Autor: Anna Todd
Tytuł oryginału: After
Cykl: After
Tom: I
Ilość stron: 634 strony
Wydawnictwo: Miedzy Słowami
Ocena: 10/10
Życie Tessy można podzielić na to, co zdarzyło się przed poznaniem Hardina, i na to, co zdarzyło się później.
Kiedy Tessa zaczyna studia, jej życie wydaje się idealnie poukładane: chce spełnić marzenia o pracy w wydawnictwie i jak najszybciej połączyć się z ukochanym Noah, który czeka na nią w rodzinnym mieście.
Ale spotkanie Hardina, który wydaje się jej całkowitym przeciwieństwem, wywróci jej życie do góry nogami. Hardin jest arogancki, zbuntowany i w niczym nie przypomina troskliwego Noah. Ale to on budzi w Tessie uczucia, jakich dotąd nie znała.
Przez całe życie Tessa starała się jak może, poprzez nieustanną naukę, aby dostać się na wymarzone studia. Większość swojego czasu poświęcała szkole i książkom. Robiła to także, aby zadowolić wymagającą matkę, która chciała aby córka osiągnęła znacznie więcej niż ona. Tessa miała też idealnego chłopaka imieniem Noah, który był także jej najlepszym przyjacielem. Znali się od najmłodszych lat i wydawało się, że będą ze sobą razem do końca życia. Gdy jednak w końcu udaje się na studia jej życie diametralnie się zmienia. Jej nowa współlokatorka jest jej zupełnym przeciwieństwem - ognisto rude włosy, pełno kolczyków i tatuaży i seksowne obcisłe ciuchy. Okazuje się jednak, że Steph to strasznie przyjacielska dziewczyna. Wkrótce Tessa poznaje jej przyjaciół. Jej uwagę przyciąga jednak Hardin - przystojny, niebezpieczny, wytatuowany i niemiły. Od samego początku bohaterowie się nienawidzą, lecz mimo to coś ich do siebie ciągnie. Czy osoby tak różniące się od siebie mogą być razem szczęśliwe?
Od chwili, gdy tylko zobaczyłam tą książkę zakochałam się w jej okładce. Niby prosta a mimo to strasznie przykuwa uwagę. Ale jak mówi przysłowie "nie oceniaj książki po okładce"... w tym przypadku to się kompletnie nie sprawdza!
"Przy tobie...przy tobie chcę stać się dobry, dla ciebie...Chcę być dobry dla ciebie."
Powieść ta była dla mnie kompletną niewiadomą. Za dużo o niej nie słyszałam więc w ogóle nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Od pierwszej strony jednak się w niej zakochałam i po prostu nie mogłam się oderwać.
Książka posiada niesamowitych bohaterów. Każdy z nich jest na swój sposób charyzmatyczny. Ja najbardziej pokochałam oczywiście Hardina. Jest on strasznie wielką zagadką, a z każdą kolejną stroną dowiadujemy się o nim czegoś nowego. Miejscami trochę denerwowała mnie postać głównej bohaterki, a mianowicie Tessy. Drażniło mnie, że dziewczyna była po prostu zbyt wścibska jak dla mnie. Mimo to miło obserwowało mi się, jak z małej niewinnej dziewczyny, lekko uprzedzonej do ludzi pokroju Hardina i Steph, zmienia się w skorą do ryzyka, odważną i pewną siebie młodą kobietę. Najbardziej jednak znienawidziłam matkę Tessy. Podczas lektury miałam ochotę po prostu ją uderzyć.
"Czasami myślisz że, kogoś znasz ale to nieprawda."
Powieś Anny Todd posiada niesamowite zakończenie, które po prostu sprawiło że pękło mi serce i przez wiele dni po prostu nie wiedziałam co się stało. Zdecydowanie było to dla mnie największe zaskoczenie jakie dotąd przeżyłam jeśli chodzi o książki.
Z pozoru banalna książka After. Płomień pod moją skórą jest po prostu niesamowita. Przedstawia problemy młodych ludzi jednak w taki niesamowity sposób. Fabule towarzyszy parę wątków erotycznych lecz nie zrażajcie się do tego, bo może ominąć was kawał świetnej powieści. Sama nie mogę doczekać się premiery kolejnej jej części. Mam nadzieję, że ci którzy po nią sięgną będą nią oczarowani tak samo jak ja i równie mocno pokochacie jej bohaterów. Zdecydowanie polecam bo na prawdę warto!
Książka bierze udział w wyzwaniach:
AFTER:
after. płomień pod moją skórą | after. już nie wiem, kim bez ciebie jestem | after. ocal mnie | after. bez siebie nie przetrwamy
Mam na nią oko, chociaż czytałam skrajne opinie ;)
OdpowiedzUsuńJa Hardina w prawdzie nie pokochałam, ale książkę owszem:)) Po takim zakończeniu jak nam zaserwowała autorka już nie mogę się doczekać kolejnego tomu:)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie jedno z najbardziej szokujących zakończeń :)
UsuńCzytałam już tyle skrajnych opinii, że sama nie wiem :/
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjemysterieux.blogspot.com/
Własnie dziś do mnie przyszła:) Urocza cegiełka:)
OdpowiedzUsuńUrocza i to bardzo :3 Mam nadzieję, że ci się spodoba!
UsuńO, tak. Okładka zdecydowanie magnetyczna.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
A mnie ta książka jak na razie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :D
OdpowiedzUsuńSiostra mi mówiła o niej że fajna i zamierzam ją przeczytać, ale czekam trochę dłużej aż 2 część wyjdzie bo nie będę mogła się doczekać znowu jak było w przypadku Hopeless ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja teraz nie mogę doczekać się dalszego ciągu :D
UsuńChociaż okładka rzeczywiście jest niczego sobie i myślę, że świetnie komponuje się ze swoją 'otyłością' to jakoś nie czuję chęci do jej lektury. Czytałam wiele przeróżnych opinii na jej temat, więc jestem bardziej zdystansowana i ostrożna. Jednak nie wykluczam możliwości sięgnięcia po tę powieść, choćby dla samego sprawdzenia. ;)
OdpowiedzUsuńNaczytałam się już negatywnych opinii, z których wnioskuję, że to kolejna przecietna ksiązka,więc nie sięgnę...
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie słyszałam o tej książce, ale 10/10 mówi samo przez siebie ;) Kto wie może się kiedyś zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńJak polecasz, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana co do tej książki, chociaż już dwie moje znajome bardzo, ale to bardzo się nią zachwycają.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji czuję się zachęcona i z pewnością kiedyś sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się na niej nie zawiedziesz :)
UsuńKoniecznie zabiorę się za tą książką przy najbliższym czasie - jak na razie widuję same pozytywne recenzje, więc coś musi byc na rzeczy ^^
OdpowiedzUsuńCzytałam "After" na wattpadzie, jeszcze przed wydaniem i niespecjalnie mnie zachwyciło. Nie było najgorsze, miało duży potencjał. Potencjał, który nie został wykorzystany nota bene. Nie wiem czy w "After" zostało zmienione coś poza imieniem głównego bohatera (to był Harry, Harry Styles, nie Hardin, ciężko mi się teraz przestawić), jeśli nie... to no cóż, wielka szkoda, bo zapowiadało się całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
clarity