Tytuł oryginału: The Great Gatsby
Reżyseria: Baz Luhrman
Scenariusz: Baz Luhrman, Craig Pearce
Gatunek: Melodramat
Produkcja: Australia, USA
Na podstawie: F. Scott Fitzgerald "Wielki Gatsby"
Czas trwania: 2 godz. 22. min.
Premiera: 17 maja 2013 (Polska), 1 maja 2013 (świat)
Moja ocena: 8/10
Klikając w okładkę filmu możecie obejrzeć jego zwiastun na youtube.com
Całą historię poznajemy za pośrednictwem Nick'a Carraway'a (Tobey Maguire), który pełni tutaj formę narratora, świadka zaistniałych wydarzeń, które teraz przedstawia terapeucie. Jego opowieść dotyczy głównie Jay'a Gatsby'iego (Leonardo DiCaprio), młodego, odnoszącego sukcesy bogacza, który mieszka w domu obok i wyprawia pamiętne przyjęcia. Można pomyśleć, że Gatsby robi to tylko z jednego powodu - po prostu jest bogaty i stać go na takie rzeczy. Jednakże mężczyzna ma inny plan, który ma nadzieję spełnić za sprawą swojego bogactwa.
O filmie słyszałam już od jakiegoś czasu i jako, że ostatnio bardzo podobają mi się role grane przez Leonardo DiCaprio miałam na niego wielką ochotę. Jednakże obiecałam sobie, że najpierw zapoznam się z jego pierwowzorem. Gdy w końcu, po przeczytaniu książki, nadarzyła się okazja stwierdziłam, że nie będę tego odkładać na później.
Film prezentuje nam historię miłosną mającą miejsce w latach dwudziestych. Daisy (Carey Mulligan) i Gatsby znali się dobrze już wiele lat wcześniej, Jednakże, z powodu stanu społecznego mężczyzny nie za bardzo para mogła się pobrać. Wkrótce rozstali się, jednakże Gatsby nadal obdarzał Daisy wielkim uczuciem. Przez wiele lat robił wszystko, by zdobyć pieniądze, by dać kobiecie wszystko co najlepsze. Bohaterka jednak wyszła już za mąż i mimo niezbyt szczęśliwego małżeństwa boi się porzucić swoje dotychczasowe życie i wrócić do Gatsbiego.
Muszę się przyznać, że strasznie polubiłam Jay'a Gatsby'iego (Leonardo DiCaprio wcielił się w niego znakomicie) i było mi go strasznie żal. On tak się starał i liczył na powrót swojej ukochanej. Ta jednak, mimo iż dobrze wiedziała o licznych zdradach męża, nie chciała go zostawić. Liczyły się dla niej głównie pieniądze. Jako Daisy Carey Mulligan spisała się bardzo dobrze.
Chyba jednym z minusów, które udało mi się tu dostrzec była muzyka. W filmie bowiem znajdziemy kilka utworów, które zdecydowanie charakteryzują się z naszymi czasami, a nie Gatsbiego. Jedyną piosenką, którą pokochałam od pierwszego brzmienia jest Young and Beautiful w wykonaniu Lany Del Rey. Idealnie wkomponowała się ona w całą historię.
Podsumowując uważam, że film ma w sobie coś magicznego. Przedstawia interesującą historię, która pokazuje, jak kiedyś ludzie zachowywali się w stosunku do pieniędzy. Warto poświęcić tej ekranizacji parę chwil chociażby ze względu na wspaniałą rolę Leonardo DiCaprio.
Pozdrawiam Katherine Parker
Nie ciągnie mnie jakoś do tego filmu, bo nie widze w nim nic wartościowego dla mnie, ale z drugiej strony chcę poznać tą historie i to ostatecznie mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak powinnaś dać mu szansę :)
UsuńA wiesz, że nie oglądałam? o.o zawsze w tyle, Fenko! :D
OdpowiedzUsuńNie martw się nie jesteś sama :) Ja też zawsze jestem w tyle.
UsuńDobrze wiedzieć, że nie jestem sama:) Szkoda, że do filmu pasowała tylko jedna piosenka.
UsuńFilm jest bardzo bardzo bardzo dobry i jak dla mnie również 8/10 ♥
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nigdy nie byłam aż taką fanką Leo, ale akurat tą rolą mnie urzekł i teraz oglądam każdy napotkany film z nim.
Ja też nie jestem jaką wielką jego fanką ale od czasu jego roli w "Wilku z Wall Street" coraz bardziej zaczęła podobać mi się jego gra aktorska. Tam był po prostu fantastyczny.
UsuńWiele razy miała okazję obejrzeć film, ale nigdy z niej nie skorzystałam. Jakoś nie nie kusi ta pozycja, pomimo pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś jednak się skusisz ;)
UsuńWeług mnie film bardzo średni...
OdpowiedzUsuńNie oglądałam. I nie przepadam za Leonardo, może kiedyś się przekonam :)
OdpowiedzUsuńFilm jest naprawdę świetny! Oglądałam go po przeczytaniu książki, która tak na marginesie była dla mnie zbyt długa i nieco nudna.
OdpowiedzUsuńMi chyba też bardziej podobał się film.
UsuńJa wolałabym zacząć od książki :)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś Leonardo kompletnie do siebie nie przekonuje ;) Jakoś tak działa mi na nerwy i nie przepadam za filmami z nim ;) NIE BIJ! :D
OdpowiedzUsuńTeż czasami denerwują mnie postacie jakie gra jednak ostatnio zaczęły mi się coraz bardziej podobać :) W niektórych rolach jak na przykład w "wilku z wall street", "wyspie tajemnic" czy właśnie w "wielkim gatsbym" jest genialny :)
Usuń