Tytuł oryginału: Monsters University
Reżyseria: Dan Scanlon
Scenariusz: Robert L. Baird, Dan Scanlon, Daniel Gerson
Gatunek: Animacja, Dla dzieci, Komedia, Przygodowy
Czas trwania: 1 godz. 44 min.
Premiera: 3 lipca 2013 (Polska), 8 czerwca 2013 (świat)
Produkcja: USA
Obsada: Billy Crystal (Mike Wazowski - głos), John Goodman (James P. Sullivan - głos), Steve Buscemi (Randall Boggs - głos), Helen Mirren (Dziekan Hardscrabble - głos)/Wojciech Paszkowski (Mike - głos polski dubbing), Paweł Sanakiewicz (Sully - głos polski dubbing), Sławomir Pacek (Randy - głos polski dubbing), Danuta Stenka (Dziekan Skolopendra - głos polski dubbing)
Ocena: 9/10
Klikając na plakat filmu zostaniesz przeniesiony do jego zwiastuna na youtube.com
Mike Wazowski będąc jeszcze małym potworem wiedział, kim chce zostać. Jego największym marzeniem było dostać się na Uniwersytet Potworny, studiować straszologię, by w końcu móc stać się najsłynniejszym straszakiem w historii. Nie straszne były mu wszelkie przeciwności, jakie świat stawiał na jego drodze, gdyż wiedział, że dzięki ciężkiej pracy osiągnie to, na czym tak bardzo mu zależy. Gdy w końcu udaje mu się trafić na wymarzony kierunek poznaje pewnego siebie i niezwykle aroganckiego Jamesa P. Sullivana, który chełpiąc się sławą swojego ojca, całkowicie lekceważy naukę na Uniwersytecie. Mike chcąc udowodnić, że dzięki nauce i ciężkiej może stać się najstraszniejszym straszakiem w historii zaczyna rywalizować z Sullivanem.
Chyba każdy z nas widział, albo przynajmniej słyszał o fantastycznej animacji, jaką są Potwory i spółka (recenzja klik), jednak jestem przekonana, że nie każdy widział już Uniwersytet potworny, czyli równie dobrą kontynuację przygód Mike i Sulliego, która tak naprawdę przedstawia wydarzenia z życia tych dwóch potworów, gdy nie pracowali jeszcze razem jako straszacy. Czy zastanawialiście się skąd ta dwójka tak naprawdę się zna, jakie były początki och znajomości? Uniwersytet potworny odpowie na wszystkie te pytania, bo jak się okazuje ich wielka przyjaźń z początku nie była aż taka kolorowa.
Podczas, gdy Potwory i spółka poznawaliśmy tak na prawdę z perspektywy obydwóch bohaterów, w tej części zagłębiamy się w historię za pośrednictwem Mike'a. Ja jestem tym faktem po prostu zachwycona, gdyż to właśnie Mike jest moim ulubionym bohaterem z całej tej ekipy a poznawanie tej animacji towarzysząc mu jednocześnie na studiach było po prostu epickie.
Przez większą część filmu obserwujemy tak na prawdę, jak Mike stara się zostać najlepszym studentem na roku rywalizując jednocześnie z Sullym, jednak to później zaczyna się cała akcja, gdy bohaterowie muszą złączyć siły, by udowodnić na co ich stać. Jednakże już od samego początku oglądając animację nie będziemy się nudzić - cały czas coś się dzieje, a dzięki temu, że to właśnie historię Mike'a tak na prawdę cały czas obserwujemy, towarzyszy nam nieustanny humor bohatera, a to całkowicie wynagradza wszystkie braki.
Ciekawym posunięciem było ukazanie widzom nie tylko tej dwójki najbardziej charakterystycznych dla całej animacji potworów, lecz potajemne wplecenie innych postaci, które mieliśmy okazję postać już w Potworach i spółka, jak chociażby wrednego Randalla, który z początku na studiach był całkiem miłym potworem. Dodatkowo pojawia się cała masa całkowicie nowych i niezwykle charyzmatycznych bohaterów, a każdy jeszcze bardziej różni się od drugiego.
Moim zdaniem Uniwersytet potworny to na prawdę dobrze zrobiona ekranizacja. Mimo bardzo dużej różnicy pomiędzy premierami obydwóch części, twórcą filmu udało się utrzymać ten charakterystyczny dla produkcji klimat. Nie ma też obaw, że animacja ta została wyprodukowana tylko i wyłącznie dla pieniędzy - a nawet jeśli, to oglądając ją kompletnie tego nie widać.
Myślę więc, że jeśli macie za sobą Potwory i spółka, Uniwersytet potworny jest dla was pozycją wręcz obowiązkową. Z całą pewnością szkoda by było ominąć taką świetną animację, przy której każdy będzie się świetnie bawił. Ja z całą pewnością jeszcze nie raz będę do niej wracać, by na powrót przypomnieć sobie całą historię.
Chyba każdy z nas widział, albo przynajmniej słyszał o fantastycznej animacji, jaką są Potwory i spółka (recenzja klik), jednak jestem przekonana, że nie każdy widział już Uniwersytet potworny, czyli równie dobrą kontynuację przygód Mike i Sulliego, która tak naprawdę przedstawia wydarzenia z życia tych dwóch potworów, gdy nie pracowali jeszcze razem jako straszacy. Czy zastanawialiście się skąd ta dwójka tak naprawdę się zna, jakie były początki och znajomości? Uniwersytet potworny odpowie na wszystkie te pytania, bo jak się okazuje ich wielka przyjaźń z początku nie była aż taka kolorowa.
Podczas, gdy Potwory i spółka poznawaliśmy tak na prawdę z perspektywy obydwóch bohaterów, w tej części zagłębiamy się w historię za pośrednictwem Mike'a. Ja jestem tym faktem po prostu zachwycona, gdyż to właśnie Mike jest moim ulubionym bohaterem z całej tej ekipy a poznawanie tej animacji towarzysząc mu jednocześnie na studiach było po prostu epickie.
Przez większą część filmu obserwujemy tak na prawdę, jak Mike stara się zostać najlepszym studentem na roku rywalizując jednocześnie z Sullym, jednak to później zaczyna się cała akcja, gdy bohaterowie muszą złączyć siły, by udowodnić na co ich stać. Jednakże już od samego początku oglądając animację nie będziemy się nudzić - cały czas coś się dzieje, a dzięki temu, że to właśnie historię Mike'a tak na prawdę cały czas obserwujemy, towarzyszy nam nieustanny humor bohatera, a to całkowicie wynagradza wszystkie braki.
Ciekawym posunięciem było ukazanie widzom nie tylko tej dwójki najbardziej charakterystycznych dla całej animacji potworów, lecz potajemne wplecenie innych postaci, które mieliśmy okazję postać już w Potworach i spółka, jak chociażby wrednego Randalla, który z początku na studiach był całkiem miłym potworem. Dodatkowo pojawia się cała masa całkowicie nowych i niezwykle charyzmatycznych bohaterów, a każdy jeszcze bardziej różni się od drugiego.
Moim zdaniem Uniwersytet potworny to na prawdę dobrze zrobiona ekranizacja. Mimo bardzo dużej różnicy pomiędzy premierami obydwóch części, twórcą filmu udało się utrzymać ten charakterystyczny dla produkcji klimat. Nie ma też obaw, że animacja ta została wyprodukowana tylko i wyłącznie dla pieniędzy - a nawet jeśli, to oglądając ją kompletnie tego nie widać.
Myślę więc, że jeśli macie za sobą Potwory i spółka, Uniwersytet potworny jest dla was pozycją wręcz obowiązkową. Z całą pewnością szkoda by było ominąć taką świetną animację, przy której każdy będzie się świetnie bawił. Ja z całą pewnością jeszcze nie raz będę do niej wracać, by na powrót przypomnieć sobie całą historię.
POTWORY I SPÓŁKA:
potwory i spółka | uniwersytet potworny
Nie raz widziałam tą bajkę, ale nie wiem czy obejrzałam ją całą xD
OdpowiedzUsuńMusisz to koniecznie zmienić :)
UsuńFajny film, ale pierwszą część dażę wielkim sentymentem :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo :D Niby uważam, że i ta część jest równie świetna, to jednak zawsze mi serduszko szybciej zabije na myśl o "Potworach i spółka" :D
Usuń