Pewnie będę mało oryginalna, jeśli wspomnę, że nie mogę uwierzyć, że kolejny rok już za nami. Choć pod względem czytelniczym uważam ten rok za całkiem udany, to jednak cieszę się bardzo, że mamy go już za sobą. Niestety jeśli chodzi o moje życie prywatne przyniósł on ze sobą dużo złego dla mnie i mojej rodziny, dlatego mam więc nadzieję, że ten 2017 okaże się o wiele szczęśliwszy.
W podsumowaniu roku 2015 nie tworzyłam sobie jakichś wielkich planów na 2016 rok - chciałam zwyczajnie płynąć z prądem i zobaczyć co z tego wyjdzie. Teraz powiem wam, że chyba jednak przez ten brak planów troszkę pogubiłam się w moim blogowym i czytelniczym życiu, przez co przez większość roku często miałam problemy z motywacją do dalszego działania. Choć wcześniej twierdziłam, że chyba jednak trzymanie się planu nie jest dla mnie, to jednak teraz doszłam do wniosku, że jednak chyba warto mieć jednak jakiś drobny plan, do którego w razie jakichś wątpliwości zawsze można zerknąć.
Co spotkało mnie w 2016 roku?
W minionym roku udało mi się nawiązać kolejne współprace z różnymi świetnymi wydawnictwami. Oczywiście jest to na prawdę spore osiągnięcie dla każdego blogera książkowego, jednak ja tutaj mam takie jedno drobne ale. Niestety podczas tych wszystkich współprac chyba gdzieś po drodze na prawdę mocno się pogubiłam. Na początku wszystko szło świetnie, pojawiały się kolejne fantastyczne nowości do zrecenzowania, jednak nim zdążyłam spostrzec, co tak na prawdę się dzieje, zaczęłam tonąć w kolejnych napływających egzemplarzach. Radość z tego, że wydawnictwa chętnie ze mną współpracują niestety zagłuszyły mój zdrowy rozsądek i bardzo szybko zaczęłam przygarniać każdą z proponowanych mi pozycji, co zaowocowało tym, że od kilku miesięcy cały czas staram się posprzątać bałagan, jaki sama sobie stworzyłam. Przez to wszystko, że cały czas musiałam czytać jeden nadesłany egzemplarz za drugim, skończyło się u mnie to całe czytanie dla przyjemności... Serio, tak na prawdę nie pamiętam już, kiedy ostatnio czytałam jakąś książkę ze swoich własnych zbiorów, czy powieść wypożyczoną z biblioteki. Myślę, że to między innymi przyczyniło się do moich problemów (czytaj braku chęci) z prowadzeniem bloga i samym czytaniem książek - a męczę się z tym już jakieś pół roku niestety. Dodatkowo pogoń za tym, aby mój blog był chętnie czytany i odwiedzany przyćmiła prawdziwy powód, który skłonił mnie do założenia bloga - chęć dzielenia się z ludźmi takimi, jak ja (czyli oczywiście molami książkowymi) swoją opinią na temat przeczytanych przeze mnie książek i zwyczajna rozmowa na ten temat. Powoli to wszystko zaczyna do mnie docierać i choć nadal jeszcze do końca nie odzyskałam tej radości, która towarzyszyła mi na początku blogowania, nie chcę się poddawać!
Jeśli chodzi o moje życie już nie związane z blogiem, to od października w końcu zaczęłam studia! Wspominałam o tym już nie raz, nie dwa, jednak chyba jak dotąd nie wyjaśniłam jeszcze tak na prawdę, co studiuję. Otóż po nieudanych próbach z filologią angielską i florystyką, postanowiłam spróbować swoich sił na nowych mediach i powiem wam, że jak na razie wydaje mi się, że to w końcu jest ten kierunek, który chciałabym ukończyć. Oczywiście wiadomo, że na studiach pierwszy semestr, czy nawet rok, zawsze jest nudny, a prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero później, jednak mi i tak już się wydaje, że to jest właśnie to. Z racji, że jest to kierunek nawiązujący do dziennikarstwa, jak i ogólnie do mediów, myślę, że jest to idealne nawiązanie do mojego blogowania i może kiedyś właśnie z tym powiążę swoje dalsze życie zawodowe. Cóż... myślę, że było by na prawdę fantastycznie! Wiem, że mam teraz więcej obowiązków, jednak nie zamierzam z tego powodu rezygnować z prowadzenia bloga.
W 2016 roku bardzo mocno zaniedbałam również odwiedzanie waszych blogów. Szczerze, to aż wstyd mi się do tego wszystkiego przyznawać, jednak może to w końcu pomoże mi nadrobić wszystkie zaległości. Cieszę się, że mimo iż ja zaglądam do was tak rzadko, to jednak wy wytrwale przy mnie stoicie i nie opuszczacie mnie mimo wszystko. To na prawdę dużo dla mnie znaczy. Dlatego w tym miejscu chciałabym wam mocno podziękować za to, że zwyczajnie tutaj jesteście!
Statystyki 2016 roku:
Dla przypomnienia wspomnę, że bloga About Katherine założyłam dokładnie 11 sierpnia 2014 roku. Nigdy bym nie pomyślała, że będę go prowadzić aż tag długo, gdyż z reguły bardzo szybko się wszystkim nudzę i porzucam coś, zanim nadejdzie się szansa by wszystko się rozwinęło. Jestem więc z siebie bardzo dumna, że mimo tych licznych wzlotów i upadków udało mi się wytrwać tak długo i będę bardzo mocno trzymać kciuki, bym mogła to samo powiedzieć dokładnie za rok!
Liczba wyświetleń: 96,821 (o 49,821 więcej, niż w 2015 r.)
Liczba obserwatorów: 416 (o 130 więcej, niż w 2015 r.)
Liczba postów ogółem: 123 (o 39 mniej, niż w 2015 r.)
❄ posty książkowe: 55 (o 3 mniej, niż w 2015 r.)
❄ posty filmowe: 25 (o 10 mniej, niż w 2015 r.)
❄ inne: 43 (o 26 mniej, niż w 2015 r.)
Liczba obserwatorów na FB: 213
Liczba obserwatorów na IG: 230
Książkowe TOP 11 2016 roku:
Oczywiście, tak jak to było przez ostatnie dwa podsumowania i tym razem nie mogę pominąć wybrania kilku książek przeczytanych przeze mnie w 2016, które uważam za najlepsze. Chciałam, tak jak ostatnio, wybrać dziesięć pozycji, jednakże wybór był tak trudny, że zwyczajnie nie mogłam wykluczyć też tej jedenastej, dlatego tym razem będzie to TOP 11! To właśnie te pozycje okazały się dla mnie najlepsze w 2016 roku!
Filmowe TOP 10 2016 roku:
Tutaj, w przeciwieństwie do książek, miałam na prawdę spory problem - ciężko było mi wybrać aż dziesięć filmów, które w 2016 roku podobały mi się najbardziej. Z racji tego, że nie oglądałam ich aż tak dużo, jak w 2015 roku, wybór miałam raczej ograniczony. Kolejność oczywiście przypadkowa.
A jakie plany na 2017 rok? W pierwszej kolejności chciałabym jak najszybciej nadrobić zaległości w egzemplarzach recenzenckich, bym móc zacząć z czystym kontem. Wcześniej złożyłam sobie również postanowienie, że nie będę tak szaleć ze współpracami recenzenckimi oraz egzemplarzami książek - będę wybierać tylko te pozycje, na których na prawdę mi zależy, by znów nie doprowadzić się do takiego stanu jak tera. Myślę też na zrezygnowaniem z chociaż jednej współpracy, która jest mi najmniej potrzebna. I właśnie tego mam zamiar pilnować. Dalej myślę też nad zmianą wyglądu bloga. Z tego, co pamiętam, ostatnia zmiana miała miejsce dokładnie rok temu, co dla mnie oznacza całą wieczność. Myślę nad tym, żeby stało się tu nieco bardziej kolorowo (oczywiście nie w stylu jakby tęcza wybuchła). Jakąś koncepcję mniej więcej już mam, więc może niedługo zobaczycie About Katherine w zupełnie innej odsłonie! Z racji tego też, że wielkimi krokami zbliżamy się do 100 tys. wyświetleń myślę nad zorganizowaniem jakiegoś konkursu lub rozdania dla was właśnie z tej okazji. Przez ostatni rok bardzo zaniedbałam odwiedzanie waszych blogów, co na prawdę mnie smuci i zadręcza, dlatego chciałabym zadrobić ów zaległości. Oczywiście nie jestem w stanie obejrzeć wszystkich waszych dawnych postów, dlatego chcę zwyczajnie śledzić je na bieżąco (co niestety strasznie utrudnia mi blogger - czy komuś jeszcze przeszkadza nowy wygląd menu całego bloggera?). W tym roku chciałabym również przystąpić do jakiegoś wyzwania związanego z zaległymi książkami, więc jeśli słyszeliście o czymś ciekawym śmiało piszcie w komentarzach. Zastanawiam się także nad wymyśleniem czegoś samemu, jednak to jak na razie jest jedynie wolna myśl. Z racji tego, że spodobało mi się ostatnio pisanie takich luźnych około-książkowych postów, chciałabym też pisać ich dla was więcej. Zauważyłam, że również i wy chętniej je czytacie, co jest dla mnie dodatkową motywacją. No i oczywiście chciałabym o wiele bardziej poprawić swoje czytelnicze wyniki! Wiem, że 58 książek, jakie w tym roku udało mi się przeczytać to naprawdę nie mało, jednak jestem pewna, że stać mnie na więcej i chciałabym to udowodnić.
Pora więc odkreślić 2016 grubą kreską i znów zacząć od nowa!
A jak wam minął ten rok? Pochwalcie się!
Ja dlatego nie nawiązuje już współprac - też mnie przytłoczyły. Zostałam tylko przy kilku i to nie zawsze wybieram coś z oferty :)Kurację...Serce ze szkła i Chłopaka z sąsiedztwa - też uważam za książki z górnej polki.Zanim się pojawiłeś trochę mnie rozczarowała :) Nie robiłam rankingu bo brak mi czasu i jeszcze grypa mnie męczy. W 2017 roku życzę co samych miłych chwil :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a ja za dużo na siebie wzięłam i teraz muszę się z tym uporać :)
UsuńJa również życzę ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku ;)
Idziemy prawie łeb w łeb- mi udało się przeczytać 57 książek :D
OdpowiedzUsuńCarina Bartsch, Kasie West oraz Brittainy C. Cherry- jedne w wielu moich ulubionych autorek, cieszę się, że także Ty znalazłaś u nich coś dla siebie ^^ Z filmów uwielbiam Zanim się pojawiłeś- cudeńko <3
I trzymam kciuki, żeby ta niemoc blogerska Cię opuściła, czego w sumie momentami życzyłabym też samej sobie, więc cały rok 2017 przed nami ^^
O tak zdecydowanie znalazłam sobie u nich coś dla siebie :D
UsuńDokładnie, niech ta niemoc zostawi nas już w spokoju!
Powodzenia w 2017 roku!
Powodzenia Kasienka wiem że dasz radę. Wierzę w Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu! :D
UsuńNo z tymi wydawnictwami, to się zgadzam, również na początku się zachłystam tymi wszystkimi książkami i znikła mi chęć czytania dla przyjemności, ale po jakiś czasie się ogarnęłam i współprace teraz to dla mnie już tylko przyjemność. :) Trzymam kciuki aby udało ci się wszystko ułożyć. ^^
OdpowiedzUsuń,,Lato koloru wiśni" i ,,Kochając Pana Danielsa" to rzeczywiście wspaniałe książki i również je uwielbiam ♥
Także powodzenia na studiach i zaczytanego roku 2017!
Lost in my books
Coraz bardziej zbliżam się ku temu, czego bym chciała więc myślę, że teraz może być już tylko lepiej :D
UsuńI dziękuję, liczę że uda mi się tam wytrwać ;)
Lato koloru wiśni czeka u mnie w kolejce do przeczytania ♥ Chłopaka na zastępstwo i Osobliwy dom pani Peregrine czytałam w tym roku też i bardzo mi się podobały ♥ A Chłopaka z sąsiedztwa bardzo bym chciała przeczytać :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w 2017 roku :D
Zabookowany świat Pauli
Nie zwlekaj z "Latem koloru wiśni" :D to genialna książka która na pewno ci się spodoba ;) a "Chłopaka z sąsiedztwa" również ci gorąco polecam!
UsuńZaczytanego 2017 roku!
Troszkę moje statystyki się różnią, ale i tak uważam, że miałyśmy wspaniały rok ♥
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie nie był on najgorszy :)
UsuńCzytałam tylko "Złe dziewczyny nie umierają" - cała seria jest świetna.
OdpowiedzUsuńA z filmów - Bridget, to jedna z najlepszych komedii jakie w życiu widziałam :)
O tak, właśnie skończyłam czytać trzecia część i nią również jestem zachwycona :)
UsuńCo do "Bridget..." jak najbardziej się zgadzam! Zdecydowanie jest to najlepsza ze wszystkich części :)
Kochając pana Danielsa to też jedna z moich ulubionych książek :) Podobnie jak film 'zanim się pojawiłeś :)
OdpowiedzUsuńWcale ci się nie dziwię :)
Usuń58 książek to bardzo dobry wynik! Życzę Ci, aby przyszły rok był jeszcze bardziej zaczytany, ale też przede wszystkim, abyś czerpała przyjemność z prowadzenia bloga i nie utonęła w egzemplarzach recenzenckich ;)
OdpowiedzUsuńSerię Niefortunnych Zdarzeń uwielbiam! Wprawdzie zostały mi jeszcze do przeczytania tomy osiem wzwyż, ale już oczekuję na serial, a zwiastun zapowiadał coś naprawdę obiecującego :)
Dziękuję! Mam nadzieję, że sobie z tym wszystkim poradzę ;)
UsuńJa na razie stanęłam na drugim tomie, więc jednak trochę więcej mam do nadrobienia. A serialu też bardzo nie mogę się doczekać! Mam tylko nadzieję, że nie zepsują oni tak fajnej historii ;)