Tytuł oryginału: Türkisgrüner Winter
Autor: Carina Bartsch
Cykl: Lato koloru wiśni
Tom: 2
Ilość stron: 456 stron
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ocena: 9/10
Druga część opowieści o Emely i Elyasie, parze studiujących w Berlinie dwudziestoparolatków, którzy - choć wiodą usiane towarzyskimi przygodami życie - tęsknią za prawdziwą miłością.
Przystojny, szarmancki i lekko arogancki Elyas, mężczyzna o turkusowych oczach, doprowadza Emely do szaleństwa. Podczas imprezy z okazji Halloween kompletnie mąci jej w głowie. Co zamierza osiągnąć swoimi zalotami? Dlaczego po namiętnych pocałunkach postępuje tak okrutnie? Dlaczego zniknął właśnie wtedy, gdy zdecydowała się mu zaufać? Zamilkł także jej tajemniczy internetowy przyjaciel. Czy Emely popełniła jakiś błąd? Czy ma jeszcze szanse na spotkanie miłości swojego życia?
[opis pochodzi z okładki książki]
Po cudownym wypadzie pod namiot, Elyas przestał się odzywać do Emely. Zniknęło codzienne nagabywanie - czy to osobiście, czy też poprzez telefon. Nie ma już głupich zaczepek z jego strony. Wydawać by się mogło, że takie zachowanie powinno ucieszyć Emely, w końcu cały czas modliła się, aby Elyas dał jej wreszcie spokój. Ale dlaczego teraz? Dlaczego po tym wspaniałym wypadzie pod namiot, gdzie w końcu dziewczyna zaczęła dostrzegać, że Elyas nie jest do końca taki, za jakiego go uważała i że mimo rozsądkowi, znów zaczęła się w nim zakochiwać? Dziewczyna postanawia więc wyjaśnić całą sytuację, lecz gdy na imprezie Halloweenowej dostrzega dystans chłopaka względem jej osoby, zaczyna to się robić coraz trudniejsze. Elyas coś ukrywa, pytanie tylko, co? Czy ta tajemnica zniszczy wszystko, co się między nimi zrodziło?
Ci, którzy śledzą cały czas mojego bloga wiedzą, że po lekturze Lata koloru wiśni zakochałam się w bohaterach książki, jak i w samej fabule i stylu autorki. Nie ma się temu co dziwić - książka ma w sobie to coś, co długo nie pozwala o niej zapomnieć. Miałam po niej ogromne oczekiwania względem jej kontynuacji - Zimy koloru turkusu. Zakończenie pierwszej części pozostawiło po sobie tak wiele pytań, na których odpowiedzi liczyłam podczas czytania jej kontynuacji. W Zimie koloru turkusu wszystko w końcu się wyjaśniło, a wiele z tych rzeczy było dla mnie nie mała zaskoczeniem.
Na samym początku muszę wspomnieć, że bardzo podobało mi się to, że książka zaczęła się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyła się jej poprzedniczka. Nie kilka dni później, czy tydzień później, lecz w tym samym momencie. Sama bardzo lubię coś takiego, gdyż wtedy wprost idealnie odbieram kontynuację danej historii. Człowiek czuje się wówczas, jakby wcisnął po prostu pauzę, by później zacząć oglądać dalszy ciąg filmu. W przypadku serii bardzo się to dla mnie liczy, a tu właśnie to otrzymałam. Ucieszyło mnie również, że choć widać znaczącą zmianę w zachowaniu głównych bohaterów - Emely i Elyasa, to mimo to nadal pozostali sobą. Choć ich uczucia wobec siebie na wzajem zdecydowanie się zmieniły, tak jak ich wzajemne nastawienie, książce cały czas towarzyszył niewyparzony język Emely oraz pewność siebie i zadziorność Elyasa. Lato koloru wiśni polubiłam między innymi dzięki głównym bohaterom, dlatego bardo się cieszę, że mogłam znów się z nimi spotkać w Zimie koloru turkusu takiej formie, jakich zapamiętałam.
Zmieniła się również sama forma fabuły, jaką stworzyła autorka - w pierwszej części serii to Elyas stara się zwrócić na siebie uwagę Emely, w Zimie... jest zupełnie na odwrót. Zabieg ten z całą pewnością przysporzy czytelnikom wielu na prawdę ciekawych doświadczeń. W książce dzieje się na prawdę dużo - podczas czytania towarzyszą nam zarówno momenty pełne namiętności, jak również chwile smutku i bezradności. Całe to urozmaicenie to kolejny duży plus!
Sięgając po Zimę koloru turkusu dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam z paroma dodatkowymi bonusami. Nie zabrakło tu momentów ogromnego zaskoczenia, gdy w końcu na jaw wyszły chociażby prawdziwe pobudki Elyasa. Zarówno podczas lektury Lata koloru wiśni jak i Zimy koloru turkusu byłam pewna, że wiem co nim kieruje, a tu okazało się, że mimo iż po części moje przypuszczenia się potwierdziły, koniec końców otrzymałam jedną wielką niespodziankę. Czy polecam Zimę koloru turkusu? Zdecydowanie tak! Jest to powieść, której po prostu nie da się przejść obojętnie. Ci, którzy jeszcze nie zapoznali się z całą tą serią nie wiedzą, co tracą i lepiej niech czym prędzej nadrobią zaległości. Uwierzcie mi, nie będziecie żałować. Mi samej jest ogromnie smutno, że historię Emely i Elyasa mam już za sobą. Pozostaje mi mieć nadzieję, że może autorka napisze jeszcze jedną część tej serii. Z wielkim zaszczytem przeczytam również inne powieści, które wyjdą z pod pióra Cariny Bartsch.
Zmieniła się również sama forma fabuły, jaką stworzyła autorka - w pierwszej części serii to Elyas stara się zwrócić na siebie uwagę Emely, w Zimie... jest zupełnie na odwrót. Zabieg ten z całą pewnością przysporzy czytelnikom wielu na prawdę ciekawych doświadczeń. W książce dzieje się na prawdę dużo - podczas czytania towarzyszą nam zarówno momenty pełne namiętności, jak również chwile smutku i bezradności. Całe to urozmaicenie to kolejny duży plus!
Sięgając po Zimę koloru turkusu dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam z paroma dodatkowymi bonusami. Nie zabrakło tu momentów ogromnego zaskoczenia, gdy w końcu na jaw wyszły chociażby prawdziwe pobudki Elyasa. Zarówno podczas lektury Lata koloru wiśni jak i Zimy koloru turkusu byłam pewna, że wiem co nim kieruje, a tu okazało się, że mimo iż po części moje przypuszczenia się potwierdziły, koniec końców otrzymałam jedną wielką niespodziankę. Czy polecam Zimę koloru turkusu? Zdecydowanie tak! Jest to powieść, której po prostu nie da się przejść obojętnie. Ci, którzy jeszcze nie zapoznali się z całą tą serią nie wiedzą, co tracą i lepiej niech czym prędzej nadrobią zaległości. Uwierzcie mi, nie będziecie żałować. Mi samej jest ogromnie smutno, że historię Emely i Elyasa mam już za sobą. Pozostaje mi mieć nadzieję, że może autorka napisze jeszcze jedną część tej serii. Z wielkim zaszczytem przeczytam również inne powieści, które wyjdą z pod pióra Cariny Bartsch.
LATO KOLORU WIŚNI:
lato koloru wiśni | zima koloru turkusu
Za możliwość przeżycia dalszej przygody u boku Emely i Elyasa z całego serca dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina!
Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam Opasłe Tomiska 2016.
Bardzo ciekawa recenzja :) cieszę się że ci się podobała, bo jeszcze bardziej, zachęciłaś mnie do przeczytania pierwszej części. A od dłuższego czasu się do tego przymierzam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że cię zachęciłam! Zdecydowanie warto zapoznać się zarówno z tą książką jak i z całą serią :D Liczę, że tobie książka spodoba się w takim samym stopniu, jak mi :)
UsuńŚwietna recenzja! Teraz to ja już muszę ją przeczytać, choć już od dawna to planowałam. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie natrafię na nią gdzieś w bibliotece, bo chcę już poznać historię Emely i Elyasa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, u mnie recenzja "Każdego dnia" :-*
Cieszę się, że recenzja ci się podobała! :D Koniecznie musisz się w końcu zapoznać z tą serią :D
UsuńUwielbiam obie te historię i mimo że pierwszy tom podobał mi się odrobinę bardziej, to Zima koloru turkusu również chwyciła mnie za serducho! :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Osobiście nie wiem, czy umiałabym wybrać tu mojego faworyta :D Każda z części ma w sobie coś niepowtarzalnego :D
UsuńOgromnie mnie cieszą takie oceny, ponieważ zakupiłam niedawno tom 1 tej serii i już nie mogę się doczekać lektury :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję że książka również bardzo ci się spodoba! Życzę ci udanej lektury :)
UsuńJeszcze nie czytałam tomu 1, dopiero po zapoznaniu się z nim będę myślała o kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że gdy już zapoznasz się z pierwszą częścią chętnie sięgniesz po jej kontynuację :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji poznać pierwszej części, ale jestem bardzo zaintrygowana. Twoje wysokie oceny troszkę mnie zaskoczyły i sprawiły, że tym bardziej pragnę przeczytać obie części. Muszę się zabrać za poszukiwania promocji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przygody mola książkowego
Oj konoecznie musisz szybko zapoznać się z tą serią! Myślę, że popełniła byś ogromny błąd rezygnując z niej :)
UsuńO matko ale ja kocham tą książkę. ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda, że 2 część właśnie mniej bawiła, ale i tak jest super i w dodatku kocham tą okładkę. *-*
No też mi się podoba, to że akcja niemal zaczyna się w tym samym czasie co się skończyła.
Haha jak ona była piana i śmiesznie bełkotała było przezabawne! :D
Ogólnie jedne z najsympatyczniejszych i najśmieszniejszych romansów jakie przeczytałam.
Pozdrawiam ciepło ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Rzeczywiście pierwsza część była bardziej zabawna :D ale ten moment o którym wspominasz po prostu bezcenny! Zgadzam się z tobą w stu procentach :D
UsuńLeniwie wieczorem z kawałkiem ciasta w ręce przeglądam sobie nowe wpisy na blogach aż tu nagle patrzę... Już recenzja Zimy koloru turkusu! No nie spodziewałam się że tak szybko :D Potwierdziłaś tym opisem moje wszystkie oczekiwania co do drugiej części i przyznam że teraz jeszcze bardziej niecierpliwie się kiedy w końcu trafi w moje ręce. Czuję, że przeczytam ją na jeden raz! Choćby miało to trwać całą noc :D I oczywiście dam znać czy mi się podobała tak jak Tobie.
OdpowiedzUsuńWcale nie zdziwiłabym się gdybys przeczytała ją w jeden dzień :D jestem strasznie ciekawa jakie będą twoje odczucia po jej przeczytaniu. Koniecznie daj znać!
UsuńSama nie wiem, która część jest lepsza. Dla mnie obie są rewelacyjne. Byłam tak zdeterminowana, żeby przeczytać "Zima koloru turkusu"i dowiedzieć się co dalej, kiedy nie było ani widu ani słychu o polskiej wersji - że usiadłam ze słownikiem i wujkiem google i przetłumaczyłam ją sama. Kiedy już znalazła się w księgarniach - mimo, że już czytałam (chociaż w swoim momentami nieporadnym tłumaczeniu) pierwsza pobiegłam do księgarni. Mam na półce i nie oddam za nic! :P
OdpowiedzUsuńTo się nazywa poświęcenie! :D JĄ również miałabym ogromny problem ze zdecydowaniem która która nich jest lepsza :D
UsuńKusi mnie ten cykl
OdpowiedzUsuńKusi i to jak! Koniecznie musisz się z nim zapoznać :D
UsuńŚwietna recenzja. Nie znam tego cyklu, ale bardzo kusząco o nim napisałaś :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie musisz go poznać :D Nie wyobrażam sobie, że książka mogłaby ci się nie spodobać :D
UsuńOch, przecież wiedziałam, że Ci się spodoba ^^ <33
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej! :D
UsuńLudzie, ludzie! Nie czytałam jeszcze pierwszej części! Jak to się mogło stać?? To sie działo tak szybko! O.O
OdpowiedzUsuńChwilaaa... lecę do księgarni... ;)
Pozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
No kobieto jak mogłaś to zrobić! :D Koniecznie leć do księgarni i kup najlepiej od razu drugą część, bo uwierz mi, że po skończeniu "Lata koloru wiśni" będziesz chciała jeszcze więcej! :D
UsuńNo tak, gapa ze mnie. :) Ale już dotarłam do recenzji. :)
OdpowiedzUsuńCzuje się jeszcze bardziej zachęcona do tej serii! :) Będę musiała czym prędzej po nią sięgnąć! :)
Pozdrawiam :)
Koniecznie! Coś czuje że spodoba Ci się ona tak samo jak mi :D
UsuńJuz kilkukrotnie słyszałam o książce jednak nadal nie moge się przełamać. Trochę gubi mnie to jak bardzo złe i dobre opinie na jej temat są podzielone.
OdpowiedzUsuńZapraszam cię na http://cosmo-books.blogspot.com/
Moim zdaniem tych pozytywnych opinii jest zdecydowanie więcej, dlatego uważam, że warto zaryzykować by poznać tą książkę :D Ja ze swojej strony jak najbardziej ci polecam całą serię :)
Usuń