorka poradziła sobie moim zdaniem na prawdę dobrze. Bardzo spodobał mi się ów motyw snów, z jakim możemy zapoznać się w trakcie trwania tej historii. Przedstawienie ich w formie korytarza, gdzie znajdują się drzwi do podświadomości wszystkich ludzi to świetny pomysł. Ja jestem tu jak najbardziej na tak. Co do stylu Kerstin Gier nie mogę tutaj jej nic zarzucić. Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Z całą pewnością , gdy nadarzy mi się taka okazja, sięgnę po inne jej dzieła.
W przypadku Silver. Pierwszej księgi snów mogę śmiało powiedzieć, że jest to bardzo ciekawa, zabawna i wciągająca książka, której śmiało można poświęcić chwilę uwagi. Choć wydaje mi się, że została skierowana bardziej w stronę nieco młodszych ode mnie czytelników, mi czytało się ją bardzo dobrze. Oczywiście było parę nieco nudnych i jak na mój gust dziecinnych fragmentów, jednak jestem to autorce gotowa wybaczyć. Chętnie sięgnę po kontynuację serii, gdyż bardzo ciekawi mnie, jak dalej potoczą się losy Liv, Henry'ego, jak i innych bohaterów, których spotkałam w Pierwszej księdze snów.
SILVER - KSIĘGI SNÓW:
silver. pierwsza księga snów | silver. druga księga snów | silver. trzecia księga snów
Za możliwość zapoznania się z tą książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Znam autorkę z Trylogii Czasu i na to też się skuszę, jak tylko znajdzie się w bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuńJa Trylogii Czasu nie czytałam, chociaż kiedyś miałam na to ochotę. Teraz nie wiem jednak, czy bym się na nią zdecydowała :)
UsuńTa okładka jest prześliczna! I fabuła wydaje się być ciekawa, także nabrałam ochoty na przeczytanie tej książki. Okładka naprawdę zachęca :D
OdpowiedzUsuńWerisa - vverisa.blogspot.com
Jak najbardziej polecam :) Jestem strasznie ciekawa, czy ci się spodoba!
UsuńJa już przeczytałam i naprawdę mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :)
UsuńTrzeba przyznać, że okładka przyciąga wzrok ;) mam tę książkę w planach, mam nadzieję, że uda mi się ją niedługo przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńlitery-na-papierze.blogspot.com
Życzę ci więc udanej lektury! :)
UsuńHmm, niedługo pewnie wpadnie w moje ręce i jestem bardzo ciekawa jak zareaguję. Poprzednią serię autorki bardzo polubiłam, choć czytałam ją dość dawno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja tej poprzedniej właśnie nie czytałam, jednak tą jak najbardziej ci polecam! :)
Usuń